Witajcie
To jest ciężki początek tygodnia. Młoda w nocy się przebudziła, kaszel dał się we znaki. Ale jakoś usnęła. Rano poprosiłam tatę, aby młodą zapisał do lekarza. Młoda z tekstem... mamo, ja pójdę tylko na sprawdzian. Ok czuła się nawet ok, więc poszła. Potem poszłyśmy do lekarza. Diagnoza- ostre zapalenie gardła i krtani. Dodatkowo dała na wymaz...czekamy na wyniki. Coś mam złe przeczucia... Młoda płacze, że wszystko ją boli...dodatkowo dostała okres i to też dołożyło. Nie wiem.. póki co czekam. Co ma być , to będzie. Tylko to czekanie , jest najgorsze :( Mam nadzieję, że po 22-ej już wynik będzie. Popijam kawkę aby nie usnąć.. Bo oczy same mi się zamykają, ale dam radę. Wiem, że nocka też może nie być przespana.
Ale nie ma marudzenia. Ogólne samopoczucie hmm takie sobie. Czuję wewnętrzny nerw, serce łomocze, dziwnie się czuję :( Czuję niemoc :(
Nie będę się rozpisywała, bo nawet dziś nie mam o czym. Jedynie czego się trzymam, to woda. Z tym nie mam problemów. Jedzenie hmmm, dziś całkowicie na bakier :( Zdecydowanie za mało :( Nie miałam ochoty, siły.
To byłoby na tyle. Spokojnego wieczoru dla Was. Trzymam za Was kciuki. Pozdrawiam :* :*