Kocham sport, choć wstyd się przyznać ruszam się coraz mniej. Mam bzika na punkcie mojej wagi, ale nie robię nic w tym kierunku by coś zmienić. Pomóżcie mi zacząć coś robić z moją wagą i wytrwać.
Minął luty, kończę go z wagą 76,6 kg. Uważam to za sukces, chociaż chciałam go zakończyć wagą 75 kg. Waga w lutym podskoczyła do 78,2 kg więc i tak dałam radę i będę walczyć dalej. Od poniedziałku siłownia i mam nadzieje kolejny spadek, by do świąt dobić do 75kg. A poza tym byle do wiosny, bo oszaleję.
Witam wszystkich po troszkę dłuższej przerwie. Ostatni mój wpis był krzykiem o powrót na drogę która obrałam. I udało się . Nie pisałam, bo miałam problem. Bałam się o zdrowie mojego wspaniałego męża u którego zauważyłam dziwną zmianę na plecach. Po doświadczeniach z rakiem /mama chora/ od razu miałam w głowie najgorsze. Nie spałam, nie funkcjonowałam jak człowiek tylko musiałam odbębnić kolejny dzień i ciągle te myśli i rozwalający ból w piersiach -strach. Okropne ja nie potrafię żyć z myślą, że ktoś bliski może być chory. Odraz czarny scenariusz. wiem powinnam się leczyć i chyba muszę zgłosić się do jakiegoś psychologa. Mam duży problem ze sobą!
Skończyło się dobrze! Wszystko ok> Jestem szczęśliwa. Pozdrawiam wszystkich z całego mojego wesołego serduszka.
nawet pisać mi się nie chce. waga znów w górę 78.2 ka . a diety brak. jestem wściekła i nie potrafię tego zmienić. podziwiam inne osoby, a sama jestem do niczego.
smutek zagościł w moim codziennym nudnym życiu. od tłustego czwartku waga w górę 1 kg // i jest 77,8 kg, przykro mi z tego powodu. Jestem wściekła na siebie. codziennie obiecuję poprawę i ... sięgam po słodycze no i nie tylko.
Jutro popielec i obiecanie poprawy, a więc 40 dni bez kęsa słodkich przekąsek totalne ZEROOOOOOOOOOOO!!!
I zaczynam ćwiczyć 5 razy w tygodniu, a w piątki basen. I na koniec lutego będzie 75 kg.
Ze względu na moje słabości i objedzenie się pączkami - nie wspomnę ilości nie wejdę na wagę do 15 lutego żeby nie paść na zawał! to okropne, że jeden dzień i moja głupota górą.
Smutno mi, bo widzę, że zawodzę sama siebie. Od wczoraj mam kiepski humorek, i oczywiście zajadam go. Waga w górę do 77,4 kg. Jutro wybieram się z rodzinka do kina na Niemożliwe więc zmiana humoru zmiana nastawienia do życia i zmiana jedzenia. To wszystko przez @ i pogodę.
Kocham soboty i spadki wagi, a jest kolejny od zeszłego tygodnia 0.7 kg to super, bo przez ostatni czas waga stała w miejscu albo spadała bardzo bardzo wolno.
Miałam dziś ochotę pobiegać, ale pogoda nie rozpieszcza pada deszcz ze śniegiem i poza oglądaniem sportu nic nie będą robiła- dzień wolny to znaczy WOLNY żadnej pracy żadnych porządków no może jakiś obiadek dla rodziny i KONIEC.
Minął miesiąc i jestem zadowolona. co prawda nie schudłam 5kg, ale ponad 4kg to sukces.
Wlazłam do kuchni wyszukałam w szafce wszystko co waży 1kg 2 x 1kg cukru i 2 x 1 kg mąki patrzyłam, patrzyłam i było mi jakoś fajnie - Tyle mnie mniej (no i jeszcze troszkę ) i to Wieli Sukces. Teraz marzę o następnych 2 kg w ciągu całego lutego. Czy się uda ? oby !
28 lutego chcę ważyć około 75 kg może być ciut więcej. I tak w marcu 73kg , kwietniu 71kg, a maj zdobędę z 6? zobaczymy? Trzymajcie Kciuki Vitalijki -proszę!!!