Witajcie
Wczoraj pisałam o tej sytuacji z koleżanką i jej mamą...oraz siostrą. Okazuje się, że koleżanka żyje... bo jej siostra mnie źle zrozumiała. A nekrolog, który widziałam, okazuje się, że to zbieżność imienia, nazwiska :( Pewnie jakbym zdążyła na ten pogrzeb, to bym się zorientowała, że to nie ona. Czyli będzie żyła wiecznie.
Ogólne samopoczucie dziś ok. Dzień spokojny, niewiele się działo. Pranie, sprzątanie itp. Miałam listę rzeczy do zrobienia, ale z listy nie zrobiłam nic.... a nie , jednak zrobiłam :) pranie :)
Posiłkowo dzień wygląda tak:
I posiłek: bagietka z kurczakiem gotowanym plus pomidor i rzodkiewka
II posiłek: żurek z jajkiem plus grzanki domowej roboty
III posiłek: skyr waniliowy, borówki, truskawki i ryż w czekoladzie ( obłędny i ma mało kalorii)
IV posiłek: kawa chocolatte plus pół mcchicken z maka :( kawę wzięłam sama, a kanapkę dojadłam po młodej, bo nie mogła zmęczyć.
Kicia nie była jedzona, ale dziś cały dzień mnie pilnowała i masowała :)
Kaloryczność dzisiejsza przez maka
Tragedii nie ma, nawet te pół bułki w maku. Dzień na plus w sumie. Jutro też jest dzień. Grunt to umiar, a tutaj go zachowałam.
Trzymam za Ciebie kciuki. Działaj, nie poddawaj się. Nawet jak upadniesz, powstań, idź dalej przed siebie. Działaj na swoich zasadach. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :)