Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kocham sport, choć wstyd się przyznać ruszam się coraz mniej. Mam bzika na punkcie mojej wagi, ale nie robię nic w tym kierunku by coś zmienić. Pomóżcie mi zacząć coś robić z moją wagą i wytrwać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8021
Komentarzy: 140
Założony: 22 maja 2012
Ostatni wpis: 30 grudnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
gogfil

kobieta, 52 lat, Zambia

166 cm, 77.60 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do maja - 10 kg !

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Troszkę czasu minęło, gdy zrobiłam ostatni wpis. Minął urlop, wróciły kilogramy, nawet nie napiszę ile, bo wstyd. Najważniejsze, że córcia wróciła z Francji, było jej mega ciężko z tym kolanem /wspomniałam we wcześniejszych wpisach/  ale jest bardzo szczęśliwa i nieszczęśliwa. Tłumaczę o co chodzi- szczęśliwa, że mogła tam być poznała  młodych ludzi z całego świata 3 miesiące przyjaźni imprez nauki i ciężkiej pracy, a nieszczęśliwa, że musiała wrócić do szarego życia i codzienności. operacja jej kolana zaplanowana na 26.08 mam nadzieję, że będzie  wszystko ok -proszę trzymajcie kciuki. 
A ja biorę się za siebie: codziennie fitness i codziennie inne zajęcia obym jeszcze potrafiła trzymać dietę. A z tym to bardzo ciężko. może jakaś podpowiedź? proszę!!!.  do następnego razu. pa pa vitalijki.

6 czerwca 2013 , Komentarze (4)


powoli jak zolw ale malutkimi kroczkami do przodu i jest 73,8kg supcio. mam nadzije ze takim powolnym tempem unikne efektu jojo (to taka wymowka) caluski dla kochanych vitalijek. 

15 maja 2013 , Komentarze (5)

15.05 - weszlam na wage i yes yes yes udalo sie 1kg mniej juz 74,4kg - jaka jestem szczesliwa. juz z gorki jeszcze 6 cos i bedzie ok. Wiem, ze wolno mi to idzie, ale moze to lepiej efekt jo jo bedzie mniejsze. Jest ok. caluski

1 maja 2013 , Komentarze (6)

Faktycznie dziewczyny, użalanie się nad samą sobą to żenada. Walczę i biorę się za siebie. Dzięki za Wasze wsparcie. Nie jestem ciota i dam radę! 

1 maja 2013 , Komentarze (4)

Kolejny dzień i nic. Nic sie nie dzieje , bo nic nie robię. Nie ćwiczę, nie mam motywacji, a podjadać lubię i to robię więc grzeszę. Zazdroszczę Wam wszystkim siły i motywacji w dążeniu do wyznaczonego celu. Wiem, że jestem cipą do potęgi. Potrafię tylko mówić co zrobić, a nie robię nic. Jedyne co mnie jeszcze trzyma to to, że waga stoi w miejscu, a nie rośnie. ale co z tego ... smutno mi . Moja wina!

6 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Wiosna tuż tuż. Nawet słońce coraz częściej przebywa nad Gdańskiem. Niestety ja nie mam z czego tak do końca się cieszyć. Waga po świętach troszkę do góry, ale to pikuś przy kłopotach zawiązanych z wyjazdem mojej córki do Francji. Wyjazd 4 maja na 3 miesiące stypendialne z szkoły do instytutu w Lyonie. Cudowna sprawa. Zapracowała sobie na to została wybrana i... .
Od zawsze ma kłopoty z kolanem, 3 lata temu artroskopia -martwica kości. Od tamtej pory różnie bywało, raz lepiej raz gorzej. Wiedzieliśmy, że czeka ją kolejny zabieg, ale ostatnio było lepiej , do teraz. Tydzień przed świętami przewróciła się, bo zabolało. I zaczęło się prywatne wizyty u ortopedy USG, rezonans magnetyczny, rehabilitacja /kwoty które płaciłam wzięte z księżyca/ . Okazało się, że są dwie luźno latające kości około 1,5cm które gdy przesuną  się tam gdzie nie powinny blokują kolano jest potworny ból i zero ruchu. I cały wyjazd diabli biorą. Ortopeda stwierdził, że to nasz wybór jazda czy natychmiastowa operacja.  Jeszcze mamy skonsultować to z innym ortopedą, a szansy na wyjazd w innym terminie nie ma żadnej. Co robić? zaryzykować, że nie dojdzie do zablokowania kolana w czasie wyjazdu i zabieg po powrocie, czy wyjechać i modlić się o każdy dzień, myśleć że się uda? Życie to ni bajka, zawsze pod górkę! Dlaczego nie może być dobrze?    

30 marca 2013 , Komentarze (4)

To głupie, ale cieszę się z 0,5kg . Dla mnie to tak dużo, bo kilogramy opuszczają mnie bardzo opornie -nie ma jak to miłość na wieki! Wiem, wszystko to moja wina, bo grzeszę okrutnie i podjadam wszystko co zakazane -słodycze, smażone mięsko, kotleciki w panierce i KFC. Więc cieszę się z każdego grama, a w święta waga znów pójdzie w górę. ŻYCZĘ ZDROWYCH I MIMO WSZYSTKO RADOSNYCH I SŁONECZNYCH ŚWIĄT. -a pogoda okropna, prawda?   

17 marca 2013 , Komentarze (4)

znow przegralam ze soba i moim lakomstwem. urodzinki w rodzinie powod do jedzenia bez chlebka bez ukochanej pepsi, ale na jedzonka prawie do pelna. Dzis mala poprawka potem kulig z ogniskiem i kielbaskami. A jutro placz i walka z tym co przybylo. Bledne kolo! przykro mi jestem za slaba.

16 marca 2013 , Komentarze (3)

Kolejny dzień 15.03. i maciupki spadek bo 0,2kg i jest 76,1 kg. Zrobiłam również pomiar i duży spadek w tali,   brzuchu -niby fajnie ale moje udziska i biodrzyska są nadal prawie takie duże jak były. Trzeba dalej walczyć. Może są osoby z Gdańska które namówię na wspólne spacery biegi lub inny ruch. Hej proszę odezwijcie się. Razem będzie ciekawiej. czekam na info. Pozdrawiam

8 marca 2013 , Komentarze (4)

ruszam się, chodzę na siłownię, pływam i mam nadzieję, że zobaczę światełko w tunelu i rezultat mojego wysiłku /bo wszystko boli każda część ciała / Waga dopiero 15 marca tak na przekór samej sobie. Zdrówka z okazji dnia kobiet i dużego spadku wagi dziewczęta.