Poległam...zdarza się najlepszym,a że ja najlepsza nie jestem to zaliczyłam wpadkę...A dlaczego? Dlatego,że wczoraj chyba przemarzłam i po powrocie do domu szybko wtuliłam się do łóżka pod kołderkę. M...napalił w kominku, ale mimo to nic...dalej było mi zimno. Drżałam, szok...Aż po jakiś dwóch godzinach się troszkę rozgrzałam...zrobiłam sobie na obiadokolację żurek...gorący.. mniammmmmm i to troszkę postawiło mnie na nogi. jednak bez jakiegoś szału, bo po zjedzeniu dalej mnie telepało :( Ogarnęłam dziewczynki z kolacją i kąpielą...i sama wzięłam sobie jakieś proszki i raz dwa do łóżka...Spałam jak zabita :( obudziłam się rano po 5ej....i rutyna wróciła.... Czas było zawieźć dziewczynki do szkoły, bo M... dziś już w trasę pojechał... Za oknem wietrznie, mroźno.... buuuu wrrrrrrr....Porobiłam szybkie zakupy i poszłam do Mamy....Z racji tego,że dziewczynki dziś dłużej były w szkole,to dłużej posiedziałam u Mamy...Dziś nie było mi w głowie, chodzenie po dworze...Mam chyba nauczkę po wczorajszym...No nic... mam tylko nadzieję,że dziś mnie nie rozłoży... I tak oto poległam na wpisywaniu posiłków, robieniu fotek... Mam nadzieję,że powrócę...Miłego wieczoru... ;)