Mogę uznać, że zaliczyłam poniedziałek bardzo dobrze ! Po pierwsze zjadłam solidne śniadanie, które dało mi energię na cały dzień ! Po drugie byłam na ćwiczeniach ! A po trzecie nie zjadłam nic słodkiego ! i z tego się chyba najbardziej cieszę ;-) zastanawiam się tylko nad jedną kwestią co z tym chlebem ? Jeść czy zrezygnować z pieczywa ? A może pozwolić sobie na jedną bułkę na dzień ? na II śniadanie w pracy ? co o tym sądzicie ? zauważyłam, że jak zjem do południa to śniadanko i II śniadanie w pracy to łatwiej mi wytrwać popołudniem, nie szukam nic dodatkowego po obiedzie, chodzi mi o przekąski a jak nie jem tej bułeczki na II śniadanie to popołudniem nadrobię sięgając po coś dobrego ;/ Oczywiście myślę o ciemnym pieczywku a nie białym, białego nie jadam już parę lat ;-)
No mamy poniedziałek, powiem, że zaczęło się dobrze ;-) Na śniadanko płatki owsiane z mleczkiem 0,5 % później czarna kawa z jedną łyżeczką cukry ( smakuje mi nawet ) o 14:00 zjadłam obiadek ryż z jabłkami gotowanymi, teraz mam ochotę na popołudniową kawkę zaraz po nią sięgnę. Wieczorkiem wybieram się na ćwiczenia sesja : Step + brzuch, a później body ball ;-) Planuję po treningu zjeść napój mleczny i jedno jajko na twardo żeby dać jedzonko moim mięśniom, które tak ładnie ( mam nadzieję ) poćwiczą dzisiaj !
Witajcie ! Nie wiem dlaczego piszę to na forum, może jak powiem o tym w taki sposób to będzie mi łatwiej coś zacząć działać, może to pisanie tutaj będzie taką moją formą spowiedzi ;-) przecież papier przyjmie wszystko a i mnie będzie łatwiej jak przyznam się do moich błędów i stwierdzenia, że TAK ! jestem uzależniona od słodyczy ;( w dwa dni pochłonęłam tabliczkę białej czekolady, paczkę ciastek :" kreolek " 3 batony i paczkę ciasteczek oblanych czekoladą wszystko w dwa dni ;/ Jedząc to miałam taki błogi stan, czułam się świetnie, ale zaraz po tym miałam takie wyrzuty sumienia i poczucie winy, i myśl, że jutro na pewno z tym kończę ;( Najgorsze jest to, że zdaję sobie z tego sprawę, że nie powinnam tego robić, nie powinnam iść do sklepu i kupić tych zapasów słodyczowych a jednak to robię ! moja ręka sięga po te łakocie ...... mam tak, że wstydzę się jak idę ulicą zjeść coś z tego mojego zapasu jak wracam do domu, zazwyczaj robię sobie siestę u siebie w pokoju gdzie nikt mnie nie widzi, zamykam się włączam dobry film, lub jakiś artykuł i czytam i jem, jem, jem ! Ale jedynie ja muszę sobie z tym poradzić ..... Muszę zacząć od początku, dlaczego nie ? Przecież przyroda robi tak każdego roku ;p