Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem mamą dwóch małych mężczyzn, żoną jednego przystojniaka. Uwielbiam chodzić po górach, jeździć na wycieczki, czytać dobre książki. Lubię wieczory z lampka wina w ręce, z mężem u boku....

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8345
Komentarzy: 68
Założony: 9 sierpnia 2012
Ostatni wpis: 23 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
meganka1980

kobieta, 44 lat, Oxfordshire

154 cm, 63.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 maja 2013 , Komentarze (3)

No i jestem w  Anglii u męża z dzieciakami. Pogoda no cóż.....angielska...pada....
Siedzimy cały czas w domu nawet nie mam jak iść na zakupy. W piątek mamy iść oglądać dom do wynajęcia. Jakoś mnie to nie cieszy, jakoś mi smutno z tego powodu. Chciałabym żeby minął ten rok kolejny. I żeby juz było wszystko wiadomo, nie chce tu mieszkać przeraża mnie ten kraj i nieznajomość języka. Czemu życie stawia nas przed takimi trudnymi wyborami, czemu stawia nas w takich ciężkich sytuacjach bez wyjścia.  Wiem wiem rodzina musi być razem.................................

23 maja 2013 , Komentarze (3)

Zarzekałam się że nie będę ćwiczyć....ale ja już chyba nie potrafię.

Po ostatnim zważeniu stwierdziłam że za przeproszeniem mam w dupie ćwiczenia i wszystko, moja dupa już wielka pozostanie, cóż....
No ale jak powiedziałam, tak nie zrobiłam. Tłumaczenie moje było takie że obraziłam się na Chodakowską, bo przecież obiecuję że sylwetka się zmieni, polecą centymetry i będzie cacy.
Więc stepowałam na moim steperku przez dwa dni po 40 minut. Ale jakoś tak mi brakowało tych ćwiczeń i już w poniedziałek był szok trening z płyty a wczoraj kiler.
Och jaka ulga i jakie szczęście. Chyba jestem uzależniona...:)
Więc wracam do ćwiczeń, trudno skoro nie przynoszą efektów fizycznych, niech przynoszą psychiczne, bo moje życie od roku to jeden wielki dół.........rów mariański....
A czemu? Mój kochany mąż pojechał w marcu ubiegłego roku do Anglii, a ja zostałam z dziećmi, z zamknięciem jednej firmy i otwarciem drugiej, z problemami .....
Dałam radę, ale przede mną trudne dni. Moneta wypadła na reszkę więc w lipcu wyprowadzam się z dziećmi do Anglii do męża.....Boję się i nie chcę tego, ale .....
Dzieci tęsknią ja tęsknię mąż tęskni. W Polsce nie mamy nic i nic już tu nie czeka - tak sobie tłumaczę. Ale czuję swój bunt i to że dla mnie życie tam się skończy:(

20 maja 2013 , Komentarze (1)

wczorajsze menu
dwie kromki z szynką drobiową
dwa ziemniaki, filet drobiowy w papirusie
szarlotka 1 kawałek
1 piwo
garstka mała chipsów, ze 2 ciastka kokosowe
kromka z szynką

ależ obżarstwo wczoraj było
i zero ćwiczeń ZERO!!!!!!!!!!! STRAJK!!!!!!!!!!!!

dziś byłam u lekarza dostałam skierowania na badania. Morfologia, tarczyca, cukier, skierowanie do neurologa w związku z moim ukochanym kręgosłupem...
ale kiedy na ja te badanie pójdę to już nie wiem....czasu brak
w niedziele już lecę, nie będzie mnie tydzień..... już nie mogę się doczekać

18 maja 2013 , Komentarze (6)

ale mam doła.....
dwa tygodnie głodówki  i codziennych ćwiczeń i nic..... waga bez zmian
albo trzeba przestać ćwiczyć albo nie wiem co

dziś tylko  40 minut stepera mam w nosie ćwiczenia
nie będę się katować kilerami ani innymi pierdołami
widocznie całe życie będę grubą dupę miała:(((((((

18 maja 2013 , Skomentuj

Wczoraj zjadłam

kromka chleba z szynka na śniadanie
jabłko plus mały jogurt truskawkowy
kasza gryczana z warzywami
zielona herbata
kawa:)
woda mineralna ok 1,5

wczoraj było Turbo Ewy Chodakowskiej. Robiłam je pierwszy raz bo wydawało mi się trudne, ale mnie nie zachwyciło, wracam do mojego ulubionego szok treningu:)
Waga oczywiście bez zmian.
W poniedziałek idę do mojej Pani doktor poprosić o skierowanie na badania.

17 maja 2013 , Skomentuj

Pisze tylko dla siebie, żeby się pilnować i mieć kontrolę nad tym co je i kiedy ćwiczę

Moje wczorajsze menu, w kolejności jedzenia bo ciężko to chyba podzielić na obiad itp.

dwie kromki chleba z szynką
jabłko
dwie kromki chleba z szynka
kostka czekolady gorzkiej
kawa
herbata zielona
woda mineralna
na dobranoc był tylko szok trening

A tak na marginesie straciłam motywacje do ćwiczeń. Bo żeby mieć motywację trzeba widzieć efekty. Ja prócz porannego bólu kręgosłupa efektów nie widzę.........
Widocznie tak musi być że do końca życia będę kulką, ale przynajmniej nikt mi nie będzie mówił że nie próbowałam i że się nie starałam:(

15 maja 2013 , Skomentuj

Jutro wybieram się do lekarza. |mam umówioną wizytę u ginekologa i pewnie pójdę do ogólnego, muszę poprosić o skierowanie do neurologa i poprosić o badania na tarczyce...

Może to jest przyczyna? Tarczyca? Jakoś w to nie wierzę, ale pójdę powiem co i jak i zobaczymy co mi moja Pani doktor powie.

Dzisiejsze menu:

śniadanie kromka chleba z rama i z szynką
II śniadanie kawa + dwa ciastka Bellvita
Obiad twarożek ze szczypiorkiem i dwie kromki razowej macy
kolacja pół paczki warzyw na patelnie z oregano

Czy dziś lepiej?
Czuję się objedzona jak bąk.....


na dobranoc skalpel II i prawie całe Turbo - nie skończyłam bo  synek się obudził i musiałam go znów położyć spać.

Ważne sprawy się u mnie dziś wydarzyły ale o tym jutro.

15 maja 2013 , Komentarze (4)

moje wczorajsze menu:

śniadanie - płatki fitness z mlekiem (1 szklanka)
II  śniadanie - kawa...
obiad: 2 kromki maca razowa plus 2 ciastka Bellvita
kolacja jajecznica z trzej jaj plus kromka chleba
przekąski 1 oponka, kawałek bułki cynamonowej tak na oko 1/5

aa na dokładkę skalpel II i szok trening
uf ot cały dzień

EDIT
mówicie że menu tragiczne.... cóż może i tak, ale uwierzcie mi że żadna dieta nie działa, żadna.... chcę chociaż zrzucić pięć kilo.... i nawet to mi się nie udaje, więc postawiłam na dwa tygodnie głodu, zobaczymy. O zdrowym odżywianiu wiem mnóstwo.
A nic innego sobie nie przygotuje bo mi się po prostu nie chcę. Wychodzę z domu o siódmej wracam o piątej, muszę zająć się dziećmi, jak idą spać o ósmej muszę trening zaliczyć.... i tak co dzień. Obiady jem tylko w niedziele bo tylko wtedy gotuje w domu...:( Nie dołujcie i tak jestem już załamana wystarczająco...

10 maja 2013 , Skomentuj

to już prawie rok walki... i co? i nic:(
Ćwiczę codziennie prawie od roku, ostatnio ćwiczę codziennie np. Skalpel II plus szok trening
ograniczam jedzenie  i nic

nic nic nic
czy ze mną jest coś nie tak? Czemu tak ciężko ruszyć ta wagę? może coś nie tak z moim organizmem może coś nie tak funkcjonuje?
Moje wczorajsze menu to:
I śniadanie Kromka chleba z ziarnami z szynka i ramą
II śniadanie grejpfrut
obiad twarożek plus dwie kromki chleba z ziarnami
podwieczorek koktajl allevo truskawkowy

i tyle
a waga stoi 
jestem załamana
skoro ćwiczenia  nic nie dają to po co się męczyć? może lepiej położyć się wieczorem spać a  nie pocić się do dziesiątej w nocy.......

5 listopada 2012 , Skomentuj

Witam wszystkich

zakupiłam nowy stepper taki  z kolumną ciężarkami i twisterem w komplecie. Jedyny jak dla mnie mankament to że nie jest to stepper skrętny. Zobaczymy ile ten wytrzyma....hihihihi

Waga wściekle stoi w miejscu od bardzo dawna. Ćwiczę ćwiczę i nic. Owszem moja sprawność fizyczna o wiele lepsza jest niż kiedyś, tylko ta waga mnie martwi....

Muszę schudnąć, taki jest warunek żeby mieć tatoooo:(