Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1079684
Komentarzy: 37036
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 27 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 stycznia 2017 , Komentarze (22)

Poległam...zdarza się najlepszym,a że ja najlepsza nie jestem to zaliczyłam wpadkę...A dlaczego? Dlatego,że wczoraj chyba przemarzłam i po powrocie do domu szybko wtuliłam się do łóżka pod kołderkę. M...napalił w kominku, ale mimo to nic...dalej było mi zimno. Drżałam, szok...Aż po jakiś dwóch godzinach się troszkę rozgrzałam...zrobiłam sobie na obiadokolację żurek...gorący.. mniammmmmm i to troszkę postawiło mnie na nogi. jednak bez jakiegoś szału, bo po zjedzeniu dalej mnie telepało :( Ogarnęłam dziewczynki z kolacją i kąpielą...i sama wzięłam sobie jakieś proszki i raz dwa do łóżka...Spałam jak zabita :( obudziłam się rano po 5ej....i rutyna wróciła.... Czas było zawieźć dziewczynki do szkoły, bo M... dziś już w trasę pojechał... Za oknem wietrznie, mroźno.... buuuu wrrrrrrr....Porobiłam szybkie zakupy i poszłam do Mamy....Z racji tego,że dziewczynki dziś dłużej były w szkole,to dłużej posiedziałam u Mamy...Dziś nie było mi w głowie, chodzenie po dworze...Mam chyba nauczkę po wczorajszym...No nic... mam tylko nadzieję,że dziś mnie nie rozłoży... I tak oto poległam na wpisywaniu posiłków, robieniu fotek... Mam nadzieję,że powrócę...Miłego wieczoru... ;)

5 stycznia 2017 , Komentarze (14)

Zacznijmy od dzisiejszej nocki....Jak dla mnie była straszna...Byłam sama z dziewczynkami,  M.. był w trasie... Jejku jak to wiało, wichura na całego. Wszystko na podwórku fruwało :( Rozwaliło Nam dmuchanego Mikołaja :( buuuu.... Zapomnieliśmy schować bujaczkę no i fruwała po podwórku...szok..Lampki stukały o szyby... Z szyby w samochodzie zerwało mi osłonkę.... Oj działo się dziś w nocy, a ja sama z dziewczynkami... Nie mogłam spać, a gdy usnęłam po 3ej to wstałam po 5ej... heheh to się wyspałam :) :) Rano zawiozłam dziewczynki do szkoły, droga była jeszcze ok, przejezdna... Ale popołudniu gdy wracałyśmy, już myślałam,że będę dzwoniła po wsparcie samochodowe :) bałam się jechać, tak zawiało drogę...Drogę wiejską oczywiście...bo w mieście jeszcze jako tako dało się jechać...Ale na wsi??? szok...lodowisko....jednak dojechałam do domku szczęśliwie  w tym samym czasie co jade gdy droga jest sucha...Wniosek ???? Że jechałam tak samo,czy droga sucha czy śliska :) Dzielna JA ! 

Samopoczucie ogólnie ok...mimo nieprzespanej nocki. Ale jak wróciłyśmy do domku to M już był :) Huraaaaa :) Posiłkowo hmmm może być. Troszkę opryszczka mi przeszkadza w posiłkach... płyny to jakoś daję radę ale jedzenie....kiepsko...Aktywność? jest..... może nie taka jaką bym chciała...ale jest... płyny są :) 

A jak Wam mija dzionek :) Pozdrawiam :) :* 

2 stycznia 2017 , Komentarze (18)

Jak  widać na załączonym obrazku.... waga w ciągu roku spadła tylko 0,9 kg.... a cm ???? mam mniej 30 cm :) Takie małe podsumowanie :) hmmm jest moc .... zaczynam znowu wrzucać fotki i oby nie zaprzestać tego...Jednak co widoczne naocznie to widoczne :) pozdrawiam Wszystkich 

30 grudnia 2016 , Komentarze (21)

Dziś 30 grudnia....czy to czas podsumowań całorocznych ? To do dzieła....zaczynami wspominać i podsumowanie roku 20016...

Styczeń Ten miesiąc rozpoczęłam w sanatorium...wyjazd miał mi pomóc z bólem kręgosłupa...Czy pomógł...stwierdzam,że w lekkim stopniu tak...ale ból odzywa się prawie każdego dnia...a dzień bez tabletki zdarza się sporadycznie...

Luty młoda chora...wizyta u psychologa...ja bieganina po lekarzach....ogólnie miesiąc chorowity.

Marzec również chorowity miesiąc, pełen załatwiania spraw z zusem....

Kwiecień miesiącem utraty pracy. miesiącem roznoszenia zaproszeń na komunię córki. Tradycyjnie bieganina po lekarzach. 4 rocznica związku z M ;) 

Maj miesiącem komunii świętej córki. Pracowity miesiąc, dużo spraw do zapięcia na ostatni guzik, ale dałam radę :) Jak co miesiąc jakas wizyta u lekarza..

Czerwiec ten miesiąc to aktywny miesiąc z Mel B... 

Lipiec / sierpień wakacyjnie z dziećmi, urodzinowo..

Październik chorowicie...dzieci na zmianę... a później obie ;) 

Listopad zmiana statusu na bezrobotną...miesiąc aktywny ćwiczeniowo...Wyjaśnienie sprawy moich oczu... zdrowa jak byk... Początek wyzwania adwent bez słodkiego...

Grudzień dalsza kontynuacja wyzwania adwentowego bez słodkiego. Dałam radę jestem z siebie bardzo dumna :) Grudzień miesiącem świątecznym, rodzinnym... Miesiącem podsumowań..

Chociaż pewnie nie tylko grudzień będzie miesiącem podsumowań... pewnie i styczeń będzie dobrym miesiącem aby przyjrzeć się temu co się wydarzyło w starym roku.... 

A Wam jak minął rok 2016.... ? Dużo zmian? Na lepsze na gorsze? Pozdrawiam serdecznie i już dziś życzę Wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku 2017...aby Nowy rok był pomyślny, abyśmy trwali w swoich postanowieniach.... :) 

28 grudnia 2016 , Komentarze (30)

Od długiego czasu nurtuje mnie pytanie....Czy aby komuś pokazać,że  się Go kocha, należy powiedzieć....KOCHAM CIĘ???? Czy można to okazać tylko czynami...nie używając wcale,  tego słowa? Nie wiem .....ja nie umiem sobie na to pytanie odpowiedzieć.....Zwyczajnie nie znam na to pytanie odpowiedzi....

Mam faceta? No mam....ile czasu? ponad 4 lata....i co? I nic...fakt oboje dużo przeszliśmy...ale?! Właśnie ale....ja,powiedziałam,że kocham....Hmmm co prawda słowa te padły podczas kłótni....ostrej wymiany zdań....ale padły...a z Jego strony hmmm....Nawet nie ustosunkował się do tych słów....Nie powiem, bo dba o mnie o dzieci...Martwi się o Nas...Ufa mi....Przytula, czule całuje....Tego nie miałam w małżeństwie...Jednak mimo wszystko czegoś mi brak....Nie to żebym narzekała....ale chyba jestem typową kobietą......Jeśli się mylę proszę mnie poprawić....

Skąd w ogóle ten temat???? Napisał do mnie znajomy....bliski znajomy. Kiedyś byliśmy razem.... tak chyba mogę napisać...był lekko podpity, ale Jego słowa.....zawsze do mnie trafiały, czy trzeźwy czy pijany....to nie miało znaczenia...Nasze drogi się rozeszły bo??? Bo ja po rozwodzie bałam się związku, obowiązku...nie wiem...i stało się... Do dziś jesteśmy dobrymi znajomymi...mamy ze sobą kontakt...pomagamy sobie jak możemy...wspieramy się w Naszych problemach... A jednak...wspominamy jak to było kiedyś...co by było gdybyśmy wybrali inną drogę... Gdybym to ja wybrała inną drogę.... Z M... nie wiązałam dłuższych nadziei na związek, a jednak.... trwa to już ponad 4  lata...Czy ja się pogubiłam? Czy dokonałam złego wyboru? Moi rodzice bardzo lubią i szanują M....mają dobry kontakt ze sobą....Jak ja nie lubię takich sytuacji...Kurczę...Nie powinno się patrzeć w przeszłość....tylko patrzeć przed siebie w przyszłość...a ja ? Ja się cofam...Najbardziej gdy jestem sama i w głowie przewija się tysiące myśli....Oj najróżniejsze myśli....Nigdy nie zdradziłam M.... i nie zrobię tego....Wiem, jak zdrada boli, bo sama ją przeżyłam....i nie życzę nikomu. Ale ta niepewność, co On do mnie czuje.... mnie dobija... Rozmawiałam z kuzynką M... Ona zna świetnie Go...i u Nich w rodzinie faceci mają problemy z wyznawaniem uczuć wprost słowami... Owszem są mili, uprzejmi, dbają o swoje połówki...ale aby powiedzieć Kocham... to czasami dużo czasu potrzebują....I co czekać? Poddać się...Pytać wprost? Mętlik totalny w głowie.... A tu jeszcze koniec roku....Wrrrrrrrrr wszystko naraz....Czas postanowień...Ja bywam cierpliwa....ale czasami jak u każdego cierpliwość się kończy.... poczekam do kolejnej rocznicy.... heheh Chociaż kto wie, czy w Sylwestra nie zadam tego pytania....Co ma być to będzie.... 

Pozdrawiam gorąco.......