Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zdeterminowana by osiągnąć sukces po przez dużo ruchu idącego w parze ze zdrowym żywieniem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8523
Komentarzy: 84
Założony: 27 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 27 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
LazyGirl

kobieta, 30 lat,

168 cm, 58.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 lipca 2014 , Komentarze (1)

Przerwy małe i duże, wakacje trwają. Była dietka była fajna waga, ale bez ćwiczeń to i tak dobrze nie wyglądało. No i co? Olałam i znowu wróciłam do punktu wyjścia. Przekonałam się, że dobra dieta to nie wszystko, trzeba też dać coś z siebie. 
Mam plan, nowy w gruncie rzeczy, ale po części stary i schematyczny. Nigdy nie wprowadzony w życie.
- ZDROWO jeść. 
- WORK OUT more
- 5 posiłków 
i? Kooniec planu! Prosty i zwięzły. Teraz realizacja!

22 maja 2014 , Skomentuj

Sukcesy i porażki.
Zaczęłam się zdecydowanie więcej ruszać. Ostatnie trzy dni to ciągły rower, spacery i basen. Nie są to jakieś WIELKIE rzeczy, ale dla mnie to duży przełom. 
wtorek: 1.5km basen, rower 20km, bieganie 5km
środa: rower 15km spacer 7km
dzisiaj: spacer 4km, basen 1.5km

Jest ok i ja czuję się z tym świetnie, ale oczywiście nie może być tak kolorowo. 
Uporczywie doskwiera mi niewyobrażalny głód słodyczowy. To już nałóg. Jakiś ślinotoków dostaje kiedy próbuję się ograniczać i jestem zła na cały świat, bo odbiera mi tą przyjemność. No cóż będę walczyć, aż mój jadłospis nie dojdzie do perfekcji 1800 zdrowych kcal.

20 maja 2014 , Komentarze (5)

Pierwszy dzień minął zaskakująco dobrze! 

Oprócz śniadania nie zjadłam nic nie zdrowego. Nie odczułam też ani razu głodu. Ostatni posiłek o 18. Wieczorkiem znowu poszłam pobiegać, back on track, prawie 4,5 mili (to gdzieś koło 7km) 

W głowie zaczyna rodzić mi się takie pytanie: czy jeżeli będę jadła ok. 1800 kcal dziennie, w miarę zdrowe posiłki i często, to czy uda mi się schudnąć przy takiej "znikomej" aktywności fizycznej schudnąć do 2 miesięcy?

19 maja 2014 , Komentarze (2)

Ależ ja tu dawno nie byłam! Aż się do siebie uśmiechnęłam czytając wpis o mojej "nowej motywacji". Jestem z nim już w szczęśliwym związku od lekko ponad pięciu miesięcy, ale w grudniu kiedy nasz związek się zaczynał- byłam zadowolona z siebie i swojego wyglądu. Zdrowo się odżywiałam i dużo ćwiczyłam. 

Dzisiaj kiedy jestem w końcu po maturach czuję, że przejmując się nimi, nie miałam czasu przejmować się sobą (jestem rodzajem człowieka, którego reakcją na stres jest jedzenie). Dużo niezdrowych rzeczy wkradło się na stałe do mojego jadłospisu. Na ćwiczenia też nie miałam czasu. 

Teraz kiedy jestem już po wszystkim, mam czas na refleksję, zobaczyłam się w lustrze i myślę, że jest to najwyższy czas, aby wziąć się za siebie. Opona na brzuchu i sflaczały tyłek to mam do poprawienia! Dzisiaj jest ten dzień. Dzisiaj jest dzień kiedy zaczynam przejmować się sobą.

23 października 2013 , Komentarze (1)

Leń i obżarstwo i nie daję rady ani odrobinki zbliżyć się do celu... 
Samopoczucie łamane, troszkę (znikomo) się ruszam. Miewam kompulsy i nie daję rady ze słodyczami, ale grunt to przecież: nie poddawać się!

21 października 2013 , Komentarze (1)

Znalazłam motywację! Albo może inaczej, to motywacja znalazła mnie, wpadła zaskakująca i bez zapowiedzi. 
Czym jest lub raczej KIM? Jak się łatwo można domyślić, że oczywiście to facet. 
Nie jest to mój facet, ale zależy mi na nim niesamowicie, a nie jestem w stanie zaakceptować myśli, że mogłabym z nim być wyglądając tak jak wyglądam. Czułabym się jakbym była rozczarowaniem i kimś za co się trzeba wstydzić, kiedy ja chcę, żeby on był ze mnie dumny chwalił się i żeby nie widział nikogo poza mną, żeby to przetrwało dłużej- w końcu. Jeżeli sama się nie zaakceptuję, czemu JAK inni mieliby mnie akceptować?
Nowa i zmotywowana brnę do celu!

15 października 2013 , Skomentuj

Dzisiaj ruszyłam z kopyta! Pierwszy raz od niepamiętnych czasów dietkowo - ok! Chyba pozbyłam się słodyczego głodu. Jednak bez minusów się nie obędzie: niestety nie mogę ćwiczyć, bo mam kontuzję i waga troszkę wczoraj po weekend'zie podskoczyła, ale to chwilowo (może).

5 października 2013 , Komentarze (1)

Witam moje drogie Vitalijki po dłuuuugiej przerwie.
Nie byłam obecna przez 4 miesiące! Niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, nie było to spowodowane brakiem brakiem czasu, tylko po prostu załamaniem.
W czasie nieobecności przybyło mi 2 kg. Na szczęście nie więcej. Mogło być różnie. Oczywiście troszkę się pozmieniało w moim życiu. Jestem odrobinkę inną osobą. Zaczął się dla mnie nowy rok- ostatni w obecnym miejscu zamieszkania. Wszystko już obraca się wokół zmian, które mają już tak niedługo nastąpić. W lutym będzie moje ogromne pożegnanie z życiem jakie tutaj prowadziłam i na tę okazję chcę wyglądać dobrze i też tak samo się czuć. Cel jaki sobie ustaliłam, czyli moja idealna, wymarzona i ukochana waga, nie jest aż tak odległy!
Chciałabym, aby chociaż ten rozdział w życiu zakończył się dla mnie sukcesem.
5,5 kg do LUTEGO here I come!

specyfikacje i głębsza rozkmina planów soon...

9 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Wszystko idzie w złą stronę, poległam na finish'u.
przepraszam, ale serio wszystko teraz widzę w czarnych barwach. Nie umiem się zebrać do niczego, a moim głównym problemem są te cholernie pyszne i ogromnie łatwo uzależniające słodycze, co do których nie mam zupełnie ograniczeń. Nie umiem sobie niczego odmówić: leci wszystko czekolady, ciastka, ciasta, lody. Nie mam na to żadnego pomysłu. 

Czuję się nieakceptowalna. Marnuję czas.

7 czerwca 2013 , Komentarze (4)

Samoakceptacja też mi nie grozi. Ogółem, nie jest dobrze. Problemy w życiu "miłosnym" i  tym podobne rzeczy. Do tego jeszcze: ogólna niechęć do świata.
Za 2 tygodnie lecę do Los Angeles.