Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Sunschine

kobieta, 35 lat, Warszawa

165 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do sierpnia ważyć nie więcej niż 69kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 września 2013 , Komentarze (3)

Wbrew temu co wczoraj napisałam,trochę wczoraj poćwiczyłam. Mel B brzuch,nogi, 100 pajacyków,nożyce i trochę wygłupów w tańcu. 
Czuję niedosyt. Kurcze uzależniłam się trochę od tych ćwiczeń i jeśli odpuszczam mam ogromne wyrzuty sumienia i poczucie,że nie zrobiłam nic dla swojego ciała.

Chcę efektów. 
Nie chcę na już ale chcę na stałe! 
Nie mogę oczekiwać,że one przyjdą same. 
Muszę...wróć-CHCĘ pracować nad sobą!

16 września 2013 , Komentarze (2)

Niestety chyba muszę trochę wrzucić na luz z ćwiczeniami. Kolano znów dokucza,wczoraj nie dałam rady ćwiczyć. Staram się jeść mniej i nie przychodzi mi to jakoś trudno. Mam ostatnio mały jadłowstręt co nie do końca jest dobre ale nie uważam tego jeszcze za niebezpieczne. Ćwiczyć dalej zamierzam tylko chyba bardziej w swoim tempie. Chyba na początek tyle wystarczy. Stopniowo do celu.

14 września 2013 , Skomentuj


Kolejny dzień za mną.
Dziś nie było tak ciężko, nawet mimo @ który dostałam a którego tak się obawiałam. Czytam na ten temat różne opinie jedni mówią żeby na ten czas z ćwiczeniami nie przesadzać,inni że ruch jest wskazany. Nie wiem jak to jest do końca ale póki co mimo sporego wysiłku nie umarłam ani żadnego krwotoku nie dostałam więc chyba jest ok ;P
 Muszę Wam powiedzieć,że wkręciłam się w te ćwiczenia i chyba pomału wchodzą mi w nawyk.Bardzo mnie to cieszy tym bardziej,że jeszcze nie dawno byłam daleka od spróbowania od tej strony. Zawsze raczej starałam się odchudzać dietą,fakt,że jakieś ćwiczenia były ale po pierwszym zmęczeniu szybko się zniechęcałam i kończyło się na hula hopie i raczej jak to teraz widzę lekkiej gimnastyce. Jakiś czas chodziłam też na siłownię ale jakoś straciłam do tego zapał. I tak oto przez jakiś....rok całkowicie się zaniedbałam. Na szczęście zaszły jakieś zmiany w moim myśleniu no i jestem :)) 
Nie poddam się! Nie tym razem.


13 września 2013 , Komentarze (3)


Piszę w wielkim skrócie bo przed chwilą rozpisałam się tu co najmniej na kartkę A4 po czym wszystko znikło mi z ekranu co jeszcze gorzej wyprowadziło mnie z równowagi.
Od rana coś. Nie dość,że nie mogłam zapłacić za zakupy kartą
 i oblatałam pół miasta w poszukiwaniu czynnego bankomatu to jeszcze zmokłam jak kura a śniadanie zjadłam przed 12. Od 13 szukałam butów ale bezskutecznie. 3 godziny łażenia w deszczu na marne. 
 Nie jestem jakoś specjalnie wybredna ale 60zł za ryneczkowe buty,które rozlecą się po miesiącu to chyba trochę przesada. Nie wspominając już o tym,że 2 godziny wcześniej kiedy je oglądałam kosztowały 50zł i to,że ktoś Ci wpiera,że wcale tak nie było...Paranoja.
Tak więc wróciłam do domu bardzo nie pocieszona z mokrymi skarpetkami i najprawdopodobniej się pochoruję...
Wiem wiem, pomyślicie sobie teraz,że to przecież głupoty ale jestem przed okresem więc problemy wydają mi się kolosalne...

Policz do 10 i oddychaj głęboko...ok.
Idźmy drogą szukajmy plusów. Z kolanem już trochę lepiej i dziś już mogę brać się do roboty. Ta ciemnica za oknem nastraja mnie do zwinięcia się w kulkę i przewegetowania reszty dnia. Trudno. Twardym trzeba być nie miękkim!

Do dzieła!


19:30

+ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud
+200 pajacyków
I humor się jakoś poprawił  =))))

12 września 2013 , Komentarze (2)

Dziś niestety nieplanowana przerwa. Chyba wczoraj przesadziłam bo oprócz pakietu Mel B zrobilam jeszcze kilka innych ćwiczeń i dziś siadło mi kolano...Siadło do tego stopnia,że dziś średnio ze zginaniem więc przekładam jutrzejszą przerwę na dziś. Mam nadzieję,że ten jeden dzień wystarczy bo strasznie się napaliłam na jak najszybsze efekty,które jak wiadomo nie przyjdą jak nie będzie regularności.


11 września 2013 , Komentarze (2)


Zaliczone.
Boże daj siłę żebym się nie poddała...
Ciężko,ciężko,ciężko... Jestem przed @ i podwójnie mi się nie chce, do tego ta paskudna pogoda. Mam dzisiaj totalny dzień lenia...Muszę się wziąć w garść!!

Ps. Znalazłam fajne ćwiczenia na nogi, z którymi ja mam ogromny problem,może ktoś też zechce z nich skorzystać ;))






10 września 2013 , Skomentuj


Uff....ciężko...
Niestety wczoraj przegielam z alkoholem i dzis nie najlepiej sie czuje a rece trzesa mi sie jak glupie ;P Tempo cwiczen nieznacznie sie przez to zmienilo ale sie nie poddalam. Taka mala kara. Jak wiadomo alkohol jest wrogiem odchudzania wiec dzis doloze jeszcze 20min z Mel zeby to chociaz jako tako wyrownac...

Wam rowniez zycze kolejnego dnia wytrwalosci.
I pamietamy!!!


9 września 2013 , Komentarze (5)


Zaliczone.
Przyznaje sie bez bicia,ze dzisiaj było bardzo ciezko...Wypocilam sie bardziej niz zwykle i bylo mi ciezej niz zwykle. Czy to normalne? Myslalam,ze im dalej tym prosciej a tu niespodzianka. Serio w polowie myslalam juz tylko o tym kiedy to sie skonczy. I do tego jeszcze ta denerwujaca reklama jakiejs gry na Youtubie,ktorej nie da sie wylaczyc inaczej niz odpalajac filmik na nowo i to nie zawsze pomaga...grrrrrr.....
No nic,mam nadzieje,ze wysilek sie oplaci. :)))



8 września 2013 , Komentarze (3)


Kolejny dzień za mną :)
Było ciężko,tym bardziej,że zakwasy się najwyraźniej zadomowiły. Daję im kilka dni ale potem WON ;P Narazie chyba odpuszcze hula hop,bo boje sie ze zrobie sobie krzywde ;P Ponad 40 min ćwiczeń to dla mnie póki co wystarczająco. Wrócę do niego pod koniec tygodnia :)
Tyle na dzis. Zmeczenie troche daje o sobie znac.
Miłej Nocki ;)))

7 września 2013 , Komentarze (2)

Po wczorajszych ćwiczeniach mam nie proszonych gości...
Zakwasy przyczepiły się do ud, brzucha,ramion i pleców więc w zasadzie...wszędzie!
Żeby było jeszcze mniej wesoło,wczoraj mój facet przyniósł mi o godzinie 12 w nocy!! bułeczki z kremem i jakimś owocowym wkładem. Na spróbowanie! Zżarłam wszystkie trzy i choć były maleńkie to pora jeszcze mniej odpowiednia. MA SA KRA . Każdy ma chwile słabości choć jak mawiała moja mama "Ty się do gorszych nie porównuj" ;P No cóż...pociesza mnie fakt,że zdarza mi się to naprawdę rzadko. (Wpierniczanie po nocach,nie porównywanie)
Żeby nie było, mimo zakwasów i tak zamierzam dzisiaj ćwiczyć. Pewnie mniej skutecznie niż powinnam ale mimo to spróbuję.

Z ćwiczeniami już jako tako się oswoiłam za to mam inny problem.
Nie mogę się przestawić na 5 posiłków dziennie,utarł mi się taki schemat,że rano jem śniadanie,koło 14 obiad koło 18 zaplanowaną kolacje a koło 20 nie zaplanowaną kolacje ;P
Kładę się spać grubo po 23 więc mam nadzieję,że owa niezaplanowana kolacja nie jest zbyt późna tym bardziej,że na ogół nie jest to nic ciężkiego.

Zastanawia mnie jak kiedyś udało mi się schudnąć te 19 kg i dochodzę do wniosku,że miałam wtedy dużo większą motywacje. W najgorszym momencie moja waga doczłapała się do jakiś 83kg i zaczął się problem. Ilekolwiek bym nie ważyła moja pupa jest strasznie odstająca a biodra dosyć szerokie. Przy wadze 83kg nie mogłam znaleźć żadnych spodni w których wyglądałabym przynajmniej jako tako. Pamiętam,że któregoś dnia wróciłam z zakupów z płaczem,spojrzałam w lustro i powiedziałam dość.

Na dzień dzisiejszy z 62kg dobiłam do pewnie 72kg(bo w dalszym ciągu się nie zważyłam).Nawet nie zdaję sobie sprawy  kiedy to się stało,dziwne,że człowiek nie widzi aż tak dużej nadwyżki. W zasadzie dopiero zdjęcia otworzyły mi oczy i zapaliły żółte światło. Skoro nie zdawałam sobie sprawy,że przybyło tak dużo,to równie dobrze zanim się obejrzę mogę dojść do tych 83kg...
 POBUDKA
Na pewno do tego nie dopuszczę!!!

15:35  Ps. Właśnie zaliczyłam pierwszy dzień z Mel B :))))