Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1149563
Komentarzy: 37747
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 4 marca 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 66.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 stycznia 2022 , Komentarze (7)

Witajcie 

       Dzisiejszy wpis na szybko. Nie było mnie troszkę ale niestety dziadostwo czyt. refluks powrócił. Niestety odbiera mi to całą radość. Staram się nie poddawać. Niestety aktywność póki co odpada, bo co zacznę trening, to wszystko się cofa. Powoli będę próbowała coś tam ćwiczyć, zobaczymy co z tego wyjdzie. Wodę ładnie piję. Jeśli chodzi o liczenie kalorii, to częściowo :( liczę. Z rana jest nawet ok, ale później tylko gorzej. Niestety z refluksem ułożenie jadłospisu, nie jest łatwe. Ale dam radę. Wiem co mogę, a czego nie... Teraz tylko na nowo sobie to przypomnieć ;) 

      Weekend minął szybko, ale bez szału. Tzn wczoraj byliśmy na orkiestrze, co prawda pogoda kiepska....Ale pojechaliśmy, przeszliśmy się przez miasto i do domku. Oczywiście do puszek wrzucona kasiorka, jak co roku. 

         Nocka dzisiejsza tragedia :( Spałam na siedząco właściwie, bo co się położyłam, to cofka :(   Niestety tak jest w refluksie, że głowa musi być wyżej ułożona. Uparta ja, bo myślałam że jak usnę padnięta, to dam radę.. To noc prześpię, ale niestety nie dałam rady. Musiałam iść na kanapę :( Także mamy na kilka dni z M separację :(    No nic, jak trzeba , to trzeba. 

        Dziękuję wszystkim, którzy brali udział w styczniowym wyzwaniu z wodą :* I oczywiście zapraszam na wyzwanie w lutym :) Wrzuciłam też wyzwanie ze słodkościami ;) I tu u mnie wpadka w sobotę :( Tak, bywa... Nikt nie jest idealny ;) Pamiętajcie, nawet jak upadniecie, potkniecie się, idźcie dalej. 

      Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

27 stycznia 2022 , Komentarze (13)

Witajcie 

            Dzisiejszy wpis późno, ale tak wyszło ;) Zakręcony dzień dziś. Pobudka o 7.30 hmmm dziwnie się czułam, taka jakaś nijaka, bez życia. Ciężko mi się oddychało, ale wstałam ogarnęłam się, zrobiłam śniadanie...Chcąc sprawdzić czy mam smak  i węch ;) Wszystko było ok. Potem hula hop 30 minut ;) Później małe porządki ;) i czas z dziewczynami. I naszła mnie ochota na orbitreka. Dziś 15 minut tylko, ale ledwo dałam radę. Raz że dawnoooo nie ćwiczyłam na orbim, a dwa że nie mogłam tchu złapać. Nie chciałam ryzykować. Postaram się zwiększać czas. Wkurzyłam się tylko bo opaska nie zliczyła mi treningu orbtreka :( wyczuła to jako chód :( No nic... trudno czas się zgadza ale spalone kalorie nie... 

     Łącznie wyszło 45 minut, nawet nie jest źle ;) Małymi krokami a będę wracała do aktywności, do treningów. Woda ładnie wypita, do tego dziś 4 dzień bez słodyczy. Jest dobrze.. Wieczorem byliśmy w sklepie. M kupił taką mieszankę w czekoladzie ( rodzynki, orzechy, żurawina) i M mnie częstuje.. a ja... że nie mogę, do tłustego czwartku słodkiego... Wiecie co zrobił???? Oblizał całą czekoladę z orzecha i mi dał :) To jest wsparcie hahahah :) 

    Posiłkowo dzień wygląda tak: 

ŚNIADANIE: chleb pszenny- nie miałam innego, pomidor, kabanos z łososia( kabanos do sprawdzenia węchu ;) 

II ŚNIADANIE : jabłko, kiwi, orzechy nerkowca, pistacje niesolone, popcorn i ketchup

OBIAD: cukinia w cieście plus sos czosnkowy domowy

KOLACJA: tortilla z serkiem chrzanowym, miksem sałat, szynką, ogórkiem i serek skyr

   Razem wyszło 1710/2467 kalorii, a spalonych 374. Jest dobrze, jestem zadowolona. Na nowo wróciły mi smaki tortilli, lub kombinacje z cukinii ;) Zaraz zabieram się za menu na jutro ;) Na śniadanie będzie paprykarz szczeciński ;) bo data się kończy ;) Więc aby  nie marnować, czyszczenie lodówki ciąg dalszy ;) 

    To byłoby na tyle w dniu dzisiejszym ;) Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam ;) :* 


26 stycznia 2022 , Komentarze (6)

Witajcie 

       Środa, to tak mały weekend...dobiega powoli końca. Głowa mi pęka od samego rana...ale dopiero teraz wzięłam tabletkę, bo były momenty że nie bolała. Jednak nie chcę aby na noc się bardziej rozwinął ból. Dzionek można powiedzieć rozpoczęty od 4 rano hahah Młoda się przebudziła o 4 i przyszła do mnie. Pogadałyśmy i około 6 wróciła do siebie, więc jeszcze chwilę się zdrzemnęłam...Dosłownie chwilę, bo 7.30 obudził mnie wiatr. 

    Wstałam ogarnęłam porządki w kuchni, tzn lodówka głównie. A raczej lodówki, wołały....zrób w nas porządek ;) No to troszkę ogarnęłam. Potem śniadanie, budzenie dziewczyn i hula hop ;) 30 minut dałam radę, chociaż głowa, katar i nijakie samopoczucie dało się we znaki. Cieszę się, że chociaż tyle dałam radę. Zawsze to jakiś ruch. Bo moja waga od tygodnia stoi... Fakt okres, nie liczone jedzenie...i słodycze w zeszłym tygodniu. No to musiało się tak skończyć ;) Zastój jest...ale działam. Nie poddam się. 

    Posiłkowo dzień wygląda tak: 

ŚNIADANIE: chleb z ziarnami, ogórek kiszony, kaszanka 

II ŚNIADANIE: jabłko, banan, mandarynka

OBIAD: placki z cukinii, marchewki z domowym sosem czosnkowym 

KOLACJA-jedzenie bardziej do filmu : popcorn z ketchupem, chipsy warzywne wegańskie, lajkonik zwierzątka i pitny jogurt 

     Razem wyszło 1864 kalorii/2365  Spalone 272.  Jedzonko takie, bo czyszczenie lodówki mam ;) Z racji tego, że jestem dalej bez samochodu :( to jemy, co mamy...do powrotu M ;) Dobrze, bo przynajmniej opróżnię lodówki :) A na weekend zrobię zakupy.   Zaraz właśnie siadam do zrobienia listy zakupów i ułożenia jadłospisu na jutro.  Woda ładnie pita, do tego 3 dzień bez słodyczy.  Więc póki co wyzwanie na plus :) Zapraszam chętne osoby. Jeśli masz problem ze słodkościami, zapanowaniem nad tym.. Wyzwanie do tłustego czwartku, ale zobaczymy jak to się rozwinie ;) potoczy... 

    Teraz zmykam zobaczyć co u Was :) Pamiętajcie aby się nie poddawać, walczymy, działamy. Powodzenia. Trzymam kciuki. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

25 stycznia 2022 , Komentarze (9)

Witajcie 

       To nie jest dobry początek tygodnia... Oby reszta dni była pozytywna. Ale do brzegu. W niedzielę M pojechał w trasę, ja sobie przestawiłam samochód....i jakoś tak długo kręciłam. Pomyślałam, że może dlatego że stał dwa dni i zimno było... Hmmm Następnego dnia, rano się zbieramy... pomyślałam że troszkę nagrzeję w samochodzie... Tak jak pomyślałam tak zrobiłam... Tzn. nie do końca :( Bo pojawiła się czerwona kontrolka -awaria systemu wtrysku :(  I dupa... szybko telefon do brata, bo młoda za godzinę miała mieć wizytę w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Na szczęście brat ma urlop. Przyjechał. I tak sobie myślę... ale przecież jutro znowu muszę jechać do miasta, bo młoda ma psychiatrę. Hmmm Uzgodniliśmy, że przyjedziemy do domu, spakujemy się i na nockę do rodziców. Tak jak powiedziałam, tak zrobiliśmy. 

      To nie jedyny nerw, tego dnia.... bo M też zepsuł się samochód-tir. Utknął na niemieckiej autostradzie :( I tak stoi tam już 36 godzin. Szok...... Tzn teraz już kawałek za autostradą, bo laweta go ściągnęła. Także nerwy, złość, wkurzenie... 

     Wczoraj rano udało się jeszcze  pokręcić hula hop 30 minut...ale dziś nie mam już ochoty. Tak po prostu. Tak zwyczajnie... Za to wodę ładnie piję i trzymam się drugi dzień bez słodyczy. Jeśli ktoś ma ochotę, zapraszam do wyzwania ;) '' Do tłustego czwartku bez słodkiego" 

      W poradni udało się uzyskać opinię, która mam nadzieję pomoże młodej w dalszej nauce. U psychiatry dalej leki, ale troszkę zmienione. Po wizycie u psychiatry, myślałam że raz dwa pojedziemy do domu.. Ale musiałam właśnie leki kupić...okazało się, że w pobliżu rodziców, nie ma tego leku w żadnej aptece....a aptek jest chyba 6. Pan z jednej apteki zerknął, gdzie mogę nabyć lek....Więc szybko do rodziców, po dziewczyny i z bratem do apteki i do domku. 

    Oj ucieszyłam się, jak tylko weszłam do domu. Nie to, żeby było mi źle u rodziców....ale mieszkanie nie jest duże. A dodatkowo wzięłam na nockę chrześniaczkę. Uśmiałam się, pogadałam z bratem, rodzicami ( wypiłam też lampkę naleweczki) Było miło, jednym słowem :) Ale co u siebie, to u siebie ;) Dom duży, mam swój kąt...

    Z całej tej radości zamówiłyśmy pizzę ;) Zjadłyśmy, a chwilę później w tv ogłosili o nauce zdalnej...dla szkół średnich i klas 4-8. Dla nas to lepiej, młoda nadgoni frekwencję, może jakaś ocena wpadnie. No i akurat minie miesiąc i powinna być opinia z poradni. Ale z drugiej strony , lepiej aby jak najszybciej wróciła do szkoły stacjonarnie, do normalności... No nic, teraz skupiamy się na tym co teraz. 

    To byłoby na tyle. Zmykam teraz ułożyć jadłospis na jutro ;) A Wam życzę spokojnego wieczoru. Nie poddawajcie się, walczymy dalej :) Powodzenia. Pozdrawiam :) 

23 stycznia 2022 , Komentarze (14)

Witajcie 

           Nie było mnie kilka dni, ale te dni chcę wymazać z pamięci.. Cieszę się nawet, że tydzień dobiega końca. Wagowo kończę tydzień ze spadkiem 0,4 kg. Całkiem dobrze, może szału nie ma ale jak na trwającą @, uważam to za dobry wynik. Za chwilę nowy tydzień i szansa, na kolejny spadek. W tym tygodniu był tylko 1 dzień, bez słodkiego. Dlatego też postanowiłam rzucić wyzwanie " do tłustego czwartku-bez słodkiego" Czyli równe 31 dni. Wyzwanie od jutra do 23 lutego. Zapraszam chętne osoby. Nie wiem ile dni dam radę, wytrzymać bez... cukierków, batonów, czekolad, ciast... Ale podejmę się tego wyzwania. Nawet jeśli któregoś dnia upadnę, powstanę i będę walczyła dalej. Zeszły tydzień ładnie wytrzymałam. A ten tydzień..... sporo wpadek :( smutków, zmartwień...  Co ma być to będzie ;) 

          Dzisiejszy dzień też nie należy do miłych, łatwych i spokojnych...ale wytrzymam, byle do wieczora ;) I jutro nowy tydzień, nowe plany, nadzieje.... Także pamiętajcie, że nawet jeśli upadniecie, podnieście się i idźcie dalej. Walczcie... Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. 

        Dziś taki na szybko wpis... aby móc jeszcze wykorzystać ten dzień na jakiś film ;) i czas z dziewczynami ;) Aaaa zapomniałabym wczoraj i dziś było hula po 30 minut ;) :) 

       Spokojnego popołudnia i wieczoru :) Oraz cudownego nowego tygodnia. Pozdrawiam :) :* 

19 stycznia 2022 , Komentarze (11)

Witajcie 

          Wczoraj mnie nie było, bo wczoraj u mnie był najbardziej depresyjny dzień w roku... Dosłownie. Już wymazałam wczorajszy dzień z pamięci. Nie ma go. A jeśli chodzi o dzień dzisiejszy hmmm z rana troszkę burzliwy, ale dało się go ogarnąć ;) Wstałam z bólem głowy, szybko tabletka ;) i przeszło. Potem zawiozłam  młodą na praktyki, do domu, śniadanie i myśl... może na galerię skoczę ;) Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Obudziłam drugą pannę , ogarnęłyśmy się i w drogę. Zanim jednak wyjechałyśmy, obejrzałam konferencję. Przeraziła mnie liczba którą dziś podali, szok. A jeszcze bardziej przeraża mnie to, co przewidują za tydzień czy dwa... Ciekawe czy będą jakieś nowe obostrzenia? Bo dziś nic konkretnego nie powiedzieli. 

       Dziś bez aktywności, poza krokami. Woda ładnie pita, a jadłospis... 

ŚNIADANIE: bułka grahamka, rzodkiewka, kabanosy z łososia

OBIAD: McRoyal i garść frytek 

KOLACJA: skyr, nerkowce, orzeszki wasabi i cappuccino ;) 

      Razem wyszło  1790 kalorii na 2299 więc jest ok ;) Obiad na galerii ;) tak bywa jak się na głodniaka jedzie na zakupy ;) Czy żałuję? Nie, nie będę się biczowała. Wliczyłam w bilans ;) Dziś na nowo wracam do liczenia, bo niestety ostatnie dwa dni to wstyd się przyznać :( Bez liczenia. Ale nie wszystkie dni muszą być idealne, prawda? 

    Grunt to się nie poddawać ;) Działamy, walczymy, do dzieła. Nawet jak upadniesz, powstań i idź dalej ;) Trzymam kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

17 stycznia 2022 , Komentarze (12)

Witajcie... 

       Tak, to chyba faktycznie depresyjny dzień... ale czy najbardziej depresyjny w roku? Tego bym nie powiedziała ;) Z samego rana dzień był udany, pogodny.... Rano odwiozłam M na  rozładunek, potem do domku...pokręciłam hula 

          Skończyłam kręcić, obudziłam dziewczyny, wrócił M I pojechaliśmy do miasta... Tzn odwieźliśmy dziewczyny i pojechalismy do sklepu, bo chciałam rozejrzeć się za telefonem.... Udało się wybrałam, podpisałam umowę i jest git ;) Wróciliśmy do domu... Z racji tego, że było wcześnie bo około 11...ustaliliśmy z M, że przerzuci mi wszystko na nowy telefon ze starego i pojedziemy na obiad. Miał to być taki imieninowy obiad ;) No ale nagle telefon... musi jechać :(   I co????? No, skończył z telefonami i pojechał... Wkurzona, bo głodna :(   Pojechałam do rodziców, potem jeszcze coś załatwić i znowu do rodziców. Posiedziałam u nich do 18, bo młoda akurat wracała z kina. Zabrałam ją, a po drodze zgarnęłam drugą z praktyk i do domu... Dalej zła, wściekła i głodna :(   Ogólnie dziś dzień posiłkowo skopany do granic możliwości :(  Zjadłam słodkie, ale biczowała się nie będę. Wodę ładnie wypiłam :) Kroki tez ładnie, ale niestety przez to że musiałam aktualizować aplikację... kroki nie zliczyły się w całości :( i mam tylko 414 hahahah a miałam jakieś 16 tyś :) No nic, jutro się już będą normalnie liczyły :) 

       Mimo gorszego samopoczucia, nie poddaje się. Walczę dalej. @ zbliża się WIELKIMI KROKAMI..... Zaraz sobie ułożę jadłospis na jutro... i liczę, że uda się go zrealizować ;) 

      Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnej nocki. Pozdrawiam :) 

16 stycznia 2022 , Komentarze (7)

Witajcie 

     Dzisiejszy dzień, leniwy, rodzinny...senny. Dosłownie. Zamiast się wyspać, to w niedzielę obudziłam się po 5.... poleżałam i wstałam około 7.30. Dłużej leżeć nie mogłam, wszystko mnie bolało. Ogarnęłam śniadanie, posprzątałam.... Pokręciłam się, obejrzałam z dziewczynami film na Netflixie " Bez wahania" Polecam :) 

    Posiłkowo -bez liczenia kalorii, tak wyszło ( wybrałam czas z dziewczynami) Ale od jutra wracam, nie ma zmiłuj. Żeby nie stracić, tego co już dokonałam... Chociaż @ zbliża się... i zbliża... więc to też nie pomaga. Cieszę się, że woda ładnie wypita. Co prawda dzień bez aktywności, ale nie będę się biczowała ;) Wolny dzień, też być musi. Pamiętajcie, nic na siłę. Słuchajcie siebie i swojego organizmu ;) 

     Trzymam za Was kciuki, nie poddawajcie się. Powodzenia. Spokojnego wieczoru i cudownego nowego tygodnia ;) Ja zmykam układać jadłospis na jutro ;) Pozdrawiam :) 

15 stycznia 2022 , Komentarze (19)

Witajcie 

           Dzisiejszy dzionek uważam za udany ;) Od samego rana :) Niby sobota, dzień wolny i można pospać dłużej ...Nic bardziej mylnego ;) Obudziłam się po 5 :) Chwilę poleżałam i wstałam. Najpierw zrobiłam pomiary, ważenie. I tu zaskoczenie... Cm stoją, ale to rozumiem, jestem opuchnięta, bo zaraz @ się pojawi :( Czuję to całą sobą. Ale waga....o dziwo spadła :) Szklana pokazała dziś 65,6 kg a w poniedziałek było 67 kg.... czyli spadek 1,4 kg :) A od początku roku 1 kg. Jestem z siebie dumnaaa. Być może to zasługa tego, że od poniedziałku do piątku nie jadłam słodyczy. Być może dlatego, że pilnowałam kalorii, liczyłam wszystko, dosłownie wszystko co  zjadłam. Być może aktywność maczała w tym palce ;) Wszystko chyba miało na to wpływ. Kilka razy wchodziłam na wagę, aby sprawdzić czy aby na pewno.... jest tyle ;) 

        Po wpisaniu pomiarów, wagi , postanowiłam pokręcić ;) Krótko.. bo tylko 30 minut

     Chwilę odsapnęłam i wzięłam się za rozebranie choinki ;) Dziewczyny spały, więc wykorzystam ten czas.. A była dopiero 7.30 ;)  Potem troszkę ogarnęłam w kuchni, obudziłam dziewczyny i codzienna rutyna ;) Zaczęłyśmy oglądać film na Netflixie. Po pół godzinie musiałam jechać po M i do miasta, na małe zakupy. 

    Czas szybko zleciał i wróciliśmy do domku. Dokończyłyśmy oglądać film z dziewczynami, który rano zaczęłyśmy tj. " Efekt hipnozy"   Bardzo fajny, polecam... tylko jak dla nas trochę długo się rozkręcał ;) 

    Posiłkowo dziś, troszkę grzeszków. Postanowiłam dziś nie liczyć kalorii, ale też nie objadać się po kokardę ;) Wszystko z głową. Fakt dziś coś słodkiego wpadło, ale zjadłam bo zjadłam.  Tak sobie myślę, że postaram się być bez słodkiego od poniedziałku do piątku. Ewentualnie w sobotę coś zjem, o ile będę miała ochotę. W niedziele jeśli coś się trafi, nie będę siebie katowała, ale nie planuję specjalnie wrzucać słodkiego do jadłospisu. Zobaczymy jak to będzie podczas @, czy parcie na słodycze będzie, czy też może nie. Nie wiem. Póki co żyję sobotą, czasem z młodzieżą ;) I filmami ;) Aaaaa przy okazji ułożę na jutro jadłospis ;) Bo wiadomo, jak sobie popuszczę dwa dni, to potem będzie trudno wrócić . Dlatego max sobota bez liczenia....Aby było łatwo wrócić ;) 

    Pamiętajcie aby się nie poddawać, walczymy, działamy. Trzymam kciuki. Spokojnego wieczoru  udanej niedzieli. Pozdrawiam. 

14 stycznia 2022 , Komentarze (12)

Witajcie 

            Dzisiejszy dzionek od rana to jedna wielka niewiadoma... bo młoda lekcje planowe od 8.00 do 14.25...... jak na nią długo... I myśl, da radę, czy może będzie tel ze szkoły...Ale mogę się pochwalić, że 3 dni bez problemu wytrzymała. Dała radę, nawet do tego stopnia, że udzielała się na lekcjach... Aż jak na nią niemożliwe. Bo mam zaświadczenie, że nie może być pytana publicznie. A tu taka zmiana... Na pytanie " sama się zgłaszałaś? Udzielałaś na lekcji? " Moje dziecko odpowiedziało " tak, ponieważ nauczyciel pytał, a klasa nie była aktywna" hahahah no i to mi się podoba ;) Radość moja ogromna. Zobaczymy jak to będzie po feriach ;) Ale póki co o tym nie myślę, tzn staram się nie myśleć, nie zaprzątać głowy. Z tej radości, ale i złości... bo druga dała dziś panna popalić... musiałam wypić piwko ;) Co prawda 0%  ale takie schłodzone .... do tego już wolne, ferie... nie muszę nigdzie jechać... to mogę, należy się ;) 

             I tak oto przedstawia się dzisiejsze menu ;) 

ŚNIADANIE: liche :( tylko kromka chleba z serem ( miałam tak ściśnięty żołądek, że nie dałam rady więcej) 

II ŚNIADANIE: biszkopty, nerkowce, jabłko 

OBIAD: zupa ogórkowa i ziemniaki 

KOLACJA: piwko ;)  ogólnie kolacji dziś nie będzie, bo późno był obiad ;) 

    Razem wyszło 1458 kalorii a spalonych 664 kalorie. Jestem zadowolona ;) Woda ładnie pita, cieszy mnie to. Dodatkowo dzisiejszy dzień jest 5 z rzędu, bez  słodyczy ;) Wow.... sukces :) Aaaa jeśli chodzi o aktywność dzisiejszą... to hula hop 50 minut ;) Tak jakoś się zakręciłam hihihi. 

     Teraz nadrobię Wasze pamiętniki, poszperam coś na necie... będę rozkoszowała się wieczornym czasem wolnym ;) Bez spiny. 

     Pamiętajcie aby się nie poddawać :) Walczymy, działamy. Głowa do góry. Trzymam za Was kciuki... i za weekend ;) aby nie było za dużo pokus ;) Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam ;)