Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Cześć! Mam na imię Sylwia, aktualnie mieszkam niedaleko Leszna, pracuję jako przedszkolanka. Co mnie skłoniło do odchudzania? Pewnego dnia spojrzałam na wagę, a tam 84kg. Stwierdziłam "O nie! Do 90-tki nie dobiję!". Tak mówiłam 4 lata temu, udało się zejść do wagi 67kg. Coś poszło nie tak i wróciłam do wagi początkowej, więc WRACAM.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 43294
Komentarzy: 1519
Założony: 18 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 4 stycznia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sylwek221992

kobieta, 32 lat, Poznań

164 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 75kg do wesela przyjaciółki 06.10

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 lutego 2016 , Komentarze (12)

Hejjjj!
Dzisiaj pojawiła się magiczna liczba 24. To znaczy? Dzisiaj 2-go lutego pojawiłam się na świecie i mam już 24 lata (torcik)(prezent). Ćwierć wieku coraz bliżej. W weekend uczciłam urodziny ze znajomymi, jutro przychodzi koleżanka. Pięknie!
Wczoraj zadzwoniła do mnie kumpela, tak jak już wam pisałam. Zaprosiła mnie na wieczorek taneczny, bo jakiś facet nie ma z kim pójść. Stanowczo odmówiłam z racji tego, że w sobotę mam zajęcia. Jednak jakieś dwie godziny coś mnie tknęło i napisałam: DOBRA, JADĘ! (strach)
Nie będę tam sama, koleżanki będą, faceta nie znam, ale to nie problem. Ze szkoły w sobotę trochę się zwolnię, a w niedzielę odpuszczę. Razem z tymi koleżankami rozpoczęłam karnawał i razem z nimi skończę :D.
Na wadze cały czas nieszczęsne 68,8kg. 600g które nie chce wyjść z mojego organizmu po wizycie u babci (smiech). Myślę, jednak że to też kwestia mięśni, bo zaczęłam do treningu aerobowego dokładać ćwiczenia siłowe. Niedługo się pomierzę, a wtedy się dowiem czy to faktycznie mięśnie czy rzeczywiście przytyłam, czego bym nie chciała :PP.
Chyba dzisiaj przed pracą skoczę na rowerek, wzięłam witaminki, zjadłam pyszną owsiankę z bananem i żurawiną i zaczyna mnie nosić na prawo i lewo. Cieszę się, że zgodziłam się na ten wieczorek. Fajnie będzie się rozerwać.
Uciekam, buziaki! (zakochany)

EDIT: Przed chwilą skończyłam trening. 1h 06min ---> 25km na rowerku stacjonarnym + pomachałam trochę sztangą. Sam rower około 656kcal. Jest dobrze, tylko sama zastanawiam się jakim cudem 25km w godzinę i troszkę, chociaż no tempo miałam zacne hahaha. Trening ZROBIONY!

1 lutego 2016 , Komentarze (7)

Hejjj!

Wczoraj wróciłam do Poznania po weekendzie w domu. Dzisiaj zrobiłam zakupy, udało mi się upolować żurawinę 500g za coś około 14zł, owoce, coś na obiad, ładowarka do telefonu, bo u mnie takie rzeczy jakoś nie potrafią przetrwać :D.
Dzisiaj po dzieciaka tylko z przedszkola na parę godzin i zauważyłam, że kiedy idę na popołudniu i mogę dłużej pospać, jestem NIE-ŻY-WA. Tragedia. Jak chodzę na 9 to wstaję, nie mam wyboru i wszystko gra, a dzisiaj już nie mam w sobie życia. Siłą poszłam na zakupy, żeby się trochę rozruszać. Ćwiczyć aktualnie nie mam kompletnie weny, a wieczorem po 19 ? Nie wiem.. Zobaczymy, pewnie się zmotywuję :PP.
No jak to bywa w domu... Przytyłam haha. Nie dużo, bo jakiś kilogram, którego pozbędę się raz dwa, ale w domu ciężko mi utrzymać wage, a podejrzewam, że to głównie przez ciasto, na które rzuciłam się u babci :D. Serniczek brzoskwiniowy, jery jakie to było dobre. Raz nie zawsze! (smiech)
Zabieram się za czytanie waszych pamiętników i chyba włączę muzykę, zacznę skakać, robić cokolwiek, żeby w końcu się wybudzić na dobre :D
Buziaki (zakochany)

EDIT : Poćwiczone. 40min brzuch + sztanga (impreza). Chciałam jeszcze wskoczyć na rower, ale zadzwoniła kumpela i mnie zagadała (smiech).

28 stycznia 2016 , Komentarze (5)

Hejjjjj!
Dzisiaj kurier przywiózł sztangę z 26kg obciążeniem. Pech chciał, że nie było mnie w domu, bo byłam w pracy no i zostawił ją na dole. Nie myślałam, że to będzie takie ciężkie! Wróciłam i chcę podnieść jedną ręką, a tu ledwo drgnęło HAHAHA. No i jak wtargałam się z tym na piętro to myślałam, że kipnę na zawał (smiech).
Rozpakowałam, kilka razy podniosłam z pełnym obciążeniem, a później zostałam przy 10kg. Przed chwilą zrobiłam krótki 20minutowy trening brzucha, a do tego powywijałam sztangą. Nie jest źle!
Jutro zawijam z bratem do domu, do rodziców. Pracę kończę około 15, bo rodzice biorą dzieciaka do babci na weekend :D. Mam nadzieję, że w domu u rodziców poćwiczę i że mnie moc nie opuści. Dzisiaj już chciałam zrezygnować z treningu, taką czułam niemoc, ale zrobiłam chociaż to 15-20minut brzucha i nadźwigałam się trochę. Razem jakieś pół godzinki zleciało. 
Teraz czas na relaks, balsam, kremy, film i ciepłą herbatę.
Buziaki (zakochany)

27 stycznia 2016 , Komentarze (13)

Heeeej!

Dzisiaj skończyłam wcześniej pracę! Rodzice zabrali dzieciaka do dziadka. Nic tylko skakać z radości.
Przyszłam do domu, posprzątałam wszystko ładnie pięknie. Zrobiłam sobie obiado-kolację, rybka ze szpinakiem i warzywka, bo dawno nie jadłam :D.
Później zrobiłam trening obwodowy ze styczniowo-lutowego Women's Health. Ten trening jest super! Zmęczyłam się tak, że MASAKRA! Dołożyłam jeszcze do tego oczywiście agrafkę (smiech). Wyszło około 30 minut treningu obwodowego. Cudo.
Dzień bez większych ekscesów. Kiedyś wspominałam o tym, że próbuję zejść ze swoich ciemnych, prawie czarnych włosów do średniego blondu.
Oj droga była długa. Dekoloryzator, rozjaśniacze, farby rozjaśniające, podcinka włosów i aktualnie farba rozjaśniająca i myślę, że to już będzie koniec mojej kariery "fryzjerki" :D. Aczkolwiek do tej pory efekty były zadowalające 8).
Jeżeli efekt po zmyciu farby okaże się całkiem całkiem to wam się pokażę :D.

No i prezentuję się tak (z fleszem po lewej, przy domowym oświetleniu po prawej:

 

Stawiam, że jutro rano przy dziennym świetle kolor będzie wyglądał jeszcze inaczej. Na żywo prezentuje się jednak bardziej w odcieniu zdjęcia z lewej strony. Jest to średni popielaty blondzik. Mnie się całkiem, całkiem podoba (smiech). No i kolor jest dość równy, nie wiem dlaczego na zdjęciu wyszły ciemniejsze końce :?.

No i z dnia "bez większych ekscesów", jak to ujęłam, zrobił się całkiem sympatyczny dzień :D.

26 stycznia 2016 , Komentarze (11)

Cześć kochani! 

O 17 wróciłam pracy, posprzątałam mieszkanko, bo mój tydzień. W drodze powrotnej wleciałam na pocztę odebrać paczkę z olejem do włosów i wskoczyłam do apteki po krem do cery trądzikowej. Z trądzikiem jest u mnie już zdecydowanie lepiej. Myślę, że to sprawa pilnowania diety. No ale leki również zrobiły swoje ;). Jest okej!

Trening? Dałam sobie wycisk. Zrobiłam trening z Women's Health, a w sumie dwa treningi. Robiłam każde ćwiczenie po 3 serie po 10 powtórzeń. Niektóre ćwiczenia opuściłam, a niektóre lekko modyfikowałam, tak żeby dać radę wykonać. Trening z hantlami wykonany w całości. Czas przyzwyczajać ręce do ciężarów, sztanga w drodze!
Oto moje treningi:


Do tego kilka sekund w przerwie na rower, żeby sprawdzić na pulsometrze puls. Kilka ćwiczeń powtórzyłam więcej razy, kilka szczególnie z poziomu III z pilatesu ominęłam. Nie dałam rady, więc powtórzyłam coś z poziomu II. Do tego kilka swoich ćwiczeń z hantlami i w ten sposób wiem, że jutro rano nie wstanę, nie będę mogła kaszlnąć z bólu brzucha i nie podniosę książki z półki (smiech). No i jeszcze oczywiście kilka ćwiczeń z agrafką.

Zrobiłam dzisiaj wszystko co miałam w planach. Jestem z siebie dumna! Niestety weszło troszkę czekolady dzisiaj w pracy, mały tak bardzo częstował... "Ciocia, to dla Ciebie!" No i jak tu odmówić haha.Teraz siedzę z olejem Castor Oil na głowie, piszę, piję herbatkę, niedługo wskakuję pod prysznic, balsamuję się, nakładam krem na buźkę i odpalam film.

Myślę, że to będzie tyle z tego co chciałam wam przekazać. Pokażę wam jeszcze zdjęcie tego kremu do twarzy na noc do cery trądzikowej i Castor Oil do skóry głowy.

No to kochani, rozpisałam się dzisiaj :D. Życzę powodzenia, buziaki, trzymajcie się! (zakochany)

25 stycznia 2016 , Komentarze (7)

Hej! (przytul)

Ostatnio nie mam czasu totalnie na nic! Dietę staram się trzymać, ale w sobotę u rodziców popłynęłam i dzisiaj u koleżanki, a poza tym okej! Ćwiczenia kiepsko, bo czasu brak. Praca, nauka i tak w kółko, ale zaliczenia wszystkie poszły pozytywnie, więc czasu teraz mi brakować nie będzie! Waga wzrosła do 69kg ale rachu ciachu i nie będzie po niej śladu!
Parę dni temu był rower, dzisiaj zmobilizowałam się i pół godzinny pilates zaliczony! :D

Do tego, od kumpeli, którą dzisiaj odwiedziłam dostałam tablicę korkową, którą chciałam już od jakiegoś czasu zakupić. Twierdziła, że nie ma co z nią zrobić i tylko jej przeszkadza w mieszkaniu, a ja jestem MEGA SZCZĘŚLIWA, że ją mam! Przyczepiłam już kilka wydrukowanych fotek oraz kilka treningów wyciętych z gazet. Mój pilates, który dzisiaj wykonałam był właśnie z tych wycinek, a dokładnie z Women's Health, które widać przypięte do tablicy!

Zmienili mi godziny pracy, chodzę na 9 - 17, a nie jak wcześniej na 10 - 18. Jestem bardzo zadowolona, bo dzięki temu wcześniej chodzę spać, a wieczorem mam więcej czasu dla siebie.

Do domu, do rodziców mam wrócić w piątek, w sobotę od rana do dziadków, a wieczorem w sobotę chyba wrócę już do Poznania, bo do koleżanki u której dzisiaj byłam przyjeżdża koleżanka za czasów studiowania w Lesznie. Bardzo chciałabym się z nimi zobaczyć, ale za to innym znajomym wspominałam coś o moim urodzinowym wypadzie do baru. TOTALNIE nie wiem co mam zrobić, ale kusi mnie weekend w Poznaniu i raczej ku temu się skłaniam 8).

Zamówiłam kilka dni temu Castor Oil Hollywood Beauty, który podobno ma przyspieszać porost włosów. Czytałam kilka opinii oraz oglądałam filmy porównawcze, na których faktycznie widać ten przyrost. Zamierzam zrobić mały eksperyment, robię zdjęcie przed i za miesiąc. Zobaczymy co z tego wyjdzie :D.

Postanowienie 65kg do 2 lutego czyli do urodzin niestety nie wypali, przesuwam do KOŃCA lutego. Teraz już musi się udać! Mam miesiąc na 4kg! ;)

Na koniec pokażę wam mój kącik, który nie jest jeszcze wykończony. Dojdzie tu jeszcze kilka ciekawych fotek. Buziaki, trzymajcie się ciepło! (zakochany)

EDIT: Zapomniałam się pochwalić! Kupiłam sztangę z 26kg obciążeniem. Oczywiście zacznę ćwiczenia od najmniejszego :D. Mam zamiar dołożyć do pieca! Samym cardio za dużo nie zdziałam.

20 stycznia 2016 , Komentarze (4)

Hej kochani! (dziewczyna)

Niedawno wróciłam z zaliczenia, które okazało się formalnością.
O godzinie 13 napisałam egzamin, wyniki już się pojawiły w systemie, zdane! (impreza)
Później wróciłam do domu, nauka na prezentację multimedialną. Koleś był bardzo surowy, bezczelny itp. wszyscy się go bali, więc szłam tam jak na ścięcie (strach)... Weszłam, a tu niespodzianka! Facet był w bardzo dobrym humorze, sam o tym mówił, wszystkich potraktował na luzie, jak normalnych ludzi, a nie jak zwykłych studenciaków do pomiatania. Żartował, śmiał się, rozluźnił atmosferę, a że mnie nie było na prezentacji, kiedy cała grupa ją przedstawiała to powiedziałam kilka słów na temat swojego slajdu, a dodatkowo prezentacja którą zgrałam oszalała HAHAHA i cała poprzeskakiwała na co miałam ZAWAŁ, a doktor co? Roześmiał się (smiech) hahaha więc powiedziałam, żeby ratować sytuację, że mogę mu prezentację podesłać na maila, na co usłyszałam "Tak zrobimy!". Po czym powiedział, że bardzo ceni mój wolny czas i docenia, że o tak później porze czekałam oraz że oceną się nie martwić, bo z pewnością będzie to ocena pozytywna!
Dzisiaj wchodząc do domu z pierwszego egzaminu na podwórku znalazłam złotego aniołka na choinkę, już mu przypisałam zasługi (smiech)

Wczoraj cieszyłam się, że wróciłam do ćwiczeń, a dzisiaj zaatakowała @. Rano wzięłam przeciwbólowe i jakoś funkcjonuję. Nie brałabym gdyby nie egzaminy, wolałam się skupić, niż zwijać się z bólu. No więc dzisiaj sportu jako tako nie było, ale po drugim zaliczeniu przeszłam spory kawałek pieszo, z radości :D. Nie było rowerku to był spacerek, coś za coś.

Dzisiaj to na tyle. Radość mnie rozpiera. Nie wiem czy zasnę. :D
Dobrej nocy ! (zakochany)

EDIT: Aaaaa! No i w tym całym egzaminowym zamieszaniu, zapomniałam się pochwalić spadkiem !!! Dziś na wadze 68,2kg !! Cel tak blisko !
Wam również życzę spadków kochani ! (przytul)(zakochany)

19 stycznia 2016 , Komentarze (12)

Hej ho, hej ho!

Dzisiaj pobudka o 8! Na 9 do dzieciaczka, o 17 do domu. Ogarnęłam notatki... i stwierdziłam, że wskakuję na rower. A JAK!(smiech) Po co się uczyć skoro to mój pierwszy termin. Szkoda tylko, że kobietka i tak już miała problem z jego wyznaczeniem...(tajemnica) Trudno, ale no nie wchodzi mi kompletnie! Spróbuję jutro od rana. Od kilku dni zasypiam jak nigdy po 23 ! Szok, bo zawsze zasypianie było dla mnie fatalne, kręciłam się z boku na bok do 2-3 godziny... Z tym, że nie musiałam wcześnie wstawać i spałam do 10-11. To mogło być tym spowodowane.;)
Dzisiaj zrobiłam sobie jedzonko w pudełeczkach, że mogłam ze spokojem zjeść swoje dania u dzieciaka. W ten sposób dietka zachowana + rower + ćwiczenia na motylku agrafce. Wczoraj tak dałam sobie popalić agrafką, że dzisiaj czułam wewnętrzną część ud i poczułam, że tam również mam mięśnie haha.(smiech) Jednak mimo wszystko, dzisiaj zrobiłam kolejną serię na uda no i oczywiście na ramiona. Zaczynają pojawiać mi się ładne bicepsy, a nie wiszące skrzydełka. Tak mnie te bicepsy zaczęły kręcić, że w każdej wolnej chwili biorę motylka i sobie sciskam :D
Jutro mogę chwilę dłużej pospać, jednak postaram się nie wypaść ze swojego rytmu, w który wpadłam i swoich pobudek o 8-9 godzinie. Na 13 lecę na egzamin, później wracam do domu, ogarniam na zaliczenie, które mam również jutro ale na 19:30. Nalatam się jutro...;(. Pewnie pomiędzy egzaminami wskoczę jeszcze na rower jak znajdę czas (a mam nadzieję, że tak będzie:D).
Na dziś tyle, uciekam na jakiś fajny film, serial, cokolwiek ;). Szlafroczek ubrany, herbatka zaparzona, można się relaksować.
Buziaki (zakochany)

18 stycznia 2016 , Komentarze (12)

Hej!
Wracam po weekendowej przerwie. Tak jak w tytule, u mnie wszystko w porządku. Waga utrzymana, a nawet 100g spadek, mimo pobytu u rodziców, także sukces! Dieta bardzo dobrze - sama sobie w domu gotowałam. Skusiłam się na jakieś małe ciacho, ale to zazwyczaj na jedno. Dzisiaj zrobiłam zakupy, kupiłam owoce, warzywa, kaszę, szpinak, zapas ryb i zapas kurczaka :D.
Jutro wyjątkowo idę na 9 do dzieciaczka i kończę o 17. Nawet mi to pasuje, bo wcześniej skończę, więc będę miała na wszystko więcej czasu., a czeka mnie nauka na dwa zaległe zaliczenia (chora byłam wcześniej :/ ), które mam w środę. W ten sposób środę mam wolną od pracy, a że będę miała wolne to pomiędzy egzaminami lecę do koleżanki! Trzeba wykorzystać każdą wolną chwilę :D
Z dietą i wagą wszystko okej, ale w domu czasu na ćwiczenia nie było, a dzisiaj nie miałam kompletnie sił. Nie wiem czym to jest spowodowane, jutro mam nadzieję, że się zmotywuję!
Lada dzień, ruch zostanie ponownie wprowadzony w życie! W końcu do 2 lutego miało być 65kg!!! To za dwa tygodnie, a ja mam niecałe 4kg do zrzucenia :D. Trzeba działać!
Buziaki!

14 stycznia 2016 , Komentarze (16)


Moi mili!
Odnotowany kolejny spadek -400g !!! Zatem dziś rano ujrzałam na wadze równe 69kg HURRA !!! (smiech)
Wczoraj w sumie w ciągu dnia przejechałam 30km haha. Rano 15 i wieczorem 15, tak mnie poniosło. Zaraz też wskoczę na rower :D. Dzisiaj jeszcze mam sporo czasu, bo ostatni dzień wolnego. Jutro już z dzieciaczkiem.
Właśnie wcinam sobie pyszną owsiankę z bombą witaminową jaką jest kiwi :D. Na obiad ugotuję sobie duuuuuuuuuuuuużo marchewki. Uwielbiam gotowaną marchewkę (zakochany). Pycha.
No to lecę spakować ciuszki na jutrzejszy powrót do domu, wskakuję na rowerek i cieszę się spadkiem :D.
Buziaki! (zakochany)

EDIT: Zrobiłam 20km na rowerku !!! Pulsometr szalał, że aż się wystraszyłam. Pokazał mi nawet 190 uderzeń na minutę. Tak się wystraszyłam, że włączyłam minutnik i sama sobie zmierzyłam ilość uderzeń. Okazało się, że po prostu pulsometr oszalał (smiech). Teraz wcinam obiadek: kuskus ze szpinakiem i serem + starta surowa marchewka. (zakochany) Włosy umyte, ja po kąpieli, niedługo się ogarniam i lecę do brata! <3

1. Mój obiad! Wygląda jakby nie wiem ile tego było, a to jest po prostu naładowany mały talerzyk. Zaraz robię koktajl, żeby mieć na podwieczorek u brata i nie głodować, bo nie o to chodzi! :D