Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Tym razem dam radę :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12791
Komentarzy: 292
Założony: 8 maja 2012
Ostatni wpis: 1 kwietnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
FroggyDoo

kobieta, 28 lat, Rogoźno

173 cm, 65.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 stycznia 2015 , Komentarze (13)

Postanowiłam odrabiać lekcje w kuchni ze względu na internet - u mnie w pokoju słabo chwyta, a potrzebuję go, kiedy uczę się angielskiego czy innych przedmiotów. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale w kuchni świetnie mi się odrabia lekcje :D Nic mnie nie rozprasza, żadne karteczki, inne książki czy nie wiadomo co. Do tego ćwiczę swoją silną wolę i nic nie podjadam, a zamiast tego piję bardzo dużo herbaty. Zielonej oczywiście ;> Na jeden wieczór potrafię co najmniej 3 kubki wypić, także mój metabolizm pewnie przyspieszy :)

A wam gdzie najlepiej się uczy? ;D

Menu na dziś:

I śniadanie: 

Otręby owsiane z mlekiem sojowym z wanilią i cynamonem + łyżeczka dżemu porzeczkowego + kawa zbożowa + wafelek ryżowy ze słonecznikiem + sok z wyciśniętego grejpfruta

II śniadanie:

Płatki ryżowe z mlekiem sojowym z wanilią 

III śniadanie: 

Mix sałatek z rukolą, ogórkiem w zaprawie musztardowej i zwykłym ogórkiem + łyżka oleju z bazylią i czosnkiem + dwa pieczywa chrupkie wasa

Obiad:

Pół paczuszki białego ryżu z leczo (bez mięsa ;P)

Kolacja: 

Ryż z cynamonem i mlekiem sojowym (i nie wiem co jeszcze, pod wieczór napiszę)

No i obowiązkowo przed obiadem i kolacją szklanka wody, żeby trochę się zapchać ;>

13 stycznia 2015 , Komentarze (11)

Wpis dzisiaj na szybko, bo dużo do roboty. Wspomnę, że wczoraj byłam bardzo zmęczona. Na tyle, żeby odpuścić sobie ćwiczenia, ale wiecie co? Nie zrobiłam tego :D Zmusiłam się do ćwiczeń i już po paru minutach czułam się świetnie :D Także nie opuszczę ani jednego dnia! 

Ach. Staram się też czytać i komentować wszystkie wasze wpisy, bo mam nadzieję, że to jakaś dla was motywacja i że nie jesteście same :)

Moje menu :)

I śniadanie:

30g otrębów owsianych + mleko 2% + łyżeczka dżemu porzeczkowego + kawa zbożowa + 2 pieczywa chrupkie wasa z powidłami

II śniadanie:

pół zwykłego ogórka + pół ogórka w zaprawie musztardowej + pieczywo chrupkie wasa

III śniadanie:

sok pomidorowy + pomarańcza

Obiad:

tortellini z nadzieniem grzybowym i łyżka sosu pesto 

Kolacja:

sałata z rukolą, pomidorami, ogórkami (m), cebulą i sezamem + łyżka oleju z bazylią i czosnkiem + łyżka sosu sojowego + wafel ryżowy ze słonecznikiem + trochę buraczków z kiszoną kapustą 

Tak wygląda mój jadłospis. Co o nim sądzicie? :D

Kocham pesto! I sos sojowy! :3

12 stycznia 2015 , Komentarze (3)

Często gęsto zdarza się, że jak przeglądam pamiętniki innych użytkowniczek to widzę, że wiele z was ma problemy z kolanami. A to strzyka, a to boli. Wiele jest takich opisów z dopiskiem, że nie mogą ćwiczyć, a chciałyby wymodelować sobie uda. W sumie to mogę powiedzieć, że jestem nawet dobrym przykładem na to, że można ćwiczyć uda nawet jeśli ma się chore kolana ;)

Nie myślcie, że udaje. Co to, to nie ;D Ogółem 5 lat temu zerwałam sobie łąkotkę i wiązadło krzyżowe przednie w lewym kolanie co skutkowało, że kolano 'przeskakiwało' w najmniej oczekiwanym momencie i powodowało ból nie do zniesienia, a do tego też opuchliznę (płyn w stawie), która utrzymywała się w najlepszym wypadku tydzień. Warto też wspomnieć, że ta opuchlizna uniemożliwiała zginanie kolana, więc ćwiczenia odpadały :c

Obecnie mam już zszytą łąkotkę i czekam teraz drugi rok na wstawienie sztucznego wiązadła krzyżowego przedniego :) Może nawet się uda przed studniówką (31 stycznia), ale to niezbyt możliwe.

W każdym razie jak ja ćwiczyłam na kolana skoro jedno już mam chore? W sumie to badałam swoją wytrzymałość i granice przeróżnymi sposobami. Od biegania po jakieś drobne wyzwania :) I uwaga niedowiarki - ćwiczyłam nawet zanim miałam zszytą łąkotkę! Pamiętam, że wtedy zaczęłam swoją przygodę z Vitalią :) I pamiętam też ćwiczenia z Ewą Chodakowską (Skalpel) zanim stała się popularna! :D 

Wszystkie moje ćwiczenia opierały się nie na szybkości (zero cardio itp, bo groziło to niemiłym "przeskokiem") a na napinaniu mięśni i wszystkich tych spokojnych ćwiczeniach. Tak więc Skalpel Ewy i jej ćwiczenia z gwiazdami, no i do tego też Tiffany Rothe ballerina legs workout, który zamieściłam post wcześniej. 

Jedyne zastrzeżenie to do tych ćwiczeń trzeba być bardzo, ale to bardzo cierpliwym. Efekty są i to duże, jednak zajmuje to więcej czasu niż jakbyśmy ćwiczyły cardio i inne takie ;) 

Muszę się też pochwalić, że nawet z tym chorym kolanem biegałam! Biegałam dosyć długo w tym roku będę raczej tak od czasu do czasu, niemniej nawet z chorym kolanem da się biegać i nic się nie stanie :) Ja na początku zaczynałam 5 min biegu, bo więcej nie mogłam i kolano zaczynało boleć, ale z tygodnia na tydzień zwiększałam o kolejne 5 min i tak wydłużyłam sobie do 30 min, które teraz nawet po długiej przerwie jestem w stanie wybiegać. Także drogie dziewczyny wszystko się da, po prostu trzeba chcieć, a znajdzie się sposób ;)

A co do postanowień noworocznych to chciałam wzmocnić swoją giętkość poprzez jogę. Wczoraj zaczęłam "Yoga for complete begginers" i z ręką na sercu muszę przyznać, że ledwo wytrzymałam, a to tylko 20 min xD W każdym razie dodałam to do mojego planu, który jest w poprzednim poście także na razie jestem wymęczona. Czytałam też, że trzeba ćwiczenia zmieniać co ok. 4 tygodnie, żeby mięśnie zbytnio się nie przyzwyczaiły i żeby nadal się rozwijały, więc na luty mam już kolejny pomysł, ale to dopiero w lutym ;)

Mam nadzieję, że uda mi się pod koniec roku takie coś zrobić - oczywiście wtedy fotka będzie obowiązkowo ;D

Co do dzisiejszego dnia to bardzo nerwowo, ale koniec końców jest już ok :) Ach te stresy przed maturą i studniówką. W każdym razie dobrze, że nie mam napadów obżarstwa jak to miałam w naturze do niedawna, ale to pewnie przez to, że trzymam się dokładnie mojego planu i czasu z posiłkami :)

Ach i pochwalę się (co prawda niezbyt spektakularny wynik, ale nadal), że dzisiaj weszłam rano na wagę i ukazała mi 69,4kg. Miłe zaskoczenie bo dokładnie tydzień temu pokazywała równe 70kg :D Zaskoczenie, bo powiedziałam sobie, że nie będę liczyć kalorii, tylko zdrowo się odżywiać. Pełnoziarniste pieczywo, dużo warzyw, trochę mniej owoców, dużo płynów, 5 posiłków dziennie i do tego bardzo mało słodyczy. Nie pomyślałabym, że to poskutkuje :D (do tego też codziennie ćwiczenia - nie ma zlituj ;D)

Tak zastanawiam się, czy wstawiać tu moje menu… Co o tym myślicie? :)

11 stycznia 2015 , Komentarze (19)

Zdecydowałam się tutaj wrócić. Ostatnia aktywność była tutaj prawie rok temu, ale wpis jest ukryty, bo są tam zdjęcia (efekty) ćwiczeń. Zostawiłam je do porównania. Może za miesiąc?

Trzeba przyznać, że nowy rok sprzyja w motywacji do spełniania swoich postanowień. W tym roku mierzę siły na zamiary i mam nadzieję, że się uda. 

Zaczęłam 5 stycznia takie oto wyzwanie:

Wyzwanie na przysiady już robiłam dwa razy i efekt był bardzo pozytywny :)

Jestem obecnie na dniu 7 i idzie bardzo dobrze, choć obawiałam się, że moja kondycja jest w o wiele gorszym stanie.

Do tego też ćwiczę z Tiffany:

Dodatkowo też pomysł od Ewy Chodakowskiej 20 powtórzeń

A wegetarianizm? Jestem wegetarianką od 6 miesięcy i dobrze mi z tym :) Ludzie mówią, że nie potrafiliby wytrzymać bez mięsa - ja też kiedyś byłam tego zdania. Jednak jak widać można wytrzymać, a nawet nie czuć potrzeby, żeby zjeść mięso :)

Co mnie do tego skłoniło? Może wam to się wydać śmieszne, ale filmik. Oczywiście też późniejsze informacje wyczytane w internecie.

Oto ten film :)

Pierwszy wpis dosyć długi. Reszta pewnie będzie nieco krótsza :)