Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ważyłam swego czasu 64 kg, schudłam do 50, jednak później się zaniedbałam nieco i waga w znacznej części wróciła. Teraz zamierzam schudnąć do 48-50 kg i to utrzymać:).

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 42989
Komentarzy: 380
Założony: 21 sierpnia 2012
Ostatni wpis: 4 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Lioness.From.North

kobieta, 35 lat, Warszawa

161 cm, 55.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

Cześć,

oto co pochłonęłam:

* śniadanie: jajko, pomidor, kawałek chleba home made :


* II śniadanie: plaster ananasa, pół opakowania borówek amerykańskich, mała activia:


* obiad: filet z mintaja, warzywa na patelnię, sałata, rzodkiew:


* podwieczorek + kolacja w jednym: 2 małe krokiety z pieczarkami, sałata, pomidor (K. wraca późno z pracy, ja 2 dań robiła nie będę, po prostu jem to samo, ale mniej:) no i przywiozłam mnóstwo żarcia z domu:P)


A oto co dziś poczyniłam:

* Chodakowska- Killer
* mamy z K. jazdę na chodzenie wszędzie z buta. Więc pojechałam po niego do pracy i wróciliśmy :) około 8 km szybkim marszem:)

Muza na dziś: 

mam głupawkę na punkcie Monty Pythona, więc dziś z filmu "Meaning of Life":

27 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

Cześć, nie mam fotomenu z wczoraj, bo wracałam do Warszawy i jakoś tak mi wyleciało to z głowy. Dzisiejsze się ładnie robi i będzie jutro. Teraz będę zmieniała pasek co ok.3 tygodnie, bo waga, którą mam tutaj pokazuje inne wyniki niż ta domowa, a skoro zaczęłam na tamtej- to będę zapisywać wyniki domowe i już.

A teraz wyzwanie:

Dlaczego chcesz schudnąć?

Chcę schudnąć, bo chcę się czuć dobrze ze sobą, bo chcę wejść w moje ulubione rurki, a moje stawy kolanowe czuję się najlepiej, gdy moja waga nie przekracza 52 kg. No i mam chłopa z idealną sylwetką, któremu i tak się podobam:P

Najukochańszy moment:

Żaglówka, Zegrze, zakładam kapok, bo chciałam się zamoczyć, a nogami dna nie sięgam, byłam po 2 piwach (przed dietą), więc choć pływać umiem, nie ryzykowałam:

(kapok, rozmiar jakieś xs):

ja: buuu!!! nie mogę zapiąć, gruba jestem!
K.: Nie jesteś gruba Kochanie, masz po prostu do niego za duże cycki.

I jak tu go nie kochać?:D

26 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

Cześć,
 No to zacznijmy od jamniczego szczeniaczka- jamniczka chrzestnego oszczeniła się jakieś 1,5 miesiąca temu, młode są przeurocze i nawet nie gryzą tak bardzo:)


Teraz wyzwanie:
 czego najbardziej boisz się w utracie wagi?

* zastojów na wadze
* że znowu przytyję
* utraty motywacji i silnej woli

I częściowe fotomenu:

* śniadanie: pasta z pstrąga, 2 mace, pomidor:


* II śniadanie:

sok pomarańczowy, nektarynka:


* obiad: pizza pełnoziarnista home made (kawałek wielkości połowy pizzy mrożonej) + surówka z pomidora i cebuli:


* podwieczorek: kawałek ciasta drożdżowego ze śliwkami made by mama, nektarynka

* kolacja: nie zmieściłam

i zrobiłam Chodakowską :)


25 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

Cześć,

miałam się ważyć w środy, ale ja- jak to ja- robię to częściej. I na wadze tym samym kilogram mniej.

A teraz wyzwanie:

Czy zdarza Ci się obżerać?

Shit happens. Ale coraz rzadziej, od początku diety- wcale. Wcześniej- i tak rzadko.


25 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

Cześć,
Nawet ładnie dziś poćwiczyłam:

* rower 1,5 h 
* Chodakowska- Killer

A pożarłam:

*na śniadanie: grzanka z żurawiną home made (1 łyżeczka), jajecznica z1 jajka i 1 bialka ze szczypiorkiem, pół papryki, ogórek:


* na II śniadanie: lody, garść żurawiny, otręby, trochę suszonego banana i moreli


na obiad: pomidorowa z 1/3 torebki brązowego ryżu (ok, tylko podgrzałam i doprawiłam sok pomidorowy, więc to udaje pomidorową:P) + papryka faszerowana pieczarkami, pomidorki koktajlowe, reszta papryki:


i to:


* na podwieczorek: w pośpiechu pożarłam kawałek bagiety z szynką i sałatą, bo mnie natchnęło, by pojechać po farbę do włosów tu, teraz, zaraz, natychmiast:P 

* na kolację: jogurt light z otrębami, siemieniem lnianym i garstką żurawiny:


potem wrąbałam jeszcze 2 kawałki macy z szynką drobiową i oliwkami:P Ale takie nagrzeszenie jak na mnie to nic:P. Ruszam się dużo, kurczę, nawet na diecie muszę mieć skądś do tego energię:P

24 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

Wybrałam jedno zdjęcie kobiety, która jest dla mnie jedną z najpiękniejszych kobiet ever:

Dita von Teese


Tak zmotywowała, że od rana uskuteczniłam Chodakowską bez marudzenia :)

24 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

Więc zacznijmy od tego, co pożarłam. Tak, nie zaczynamy zdania od "więc".

* Śniadanie:

jajecznica z 1 jaja i 1 białka ze szczypiorkiem na łyżeczce oliwy, mała zapiekanka z kromki chleba razowego, 1/4 plasterka sera z oliwkami, do tego pomidor.


* II śniadanie (na mieście, stąd brak foto)

Big Milk i 125g borówek amerykańskich 

* obiad:

Grillowany kurzy cyc, sałata lodowa, ziemniak upieczony w folii, papryka grillowana + sos czosnkowy made by me i szczypiorek:


* kolacja:

2 mace z pastą z pstrąga ze szczypiorkiem (ale mam na to fazę:)) + koktajl z jogurtu, borówek i malin:


Moja prehistoryczna cyfrówka robi lepsze zdjęcia żarciu niż telefon, więc od dziś korzystam z niej, bo już niemalże tylko do tego się nadaje:P

A teraz bonus:

DLACZEGO AGNIECH UWAŻA, ŻE NA CHODZENIE Z KAPCIA TAKŻE NALEŻY MIEĆ SPECJALNE UPRAWNIENIA (coś jak karta rowerowa)


Zaczynam nienawidzić innych uczestników ruchu. Noż kurczę, czy szanowny pieszy nie potrafi dostrzec, że ten uroczy chodniczek nie jest dwukolorowy, by się podobał, ale jedną jego część stanowi ŚCIEŻKA ROWEROWA, po której jadę i opierniczanie mnie i robienie karpia, że nie zwalniam (jeszcze czego, byłam miła przez rok, wystarczy) bo ona sobie idzie środkiem? Ech, żeby to był jeden taki przypadek.....znak stoi jak wół. Prawo do legalnego potrącania takich świętych krów byłoby piękne...

I kuźwa, patrzcie ludzie na drogę (rowerzyści szanowni też), a nie w chmurki....


I muza na dzisiaj:



aaa...poćwiczyłam:

* rower, pi razy oko 25-30 km
* a6w dzień 4

Chodakowską będę na razie robiła co 2 dzień. Przy mojej sporej ilości ruchu i obecnych problemach ze stawami kolanowymi (za 3 kg miną), nie powinnam robić tylu małpiszonów i przysiadów, już i tak katuję się rowerem;>

23 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

No to jedziemy dalej z tym koksem:


Mój cel to czuć się dobrze ze sobą, nie zamierzam fanatycznie dążyć do tych 48 kg. Jeśli przy 53 uznam, że już dość i się sobie podobam, to po prostu zacznę wychodzić z diety i tyle.


22 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

Cześć,

Dzisiaj całkiem udany dietowo dzień, żeby nie przedłużać:

śniadanie:
omlet- taki ciemny, ponieważ użyłam dużo czerwonej papryki- z szynką i pieczarkami, posypany szczypiorkiem (nieco się rozwalił;>) smażony na łyżeczce oliwy z oliwek, 2 kromki chleba pełnoziarnistego (zjadłam 1,5) plus pomidor:


obiad (brak drugiego śniadania, bo pierwsze zjadłam o 10- uroki wakacji:))

papryka faszerowana pieczarkami (przepis dostępny w przepisach) plus fasolka szparagowa, było mi mało, jedna ma coś koło 135 kcal, wiec pożarłam dwie i już nie było mi mało:


podwieczorek: zmrożony jogurt brzoskwiniowy z otrębami (light) z malinami i brzoskwinią:


kolacja: pasta z wędzonego pstrąga (przepis zaraz pojawi się w przepisach), 2 mace z otrębami, pomidor:


A oto co poćwiczyłam:

*ok 25 km rower
* trening Killer z Ewą Chodakowską (matko! toć to sadystka! Nawet dla kogoś z moją kondycją, a tę mam dobrą po 4 latach judo...)- udało się pełne 45 min :)
*weider dzień 3

W międzyczasie pożarłam jeszcze brzoskwinię, siorbałam wodę z lodem i cytryną i zieloną herbatę:)

Na wadze 0,4 mniej, od dzisiaj aktualizuję pasek w środy:)

22 sierpnia 2012 , Komentarze (4)

Cześć,
wczoraj grzecznie wzięłam się za siebie i poczyniłam:

* pi razy oko 40 km na rowerze
* weider, dzień 2

pożarłam:

na śniadanie:

*jajko, maca z otrębami x 2, pomidory z bazylią i oliwkami, sztuk 2
* na drugie śniadanie (u babci, nie widziałam jej miesiąc, ciężko było odmówić:)): talerz żurku, porcja lodów wielkości gałki
* na obiad: pieczony kurzy cyc, surówka, grzanka z oliwą, czosnkiem i bazylią:


* na podwieczorek: garstka malin, brzoskwinia
* na kolację: pstrąg wędzony 1/2 szt + brokuł gotowany na parze:


teraz zdjęcia robię bardziej systematycznie i postaram się wklejać wszystko, co pożeram:).

Rano coś zaczęło mi niuchać pod drzwiami, akurat jestem w trakcie wizyty w domu. Zwykle to była nasza urocza sunia rasy beagle, ale tym razem miała towarzystwo w postaci mojego szczura- Gandalfa (Szczury istnieją 2, Gandalf i Aragorn, jak imiona wskazują- są to dwie urocze, ogoniaste panny :P ). Niby nic dziwnego, ale jakim cudem to maleństwo wlazło po schodach? Kochana, sprytna Gandalf... 

wyzwanie 1/25- nie wiem, czy pomoże, ale nie zaszkodzi:P


162 cm/ 57.3 kg - podałam niższy wzrost, by Vitalia nie krzyczała, że to śmieszne BMI będzie za niskie i aby mi nie ukryło pamiętnika ;>

I na koniec wrzucam kawałek, od którego tytułu pochodzi mój nick na Vitalii: