Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1072453
Komentarzy: 36990
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 24 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 października 2015 , Komentarze (7)

Jak to ze mną jest? Ano jako tako hehehe....Jesień za oknem a u mnie w sercu? Hmm lekarz powiedział,że muszę panować nad emocjami, mniej się stresować i takie tam :) Dobrze powiedziane " mniej się stresować " tylko gorzej będzie z wykonaniem. Co prawda nie planuję niczego dużo wprzód... bo wiem jak to bywało. Tylko rozczarowania... Dlatego teraz ,żyję dniem dzisiejszym i może planuję na kilka dni. I póki co to wystarcza :) jest ok.  

Z Panem M jest dobrze, nie napieram na rozmowę, przyjęłam na klatę to jak jest :) Wszystko w swoim czasie :) Jednak ja nie ukrywam swoich uczuć... Uwielbiam gdy mnie tuli i całuje w czoło :) to takie słodkie. Uwielbiam się z Nim przekomarzać...jak coś mi nie w smak to mówię Mu " nie lubię Cię " na co Pan M odpowiada " oj lubisz , lubisz " :)  :) heheh 

14 października 2015 , Komentarze (10)

Tak  uważam,że ludzie są mało wyrozumiali. A czego się to tyczy?! Otóż pisałam o tym jak przebiegało u mnie badanie rezonans magnetyczny, opisałam swoje odczucia i to co się ze mną działo przed, podczas i po badaniu....A ludzie uznali mnie za jakąś panikującą idiotkę....... Halooooooo ludzie przecież każdy ma prawo odczuwać wszystko inaczej. Jedni uwielbiają chodzić do dentysty a drudzy go unikają jak ognia... Nie wiem skąd tyle złych wypowiedzi....Owszem panikowałam, owszem mam 32 lata i co z tegooooooooooooo? Czy to oznacza,że nie wolno mi się bać? Wolno w każdy wieku można się bać !!!!!!! Ja wiem jedno, dla mnie to badanie nie było przyjemne... i nie chcę go więcej przechodzić.

13 października 2015 , Komentarze (41)

Nikomu tego nie życzę.... Badanie które miałam wykonane to rezonans magnetyczny kręgosłupa..przed przystąpieniem do badania dostałam krótką ankietę do wypełnienia.. po czym zaproszono mnie na badanie. Co innego czytać, oglądać na necie jak przebiega badanie a co innego doświadczyć na własnej skórze.  Pani kazała mi się położyć, dała gruszkę do ręki, zapytała mnie czy nie mam klaustrofobii... a ja na to ,że nie wiem , ponieważ nigdy w takim czymś nie byłam . Powiedziała,że jeśli coś będzie nie tak to mam naciskać tą gruszkę i Pani mnie wyciągnie z tego tunelu. Ok spoko powiedziałam , po czym kapsuła ruszyła...zamknęłam oczy a Pani powiedziała tylko,żebym się nie ruszała.... No i ,że będzie straszny hałas.... Ten kto tego nie przeżył nie wie co czułam... Modliłam się,aby to się skończyło jak najszybciej... Zostałam tam zamknięta na 30 minut. To było jak wieczność. Kurcze a myślałam,że to będzie jak w solarium... Tam przecież też się zamykam i jest kapsuła....

I wiecie  co po tym badaniu już nie udam się na solarium ... Chyba ,że mi to minie ale szczerze mówiąc to przeraziłam się... Były momenty,że chciałam nacisnąć tą gruszkę... wtedy brałam głęboki oddech i jakoś dawałam radę...Nagle zaczęło mi przeszkadzać a to włosy na twarzy, a to łzy które spływały mi po policzkach. Tak płakałam wewnątrz kapsuły... puściły mi nerwy.... byłam bezsilna. To było straszne. Jutro mam dzwonić po wyniki... Ciekawe co wyjdzie...

11 października 2015 , Komentarze (4)

Tak zdarza się i jest możliwa... U mnie właśnie przytrafiła się miłość, później znajomość bez seksu...Pan S.. bo o Nim mowa. Wiele razem przeszliśmy, było dobrze ale i gorsze chwile, momenty... były łzy, złość.... Jednak dalej jest mi bliski i taki pozostanie cokolwiek by się nie stało... tak jest z mojej strony a co na to Pan S....tego nie wiem i hmmm nie wiem czy wypada pytać? Skoro ma tyle swoich obecnie problemów osobistych i zdrowotnych.....U Nas to dziwny był związek.. ja dopiero co po rozwodzie a On wówczas podczas rozwodu.... Hmmm Nie byłam wtedy gotowa na seks... o związku ... by duzo mówić czy to był związek... Może po prostu chęć bycia z kimś... Nie wiem ile byliśmy razem bo schodzilismy  się i rozchodzilismy...Jednak do zbliżenia nigdy nie doszło... Oboje chyba mięliśmy szacunek do swoich słów...,że oboje powiedzieliśmy ,że do seksu nie dojdzie no i nie doszło.......Mało który facet dotrzymuje danego słowa

11 października 2015 , Komentarze (4)

Historia dalsza…ostatnio i u Niego dzieje się nieciekawie… Zdrowotnie i sercowo kuleje… Hmmm martwię się bo fajny z Niego facet a  wkręcił się w jakiś dziwny związek i wykańcza sam siebie …..Wybijam Mu z głowy pewne rzeczy ale wiadomo nie wszystko się da. Wiem każdy kieruje swoim życiem i losem. Jak to mówią każdy jest kowalem swojego losu. Niby oboje jesteśmy daleko od siebie ale ja czuję jakby jednak dalej Nas coś łączyło… Tak na obecną chwilę to jest przyjaźń… kilka lat temu było to coś więcej…. Jednak Nasze losy potoczyły się tak jak potoczyły i każdy poszedł w swoją stronę. Co jeszcze los Nam przyniesie nikt tego nie wie…. 

Tak obecnie jestem w związku w którym jestem szczęśliwa...Jednak wątek Pana S... też nie jest mi obojętny w życiu. Dużo razem przeszliśmy i dobrego i złego. Teraz to jest przyjaciel, bardzo dobry znajomy, na którego mogę liczyć.... Wiem,że przyjaźń damsko -męska jest ciężka do zrozumienia dla niektórych osób. Jednak zdarza się... I nigdy nie łączył Nas seks .... tylko zwykła znajomość...

11 października 2015 , Komentarze (10)

Ale dziś najadłam się strachu....poszłam, do kościoła z dziewczynkami...i zasłabłam... musiałam wyjść z kościoła i zadzwonić po wsparcie. jednak mało tego,że słabo , ciemno mi się zrobiło to tel odmówił mi posłuszeństwa. poprosiłam przechodzącą Panią, która użyczyła mi tel i zadzwoniłam do mamy....dziewczynki zostały z koleżanką w kościele a ja przed :( . Do  domu jakoś dojechałam.. Po obiedzie pojechaliśmy na szybkie zakupy... i musiałam szybko opuścić sklep bo duszno mi się zrobiło...Nie wiem co się dzieje.. czy to nerwy?

10 października 2015 , Komentarze (4)

taka oto sobie leci muzyczka hihihi "sexi mama " chociaż daleko mi do niej to dziewczynki uznały ,że to piosenka o mnie i dla mnie :) to miłe.....Kurcze takie rytmy powodują,że człowiek uśmiecha się sam do siebie :) tak jest w moim przypadku....grunt trwać w dobrym humorze..... 

oby tylko nic nie zmieniło tego stanu, bo świetnie się w nim czuję..


10 października 2015 , Komentarze (9)

Jak ogarnąć tą jesienną aurę? Czy każdy smutek,złość oznacza stany depresyjne? Czy każde złe samopoczucie wiąże się z jednym stwierdzeniem ? HMMMM nie wiem ale właśnie przeskakując z kanału na kanał usłyszałam muzykę disco-polo hihih i nogi same zaczęły podskakiwać :) Pan M jakby to usłyszał to by Mu uszka zwiędły hihi ma alergię na tego typu muzykę... A ja ? hmmm razem z dziewczynkami czasami coś posłuchamy.... potańczymy, to są w końcu dzieci :) 

A Wy  jakiego typu muzyki słuchacie ?????

10 października 2015 , Komentarze (4)

Powoli idę do przodu i trwam....Po śniadanku usiadłam na chwilę do kompa i sklejenie kilku słów. Czy mądrych czy też nie , któż to wie hihihhi. Pogoda za oknem nie jest zła, poza tym ,że zimno. Słonko Nas nie opuszcza, ale cóż się dziwić, jesień... przed Nami. Depresje mniejsze i większe. Ważne aby nie dać się i tym małym i tym dużym. jednak łatwiej powiedzieć niż zrobić. Niestety. Od rana błaha sprawa a jednak trochę wyprowadziła mnie z równowagi..jednak już wszystko wróciło do normy." Jednak człowiek głodny to człowiek zły..." sprawdza się to powiedzenie. 

Posiłkowo jak trwam ? Hmmm tak jakoś daję radę, bez słodyczy tzn czasami jakiś cukierek wpadnie ale to nie jest tragedia. Czipsy poszły jakoś w odstawkę...Wody tak brakuje w moim jadłospisie... w ogóle  brak napoi... czasami łyka wezmę.. tak wiem to wielki błąd :(jeśli chodzi  ćwiczenia??????? Aj brak słów, jedyna aktywność która obecnie u mnie gości, to chodzenie ..............

9 października 2015 , Komentarze (8)

Zalatana,zabiegana.... no bo trzeba załatwić to albo tamto... No i 40sta rocznica ślubu rodziców...A poza tym Pan M wrócił z trasy :) cieszę się....jak dobrze jest się przytulić... Mimo,że nie wracam i nie naciskam na rozmowę, jestem uśmiechnięta. Cieszę się ,że jest. rano zawieźliśmy dzieci do szkoły, później przegląd mojego auta a teraz ja na chwile na necie a On w garażu...aaa i zakupiłam długo poszukiwaną brytfannę emaliowaną.... tzn dużą mam ale nie miałam takiej mniejszej.. ile ja się nachodziłam. Takie jak to Nasze babcie miały idealne do pieczenia duszenia itp. No ale mam huraaa. Ziemniaczki wstawione, zaraz po dziewczynki, później szybkie zakupy i do domku na obiadek...lekcje a później różaniec z dziewczynkami :) samopoczucie hmmm super... słonko za oknem co prawda zimno ale i tak mam dobry humor......

Posiłkowo hmmm nie objadam się to dobrze, słodycze jakos na drugi plan poszły, gazowanego nie piję, czipsów nie ma w domu :) 

MIŁEGO DNIA