Witajcie
Kolejny pozytywny dzień za mną. Od samego rana. Fakt rano kaszel daje się strasznie we znaki. W południe jest nawet ok, na wieczór znowu akcja-duszenie. Dziś za oknem od rana deszczowo, ponuro.....wietrznie. Rano pojechałam z mamą samochodem do sklepu po kiełbachę na święta ;) Samochodem, bo padało... Ceny jak z kosmosu.... ale żurek bez kiełbasy... to nie żurek ;) Już powoli robię listę dań, które zrobię na Wielkanoc. Dużo tego nie będzie... bo to dwa dni.... nie ma co szaleć. A Wy co dobrego robicie na święta?
Jeśli chodzi o aktywność, to tylko wpadło hula. Ale za to 40 minut ;) Dziś strasznie bolą mnie łydki... może dlatego, że ostatnie dni były aktywne jeśli chodzi o kroki. Pod koniec tygodnia chyba wstawię raport ;) Bo kwiecień zaczęłam z kopyta.
Już teraz o godzinie 20.30 mam na liczniku 18452 kroki ;) Posiłkowo dzień wygląda tak:
ŚNIADANIE: bułka grahamka, polędwica surowa, pomidor
II ŚNIADANIE: musy razy dwa ;) baton nugatowy-miętowy, krążki kukurydziane
OBIAD a zarazem KOLACJA: zupa ogórkowa, ziemniaki kraszone
Późno obiad, więc kolacji nie było. Jestem pełna po obiedzie. Woda ładnie wypita, co bardzo mnie cieszy. Trwam dalej w swoim postanowieniu z piciem wody ;) Za Was też trzymam kciuki. Nie poddajemy się. Walczymy, działamy.
Jeśli chodzi o te krążki kukurydziane, kupiłam je w Lidlu. Pyszne ;) Paprykowe chyba lepsze niż te o smaku pizzy. Dziś pierwszy raz zrobiłam serniczki z serków wiejskich ;) Wyszły obłędne.... jeśli ktoś będzie chciał przepis, to jutro wrzucę ;)
Troszkę mało masy nalałam, do foremek... następnym razem już będę wiedziała ile dać ;) No normalnie niebo w gębie ;) Myślałam, aby polać czekoladą gorzką ;) Ale chyba nie będę ;) Zobaczymy..... Mam nadzieję, że w nocy nie zjem wszystkich :) Jutro dam bratu cukiernikowi do zrecenzowania :)
Trzymam za Was kciuki. Spokojnej nocki. Pozdrawiam :) :*