blablabla;)
Postanowiłam trzymać się ściśle planu mojej diety i mam nadzieję, że uda się zgubić 1,5 kg w 8 dni.
A oto jedzonko na jutro:
śniadanie: owsianka: 3 łyżki płatków, 1łyżka otrębów, 0,5 szkl. mleka, 1 suszona śliwka
2 śniadanie: jabłko
obiad: ...?
podwieczorek: kilka śliwek (niestety rozmrożonych)
kolacja: szklanka maślanki z cynamonem
Mam nadzieję, że wytrwam. Proszę o wsparcie!;D
Dzień 9
Hej wszystkim:) Niestety, wczorajszy i dzisiejszy dzień można uznać za najgorszy... Najpierw motywowałam siebie i Was a potem sama zawaliłam sprawę. Objadłam się na noc, a dokładnie w nocy i czuję się okropnie... A dzisiaj, zamiast trzymania diety rano też sobie pofolgowałam. Brzuch mam jak balon, a humor to już lepiej nie mówić... Tak strasznie tego żałuję, że nie mogę przestać o tym myśleć... Myślicie, że mimo wszystko uda mi zrzucić 1.5 kg do 7 czerwca? Tak strasznie mi na tym zależy... Doradźcie co mam zrobić po takim obżarstwie, żeby nie wpłynęło to silnie na moją wagę.
Proszę o porady.
Przemyślenia co do dzisiejszej porażki i nadzieji
na lepsze jutro.
Mój najbliższy cel: 53 kg do 7 czerwca, czyli - 1.5 kg.
Postanowiłam się nie załamywać, tylko wziąć się w garść, bo wiem że się uda:) Troszkę silnej woli i zdobędę mój najbliższy szczyt;P.
W którymś z waszych pamiętników przeczytałam, że czas naszej diety kiedyś się kończy, że to tylko czas, więc w końcu minie, a jeśli go przetrwamy to zdobędziemy naszą wagę na zawsze. Jeśli się zastanowić, to są naprawdę motywujące słowa.
Dzisiaj był dzień porażki, ale przecież jutro jest kolejny w którym wszystko może się zmienić, który my możemy zmienić, bo przecież wszystko zależy tak na prawdę od nas samych. Musimy wziąć życie w swoje ręce, zawalczyć aby być szczęśliwym i dumnym z siebie.
Tak więc postanowiłam, że te wszystkie moje mądre przemyślenia;P wcielę w swoje życie i życzę Wam tego samego. Może moje słowa właśnie komuś dadzą kopa, tak jak mi teraz;).
Od razu ustalę menu na jutro:
śniadanie: jajecznica z 1 jajka smażona na mleku, kromka chleba graham, pomidor, zielona herbata
2 śniadanie: jabłko, czerwona herbataobiad: zależy od mamci;)
podwieczorek: jogurt naturalny z ziarnami
kolacja: 3/4 szkl. maślanki, mały świeży ogórek
Jejku, boję się jutra, bo mam obawy że nie podołam, że się poddam. Zawsze mam takie myśli, ale muszę wytrwać w swoich postanowieniach, chcę w nich wytrwać. A Wam Vitalijki życzę tego samego:).
Dzień 8
RATUNKU!!! POTRZEBUJĘ MOTYWACJI!!!
Zważyłam się dzisiaj i się załamałam, tylko 0.5 kg w dół... Masakra:( Na dodatek przez tą cholerną wagę mam okropny humor i zjadłam za dużo naleśników. Czuję się jak beczka... Czasami myślę, że nigdy mi się nie uda... A miałam wrażenie że schudłam chociaż troszkę więcej...
tralalala;)
Dzisiejszy dzień był O.K. Jak zwykle nie trzymałam się ściśle planu, ale myślę że 1200 kcal nie przekroczyłam:). Aktywności za dużej też nie było, bo postanowiłam niedziele robić sobie od tego wolną.
A jutro zjem:
śniadanie: owsianka: 3 łyżki płatków owsianych, pół szkl. mleka, 1 łyżka otrębów, 1 suszona śliwka, zielona herbata
2 śniadanie: jabłko, kawa
obiad: szał naleśnikowy;) uwielbiam!
kolacja: pomidor z jogurtem naturalnym i szczypiorkiem
No i oczywiście jogging i ćwiczenia:)
No i zapomniałam prawie o najważniejszym;P Jutro rano ważenie! Z jednej strony się boję, ale z drugiej nie mogę doczekać. Mam nadzieję że zgubiłam chociaż 1 kg.
Trzymajcie kciuki;)
Dzień 7
Dzisiejsze menu:):
śniadanie: kromka chleba z żurawiną, mały serek wiejski, pół pomidora, zielona herbata
2 śniadanie: jabłko
obiad: zupa ryżowa, kotlet mielony z indyka, młoda kapusta
podwieczorek/ kolacja: mały jogurt naturalny z ziarnami + łyżka musli i łyżka otrębów
wieczorem schrupię pewnie małego ogórka;P
Dzień 6
No i po imprezie...:) Szczerze mówiąc bywałam na lepszych, ale co tam, przynajmniej trochę oderwałam się od tego wszystkiego...
Dzisiaj zjadłam:
śniadanie ok.12: mały jogurt naturalny ze startym jabłkiem, łyżką otrębów i cynamonem + nadprogramowe płatki śniadaniowe
obiad: mały talerz zupy warzywnej, 1 kotlet mielony z indyka z młodą kapustą
podwieczorek: 1 plaster suszonego ananasa i daktyle (sporo ich było, ale nie mogłam się powstrzymać bo uwielbiam)
Nic więcej już dzisiaj nie zjem, bo pewnie doszłam do 1200 kcal a nie chcę ich przekroczyć.
A poza tym ćwiczyłam 40 min. z Mel B i zaraz idę pobiegać:)
Dzień 5
Dzisiaj nie jest tak źle z moją dietą, chociaż nie trzymałam się ściśle planu:(. Jednak w porównaniu z dniem wczorajszym jest o wiele lepiej. Nie zjadłam twarożku z warzywami, tylko batona musli, kilka herbatników i kawałek ciasta. Wiem, że to sporo... Niedługo idę na imprezkę i mam nadzieję, że chociaż połowę tych kalorii wytańczę. Wyliczyłam, że przez 3 godz. tańca dyskotekowego spala się ok.1000 kcal, a ja tańczę zawsze, bo to uwielbiam, więc może się uda. Jednak oczywiście trzeba do tego dodać 1 piwko:/ Szczerze mówiąc mogłabym go nie pić, ale nie chcę wymyślać wymówek dlaczego, przed znajomymi... A że jestem na diecie na pewno się nie przyznam, bo wiadomo jak ludzie czasami na to reagują, szczególnie oni... Żadna z moich kumpelek nie była na dicie, bo są szczupłe i mają szybką przemianę materii, więc nie rozumieją co to znaczy...
Idę się szykować:)
Koniec dnia 4 i jutrzejsze plany
No i wytrwałam:) Oprócz tego okropnego poranka, dalej poszło tak jak zaplanowałam. A oprócz tego 40 min. ćwiczeń z Mel B i bieganie:) Bardzo Wam polecam ten rodzaj aktywności. Początkowo jest ciężko, ale później zaczniecie się czuć coraz lepiej i nie będziecie mogły przestać. To takie pozytywne uzależnienie;P
Jutro idę na imprezę, pierwszą po maturze:) Szczerze mówiąc za bardzo mi się nie chce, głównie dlatego że nie czuję się zbyt atrakcyjnie... No ale, przed chwilą gadałam z przyjaciółką i przekonała mnie, że dobrze mi zrobi jak się zabawię, więc ostateczna wersja jest taka, że idę. Mam nadzieję że będzie fajnie i że nie spotkam kolejnego dupka, który złamie mi serce... a właśnie takiego poznałam na takiej imprezie... Spotkam go zapewne 7 czerwca na urodzinach koleżanki w klubie i chcę wyglądać cudnie, co wiąże się ze zgubieniem co najmniej 2 kg. A niech kretyn żałuje!;D
Ale wiadomo, odchudzać się trzeba dla siebie, a ja to właśnie robię. Ostatnio nawet zrobiłam małe zalety odchudzania i tego, że schudnę:) Było ich baaardzo dużo;)
A teraz menu na jutrzejszy dzionek;)
śniadanie: owsianka: 3 łyżki płatków owsianych, pół szkl. mleka, 1 łyżka otrębów, suszona śliwka, herbata czerwona
2 śniadanie: jabłko, kawa zbożowa
obiad: jeszcze nie wiem
podwieczorek/ kolacja: twarożek z warzywkami
razem: 1100 kcal + piwko na imprezie;)
Mam nadzieję że ten plan wypali... Nie, on MUSI wypalic;D