Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Do odchudzania skłoniło mnie moje grube dupsko

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2421
Komentarzy: 24
Założony: 2 września 2012
Ostatni wpis: 18 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
steph32

kobieta, 27 lat, Poznań

164 cm, 59.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 marca 2016 , Komentarze (3)

weekend pod względem diety był tragiczny. W sobotę udalo mi się wypełnić plan do obiadu. Podwieczorku i kolacji nie jadłam, tylko może ze dwie garście paluszków wmuciłam i kilka choco bonsów (czekoladzie firmy Kinder nie idzie się oprzeć!). W Marcina rodzinnym domu niestety za bardzo nic do jedzenia nie było - ani dietetycznego, ani tego co ja lubię: jakieś tluste szybki, kiełbasy, sosy, ZERO OWOCÓW, kilka jogurtów i papryka (nienawidzę papryki), a w niedzielę rano nawet mleka nie mialam żeby sobie owsiankę zrobić, to chociaż kilka skibek białego chleba z !masłem! i jakimś niedobrym twarożkiem zjadłam, bo już głodna byłam. Potem jakoś źle i slabo się czułam, Marcin też jakiś przymulony był, to do obiadu nic konkretnego nie robiliśmy. Na obiad jego mama zrobiła schabowe (którego 1/4 część zjadlam, bo nie miałam apetytu coś), tłuczone ziemniaczki i kapustkę. 2 godziny jeszcze posiedzieliśmy i wybyliśmy do mnie. Na podwieczorek zjadłam jablko, chrupkie pieczywo i wypiłam szklankę maślanki o smaku pieczonego jabłka. Kolacja na szczęście konkretniejsza, bo zjadłam bułkę z ziarnami z sałatą, pomidorkami daktylowymi i kiełkami rzodkiewki + dwie marchewki, z których po gryzie Marcin jadl jak nie patrzylam :) 

Jedyne co dobre z tego weekendu wyszło to: nowy odcinek Wikingów, Marcin zaczął mi zdrowieć - tak jak do soboty calkiem zatkany był, tak dzisiaj już prawie swobodnie oddychał, no i obejrzanych kilka odcinków 39 i pół.

Dzisiejszy dzień zaczął się baaaaaardzo milo już o 5tej rano :D (i nie ma tu ani krzty sarkazmu), przed 6stą odwiozłam mojego luńta do pracy i wróciłam do domku :) Nowy odcinek Once Upon a Time obejrzałam i mnie po prostu emocjonalnie rozp*erdolił (wybaczcie niecenzuralność, ale nie znam innego wlaściwego słowa). Teraz znowu poniedzialki będą mialy dla mnie sens i będą przyjemne i to tylko dzięki jednemu, bardzo dobremu serialowi :D 

Wpis piszę z pociągu - jestem w drodze na uczelnie. W Żabce w City Center kupię sobie 2 ciemne buleczki na śniadanie, jabłko, i serek wiejski oraz marchewki jeżeli będą. Muszę mieć siły, bo czeka mnie dziś siłownia, a w domu już pustki (jak zwykle, kiedy mój głodomor opuści mnie :) )

Po powrocie do domu wybiorę się na duże zakupy i mam nadzieję, że nic niedobrego mnie tam nie skusi :D

5 marca 2016 , Komentarze (4)

Pierwszy raz od jakiegos czasu weszlam na wagę i o dziwo pokazala 60.3 (rano, na czczo)

Przed śniadankiem wypiłam szklankę wody, a na śniadanie zjadłam owsiankę z kiwi i orzechami włoskimi.

Przepis znajdziecie tu: http://programistawkuchni.pl/przepisy/sniadania/ow...

Plan na dziś: II śniadanie - bułka z ziarnami z biedronki, jabłko oraz maślanka o smaku pieczonego jabłka

Na obiad rosół, bo mi się chłopak rozchorował :(

Podwieczorku jeszcze nie zaplanowałam, bo nie wiem co u Marcina akurat w lodowce będzie.

Na kolację: sałatka z sałaty lodowej, pomidorków daktylowych oraz marchewki. (Będę musiała sobie jeszcze w domu zrobić i do niego zawieźć :/

Trudno być na diecie jeżeli weekendami nie jest się we własnym domu i przy własnej lodowce. Tym bardziej, że moja przyszła teściowa tak wspaniale gotuje ^^. 

Ćwiczenia na dzisiaj to ćwiczenia aerobowe (jakie? - jeszcze nie wiem, ale w tym wypadku jestem mistrzem improwizacji)

Poza tym muszę zeobić listę słówek do wykucia na angielski, no i znaleźć artykuły na lekturkę. No cóż: kto powiedział, że studia będą łatwe? :)

4 marca 2016 , Komentarze (4)

Witam wszystkie czytelniczki! :)
Konto dawno temu założone, ale jakoś nie użytkowane.
Czas chyba się uaktywnić, bo w końcu nadszedł czas na zmiany.
Rzeczy, które chcę zmienić jest kilka. Pierwszą na pewno jest mój wygląd: z 62kg do 55kg. Ponadto: dbanie o moją trądzikową cerę, nawilżenie skóry całego ciała... Trochę tego jest i na pewno sporo czasu mi zajmie zmiana nawyków i w sumie całego mojego życia, ale może dam radę się zmienić na lepsze :D

Co do mojej wagi i diety to od jakiegoś czasu już nie jadam słodyczy, ale dalej pijam za mało wody. Przynajmniej mam plan.
Wygląda on następująco;
- raz w tygodniu siłka na uczelni w ramach WFu na której będę wykonywać ćwiczenia siłowe
- zacząć planować posiłki oraz liczyć kalorie
- zakupić wagę kuchenną, żeby efektywnie te kalorie móc liczyć ;)
- raz w tygodniu w zaciszu domowym wykonywać ćwiczenia aerobowe + tabata interwałowa
- raz w tygodniu wykonywać ćwiczenia na Nike + Kinect Training
- zacząć pić te 2l wody dziennie.

Nie wygląda to ciężko, ale pewnie takie będzie - ćwiczenia 3 razy w tygodniu mogą mnie przerosnąć.

Postaram się zamieszczać plan żywieniowy na każdy dzień z przepisami i wartościami kalorycznymi. Liczę, że bardziej doświadczone vitalianki mi pomogą po przeczytaniu moich wpisów ;)

No... pierwszy wpis za mną - podsumowując: nie było aż tak źle :D