Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś wesoła ,zwariowana pełna życia, szukająca towarzystwa z milionem pomysłów na sekundę.Teraz sfrustrowana jędza.Kopniaki od życia potrafią zmienić każdego .

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 44734
Komentarzy: 1571
Założony: 10 maja 2012
Ostatni wpis: 8 stycznia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MARCELAAAA

kobieta, 51 lat, Bielsko-Biała

160 cm, 77.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 listopada 2012 , Komentarze (9)
W dosłownym tego słowa znaczeniu,
przysypiam dosłownie wszędzie.
Nie wiem co jest powodem ,choć przychodzi mi do głowy tylko jedno -
przemęczenie.
 


A moje odchudzanie -całkiem całkiem.
Nie robię wpisów bo przy literkach oczy mam na zapałkach.
W tym tygodniu dzień zaczynam zawsze tak samo .

Pobudka 4.20 zanim wyjdę do pracy jem miseczkę zupy krem jarzynowej takiej gorącej ,
na wszelki wypadek aby mnie wilczy apetyt w pracy nie dopadł .
Oczywiście piję kawę.
Prace zaczynam o szóstej -kawą rozpuszczalna z mlekiem .
Potem herbatka .

Do pracy zabieram zawsze jedną grahamkę plus dodatki np
serek wiejski z dodatkami ,jajko na twardo lub wędlinę i pomidor.

Znowu kawa z mlekiem ,potem herbatka i jabłko .
Obiad -zawsze zupa .
W tym tygodniu ograniczam się do chudych mięs i warzyw .

Piję hektolitry herbatek i troszkę mniej kawy,
wodę omijam szerokim łukiem-zresztą sami wiecie .

Po południu wpadają lekkie sałatki ,jogurty lub bakalie.

No ale oczywiście tak pięknie do końca nie jest-
wczoraj mąż miał urodziny i co było hi hi ciasto było.

 


To taki telegraficzny wpis, ogarnę spanie to się poprawię,
znowu będą zdjęcia i relacje .
A i jeszcze moja papla Edyta.
Całą drogę do domu tłumaczyłam jej że dziadziu ma urodziny,
że jak przyjdzie do domu to ma go uściskać i wszystkiego najlepszego  życzyć,
i że babcia kupiła tort (czyt.sernik )zapomniałam tylko dodać że to niespodzianka .

Jak tylko się drzwi otwarły Edyta była przy dziadku.

-Dziadziu Ty masz dzisiaj urodziny ?
Tak mam.
-To wszystkiego najlepszego .
No dziękuje .
-Dziadziu a tort masz ?
No nie mam.
-A widzisz ,masz- bo babcia kupiła .

Porwała go za rękę  zaciągła do lodówki ,otwarła drzwi i pokazała ciasto.
-Widzisz masz tort :)

No i tyle było niespodzianki .


WEEKEND CORAZ BLIŻEJ
BĘDZIEMY BALOWAĆ


 


 

 


26 listopada 2012 , Komentarze (9)
Dziś miał być ten wielki dzień .
Dzień w którym miało się odbyć wielkie ważenie
i miała się rozpocząć nasza  rywalizacja .

Hi hi i co wielkie .......,
moje rzekome  rywalki padły na starcie.

Dotrwały  z dietą do godziny 10 czyli śniadania na stołówce .

Tak mnie nakręciły a teraz co ,
a teraz zostałam sama .
 

Nie ma jednak tego złego  co by na dobre nie wyszło,
podjęłam już decyzje o dalszym odchudzaniu .

Waga pokazała dziś 65.1 kg ,
i choć rywalizacji nie będzie ja jestem gotowa do
zrzucenia tego co mi jeszcze pozostało.

TRZYMAJCIE ZA MNIE KCIUKI

Mam nadzieję że nie zapomniałam jak to jest ,
gdy się człowiek odchudza .



 




 


24 listopada 2012 , Komentarze (4)
Po ciężkim tygodniu dziś znowu jestem nówka,
cały tydzień spania po cztery pięć godzin ,
dziś odrobiłam z nawiązka.

Wstałam o 10.30 .

Obowiązki domowe odrobione .

Spotkałam się dzisiaj z Beatką poznałam ja na Vitali ,
mieszkamy tak blisko siebie a ja ,jak zwykle nie mam czasu ,
no raczej mam ale 
zagospodarowany do granic możliwości .

Fajna z niej babka i tyle ,
przyszło mi nawet na myśl że mam w znajomych osoby ze swojego miasta ,
jak nic tylko się zgadać i spotkać
,
wszyscy razem.

Było by super.

Dziś jak to ja w weekend  pełen relaks ,
przed rozpoczęciem rywalizacji ostatni raz hi hi czytam książkę.



Mam pod ręką już .

W końcu mamy andrzejki.

BAJECZNEJ ZABAWY
 



 
 


23 listopada 2012 , Komentarze (4)
A to dopiero przedsmak tego co mnie czeka jutro.
Z racji że pracuje po tyle godzin w tym tygodniu ,
z mężem się praktycznie nie widuję.
Widzę go tylko jak wracam do domu jak śpi
i rano zamiana dwóch zdań jak wychodzi do pracy .

Dzisiaj zdążyłam mu tylko powiedzieć że przyjęłam wyzwanie
-i krótko opisałam o co chodzi .

Wiedziałam jaka będzie reakcja ale żeby aż w taką furje
wpaść .

Już kiedyś na samym początku wspomniałam o tym,
mojemu mężowi wcale nie podobało się że zaczęłam się odchudzać,
Jak straciłam 10 kg to już były fochy i docinki .
Jak waga spadała jeszcze bardziej ,był czas że przestał się do mnie odzywać .

Od paru tygodni sytuacja się unormowała
,
przestałam się odchudzać a mąż przywykł do obecnego mojego wyglądu.

Ale już wiem co mnie czeka jutro,
usłyszę o sztachetach w płocie ,o Oświęcimiu i o kościotrupach
i o ..... itd ,itd.

Z jednej strony fajna sprawa ,
jak się wie że nie trzeba wyglądać jak modelka
ale z drugiej to takie trochę nie miłe .

Ale co tam trzecia wojna nie wybuchnie jak schudnę jeszcze z pięć kilo .

Jestem nie wyspana
,Edyta już dokazuje
a ja mam pustkę w głowie co dziś zjeść ,
chyba ze zmęczenia nie jestem głodna i brak mi pomysłów .

Jedynie na co mam ochotę to zapiekankę



brokuły ,szynka ,pomidor ,ser ,przyprawy

Bez wysiłku ,bez myślenia -tylko na tyle mnie dzisiaj stać.

KONIEC TYGODNIA
JUTRO SIĘ WYŚPIMY

 


 
 

 


22 listopada 2012 , Komentarze (8)
Rzucono mi rękawice ,którą oczywiście podniosłam .

Chyba wiecie jak to jest jak pracuje się wśród prawie samych bab ,
i ciągle gada o jedzeniu i odchudzaniu .
Tak przynajmniej mam ja .
Codziennie wysłuchuje jakie to biedne że schudnąć nie mogą ,
a w rzeczywistości nic nie robią aby schudnąć .
Wczoraj nie wytrzymałam nerwowo i powiedziałam co o nich myślę.

Odzew był natychmiastowy .

Jak jesteś taka mądra to -rywalizacja .

Na tapetę poszły różne diety.

Padło na kopenhaską.

Wiecie jaką zagorzałą jestem przeciwniczka diet cud miód .

Stanęło na tym ,
że dwie koleżanki zaczynają od poniedziałku właśnie tą dietę ,
a ja powracam do mojego zwykłego MŻ.

Pasek zmieniłam ustawiłam od zera .
Wagę utrzymuję od kilku miesięcy ,
większych problemów nie przewiduję .

Ale mi wlazły na ambicje 

walka troszkę nie uczciwa ale liczy się efekt końcowy .

A hi hi czemu dopiero od poniedziałku ,
Bo jedna idzie na urodziny do siostry ,
a druga na parapetówkę .

To są jaja ale no cóż ,mi to nie robi żadnej różnicy.

Liczę na wasze wsparcie:)

Dziś na obiad .

Łazanki

Do wpisów jakie robiłam powrócę ,jak przemyśle jadłospis :)
W końcu teraz hi hi  będę się odchudzać.
Na duże zmiany w menu  jednak nie liczcie.

HUMOR MI ZNÓW DOPISUJE
BĘDZIE  HI HI WESOŁO




 

 

 
 








 

 





20 listopada 2012 , Komentarze (6)
Od rana nie poznaje samej siebie,
humorek jakiś nie taki -może to brak snu.

Nawet śniadanie mi nie poprawiło nastroju.
 
 

  
quesadilla na ciepło z warzywami i serem żółtym

Na obiad sama sobie zawaliłam ,
jak porcjowałam łososia popakowałam sobie po dwa kawałki
i dzisiaj znów go musiałam zmęczyć.

jednak dzisiaj zrobiony z cukinią ,groszkiem i dipem jogurtowo ziołowym

Nie mam pomysłu co do pracy zabrać,
dość że głodu nie czuję to ambicje kulinarne chyba na wczasach .

Skończy się na pewno ja jakimś

soku albo jogurcie i bakaliach

Kanapek nie biorę ,
sałatki żadnej nie mam -robić mi się nie chce.
Pewna jestem tylko


Jutro będzie na pewno lepiej
taki ponury nastrój to jednak nie mój klimat.
 


 

 

19 listopada 2012 , Komentarze (8)
Dziś wstałam przed ósmą ,
teraz okazuje się że brakuje mi tej jednej godziny .

Jednak  czas na wpis i kawusię oczywiście mam.

Humorek mi jak zwykle dopisuje ,
nawet perspektywa ciężkiego tygodnia nie jest wstanie mi go popsuć.

Lubię drugie zmiany ma to chyba związek z tym
bardzo lubię potrawy na ciepło ,
więc cały tydzień będę się rozkoszowała ciepłymi śniadaniami

Pyszności .

Zaczęłam tradycyjnie -kawusia .

Śniadanie.



grilowane kanapki z paprykarzem szczecińskim +herbata z mlekiem

II śniadanie



wczorajsza zupa
Obiad


grilowany łosoś z porami

Do pracy zabieram



sałatkę jarzynową 
+ dwie grahamki

jogurt pitny

owoc nie wiem jaki okaże się w sklepie
i dla podtrzymania sił do drugiej w nocy



mieszankę studencką

Siły mnie nie opuszc a spanie pokonam ,
sami hi hi  wiecie hektolitrami kawusi



ABY TYLKO HI HI  DO WEEKENDU

 

 


18 listopada 2012 , Komentarze (10)
jakoś wczoraj nie miałam chęci na cokolwiek ,
nawet na pozbieranie myśli na wpis .
Po pracy szybciutki obiad
i poszłam spać na prawie dwie godziny.
Wieczór spędzony bardzo przyjemnie.


Dzisiaj już pełna mobilizacja.
Śniadanie .

 



jajecznica z pieczarkami +dwie kromki grahama +inka z mlekiem

II śniadanie

jogurt pitny
Obiad

zupa krem z brokułów

panierowana wątróbka drobiowa
Deser

pamelo -mój faworyt wśród  owoców

Jak zwykle teraz czas na moja kawusie,
 choć już nie pierwszą.


W przyszłym tygodniu znowu czeka mnie praca po 12 godzin ,
będę wracać do domu po drugiej w nocy .
Tak więc nie wiem czy wpisy będą,
jeśli będą to na pewno nie codziennie.

SPOKOJNEGO I RELAKSACYJNEGO POPOŁUDNIA

 



16 listopada 2012 , Komentarze (6)
Wszyscy wybyli z domu ,mąż na koncert ,córka w pracy ,
syn też się zmył do kolegi-tylko pies nie chciał nigdzie iść sam .

Cisza ,spokój tylko drinka brakuje ,
ale niestety jak jestem sama w domu z Edyta nie ma nawet takiej opcji ,
abym sięgnęła po alkohol.

Po za tym jutro do pracy ,
relaksować będę się dopiero wieczorem .

Jak co dzień -dzień zaczęłam


Do pracy zabrałam

a do tego


tu jeszcze nie wymieszane -
serek wiejski ,tuńczyk ,ogórek kiszony ,
dodałam jeszcze jajko i przyprawy .

Dzisiaj obiad na szybciutko ,zresztą jak wszystkie w tym tygodniu .

 

spagetti bolognese

Po obiedzie wpadło jeszcze



jedno dla mnie drugie dla Edyty .

A przed chwila skończyłyśmy pyszny

budyń z sosem truskawkowym

Jeszcze z godzinka a moja mała wojowniczka padnie jak mucha ,
wstała wcześnie i nie spała po południu .
Bardzo mnie to cieszy.

Teraz Mini-Mini króluje .

POGODNEGO WEEKENDU
JA GO ZACZNĘ DOPIERO JUTRO
ALE I TAK JEST



 


 

15 listopada 2012 , Komentarze (5)
a ja siedzę niestety w domu ,
maż jedzie sam.

Jest mi właśnie tak.

Ale nie ma rady,
nie dość że córka pracuje do 22-więc ja z Edytą ,
to w sobotę idę do pracy .

Jeszcze nie wiem czym sobie poprawię humorek ?

Nic nie przychodzi mi do głowy ,
na pewno naoglądam się bajek aż starczy do końca życia-
Mini-Mini górą 

Dzisaj do pracy zabrałam.

dwie bułki grahamki


mój ulubiony serek wiejski
a w serku -
czerwona i żółta papryka ,czosnek ,koperek ,kapary i zioła prowansalskie
nigdy mi się nie znudzi

Na obiad


zupa krem jarzynowa z ziemniaczkami i zielonym groszkiem.
Deser


No i dla zabicia nudy


Nie piszę co piję, bo to raczej oczywiste .
Kawa, potem kawa i znowu kawa
do tego moja herbata czerwona i znowu kawa .
I tak mogę w nieskończoność na przemian .

KOLOROWYCH SNÓW