Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chcę wyglądać i czuć się pięknie!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16070
Komentarzy: 177
Założony: 15 czerwca 2012
Ostatni wpis: 1 lutego 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
agalope

kobieta, 30 lat, Ateny

165 cm, 85.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 maja 2013 , Komentarze (2)

Dlaczego przed miesiączką mam straaaaasznie wielki apetyt? To frustrujące. Nagięłam chyba wszystkie zasady ale zaraz idę cwiczyc...
PS: matura też pewnie robi swoje...

7 maja 2013 , Skomentuj

Skoro najgorszy tydzień mam za sobą (i tylko dwa dni trochę spieprzyłam) to teraz tylko z górki :))
Wprowadzam kilka nowych zasad:
*0 makaronu
*0 ziemniaków
*nie piję niczego oprócz niesłodzonej herbaty i wody
*nie jem po godzinie 19.30
*nie jem, kiedy nie mam na to ochoty (dzisiaj zjadłam trochę czekolady i batonika, bo co? bo mi się należy?!)
*CODZIENNA aktywnośc fizyczna (chocby 20 minutowe cwiczenia)

6 maja 2013 , Komentarze (1)

Śniadanie to mój ulubiony posiłek w ciągu dnia. Dlaczego? Mogę zjeśc rogala z masłem i czym tylko chcę, popic to bardzo słodką gorącą czekoladą i nie miec wyrzutów sumienia :))




4 maja 2013 , Skomentuj

56 <3

4 maja 2013 , Skomentuj

Trzeci tydzien zawsze jest dla mnie wyzwaniem podczas diety... Spada mobilizacja, przychodzi kryzys, pojawia sie miesiaczka ktora wywraca moj rytm i nastawienie do gory nogami... Pozwolilam sobie na dzien rozpusty i zjadlam czipsy, czekolade, troche lodow... Nie czuje sie dobrze ale to tylko jeden dzien. Wiem, ze nawalilam ale sadze, ze gdybym sobie nie pozwolila dzisiaj, to rzucalabym sie na slodycze przez kilka innych dni. Po jednym dniu niezdrowego jedzenia czuje sie juz niedobrze. Jutro biegam! A Wam, jak idzie?? ;)PS: jesli przetrwam ten tydzien, to bedzie to najdluzsze odchudzanie w moim zyciu. Kiedys udalo mi sie dojsc do wagi 68, zaczynajac z 72. Teraz zaczynalam z 75 i doszlam do wagi 72 przy mniejszym rygorze i mniejszym wysilku fizycznym. POWOLI ALE SKUTECZNIE!!! Jak mawia Ewa Chodakowska "podejdz do sprawy ze spokojem" :)))

28 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Jak wyobrazacie sobie Wasze zycie po osiagnieciu wymarzonej wagi? Prosze  o wypowiedz i tych, ktore ciagle daza do wyznaczonego celu, jak i tych, ktore juz swoj osiagnely ;)

28 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

W poprzednim wpisie zasugerowalam, ze ciesze sie, ze udaje mi sie jesc tylko 3 posilki dziennie... Blad! Otoz ok, czasem nie mam ochoty jesc ale gdy przychodzi czas kolacji to jem za duzo i to wplywa gorzej niz zjedzenie lunchu i co za tym idzie - mniejszej kolacji. Czyli musze trzymac sie postanowienia, ze 4-5 posilkow i ani jednego mniej! Zaczelam bieganie. Na razie 2xw tygodniu po 20 min i tak przez 2 tygodnie. Wczesniej, biegajac od razu polmaratony stracilam energie, zapal i wydolnosc dawniej kobtuzjowanego kolana...

28 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

Utrzymuję się w postanowieniach :D 

Jem ok. 5 posiłków (zazwyczaj nawet mniej :O), piję dużo wody i ćwiczę, gdy mi się chce.

W wyjątkowych sytuacjach, gdy wiem, że mogę (bo obiecałam sobie maks. 5 posiłków dziennie, nie ważne jakich) i jestem w jakimś fast foodzie, to nagle mi się odechciewa jeść. A wszystko przez to, że nie narzucam sobie strasznego rygoru i pewnie dlatego,  że obiecałam sobie, że to ostatnia próba odchudzania.

PS: dodaję zdjęcie, które mam na tapecie  w telefonie. Mina Georgii mówi wszystko. Gdy chcę zjeść coś, czego nie powinnam, oznacza: jesteś pewna?, ja na Twoim miejscu bym tego nie jadła. A gdy idzie mi dobrze, to dumnie "mówi": no, no, niedługo będziesz jak ja :)Głupi sposób, ale głupio mi przed nią (chyba tak naprawdę przed samą sobą) i działa ;p


21 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Zawsze, gdy zaczynam jakąś zmianę w odżywianiu i chcę schudnąc, to sni mi się, że jem pączki, ciastka i, że wszystko zawalam.
Czuję wtedy, że znowu dałam plamy i, że znowu wszystko zawaliłam.
Też tak macie?

20 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Powiedziałam sobie (jeszcze przed odchudzaniem), że to moja ostatnia próba. Jeśli nie uda mi się tym razem, to nigdy już nie będę podejmowac się odchudzania. Albo mi się uda zrzucic, bo chcę tego albo nie, bo tak naprawdę to tylko kaprys... 
NA RAZIE jest dobrze :)