Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1079640
Komentarzy: 37036
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 27 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 grudnia 2016 , Komentarze (15)

Jak to mówią....święta, święta i po świętach.....Tak....tyle przygotowań, porządków..... i już po wszystkim....Ale nie żałuję. Święta to piękny czas. Wiem,że pisałam jakiś czas temu,że nie czuję magii świąt...że hmmm najchętniej bym się nie dzieliła opłatkiem z Ojcem....że najchętniej bym ten czas przespała?! Tak pisałam tak.... owszem.Jednak uważam tegoroczne święta za udane...Spędzony czas z rodzinką, dał mi kopa. Jestem po nich pozytywnie naładowana. 

Hmmm Wigilia u rodziny M... była pozytywna, tak jak i u Moich rodziców. Poczułam,że nie jestem obojętna dla M... Bo przecież gdybym była obojętna, to by mnie nie zabierał do swojej rodziny...Tak sobie to tłumaczę...Yyyy urzekła mnie pewna sytuacja, która miała miejsce wczoraj...otóż gdy wracaliśmy od Moich rodziców...jechaliśmy do miasta...i tak sobie rozmawialiśmy... luźny temat...śluby ;) "Powiedziałam M,że jeśli chodzi o mnie to nie wiem czy teraz bym się zdecydowała na ślub...na narzeczeństwo to jeszcze tak,ale na ślub nie wiem....i dodałam,że Ty i tak do ślubu nie palisz się ani do narzeczeństwa.a M się zaśmiał... hmm po czym ja...że za dobrze Cię znam...a M wiecie co zrobił??? Wziął moją dłoń i pocałował mnie w nią...i się uśmiechnął, po czym powiedział,to chyba nie do końca mnie znasz..." Hmmmm dało mi to do myślenia ...ale i ten gest pocałunku dłoni sprawił,że nie jestem obojętna i jestem ważna. I może nie wszystko stracone?! Ja już nie mówię ciągle o ślubie, nie naciskam na słowo Kocham z Jego strony...Co ma być to będzie... :) Dojrzałam do tego :) 

Przed Nami Sylwester... planów brak...Dziś M pojechał w trasę i liczę,że do Sylwka wróci... Ale nic nie planuję, bo z planowanych nic nie wychodzi...Dlatego zobaczymy co los przyniesie....:) 

Spokojnego wieczoru życzę :) i pozdrawiam serdecznie

23 grudnia 2016 , Komentarze (9)

Czas na chwalenie się heheh a co tam.... Waga znowu pokazała mniej :) od początku walki 3.1 kg... a do celu pozostało 6.9 kg... niby niewiele, a jednak .... teraz pozostaje tylko wytrwać przez święta :) i nie zaprzepaścić tego co już osiągnełam :) Mało tego jutro dobiega końca wyzwanie " adwent bez słodkiego" heheh i co???? Wytrwałam całe 28 dni :) Dumna jestem z siebie i z tych którym się też udało.... Biję Wam brawo..... :) nawet nie przypuszczałam,że dam radę , a jednak.... jak sie chce to można :) 

Trwajcie i się nie dajcie świątecznym pokusom :) 

Zdrowych, rodzinnych i spokojnych świąt życzę Wszystkim :) 

23 grudnia 2016 , Komentarze (1)

Witam wszystkich

19 grudnia 2016 , Komentarze (16)

Witajcie serdecznie :) 

No i mamy poniedziałek....nowy tydzień...a co mnie czeka? Hmmm dziś zakupiłam część produktów na Święta....miałam zacząć już dziś pichcenie, ale z racji tego,że nie mam wszystkiego nie zaczęłam nic....Ale od jutra trzeba się spiąć... i zacząć coś robić... Co mnie czeka do zrobienia? Bigos a z niego pierogi, łazanki, ryba po grecku, schab z żurawiną, zrazy... Dziewczynki będą ozdabiały pierniczki.Oprócz posiłków trzeba dom ogarnąć...szafki w kuchni umyć, łazienkę ogarnąć, pranie wstawić, wcześniejsze pranie wyprasować, salon ogarnąć. Aż mnie to wszystko przeraża.... M w trasie, ze szkoły wracam z dziewczynkami po 14ej... Nie wiem jak to ogarnę.... Niby plan jest, ale wiadomo najlepiej nic nie planować ;) Cóż taki kobiecy los :) Ale nie zamierzam się za bardzo spinać :) Co ma być to będzie :) 

A jak Wasze przygotowania do Świąt? Macie plany rozpisane czy może z głowy wszystko na bieżąco? Jak to u Was wygląda? 

A jak Wasze postanowienia? Ja dalej trwam w odwyku słodyczowym :) adwent bez słodkiego to już dzień 23 :) sama w to nie wierzę..... Szok, niedowierzanie :) A jednak daję radę...jestem z siebie dumna :) 

Miłego wieczoru :) Pozdrawiam 

16 grudnia 2016 , Komentarze (15)

Nadszedł piątek...dla jednych dzień wyczekiwany a dla innych nie... a dla mnie? Hmmm dzień jak dzień. Dziś tradycyjnie rano dziewczynki odwiezione do szkoły. Później z M. pojechaliśmy na zakupy...i do domku, bo kupiliśmy ziemię,gdyż ta wzięta poprzednio się nie nadawała na ogródek... ale ta jest inna :) i już widzę Nasz ogródeczek.... 

Dalsza część dnia....w międzyczasie gdy czekaliśmy na Pana z ziemią..toczyła się poważna rozmowa. Rozmowa z M... To On wczoraj powiedział,że musimy porozmawiać...No ale wczoraj zasnęłam ....I rozmowa odbyła się po części dziś...Hmmm nie było mi do śmiechu i nadal nie jest...Ale a rozmowa była konieczna. Zarzuty wobec mnie? Tak było i to nie mało... Ostatnio zrobiłam się złośliwa, okropna...Nie odpuszczam dziewczynkom...Przeginam, wiem :( I o to M ma żal do mnie... Aby trochę odpuściła... Łzy same cisnęły się do oczu... Porozmawialiśmy, ale chyba dziś wieczorem dokończę rozmowę...Bo czuję pewien niedosyt...Przyjęłam do wiadomości to co mi powiedział i chcę zmian....ale sama sobie nie poradzę :( bez pomocy M, nie dam rady....

Ogólnie samopoczucie jest ok...pogoda za oknem, nawet ok, chodź troszkę chłodno a teraz przymrozek idzie....Mało tego @ w toku, hmmm a raczej półmetek.... Głowa mi pęka...Mimo wszystko poćwiczone...Zaliczony kolejny dzień " adwent bez słodkiego" dziś dzień 20 :) szok, niedowierzanie... Czy się cieszę? Poniekąd tak, bo nie wierzyłam w siebie,że dam radę... Ale z drugiej strony... może brak słodkiego jest powodem moich złośliwości? Tak sobie to tłumaczę... chociaż nie tylko to ma wpływ na moje zachowanie :( No nic pozostaje mi pracowanie nad sobą....

A Wam jak mija piątek? Miłego weekendu życzę :) i pozdrawiam serdecznie :) 

14 grudnia 2016 , Komentarze (17)

Mija dzień za dniem.... za szybko....Chwilę temu był poniedziałek.... tu mamy środę, a jutro czwartek... Dni biegną jak szalone... 

A jak mija mój dzień? Po wczorajszej burzy.... dziś nastała cisza...cieszę się, ale nie wybiegam za daleko bo wszystko może się zmienić... Dziś miałam mieć wizytę u psychologa, ale nie dotarłam... ledwo na oczy widziałam, dziś nie nadawałam się na terapię :( i przełożyłam wizytę...

Ogólne samopoczucie dziś jest ok... zaliczyłam kolejny dzień bez słodkiego... to już dzień 18 :) i zaliczyłam dzień 45 aktywności...Cieszę się,że trwam :) Ale hmmm zastanawiam się czy te moje nazwijmy humorki nie są spowodowane brakiem słodkiego??? Czy Was złość bierze z braku słodkiego??? Czy nerwy Was nie ponoszą? Jak to z Wami jest? Może macie jakieś patenty? Mam nadzieję,że wszystko się unormuje... życzyłabym sobie tego ;) A co do aktywności to pochwalę się... mamy dopiero godzinę 19.45 a ja już mam zaliczone 20132 kroki,955 kcal i 12.07 km :) wowwwwwwwwwww :) Brawo dla MNIE :) Ale sobie cukruję :) A co tam... :) 

Pochwalcie się jak Wam idzie trwanie w postanowieniach? A może upadacie? Spokojnej nocki życzę :) Pozdrawiam Wszystkich :)