Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Cześć! Mam na imię Sylwia, aktualnie mieszkam niedaleko Leszna, pracuję jako przedszkolanka. Co mnie skłoniło do odchudzania? Pewnego dnia spojrzałam na wagę, a tam 84kg. Stwierdziłam "O nie! Do 90-tki nie dobiję!". Tak mówiłam 4 lata temu, udało się zejść do wagi 67kg. Coś poszło nie tak i wróciłam do wagi początkowej, więc WRACAM.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 43688
Komentarzy: 1519
Założony: 18 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 4 stycznia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sylwek221992

kobieta, 32 lat, Poznań

164 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 75kg do wesela przyjaciółki 06.10

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 stycznia 2016 , Komentarze (7)

Dobry wieczór wam! 8)

Dzisiaj pojeździłam na rowerku, później obiadek cuś, szybkie ogarnięcie i ruszyłam w odwiedziny do cioci i wujka. Ciocia czuje się zdecydowanie lepiej, więc postanowiłam ich w końcu odwiedzić! Kusili słodyczami... Ostatecznie zjadłam dwa małe kruche ciasteczka z cukrem, ale tylko dwa i wyszłam z kuchni (smiech) (znam siebie, zjadłabym więcej gdybym siedziała tam dłużej). Na kolację ciocia zrobiła kanapki z bułek. Mniam! Zjadłam jedną i trochę.
Wróciłam do domu przed 21, sprzątnęłam co nieco, uszykowałam rzeczy do spakowania na weekend i ... usiadłam na rower HAHAHA. W ten sposób zrobiłam znów 15km = 45min jazdy. 
Pisałam dzisiaj do mamy dzieciaczka, że zdrówko dopisuje i mogę jutro przyjść jak najbardziej, a ona mi odpisała, że jutro mają w przedszkolu dzień babci i dziadka, a później wszyscy przyjeżdżają do nich do domu, więc jutro mam jeszcze wolne. W piątek odbieram małego z przedszkola i jestem około 3,5.h. Natomiast od poniedziałku do końca ferii od godziny 10 do 18. No cóż, nie mam ferii (smiech). Za to pobawię się z dzieciaczkiem (dziewczyna).
Jutro odwiedzam brata i może pójdziemy gdzieś potańczyć, bo przeprowadził się do Poznania i szuka pracy. Ja aktualnie jestem na rozstaju, nie mam pojęcia co powinnam zrobić. Niedługo kończę studia, przydałaby się stała praca. 100% mnie, chce wrócić do rodzinnego domu, ale tam będzie ciężko ze znalezieniem pracy. Zostałabym w Poznaniu, bo tu o prace łatwiej, ale się wymęczę psychicznie... Chyba że od nowego roku wynajęłabym coś razem z bratem, bo aktualnie decyzja brata była spontaniczna i wynajął pokój :PP. Pracę mam... ale bez umowy, dorabiam sobie i tyle, ale wiecznie sobie DORABIAĆ nie będę. Będę musiała im podziękować za współpracę i szukać stałej pracy, ale nie mam pojęcia kiedy się za to zabrać... Przed obroną czy po obronie.. Nie wiem, a mama mi nie pomaga... Tylko pogania ze wszystkim.
Tym akcentem kończę swoje wieczorne wywody. i uciekam z herbatką do łóżka.
Powodzenia i buziaki! (zakochany)

13 stycznia 2016 , Komentarze (6)

Dzień dobry! (pa)

Na dworze znów szaro, buro i ponuro. Nic się nie chce. Tragedia. Planuję zmusić się na rower, ale ciężko to widzę. Owsianka zjedzona. Ograniczyłam ilość owoców, bo waga stała prawie w miejscu, a wiadomo owoce słodkie, być może dlatego. Zobaczymy.
Dzisiaj jadę do cioci w odwiedziny. Ostatni dzień wolnego, jutro zamierzam już pójść zająć się dzieciakiem.
Dzisiaj śniło mi się, że jem czekoladę (smiech). Ciekawy sen hahaha. NIE MA SŁODYCZY! (smiech)
Dzisiaj krótko, zwięźle i na temat. Na wadze 100g spadek, a więc 69,4kg! Do pierwszego celu na luty został 4,40kg!! Później obieram kolejny cel! 8)
Buziaki (zakochany)

EDIT: Pojeździłam! 50min ruchu na rowerku + 100 powtórzeń motylkiem na uda + 40 powtórzeń na ramiona. Coś czuję, że motylek wieczorem i tak pójdzie jeszcze w ruch. Dziś na obiad mam zamiar ugotować warzywa z kuskusem. Rybka się skończyła, koniec rozpieszczania samej siebie (smiech). Na weekend jadę do domu, tam mnie rozpieszczą (OBY NIE ZA BARDZO! (strach))

12 stycznia 2016 , Komentarze (15)

Hejjjjj moi kochani! (zakochany)


Dzisiaj zapowiadało się ciężko... Od rana zero chęci na cokolwiek. Wczoraj umówiłam się na zakupy z koleżanką, a dzisiaj rano byłam bliska rezygnacji. Ostatecznie spięłam się i poszłam co poskutkowało zakupem spódniczki, na którą jak się okazało przy kasie... NIE MAM PIENIĘDZY (wczoraj szłam tylko do apteki i wzięłam kartę bankomatową w kieszeń innej kurtki). Całe szczęście koleżanka dysponowała większą sumką i mi kupiła, a ja jej kasę odeślę na konto :D. Kupiłam jeszcze dwie ramki za 7 czy 8zł. Są super! Mam zamiar wydrukować sobie kilka tekstów, bo bardzo podobają mi się motywy z cytatami, motywatorami itp. Chcę wybrać coś z poniższych:

     

Prawdopodobnie wybiorę pierwsze dwa. Rower idzie do druku na BANK! Przecież to połowa mojego życia :D.
Druga część dnia, czyli po powrocie z zakupów była również ciężka. Ochoty totalnie brak na wszystko... ale zmusiłam się do wejścia na rower! Na początku "nie dam rady... 10km i koniec..." a dyszka wskoczyła na licznik tak szybko, że stwierdziłam ... "no dobra.. 15", aż tu nagle patrze a tu już 16km (smiech) no to stwierdziłam "jadę do 20!" a gdy dotarłam do 20 to mnie poniosło i stwierdziłam "raz się żyje, jeszcze piątka!" i w ten sposób zrobiłam PODOBNO 25km. Jeździłam ponad godzinę, a do tego oczywiście ćwiczenia motylkiem. Całkiem ładna aktywność jak na dzień w którym TOTALNIE NIC mi się nie chciało.
Jedzonko bardzo dobrze! Śniadanie owsianka, obiad rybka ze szpinakiem i serem + duuuuużo marchewki, podwieczorek owoce, kolacja sałatka (jogurt naturalny, pomidor, ogorek).

W swoich postanowieniach nadal trwam! 
ZERO alkoholu
ZERO słodyczy
Znajomi kuszą... Proponują, bo zapominają o postanowieniach, ale jestem twarda 8).

Poniosło mnie dzisiaj, powieść wam tu napisałam haaha. Ktoś dotrwał do końca?
Buziaki, powodzenia! (zakochany)

11 stycznia 2016 , Komentarze (8)

Kochani, zmiana planów.

Ciocia z wujkiem chorzy, rozłożeni na amen, ja jeszcze niedoleczona, więc nie ryzykuję. Zostaję w domu. W związku z tym postanowiłam zrobić sobie obiad pełną gębą. Usmażyłam resztę rybki, dołożyłam szpinaku z serem, dorzuciłam na patelnię kilka plastrów ogórka, dodałam dwa małe pomidorki malinowe i ugotowałam marchewkę. MNIAAAAAAAM! (zakochany)

EDIT: Wróciłam z apteki z syropem na kaszel, kroplami do oczu i maścią. Mam nadzieję, że mi przejdzie, bo już mam dość szczypiących oczu i tego kaszlu (szloch). Dzisiaj mam zamiar wskoczyć na rower! Wczoraj nie jeździłam, to dzisiaj trzeba nadrobić, chociaż dyszkę, czy tam piętnastkę.

EDIT 2: Poćwiczone! Godzina na rowerku + 4 serie po 20 powtórzeń na motylku na uda + po 2 serie 10 powtórzeń w trzech partiach mięśni ramion. Pięknie! :D Teraz oglądam z nudów Pierwszą Miłość, później robię kolację i na dobranoc włączę jakiś dobry film.

1. Śniadanie - owsianka

2. Obiad - zjadłam jedną rybkę, bo się najadłam samymi warzywami (smiech)

11 stycznia 2016 , Komentarze (4)

Heeeeeeeeeeej!
Odnotowany spadek! Z 69,8 zrobiło się 69,5 !! :D
Właśnie wcinam owsiankę, bo mnie dzisiaj sen poniósł (smiech). Muszę pójść do apteki po syrop i coś na uczulenia, jakieś krople, nie mam pojęcia... Swędzą mnie powieki, przy nosie przy spojówkach zrobiła się taka 'kaszka manna', a w kącikach zewnętrznych mała swędząca wysypka. Uciążliwe, bo cały czas łzawią mi oczy. Zobaczymy.
Plany na najbliższe tygodnie:
- 14 - go prawdopodobnie zaliczenie
- 15 - 17 --> dom rodzinny (?) do przemyślenia jeszcze ;)
- 20 - zaległy egzamin
Dzisiaj mam jeszcze wolne. Mama małego postanowiła, żebym jeszcze została w domu i podleczyła kaszel, bo jest OKRUTNY. Zatem lecę do apteki, a później na spacer po IKEI i chyba odwiedzę ciocię i wujka, bo drugi tydzień w domu nie usiedzę :PP.
Także nic, tylko cieszyć się ze spadków yeeeeeyyy!! 8)
Uciekam coś ze sobą zrobić, jeszcze nie wiem co, muszę wymyślić :p
Buziakiii! (zakochany)

10 stycznia 2016 , Komentarze (6)


Cześć wam!

Właśnie wróciłam z zakupów. Troszkę nakupiłam. Masę owoców - norma. Warzywa, oliwa z oliwek, mleko, filety rybne i szpinak z serem. Za szpinakiem nie przepadam, ale mam zamiar się do niego przekonać! :D Rybka mało zdrowa, bo gotowa, tylko do podsmażenia, ale z racji tego, że czasu mam niewiele na przyrządzenie czegoś dobrego to pocieszę się, że podsmażę rybkę chociaż na zdrowym oleju. (smiech) Zakupy udane.

Jutro mam zamiar pójść już do pracy do małego. Mam nadzieję, że jego rodzice mnie nie wygonią z tym moim kaszlem, ale co ja poradzę... Kaszel może się jeszcze troszkę potrzymać.

Zaraz robię obiad. Podsmażam rybkę, szpinak z serem i wcinamy! Później będzie trzeba zrobić się na bóstwo i lecę ze znajomym na kolejne zakupy. Szał ciał! :D

Zostawiam was ze zdjęciem moich zakupów oraz małą motywacją, która jest jednocześnie moją tapetą na telefonie! Buziaki! (zakochany)

9 stycznia 2016 , Komentarze (12)

Witam serdecznie późną porą!

Dzisiaj miałam tak zabiegany dzień, że dopiero teraz mam czas coś napisać.Pobudka o 9 i sprzątanie, ogarnięcie pokoju. Później na egzamin, którego jak się spodziewałam - nie zdałam :D ale babeczka na poprawce daje to samo, więc pół biedy. Po zajęciach wleciały do mnie koleżanki i wszamałyśmy co nieco. Jedna za miesiąc rodzi i wygląda tak cudownie, że mogłabym na nią patrzeć godzinami :PP. Ona wcinała sobie kanapki z nutellą, a mnie to nawet nie ruszyło! Zjadlam owsiankę, ale za jakiś czas wciągnęłam dwie buły serowe z serkiem wiejskim! Wczoraj z drugą z koleżanek rozmawiałam na facebooku i coś rozmawiałyśmy o przemianach. Powiedziałam jej coś podczas dietetycznych żartów, że przecież ja sama miałam kiedyś 84,4kg hahaha no i nie uwierzyła. Twierdziła, że w życiu nigdy tyle nie miałam haha. Uwierzyła później... gdy pokazałam jej zdjęcia z wakacji dwa lata temu. TRAGEDIA. Ładnie się uśmiałyśmy z moich wałeczków hahaha. Poza tym Becia jest chudziutka, ale chce ujędrnić ciałko itp. Od kilku dni wcina owsianki, nie je słodyczy, zaczęła ćwiczyć dywanówki, a po obejrzeniu moich starych zdjęć powiedziała: "Syluś, jestes moją motywacją!". Jakie to było miłe (dziewczyna). Jak zjadę do 65kg to zrobię porównanie (smiech).

Około 16 szybki wyskok z domu do galerii z kolegą, bo chciał żebym mu pomogła kurtkę wybrać. Żaden problem - kurtka kupiona :D. Wieczorkiem ten sam kupel postanowił się odwdzięczyć i postawił małe pyszne pizzerki z pieczarkami i serem i do tego piwko 0% (bo alkoholu nie piję - postanowienie noworoczne) . (smiech) Jakoś odzwyczaiłam się od pieczywa, tym bardziej jasnego, a tu tyle tego. No i po tym wszystkim czułam się wzdęta jak balon!

Jak tylko Adam wyszedł na pociąg, wskoczyłam na rower. Efekt? 1h 23min jazdy na rowerze poskutkowały 25km! Do tego 20 powtórzeń motylkiem 4 serie na uda i jakieś 20 powtórzeń na ramiona, ale serii już nie pamiętam. Dzięki temu, że wskoczyłam na rower i się zmotywowałam czuję się zdecydowanie lepiej! Teraz popijam herbatkę już w ciepłym łóżku, bo jutro 7:30 pobudka i na zajęcia! Do szkoły zrobię sobie jakąś pożywną sałatkę i super! 

Po szkole czeka mnie powrót do domu, szybka kąpiel, makijaż i w drogę! Znów galeria, tym razem z pewnym mężczyzną, który idzie na urodziny swojej chrześnicy i nie ma pojęcia co jej kupić (smiech). Normalnie zacznę pobierać opłaty za doradzanie haha! Po zakupach, lecę z nim na małą kawę/czekoladę. Znowu zgrzeszę... Trudno. Jutro mogę 8).

Dzisiaj to by było na tyle, bo czas iść spać! Buziaki (zakochany)

8 stycznia 2016 , Komentarze (8)

Witam serdecznie (dziewczyna)
Na śniadanie tradycyjnie dzisiaj owsianka z owocami, nigdy się nie nudzi i zawsze smacznie:p.
Sport? Zrobione! Rower 15km + ćwiczenia z motylkiem. Wczoraj zrobiłam kilka serii na uda i dzisiaj już je czułam, a przed chwilą dałam sobie niezły wycisk :D. Ciekawe kto jutro się za mnie z łóżka podniesie :PP. Nie no, dam radę 8).
Dzisiaj chyba będę musiała pójść na zakupy, bo kilka rzeczy mi się kończy. Waga dzisiaj zgłupiała, odmówiła zważenia mnie :PP. Error i koniec. Czas zmienić baterię, na to wygląda.
No nic, zaraz obiad, później standardowo koktajl! Buziaki kochane, trzymajcie się (zakochany)

EDIT: Nie miałam dzisiaj nic na obiad i przypomniał mi się obiadek sprzed dobrych kilku dni. Sałatka i krem brokułowy! I tak zrobilam! Zamówiłam :D. Krem pychotka, lepszy nie mógł być. Sałatka tym razem wyszła im jeszcze lepiej niż poprzednio. Kurczak jeszcze cieplutki (zakochany). No i opanowali się z ilością cebuli (smiech). Krem brokułowy zjadłam w całości i zdjęć nie ma (smiech), sałatkę spróbowałam i zostanie trochę na kolację. (zakochany)

EDIT 2: Właśnie przeglądałam player.pl w poszukiwaniu czegoś sensownego i wyświetlił mi się program "Schudnij jak ja". Wydaje się być ciekawym, bo przedstawia ludzi, którzy już w swoim życiu osiągnęli sukces z odchudzaniem :D. Sprawdzam i motywuję się! ;)

7 stycznia 2016 , Komentarze (8)


Cześć kochane!
Wskoczyłam na rower! Tak jak pisałam. Było blisko, a zwróciłabym całe śniadanie, ale przeżyłam (smiech). Przyszedł mój motylek, też już wykonałam kilka ćwiczeń po 10 powtórzeń, 3 serie. Na obiad reszta łazanek, a teraz popijam koktajl z 2 owoców kiwi, mandarynki i wody z cytryną. Kwaskowe, pyszooootka! (alkohol).
Na motylku nogi dają radę, ale próbowałam ćwiczyć rękoma, żeby ujędrnić ramiona. MASAKRA! Ja totalnie nie mam siły w rękach (smiech). Ale spokojnie, poćwiczymy, zobaczymy :D
Weekend spędzam na uczelni. Sobota egzamin... Aktualnie jestem totalnie nieprzygotowana. Jak to student, wymyślam sobie co chwilę jakieś zajęcia... A to kurz zauważę, a to zgłodnieję, a to stwierdzę, że muszę poćwiczyć, później że koktajl zrobię... Nagle ciuchy na krześle mi przeszkadzają. No cała ja :D, ale ze spokojem! Nie ma co się stresować. Jutro też jest dzień, poczytam, coś zapamiętam. Uda się, to się uda. Poprawka to nie koniec świata :PP. Jeden egzamin mam zaległy. Chora byłam, żadna nowość w ostatnim czasie. Będę musiała wybrać się na dyżur. 
Tymczasem w sobotę po zajęciach wpadają do mnie koleżanki na 2h. Ploty, ploteczki, a od 16 ruszam po byłą bratową (haha, tak - nadal mamy super kontakt) na uczelnię i lecimy razem na zakupy.
Niedziela już niestety od rana od 8 do godziny prawie 18 na uczelni (szloch). No trudno. Nic nie poradzę, takie życie. Zachciało się studiowania, to mam :D. Od poniedziałku prawdopodobnie wracam do małego do pracy. Jutro jeszcze się kuruję, bo kaszel prowadzi ze mną walkę i niestety ją wygrywa...
To by było na tyle! Buziaki! (zakochany)

1.Obiadek - Łazanki

2. Koktajl <3



3. Motylek (cwaniak)

7 stycznia 2016 , Komentarze (8)

Kochani!
Dzisiaj kocham wszystko i wszystkich! (zakochany) Waga pokazała 6 z przodu! I to z jakim impetem!
Nie żadne 69,9 a 69,8! HAHA (smiech). Troszkę mnie martwi tempo tych spadków, ale jem jak trzeba, głodna nie chodzę. Wcinam 4-5 posiłków w małych porcjach, dużo piję. No nie będę narzekać! Fajnie, że są spadki! :D
Wczoraj odwiedził mnie kuzyn i przywiózł mi brzoskwinie w puszce od wujka. Wiem, że słodkie, ale no nic... Wrzuciłam je dzisiaj do owsianki., ale co ja się namęczyłam żeby tą puszkę otworzyć! Nie mam otwieracza do konserw, ale mam... SCYZORYK (smiech) Ja nie dam rady ?! Oczywiście, że dam!
Na śniadanko zjadłam owsiankę z brzoskwinią, kiwi i połówką banana. Jestem pełna :D.
Tymczasem zmywam się, korzystam z chorobowego i idę się pouczyć na egzamin, póki mam na to czas!
Buziaki! (zakochany)

EDIT: Właśnie przyszła moja agrafka :D No to między kolana i jedziemy! :D

EDIT 2: Matko święta, wskoczyłam na rower. 15km zrobione, ale po 2km byłam mokrzutka, a na końcu myślałam, że zwrócę śniadanie. Nigdy się tak nie zmęczyłam, chyba przesadziłam (smiech). Za dużo jak na pierwszy raz po chorobie (mysli). Ale żyję! 

1. Dzisiejsze śniadanko <3

2. Mój genialny pomysł na otwarcie puszki HAHAHA. Zdjęcie nadaje się na portal studentpotrafi.pl HAHAHA