Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lata zaniedban daly się we znaki. Postanowilam zmienic cos zanim moja waga bedzie miala trzy cyfrowy wynik Mam juz dosc bycia brzydkim kaczatkiem. Chce przerodzić sie w pięknego labedzia. Postaram sie zrobic wszystko aby w koncu mi sie to udalo Bede walczyc o swoje szczęście.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26396
Komentarzy: 421
Założony: 17 marca 2012
Ostatni wpis: 24 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Bezradna1995

kobieta, 29 lat, Węgierska Górka

165 cm, 76.60 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

7 lipca 2015 , Komentarze (15)

Cześć Piękne ! <3

Ja właśnie jestem po Callanetics. Wolę to odbębnić rano i mieć z tym ŚWIĘTY SPOKÓJ :D Rowerek i reszta ćwiczeń jakoś mi łatwiej przychodzi niż Callanetics. Zostały jeszcze 3 dni do końca wyzwania "Callanetics codziennie przez 2 tygodnie". Gdy wyzwanie ubiegnie końca postanowiłam sobie Callanetics przeplatać z innymi ćwiczeniami na nogi. Już sobie znalazłam filmik z ćwiczeniami dla początkujących. Nie będę się rzucać na głęboką wodę od razu. Wszystko stopniowo. Przynajmniej się tak nie zniechęcę :| Potrzebuję jakiejś nowości w ćwiczeniach ponieważ.. brakuje mi zakwasów! Tak :p. Chcę poczuć ból. Callanetics jest fajnym zestawem ćwiczeń ale.. ćwicząc to codziennie no.. Może się lekko znudzić.  

Powiem Wam, że te upały są paskudne! Wczoraj sobie tak obtarłam wewnętrzną stronę ud, że nie ćwiczyłam nic poza Callanetics. Dziś też jest ciężko ale reszty ćwiczeń już nie popuszczę. Chcę deszcz! Dziś też lampa jak nie wiem.. Ani jednej chmurki.. Ani jednego powiewu wiatru (szloch) PORAŻKA :( ! Noo dobra może są dwa plusy takich upałów. Pierwszy taki, że bardziej się człowiek spoci przy ćwiczeniach. Drugi plus jest taki, że nie chce się jeść. Wczoraj zjadłam trzy posiłki i spokojnie mi to wystarczyło ;) Kompletnie zapomniałam, że istnieje takie coś jak drugie śniadanie. Ale to też dlatego, że cały dzień byłam zagoniona.. 

Całuski :* !

3 lipca 2015 , Komentarze (15)

Witajcie Kochane <3

Przede wszystkim pragnę wszystkim bardzo podziękować za tak pozytywny odzew w moim ostatnim poście :* Buziaki dla Was!

Upał, upał, upał. Słuchajcie nie chce mi się ćwiczyć w taki skwar.. Ale trzymam się planu. Zrobiłam dziś troszkę kilometrów. Ubiegałam się po lekarzach ponieważ chciałam podpić książeczkę epidemiologiczno-sanitarną. Ale nici z tego. Pani w rejestracji powiedziały mi, że jest mi potrzebne skierowanie od pracodawcy. Ja jej mówię, że jeszcze nie pracuje i skąd je mam wziąć. A ona, że jak już będę mieć prace to żebym poprosiła o to pracodawce żeby mi wypisał skierowanie do lekarza w celu podbicia książeczki. Nawet mnie do lekarza nie dopuściła. Wiem, że są tutaj osoby, które się orientują więc.. Faktycznie tak jest? Nie mogę iść po prostu do lekarza medycyny pracy aby mi ją podbił? Miałam wykonane całe te płatne badania. Ważność książeczki mi się skończyła w marcu 2015r. Aby dostać pracę muszę zaznaczyć w CV, że posiadam taką książeczkę a przecież teraz mam ją nie aktualną więc chybna nie mogę wpisać w CV, że ją mam? Dajcie mi znać jeśli się orientujecie.

Buziaki :) 

1 lipca 2015 , Komentarze (42)

Hej ! 

Dziś bardziej pozytywnie. Zanim dojdę do setna sprawy muszę ją uprzedzić, krótką, opowiastką z życia wziętą. (kujon)

Budzę się rano, patrzę do okna i kurde.. błękitne niebo, słońce już o 8 rano. Będzie upał. No ale cóż... Ubieram t-shirt i portki na dupę i wio z psem. :) Ciepło, ciepło. Idę sobie i co widzę.. Kobietę 130 kg jak nic. (Od razu powiem, że nie chcę tutaj nikogo urazić, nie chodzi tutaj głównie o wagę tej kobiety ale o jej brak świadomości jak wygląda). To, że tyle ważyła by mnie nie zdziwiło. Sama nie jestem szkieletem (nawet grubokościstym :D) ale.. To pobiło wszystko. Miała ubraną tunikę o 4 rozmiary za małą i.. i tyle! Nic poza tym.. Rozumiem, że jest upał, że może szła nad wodę ale no bez przesady. Wszystkie osoby powinny być świadome swojego ciała, jak prezentują się w danym ciuszku ale osoby grube, otyłe, mające kilka kilogramów nadwagi zwłaszcza (smiech) ! Wyglądała jak baleron ciasno owinięty sznurkiem (sznurek to strój kąpielowy) i zapakowany hermetycznie w folię. I wtedy powiedziałam sobie nie! To ja się kiszę w spodniach a ona... Zdjęłam portki (już w domu), zgoliłam futro z nóg, ubrałam spódniczkę nad kolanko i jazda do biedronki na zakupy a później na spacer z psem. Ubrałam kieckę pierwszy raz od jakiś 2 lat.. Jesteście ze mnie dumne ? Powiedzcie, że jesteście :D. A tak poza tym to nogi mam białe jak kreda.. :| 

30 czerwca 2015 , Komentarze (12)

Hej Kochane. 

Dziś dopadł mnie leń jakich mało. NIC mi się NIE chce. Czas podczas ćwiczeń dłużył się niemiłosiernie. Boję się, że zaczyna mi brakować motywacji i siły. Patrząc w lustro i nie widząc zmian demotywuję się. Dietę trzymam. Ale nie wiem jak to będzie z ćwiczeniami. Rowerek zrobiony, od niechcenia ale jest, call i wymachy również. Brzuszki, nożyce, pompki i dwie serie wymachów przede mną. Pogoda? Piękna, słoneczna. Mnie to nie cieszy. I tak "kiszę" się w długich spodniach.. Wolę jak jest pochmurno. Myślę, że przyczyniło się, do tego mojego braku energii i chęci do ćwiczeń, to iż dziś minęła 11 godzina ćwiczeń call. Żałuję, że się nie zmierzyłam przed ćwiczeniami ale.. jak oglądałam efekty u innych dziewczyn były zauważalne gołym okiem. A ja? Nic. Tłusta baryła dalej.. Masakra. Nie wiem jak to będzie..

28 czerwca 2015 , Komentarze (10)

Witajcie ! 

Ja już po wczorajszym grillu. Było całkiem, całkiem. Głównie byli tam znajomi MOJEGO a, że dzieli nas dość spora różnica wieku byłam najmłodsza z towarzystwa. Ale przyzwyczaiłam się. Raz się bawimy w gronie jego znajomych, raz w moim gronie. Co do jedzenia jestem zadowolona z siebie. Wypiłam 250ml Coca Coli zero, szklankę wody lekko gazowanej (nie było bez gazu). Co do jedzenia to też jestem zadowolona. Nie zjadam kiełbaski, kaszanki, boczku z grilla, czy karczku a ... skrzydełko. No dobra dwa :D Chleba nie jadłam bo tuczy :D Ha ha.. MÓJ (za co jestem mu wdzięczna) tak zadbał o "serwowanie potraw", że zjadłam grillową kolację kilka minut po 20. Czyli tak jak jem zawsze w domu. Oczywiście zajął się też skórką na skrzydełkach żebym miała same białe mięsko. Kochany jest. A robił to tak niezdarnie :D Wiecie od 18 do 20 trochę wlane już miał. O 22 musieliśmy już wracać do domu bo niania do.. psa dłużej nie mogła zostać. Nie pytajcie dlaczego jest nam potrzebna niania do 8 letniego psa :D To, że nie piłam nie stanowiło dla mnie problemu. Nie lubię alkoholu. Mój ojciec rozbił naszą rodzinę przez alkohol. Obiecałam sobie, że ja pić nie będę. I dobrze. Bo ani mi to nie smakuje a tylko głowa boli i żyć się nie chce :DMyślę, że nie było tak źle jeśli chodzi o kalorie.? Powiem Wam, że jeśli ktoś chce może sobie odmówić jakiejś pokusy. Oczywiście to sprawa indywidualna i każdemu czasem jakiś grzeszek się trafi. Podjęłam też dwa tygodnie ćwiczeń call. Zapisałam się dopiero dziś więc na wyzwaniu jestem dzień do tyłu ale wczoraj ćwiczyłam .. razem z MOIM. Dziś jakbyście widziały jak wstawał z łóżka to byście były posikane :D ! A niech wie jak boli ! A zrobił może z 20 minut i to nie całe ćwiczenia bo po 50 sekund każde. Ale doceniam, że się starał <3.

Ćwiczcie, ćwiczcie i odżywiajcie się zdrowo ! 

Miłej niedzieli, buziaki :*

26 czerwca 2015 , Komentarze (12)

Hej Słoneczka moje.! 

Przede wszystkim chcę bardzo podziękować za wszystkie wiadomości i rady jakich mi udzielacie. Jestem w wielkim szoku jaka tutaj panuje atmosfera! Oczywiście są również nie zbyt przyjazne osoby, które starają się demotywować alee.. Nie o tym.! Kochane jesteście cudowne wszystkie razem i każda z osobna. Wiadomo jak jest w naszym kraju. Jak coś komuś nie wychodzi to pożałuje się go, postara się pomoc ale.. jak komuś coś wychodzi to od razu zazdrość i niechęć do człowieka. Tutaj jest zupełnie inaczej! Dzielicie się swoimi efektami diety ale robicie również bardzo wiele aby innym pomóc. Chętnie dajecie rady, pomagacie.. Cudowne jesteście! Wiadomo, że nikt nie zrozumie tak osoby grubej jak osoba, która jest bądź była gruba. Żaden lekarz, dietetyk.. nie zrozumie co czujemy. Jesteście wspaniałe!

Co do jutrzejszego grilla. Zdecydowałam, że pójdę. Nie będę nic przygotowywać. Liczę, że będzie coś z drobiu. Jeśli nie to trudno. Ale żeby nie siedzieć przy wodzie wezmę sobie małą puszkę coca-coli zero. Myślę, że to będzie dobre rozwiązanie. Macie rację, że nie powinnam się zamykać się w czterech ścianach. 

Dziś przeprowadziłam bardzo miłą rozmowę z moim facetem. Od tak, jak gotowałam, przyszedł i mnie przytulił mówiąc, że jest ze mnie bardzo dumny. Przeprosił mnie również, że na samym początku gdy kupiliśmy rowerek stacjonarny zarzucił mi słomiany zapał. Powiedział, że jest w szoku i podziwie skąd biorę siły i motywację na tyle ćwiczeń i odmawiania sobie pokus. Wiem, że to głupie ale się wzruszyłam no. Nie spodziewałam się po nim tego. Masakra. Teraz już wiem, że wsparcie drugiej osoby jest bardzo istotne w trakcie diety. I nie chodzi tutaj o codzienne mówienie "wow dziś wyglądasz szczuplej, lepiej". Czasem zwykły buziak po treningu motywuje. 

Trzymajcie się!

25 czerwca 2015 , Komentarze (18)

Hej precelki ! <3

Wczoraj dopadła mnie @. Troszkę z opóźnieniem ale przyszła. Nie ukrywam, że się denerwowałam bo jakiś czas temu zrezygnowałam z antykoncepcji w postaci tabletek. :| Ból, wczorajszy, był masakryczny. Postanowiłam więc, że zamienię sobie "niedzielę bez ćwiczeń" na "środę bez ćwiczeń".  Nie chciałam tracić dnia ćwiczeń z powodu okresu. Dzięki tej zamianie nie stracę. Takim oto sposobem w bólu, bo w bólu ale miałam taki dzień na leniwca :). Dietkę oczywiście trzymałam i trzymam. Nie piłam tylko herbat - nie chciało mi się robić :D. O dziwo nie mam zachcianek. Zobaczę jeszcze jak to będzie z ćwiczeniami dziś. W najgorszym wypadku pominę ćwiczenia na brzuch. Lepsza taka aktywność niż żadna. A! No i oczywiście rowerek obowiązkowo. 

Jakiś czas temu (dość spory) kilka z Was prosiło mnie o podesłanie linku odnośnie moich ćwiczeń call. Dziś kochane Wam to powysyłam bo będę na laptopie. Wiem, że trochę to trwało i możliwe, że już same się dokopałyście do materiałów ale podesłać nie zaszkodzi. 8)

Standardowo mam do Was też pytanie. Wiem, że wiele z Was jest tutaj obeznane odnośnie odżywiania, ogarnia tabelki itd. A więc chciałam się zapytać czy Danio mogła bym jeść na kolację? Oczywiście to waniliowe. Chodzi mi o to czy nie wpłynęło by to źle na moją dietę? Wiem, że takie Danio by mi wystarczyło. Kolację zawsze jem bardzo lekką. Mam już dość białych serów (w różnych wersjach), sałatek i jajek. Jogurt naturalny jem na śniadanie. Nie chcę jeść na kolację nic co ma węglowodany ani coś co jest owocem. I tak pomyślałam o tym Danio. Napiszcie mi proszę co o tym myślicie

9:20 śniadanie (trochę opóźnione) - 1,5 garści musli, 4/5 truskawek, 50g jogurtu naturalnego

12:00 II śniadanie - mandarynka, jeden wafel ryżowy (40g)

16:00 obiad - barszcz czerwony z jednym jajkiem

20:00 kolacja - barszcz czerwony z jednym jajkiem 

2 litry wody, 2 zielone herbaty, 2 czerwone herbaty.

22 czerwca 2015 , Komentarze (12)

Witajcie :) 

Na samym początku dziękuję za wszystkie rady związane z sobotnim grillem. Czy pójdę? Nie wiem. Pewnie zdecyduję dopiero w sobotę. Wasze rady odnośnie jedzenia są fajne i pomysłowe ale czy ja chcę spędzić kilka godzin w kuchni ? Chyba nie bardzo.. Oprócz dań grillowych jest jeszcze przygotowanie obiadów. Gotuję osobno dla siebie i dla swojego partnera, zazwyczaj na kilka dni przed - kolację dla siebie też robię wcześniej. Dodatkowo będzie tak wiele osób, których dobrze nie znam. Nie chcę aby wszyscy wiedzieli, że jestem na diecie. To moja indywidualna sprawa. Nie chcę aby wszyscy w koło o tym wiedzieli. Tak mam i już. Ale czy pójdę to się zobaczy. Mówiłyście, że mam się nie zamykać w czterech ścianach. Absolutnie tak nie jest! Co najmniej dwa razy w tygodniu spotykam się z przyjaciółkami. Chodziło mi konkretnie o tego grilla bo wiem jak to tam wygląda ;) Wiem, że to jak mam się dostosować do otoczenia. Nie oni do mnie. Ale chce uniknąć pytań "ile schudłaś?". Zrozumcie to proszę.. 

Dziś część ćwiczeń już wykonane. Policzyłam sobie dni diety i.. to już jest 30 dzień a ja nie widzę żadnych zmian.. Ehh.. Naprawdę się staram. Sporo ćwiczę. Korci mnie żeby wejść na wagę ale nie.. Obiecałam sobie, że wejdę na wagę po 10h callanetics. Podobnie z mierzeniem spodni. Dopiero po 10h. Mam nadzieję, że wytrwam. Patrzę w lustro i nie widzę zmiany. Może dlatego, że często w nie zerkam wyszukując zmian? 

Zaczyna się wyzwanie, które polega na 300km na rowerze w lipcu. W sumie to czemu ono się już zaczyna? :D Nie mam pojęcia.. Podjęłam się tego ponieważ zauważyłam, że zniechęcam się do roweru. To mnie będzie motywować. Dodatkowo zainstalowałam sobie na telefonie "Vitalia Tracker". Będę go uruchamiać jednak tylko w trakcie dłuższych spacerów. A nie jak będę latać po domu. Też będę się starać realizować w tym Tracke'rze "cel na dziś". Mój się martwi, że mam zbyt wiele ćwiczeń. Ja tak nie uważam. Jednak zmniejszę chyba dystans na rowerze z 15km na 10km. Nie ze zmęczenia ale braku czasu. Aktualnie na ćwiczenia poświęcam 3h. To jest sporo. Nie oszukujmy się. Dla mnie przynajmniej to kupa czasu. Dietę trzymam. Nie ciągnie mnie do słodyczy. SZOK! Mój jest pełen podziwu bo byłam (pewnie nadal gdzieś tam z tyłu głowy jestem) mega słodyczowa. Ptasie mleczko to kilka minut na "jedno pięterko" tej dobroci. Ciasta, pączki, czekolady (milka <3) czy chipsy to mogłam jeść zamiast obiadu, kolacji czy śniadania. Teraz za to pokutuję. Oj pokutuję :D 

Trzymajcie się, buźka! :*

21 czerwca 2015 , Komentarze (23)

Kochane dziś przychodzę, do Was z pytaniem i prośbą o poradę. Może Wam się to wydać głupie i śmieszne ale.. Dostałam zaproszenie ze SWOIM na urodziny do jego kumpla. Będzie to 27 czerwca. Będą to urodziny z grillem. Zastanawiam się czy iść. Nie chcę nic jeść tłustego z grilla, alkoholu też nie piję. Nie łudźmy się, że będzie tam chociaż jakaś papryka, ziemniak czy kukurydza z grilla. Byłam już tam nie raz na imprezie. Jubilat to kawał chłopa który lubi pojeść. Nawet drobiu nie ma! Żeberka, schabowy, karczek. Nie chcę tego jeść. Nie chcę robić odstępstw od diety więc mi tego nie doradzajcie, proszę.. Alkoholu też nie piję i co? Będę siedzieć i patrzeć jak piją i jedzą? Denerwować się z pijanymi osobami? Słyszałam jak MÓJ "po cichu" powiedział, że nie wie czy ja będę ale on na pewno przyjdzie. Zrobiło mi się przykro. Czy nie powinno się takich rzeczy konsultować z osobą którą się mieszka?! I co ja mam zrobić? Z jednej strony myślę, że będę się tam źle czuć ale z drugiej wiem, że będzie mi przykro gdy MÓJ pójdzie tam sam... 

19 czerwca 2015 , Komentarze (21)

Hej Kochane ! ;) 

Tak! Wczoraj miałam swój pierwszy raz z...calientes! :) Jak było? Cudnie. Oczywiście nie były to dla mnie takie banalne ćwiczenia ale dałam radę, wytrwałam do końca i jestem z siebie dumna. Po ćwiczeniach mega rozluźnione ciało. Nogi miękkie. Ledwo po schodach zeszłam z czwartego piętra. Świetne ćwiczenia a rano... Ból, ból, ból! Ból od szyi do kostek w nogach. To znak, że faktycznie mięśnie pracują. A wszystko to dzięki karolaa1987. Ona mi napisała, że wykonuje te ćwiczenia i wspólnie postanowiłyśmy, że będziemy ćwiczyć razem - chociaż daleko od siebie. Myślę, że jest to fajne bo będziemy się razem motywować. Mam nadzieję, że będzie widać efekty. Wczoraj miałam mega męczący dzień. Na ćwiczenia schodzi mi 3h dziennie, w niedzielę 2. Nie ukrywam, że jestem zmęczona. MÓJ cały czas krytykuje to co jem. A bo jem za mało, bo taka ryba mała i powinnam zjeść dwie, a bo taka mała bułka na śniadanie nie posmarowana niczym (tylko z warzywami), a to nie chcę jeść rosołu z makaronem a by mi nie zaszkodziło. Wrr! Wkurza mnie ale już nie chciałam się kłócić na początek weekendu. Zamiast się cieszyć, że się staram, pilnuję to tylko chodzi i krytykuje..