Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zainteresowania wszechstronne... bo i literatura wszelaka, haft krzyżykowy (łącznie z wyróżnieniem na wystawie w Muzeum Włókiennictwa w Łodzi w 2008 r.) i sporty różne, a i gotowanko to taka ulubiona czynność... Do odchudzania zachęciła mnie prozaiczna sprawa - cała szafa niezłych ubrań i brak możliwości założenia ich, aby nie wyglądać jak sznurowana szyneczka... JA NAPRAWDĘ NIE CHCĘ WYGLĄDAĆ JAK UPASIONA FOCZKA!!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3566
Komentarzy: 46
Założony: 14 maja 2012
Ostatni wpis: 28 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dzoanka9

kobieta, 59 lat, Lublin

168 cm, 81.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Talia osy... długie włosy... pewny krok.... he he :))) i świat jest piękny!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 maja 2012 , Komentarze (1)

Wczoraj się nim zachwyciłam! Uuuuuuwielbiam surrealistyczne wizje Jacka Yerki!!! popatrzcie same na jego najnowszy obraz (born May 2012):

Kuchnia polska

17 maja 2012 , Komentarze (1)

no tak... grzeszki w postaci trzech słoików sałatek dały o sobie znać...

+0,4 kg !!!

hmmm... byłam Niegrzeczną Dziewczynką i waga pogroziła mi palcem!...
znowu karczek na smalcu... fuj!!!...

16 maja 2012 , Komentarze (2)

20.30
hmmm... no i złamałam się...
słoik sałatki... słoik pikli... słoiczek ogóreczków w musztardzie i curry... do tego nieszczęsnego schabu...
i wody jak na lekarstwo... może ze dwa litry... only....
kiepski wynik... i nastrój kiepski... PMS nadszedł wielkimi krokami i się wściekam na wszystko i wszystkich...
co ta moja waga jutro pokaże???

Mężczyzna Mojego Życia jedynie cierpliwy... medal mu się należy za pokłady zrozumienia i dobroci...
i przytuli Asiunię, i pocieszy...

16 maja 2012 , Komentarze (6)

Moje wrodzone i mocno rozbuchane poczucie sprawiedliwości w połączeniu z ogromną dawką optymizmu i życzliwości... wydało jęk... I krzyczy!...

Dlaczego?...

Z powodu szeroko rozwiniętego malkontenctwa, chimeryczności, sceptycyzmu, arogancji, nieuprzejmości, zawiści i wręcz złośliwości... chociaż... podawanej w zawoalowanej formie.

I to mają być grupy wsparcia??? Pomoc? Koleżeństwo???
Drogie Panie... hmmm... darujcie sobie!
Nie ulewajcie swojej żółci na moich stronach. BĘDĘ BLOKOWAŁA...
Zapraszam te Zadowolone, Chętne do pomocy, Tolerancyjne, Uśmiechnięte i przede wszystkim te Życzliwe...

I baaaaaaardzo proszę... bez komentarzy... wszelakich... pliiiiiizzzzzzzzzzzzz...

16 maja 2012 , Skomentuj

72,4 !!!  he he...



15 maja 2012 , Komentarze (12)

73,4... wyobrażacie sobie???
-1,8 kg pierwszej doby!!!!

rano kawa z mlekiem (100 ml)
1 posiłek - 90g schabu smażonego na smalcu i pomidor
2 posiłek - 80g schabu smażonego na smalcu i pomidor
3 posiłek - 70g schabu smażonego na smalcu i pomidor
4 posiłek - 80g schabu smażonego na smalcu i pomidor

wody... tylko ze trzy litry... hmmm...


11.59
Moja "pseudo-dieta" karczkowa zdaje egzamin, mimo zamiany karczku na schab z powodu braku takowego w lodówce.
A hektolitry wypitej wody zagłuszają uczucie głodu i przede wszystkim da się ją wypić w systemie 200ml co pół godziny :)
brawo Dżoanka! tak trzymaj!!!

17.32
Cienko widzę dzisiejszy dzień pod względem wypijanej wody...
Rytuał zakłócił mi najpierw Mój Mężczyzna, bo zamiast iść jak Pan Bóg  przykazał rano do pracy, szykował się na Walne... na 12.00 !...

Nie ma nic gorszego niż strojący się Dżoluś, he he... Zamiast codziennych wrangów i t-shirt'a wskoczył w lnianą marynareczkę, koszulę na spinki i spodnie na  żyletkowe kanty . A wody toaletowej to wylał na siebie z ćwierć butelki! I tak wystrojony poszedł z uśmiechem zadowolenia, że wygląda jak właściciel... A tu prawie 12.00...

Potem ja wybierałam się jak sójka za morze po ten nieszczęsny karczek. Wyszłam z domu przed 15.00 i stojąc w korkach zagotował mi się samochód . Temperatura skoczyła aż pozapalały się czerwone wskaźniki, para zaczęła się dymić spod maski, zjechałam więc na chodnik i czekałam na Moje Śliczności aż przyjedzie i mnie uratuje... Całe szczęście, że wyjechałam sporo później, bo Walne było prawie zakończone i Moje Szczęście mogło Swoją Asiunię ratować ;)))
No i tak zeszło do 16.30... tiaaa...

14 maja 2012 , Komentarze (2)

75,2 kg

Śniadanie - 75 g schabu na smalcu
Lunch - 75 g schabu na smalcu
Obiad - 75 g schabu na smalcu
kolacja... - jogurt light... 2 sztuki...
za to wody wypiłam ponad 4l!!!

No dobra, przyznaję... błąd... miała być pseudo-dieta Gacy... a wyszło nie wiadomo co...

JUTRO BĘDZIE LEPIEJ!!!