Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chudnę, tyję i tak bez końca- widać efekt jojo jest mi potrzebny

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 54901
Komentarzy: 973
Założony: 26 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 2 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
fiolkowaglowa

kobieta, 39 lat, Takieladnenamapie

164 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Piękny, wypłaszczony brzuszek na lato

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 lipca 2013 , Komentarze (1)

Hej Piekne,

W weekend mierzylam sukienki- jednami sie baaardzo podobala- ale ale....
Widac mi moj bebenek no i widac- strasznie rzuca sie w oczy bak ladnych bioderek :(

Ach jakbym chciala przetoczyc ten brzuchowy tluszczyk na bok, na bioderka:/

No nic... |Nie ma sposobu zeby dodac sobie bioderek ale ejst sposob zeby wyplaszczyc brzuszek... Bede cwiczyc

A wieczorem wstawie zdjecia kiecki

Milego poniedzialku

11 lipca 2013 , Komentarze (1)

Hej Piekne,

Zaczynam przyzwyczajac sie do nowego trybu zycia: bez internetu, bez rozrywki, bez nieczego ;)
 chodze spac o 22 a wstaje o 6.30- przynajmniej zaczynam przesypiac cala noc.

W sobote sie przeprowadzam na nowe miesjce- bede miala internet- jupi!

W pasie mi spadlo 2 cm- mysle ze okresowa opuchlizna sobie poszla- i bardzo dobrze. papa i nie wracaj jedzo!
Z cwiczen robie brzuszki- w miare regularnie chociaz niewiele.
Chcialam zaczac biegac- na chceniu sie skonczylo.

Troche mi utaj samotno- juz odliczam dni do powrotu chociaz wiele ich jeszcze....
W przyszly weekend przyjezdza moje kcohanie- razem pojedziemy do londynu pozwiedzac. Moze bede miala jakies zdjecia

Buziaki


5 lipca 2013 , Komentarze (2)

Hej,

Dojechalam. Jedzenie tutaj fuj, nie mam neta i nie mam wagi (no net mam w pracy ale na razie boje sie naduzywac) .
Postanowilam wziac sie za nadmiar cialka ktory teraz moge mierzyc jedynie centymetrem.

A wiec talia- 70 cm- chcialabym zeby spadlo do konca wakacji z 2 cm,
w brzuchu jet 82 cm- chcialabym go wyplaszczyc i zeby bylo z 78 cm ;)

No zobaczymy jak to sie uda. Angielskie jedzenie mi nie sluzy.

W ogole nic mi tu nie sluzy. Popadam w depresje pomalu. Mam wrazenie ze ludzie mnie nie rozumieja- starsznie to frustrujace.
Nie moge spac, slabo mi sie mysli.
Jutro jade zwiedzac oxford. Tyle dobrego.

Milego weekendu  babeczki!

28 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Pzregladam ciuchy, trochę sprzątam, układam i odkładam rzeczy na miejsce... Innymi słowy przygotowuję siebie i dom do wyjazdu, żeby moje Kochanie jak wróci miało porządek....

Swoją drogą dziwnie tak wyjeżdżać bez pożegnania...

Co do diety i wagi... Zaniedbałam się- co tu dużo gadać. Waga ta sama co prawda ale fałdek przybywa.

Oczywiście kończę z tym. Dzisiaj zrobię przysiady i pompki, no  brzuszki ale do Anglii biorę buty do biegania! I nie tylko po to, żeby walały się w torbie 

Przecież chodzi o to, żeby dobrze się czuć w swoim ciele a jak mam się dobrze czuć w takim 'rozciągniętym worku na kartofle'

Udanego weekendu Dziewczęta.





25 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Hej Dziewczyny,


Czy któraś miesza może w UK albo wybiera się tam na wakacje? 

Chciałabym,będąc tam, troszkę pozwiedzać- skoro już muszę jechać... 


Z tego co patrzyłam bilety kolejowe są strasznie drogie- może macie swoje sposoby na podróżowanie po UK? Może któraś by chciała towarzyszkę do wspólnego weekendowego wałęsania się? 

Pozdrawiam

24 czerwca 2013 , Komentarze (5)

Chciałabym się obudzić pewnego ranka i stwierdzić, że chciałabym pobiegać albo nie móc się doczekać już w pracy popołudniowego treningu.

Myślałam, że teraz jak mój Luby wyjechał to będę miała więcej czasu dla siebie i zbiorę się do kupy i zacznę działać. 


A tym czasem dopadły mnie chandra i tęsknota. Już tylko 74 dni do naszego spotkania :( Nie odliczam. Wiem, że to nic nie zmieni. Próbuję sobie znaleźć cel... ale miotam się po domu z nicniechciejstwem w sercu.

Pada... pogoda dobija...w Anglii pewnie będzie jeszcze gorzej:/


Dobranoc. 


21 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Egzamin zaliczony...

Nawet nie wiecie jaki kamień z serca. Za rok obrona ( już nie jest podobno taka ciężka jak sam egzamin bo dotyczy tylko i wyłącznie pracy)!

a teraz zamiast świętować to czekam na mężusia utkniętego  w pracy....


Dzisiaj będzie winko a od jutra dalej walczymy :) 


17 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Krótki i ostatni w tym tygodniu wpis. 


W zeszłym tygodniu nie było ani ćwiczeń (nie było czasu za to polatałam po mieście- bardzo dużo ruchu) ani diety (u mamy się nie da).


W tym tygodniu w piątek egzamin. Nie mam głowy myśleć o diecie i ćwiczeniach. 


Od soboty wezmę się za swoje ciało a tym czasem  ćwiczę głowę- żeby zdać.


Trzymajcie mocno kciukasy dziewczyny. Bo to bardzo ważny moment w moim życiu  i bardzo się boję. 

11 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Mam strasznego doła. Pewnie też częściowo dlatego, że w piątek @. Ale wkurzam się na ten egzamin, na przygotowania do wesela. 

Najbardziej denerwuje mnie fakt, że nie mam z kim pogadać. Mój M. ma już dość słuchania, że mi smutno, moja przyjaciółka wydaje mi się bardziej odległa niż kiedykolwiek, dla mojej mamy nie istnieje coś takiego jak stres czy smutek- zawsze ma być ok bo jak nie jest to znaczy, że przesadzam-no bo przecież są gorsze w życiu tragedie- no są, przyznaje. 

I wiem, że wszystko potoczy się dobrze. Ale dobija mnie fakt, że pójdę na egzamin średnio przygotowana (w tydzień nie nadrobię zaległości z paru lat), dobija mnie fakt, że na prezentacji zeżre mnie trema- jak zawsze i znowu wyjdzie żałośnie. A najbardziej mnie dobija fakt, że M. wyjeżdża 2 dni po moim egzaminie i zanim wróci ja wyjadę i w sumie nie będziemy się widzieć 2.5 miesiąca. 

Tak mi smutno, że tej wiosny i tego lata w ogóle nie mamy czasu dla siebie. Ciągle coś....

ehhh


7 czerwca 2013 , Komentarze (6)

Hej Słońca,


Brzuszek mi się powiększa bo za tydzień @. Wygląda to fatalnie ale wiem, że nie ma się czym martwić. 

Plan konsekwentnie realizuję. (Trochę go zmodyfikowałam) 

Tak bym chciała pojechać na grzyby jutro! Ale ten taniec mamy na 12.00 a poza tym nie wiem czy da się wyjechać w stronę grzybów z PRG bo dużo ulic nadal zamkniętych z powodu powodzi... No nic. Zobaczymy jutro rano jak się będzie wstawać. Jakby nie było, to dodatkowe 2 godzinki ruchu :) 


Miłego weekendu Wam życzę.