Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1079306
Komentarzy: 36995
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 26 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 września 2016 , Komentarze (8)

                Poniedziałek super pozytywny....a wtorek ?! Rano zapowiadał się, również spokojny....a jak przebiegał? 

                Odwiozłam dziewczynki do szkoły....auto się grzało, ale wtedy jeszcze jakoś nie zwróciłam na to uwagi... Na godzinę 10tą byłam umówiona na wizytę do lekarza rodzinnego...Musiałam iść do byle jakiego, bo Moja Pani doktor na urlopie...do odwołania. Nadeszła Moja kolej aby wejść do gabinetu. Pani pyta z czym przychodzę...to ja na to,że tylko po skierowanie do okulisty i psychologa, nic więcej... Na to Pani doktor, że owszem do okulisty może mi wypisać,ale do psychologa nie, bo nie mają refundacji i mam sobie iść prywatnie...Oj wpieniła mnie i to bardzo...powiedziałam,że nie wyjdę dopóki mi nie wypisze, bo ja wiem,że potrzebne jest skierowanie....powiedziałam ,że jeśli mi nie wypisze to pójdę do kierownika przychodni...i do NFZ zadzwonię...heheh aż Pani doktor wypisała :) Można? Można tylko się nie chciało...Bo limit miała dla swoich pacjentów....hahhaah ale nie ze mną takie numery :) 

              Po wyjściu od lekarza udałam się do poradni psychologicznej :) i wiecie na kiedy mam pierwszą wizytę :) Za tydzień :) tak, tak....Pani nawet miłe wrażenie na mnie wywarła...Troszkę pogadałyśmy i rozryczałam się jak dziecko....echhh co to będzie podczas wizyty....ale najważniejsze,że się udało i teraz tylko czekać,aż się wyleczę z depresji ....i może wyleczę się z krzyków...

            Kolejna wizyta była u okulisty....i  termin mam na koniec listopada.... Hmmm jakoś wytrzymam...ważne,że wizyta zaklepana....a te dwa miesiące szybko zlecą :) 

           Załatwianie wszystkiego zajęło mi sporo czasu i wybiła godzina odebrania dziewczynek ze szkoły i myk do domu....A w drodze ? W drodze, samochód odmówił mi posłuszeństwa...stanął, zapaliła się lampka oleju...ale olej był... okazało się,że nie mam płynu chłodzącego...Na szczęście po drodze zaczepiłam dwóch miłych panów którzy mi pomogli... wstawili nowy wężyk i udało mi się dojechać do domku...jednak w obawie,że jutro samochód nie odpali...zadzwoniłam po brata...przywiózł Nas do Mamy...Pan M dalej w trasie...a tu u Mamy mamy 5 minut do szkoły i dziewczynki mogą iść same :) I tak oto sobie siedzę u Mamy :) 

          No i tak oto minął mi wtorek...A Wam jak mija? też tyle wrażeń było? Dobrej nocki :) :):D;)

5 września 2016 , Komentarze (6)

                                          Dzień doberek                     

                  Jak Wam się zaczął tydzień?  Mam nadzieję,że tak samo dobrze jak mi :) A co takiego się wydarzyło? Nie, nie wygrałam w totka ( chociaż chciałabym), pogoda deszczowa....Więc co takiego się stało? To się stało,że rozpiera mnie energia :) Bo zaliczyłam trening :) Dziś było

                                             5 minut rozgrzewki z Mel B

                                            20 minut trening interwałowy

                                           15 minut tabata 

                  Tak to u mnie dziś jest ....Mało tego mamy dopiero godzinę 16 stą a ja już przedreptałam 13 tyś kroków.... :) Ładnie co? Pewnie,że tak :) Heheh sama siebie chwalę :) 

                  Mało tego dziś mnie spotkała taka miła sytuacja... Otóż będąc na zakupach, spotkałam koleżankę ( której nie widziałam 2 miesiące) i wiecie co Ona powiedziała? Asia ale Ty schudłaś !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ale to nie wszystko....Macocha Mojego M też mnie dziś widziała i też powiedziała,że schudłam...a Ona mnie jakieś 3 tygodnie nie widziała :) Wiecie jak urosłam?! Jakich dostałam skrzydeł :) proszę o więcej takich słów :) To był miód dla moich uszu :) Hmmm ja w sumie sama aż tego nie widzę....ale skoro ktoś to widzi....to chyba tak być musi... 

                  Piszcie jak Wam mija dzionek..... i jak minął weekend :) 

                       Pozdrawiam :) 

4 września 2016 , Komentarze (14)

                                                       Krótki wpis :) 

             Małe podsumowanie sierpnia :) przedreptałam 217019 kroków, spaliłam 10290 kalorii i przebyłam dystans 130,1 km :) Czy to dużo czy nie hmmm nie wiem...ale tyle tego wyszło :) 

            Sobota ćwiczeniowo zaliczona....

5 minut rozgrzewka Mel B

8 minut wewnętrzna strona ud z Fitappy

20 minut spalanie  Primavera 

8 minut Cardio Primavera 

        Dzień wczorajszy uważam za udany :) Humor dopisywał i nadal dopisuje ....i oby tak pozostało, dziś chyba zrobię sobie ćwiczeniową przerwę....zregeneruję siły :)

       Planów na dziś brak... Pan M już w trasie, dziewczynki gdzieś na polu biegają a ja mam chwilę aby przed kompem usiąść..... obiad zrobiony, zjedzony...gary po obiedzie umyte....Pewnie za jakiś czas zawołam Je na nowy sezon '' mam talent '' :) bo wczoraj miały szlaban na tv :) a dziś grzeczne...pewnie dlatego,że poszły do spowiedzi ;) 

    A co u Was? Plany na dziś? Postępy w walce z kg i cm ? Chwalcie się :) 

MIŁEJ NIEDZIELI :) 

:):D;):PP:?(smiech)

3 września 2016 , Komentarze (14)

                                 Witam w ten słoneczny poranek :) 

            Spieszę,aby się pochwalić :) Tak tak pochwalić...Może nie szałowym spadkiem, ale jednak spadkiem :) Waga - 0,4 kg, - 8 cm i - 2 % tłuszczu :) 

           Czy to dużo czy to mało...Wiadomo dla każdego co innego :) Ale ja się cieszę...spadło 2 cm w piersiach    ;(   , 2 cm w udach, w łydkach po 1 cm,talia 1 cm, i brzusio 1 cm   :) Miałam zaczekać z pomiarami jeszcze tydzień, ale wiecie co ....nie mogłam... Tak bardzo chciałam sprawdzić,czy jest chociaż 1 cm spadku... i jest :) Humor? Chyba nie muszę pisać jaki jest :) bo jest wspaniały :) Słońce za oknem, waga mniejsza, cm mniej , dziewczynki grzeczne.... Zero zgrzytów z Panem M :) czego chcieć więcej :) 

           Wszystkim życzę spadków i dobrego humoru :) Miłego dnia 

p.s działamy dalej nie wolno się Nam poddawać :) w te lato nie udało się zgubić nadmiaru? To w kolejne damy radę :) POZDRAWIAM :):D(zakochany)

2 września 2016 , Komentarze (10)

                                 Witajcie 


           Dzień dziś zleciał, nawet nie wiem kiedy...Rano dziewczynki do szkoły, później skoczyłam do Mamy do szpitala :) operacja się udała i dziś wyszła do domu :) Później szybkie zakupy, załatwianie spraw w sądzie....i nawet nie wiem kiedy wybiła 13-sta i trzeba było jechać po dziewczynki do szkoły... Obiadek zjedzony rybka z pieca, suróweczki i fryteczki z papryką :) a później nadszedł czas na sprawdzenie zeszytów :) Ku mojemu zdziwieniu wszystko przebiegło sprawnie i szybko :) 

          Po ogarnięciu dziewczynek, Pan M położył się bo coś Go głowa bolała, dziewczynki poszły na dwór, a ja? Ja sobie poćwiczyłam...A co ? A to właśnie 

                        5 minut Mel B rozgrzewka

                        8 minut Fitappy pupa-brzuch-ramiona

                       9 minut Fitappy ćwiczenia ujędrniające obwisłe                              ramiona :)

                      10 minut Fitappy smukłe ramiona i ręce :)

         Oj dały popalić mi te ćwiczenia, ramiona,uda odczuwalne...i to jak :) ale radość z ćwiczeń bezcenna :) Ja wiem,może dziś i nie było Chodakowskiej,ale wszystko przede mną...3 treningi z Nią zaliczone,a teraz trzeba coś urozmaicić :) Jestem dumna i zadowolona,że trwam w ćwiczeniach :) urozmaicam je i trwam :) Oby ten zapał szybko nie minął :)

         A jak zapowiada się wieczór? Wieczór planuję spędzić w ramionach M :) muszę się Nim nacieszyć, bo w niedzielę już wyrusza... a,że juto sobota szkoły nie ma to mogę z Nim dłużej posiedzieć :) 

       A Wy jakie plany na wieczór :) Pozdrawiam i życzę udanego wieczoru :) 


31 sierpnia 2016 , Komentarze (22)

                                           :)   Witajcie   :D

              Jak mija Wasz dzionek...środa, ostatni dzień wakacji ....U mnie od samego rana się działo...Śniadanko, później przygotowanie obiadu, przygotowanie wyprasowanie ubrań na rozpoczęcie roku :) i kolejny trening :) 

             Tak tak dziś trzeci dzień ćwiczeń z Ewką...Najpierw 5 minut rozgrzewki, a później 40 minut turbo spalanie :) i takim sposobem zaliczyłam 45 minut :) Jak było? Ciężko! Przyznaję się bez bicia...pot był? Był....łzy były? Oj były... Przeklinałam w duchu ćwiczenia...Ale trwałam. Powtarzałam sobie,że dam radę...że mogę...że umiem...gdzieś tam w oddali widzę swój cel ...jakie sobie obrałam :) i będę dążyła do niego.... Dziś po skończonym treningu biłam sobie sama brawo :) idąc spocona,zmęczona do łazienki szłam i biłam sobie brawo :) a jak zobaczyłam w lustrze moja uśmiechniętą twarz...widok bezcenny :) Takich właśnie widoków Wam życzę :) 

30 sierpnia 2016 , Komentarze (9)

                             Witam gorąco..... 

     Już tłumaczę dlaczego jest ciężko...Pogodowo jest dobrze...ani upału jako takiego nie było, ani chłodu. Dałam radę dziś pogodowo :) 

Samopoczucie ogólnie jest ok. Dziś odstawiłam Mamę do szpitala, będzie miała operacje na kciuki...oby wszystko się udało. Latania było zanim Ją przyjęli, ale wszystko dobrze się zakończyło. I być może jutro będzie operacja...bo w pierwszej kolejności idą na operacje dzieci a później dorośli. Najważniejsze,żeby wszystko się udało. 

     Posiłkowo dziś szału nie ma, płyny spoko...I dziś kolejny wyczyn jak dla mnie...Najpierw 5 minut rozgrzewki z Chodakowską a później 40 minut Ekstra Figura :) hmmm wrażenia? Nogi po ćwiczeniach trzęsły mi się jak diabli...ale te 45 minut nawet nie wiem kiedy minęło. Kilka ćwiczeń musiałam zastąpić innymi, bo czułam ból kolan...a nie chcemy sobie kuku zrobić :) Wytrwałam, dzielna JA ! I teraz mam problem bo nie wiem ile razy dziennie ćwiczyć z Ewą? Czy może z Nią wybrać 3 treningi w tygodniu a pozostałe coś innego poszukać...i niedziela dla regeneracji? Nie wiem ....Dziś dzień drugi...ile wytrzymam? Nie wiem... Zaraz zacznie się szkoła, więcej obowiązków...Czas pokarze... Ale nawet jeśli coś pójdzie nie tak , to wiem,że próbowałam :) A i nie mogę za bardzo szaleć z kręgosłupem... tak więc wszystko z głową :) 

To u mnie tak w skrócie tyle :) Spokojnej nocki :) 

29 sierpnia 2016 , Komentarze (11)

                      Udało się, dokonałam tego.. To mój pierwszy raz z Ewą Chodakowską :) i skalpelem :) ufffffffff najpierw rozgrzewka 5 minut  a później 40 minut skalpela :) Razem wyszło 45 minut ćwiczeń :) Brawo JA !!!!! Szok dałam radę :) jestem z siebie taka dumna. Oczywiście nie było lekko. Tyle potu się wylało, szok..... Pot, potem, ale nie zabrakło łez :( niestety łzy też były...Nogi mi się trzęsły i chwilami tak kręgosłup bolał,że musiałam wprowadzić inne ćwiczenie, ale z serii Chodakowskiej.  Kryzys był w 20 minucie. Była chwila zwątpienia, ale wiecie co? Zacisnęłam zęby, polały się łzy i kontynuowałam ćwiczenia....I czas szybko leciał. Nawet nie wiem kiedy a Ewa powiedziała, jestem z Ciebie dumna,że dotrwałaś do końca. :) NO jak Ona jest ze mnie dumna, to i ja z siebie też :) 

                   A tak na marginesie Ci co czytają mój pamiętnik , to pamiętają pewien wpis...Odnośnie tego,że jak schudnę do pewnej wagi to Pan M mi się oświadczy ;) I dziś powiedziałam,że będę trenowała z CHodakowską, to powiedział takie coś... " Oj chyba bardzo Ci zależy na ślubie " .... A co ja odpowiedziałam? Powiedziałam,że nie... nie zależy m na ślubie...ale na tym aby schudnąć. Powiedział,że jest ze mnie dumny... Mało tego wczoraj byliśmy na plaży i wiecie co... nie założyłam stroju, bo źle się czułam z w stroju. Pan M zapytał, dlaczego nie zabrałam stroju..odpowiedziałam,że źle wyglądam w stroju...i wiecie co mi odpowiedział ??????? Że nie wstydzi się ze mną pokazać ma plaży, a to oznacza,że nie jestem jakimś wielorybem, i nie wyglądam źle... Wiecie jak mnie to podbudowało? 

                A propos plaży...Wczorajszy dzień był bardzo udany... Spontan kolejny :) Pojechaliśmy w Bory Tucholskie na plażę i na grzybki  :) Plaża niewielka, super 3 godzinki na plaży :) Później pojechaliśmy na  grzybki a w drodze powrotnej wstąpiliśmy do Chełmna :) Miasta Zakochanych :) Oj ten spontan niedzielny był bardzo udany :) Weekend udany bardzo :) 

               A Wam jak minął weekend  ?! 

27 sierpnia 2016 , Komentarze (10)

                  Zawaliłam, ale ogarniam się i wracam...Zaprzestałam notowania posiłków...co prawda przerwa trwała tylko albo aż  6 dni...Ale wracam... Mam małą motywację....ale o niej cicho...Zaliczyłam już dziś 30 minut ćwiczeń, 20 na spalanie a 10 cardio...oj mokra byłam :) ale jaka szczęśliwa :) Obym i tym razem nie zawaliła.... Wiem... nie raz upadałam... nie raz się podnosiłam... Wagowo nie zawaliłam, a to plus.

                  Samopoczucie? Hmm powiedzmy,że ok...Wczoraj złapałam doła...wmawiając sobie ,że nie jestem ładna i atrakcyjna... Z pomocą przyszło mi dwóch znajomych...Obaj powiedzieli,że jestem ładna i atrakcyjna...i wiem,że Ich słowa są szczere....To dało mi dziś kopa... Pan S nawet powiedział,że mam do Niego przyjechać i On mi pokaże jaka jestem atrakcyjna...i jak bardzo Go pociągam...Ale nic z tego...póki co utrzymuję z Nim tylko telefoniczny kontakt...Bo jest w takiej fazie, że Nasze spotkanie mogłoby się zakończyć..hmmm kiepsko. Mam do Niego nadal jakąś słabość... Ale zależy mi na M...Tak to życie układa scenariusze....

                   A jak Wam idzie walka? Jak mija sobota?

MIŁEGO DNIA :):D(slonce)

25 sierpnia 2016 , Komentarze (8)

        Gdzie byłam jak mnie nie było?! Spędzałam czas z rodziną :) Te ostatnie 6 dni było dla Nas... W sobotę na spontanie pojechaliśmy do Biskupina i Wenecji..było super... Dziewczynki zadowolone, ja też :) W Biskupinie spotkała mnie niemiła sytuacja, ale o tym innym razem ;) Faktycznie spontany najlepsze... :)

        W między czasie wzięłam się za dalsze zaprawy...ogórki, sok z czarnego bzu i ketchup z cukinii :) Oooo ja  ten ketchup niebo w gębie :) Ogórki muszą być :) Pan M uwielbia kiszone ogórki :) do kanapek, do obiadu jak znalazł :)Tak zaprawiałam ogórki,że uzbierało się ze 20 słoików i dwa wiaderka 2 kilogramowe. A sok z czarnego bzu? Dobry na infekcje, przeziębienie....hmmm podobno działa cuda ;) zobaczymy... Zrobiłam 10 słoiczków :) i na tym nie przestanę... bo jeśli dziś będę miała siły skoczę jeszcze po bez... ( nawet nie wiedziałam ,że za polem Naszego domu rośnie bez...) trzeba korzystać,bo za chwilę skończy się sezon na bez... A jeśli chodzi o ketchup z cukinii to rewelacja polecam wszystkim :) Zrobiłam jakieś 15 słoików...i też chyba na tym się nie skończy... Jest to dobra baza np. do pomidorówki,jako sos do pizzy, do spaghetti, no i na kanapki oczywiście :) Nawet Pan M powiedział,że gdybym wrzuciła ten ketchup do opakowania po zwykłym ketchupie to by się nie poznał,że włożyłam co innego :) heheeh dziewczynki także zajadały łyżkami :) 

        Jeśli chodzi o posiłki...to... hmmm zaprzestałam notowania :( niestety...jadłam mało :( piłam nawet sporo...Waga stoi w miejscu...co oznacza ,że tragedii nie ma. Ćwiczenia? Były i owszem... po 30 minut dziennie z obciążnikami w postaci butelek z wodą :) Ćwiczyłam tyle na ile kręgosłup pozwalał. Powtórzyła się sytuacja jak wtedy z restauracji chińskiej... Otóż Pan M miał ochotę na kebaba...poszliśmy...lecz gdy tylko przekroczyłam próg lokalu, wszystko stanęło mi w gardle... :( czyli,że co nie trawię już jedzenia barowego? Poza domem ? No nic zjadłam kawałek a resztę zjadła córka ;) Nie wiem czy może zapach unoszącego się tłuszczu tak na mnie działa? Ciąża nie wchodzi w grę, dopiero co niedawno skończył mi się okres ;)

       Wiadomo za chwilę szkoła...to i u Nas akcja szkoła trwa :) kupno zeszytów, bloków, długopisów, pisaków, kleje,farby....itp, itd.... a to stroje na W-f....oj sporo tego...a to udało Nam się kupić fajne kurtki na jesień dla dziewczynek :) środek na polarze a zewnątrz a'la deszczówka ... super :) Nic tylko za kasę się trzymać... Jeśli chodzi o schody... pierwsza warstwa farby położona, teraz czas będzie na drugą jak M wróci z trasy... no i kładzenie stopni... i możemy ruszać z robotą na górze...Hmmm ciekawe czy w tym roku uda Nam się zrobić chociaż jeden pokój....Hmmm czas pokarze...

      Jeśli chodzi o moje samopoczucie, humor ? Hmmm powiem tak...Od tygodnia łykam tabletki... raz ziołowe Valerin vorte,raz Pramolan na receptę...raz Validol....reakcja? Wyciszam się...może nie w 100% ale jest dobrze, tzn. wyciszona mniej krzyczę, i mniej mi serducho dokucza. Biorę te leki na zmianę...aby nie uzależnić organizmu od jednego...bo później nie zadziała...

      To tyle u mnie tak w skrócie :)      A co u Was Kochani, jak sobie radzicie?