Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Tym razem mi sie uda:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 21441
Komentarzy: 255
Założony: 24 września 2012
Ostatni wpis: 17 kwietnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ZrobietodlaSIEBIE

kobieta, 38 lat,

159 cm, 77.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 stycznia 2014 , Komentarze (5)

WOW od mojego ostatniego wpisu minelo 5 miesiecy prawie,ale zaiwania ten czas...

Co u mnie? Kleska zywiolowa:P czyli drugi dzien z kolei mroz niesamowity(jak na nasza standardowa zime)dZIS OK -33stopnie C-kosmos.Juz sie dawno odzwyczailam od takich mrozow...Dzis mialam na sobie dwie bluzki plus dwa plary termiczne takie na narty plus kurtke meza w ktorej wygladam jak siedem nieszczesc ale jest duzo cieplejsza od mojej a i tak po 15min zaczynalo  mi sie robic zimno.A w nogo to calkiem mi zaszlo a mam rajstopy plus skarpetki plus buty EMU te oryginalne z prawdziwa welna noz kurde jaki to  mroz paskudny...No wiec tyle z wiesci pogodowych

Od dzis dokladnie za 5 miesiecy 7 czerwca 2014 bede slubowac w kosciele..Oj kurcze stresa juz mam i portkami trzese bo teraz to sie dopiero zacznie jazda...No ale damy rade:P nie takie rzeczy sie przezylo:P

No i takie to nowinki.Odchudzanie lezy i kwiczy a suknie juz mam i jest no...ciut mala specjalnie taka zamowiona ze niby motywacja do odchudzania... o mamuniu...

 

 

21 sierpnia 2013 , Skomentuj

kto odwiedzil dziekuje:) jutro bedzie bardziej tworcza dzis mnie PMS meczy i wkurza wszystko niemilosiernie a u mnie dopiero sie dzien zaczyna...

bede warczec dzis jak nic

 

20 sierpnia 2013 , Skomentuj

 

Tak wygladal moj poranek:P-tylko mialo byc wstalam o 5 pocwiczylam z Chodakowska poszlam do pracy a bylo wstalam o 5.15 zamknelam oczy wyszlam z lozka o 6.45:P

 

20 sierpnia 2013 , Skomentuj

Sniadanie ok- kawa z mlekiem i nie pamietam co do tego:P chyba sucharek

Przekaska-kubeczek winogron i pomarancz(a?)

Obiad-to resztki z poprzedniego dnia z restauracji a dokladnie druga polowa mojego obiadu bo resztki jakos nie fajnie brzmia:P-poledwiczki w sosie teriyaki z brokulami i kalafiorem oraz dwa czerwone opiekane ziemniaczki i mizeria

wieczorem gars orzechow

micha salaty-salata ogorek swiezy konserwowy papryka zolta swieza i konserwowa czerwona cebula do tego dressing a raczej ciut octu ciut wody i szczypta cukru-salata dodatkowo popruszona sola i pieprzem.do tego smazone mlode ziemniakiale nie mam wyrzutow bo smazylam na oleju kokosowym.Juz dawno slyszalam o wspanialych wlasciwosciach tego cuda i wczoraj bedac w hurtowni zwanej sams club zakupilam sloik sporawy za niecale $9.Mysle ze cena w porzadku.Balam sie tylko ze bedzie czuc slodkie lub kokos jak na tym usmaze ale nie-bylo ok i pyszzzzzzne.Wiem wiem ziemniaki smazone na wieczor byc moze niekoniecznie dobry pomysl ale coz tam...na takim oleju czuje sie usprawiedliwona:)

Cwiczenia natomiast...hmmm no wlasnie-jakos tak nijako.tylko spacer ok godzinki dosc szybki ienergiczny ale jednak to nie wystarczy.Bez usprawiedliwien ale wcz bylam juz trupik jak wrocilismy z tej hurtowni.zawsze robimy tam wieksze zakupy jak juz nie tylko lodowka ale i dom siweci pustkami i tak mielismy dosc sporo rzeczy ciezkie wody,miesa,papiery itp sporo bylo wycieczek z gory i na dol po schodach zeby to wszystko wniesc a jak juz wnieslismy poskladalam wszystko do szafek z pomoca meza i zabralam sie za obiad na dzis i pieczenie mieska i kurcze padlam-nawet miesa nie dopieklam musze zrobic to dzis.wylaczylam bo balam sie ze usne i spali mi sie to w piekarniku.

 

19 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

 

Oh te chlopy gagatki:P Normalnie chcialam swojego udusic w sb:P a tak na serio to mial niezly ubaw ze mnie w sb bo cwiczylam Ewke i smial sie ze wygladam conajmniej komicznie:) az musialam sie przeniesc do pokoju za sciana zeby sie ze mnie nie smial:) Ale ten sie smieje kto sie smieje ostatni-jeszcze ja sie bede smiala jak mi sixpack wyskoczy na brzuchalu:P jejku ale jtak mnie rozsmieszyl moj maz ze sie sama chichralam jak glupia:PAle cwiczenia zaliczylam dodatkowo tez poszlam biegac-tak BIEGAC!!! no bylo to co prawda pol na pol z marszem ale lepsze to niz siedzenie na kanapie.Pojezdzilam troszke na rowerze stacjonarnym:) i tak minela sobota

W nd natomiast obudzilam sie o 5.15 bo budzik meza dzwonil jak szalony a wstalam z lozka o 8.30-pocwiczylam Ewke ale bardziej to ja odwalilam i nie jestem z tego happy:/ po prostu zrobilam bo trzeba-bez serca.Musze sie poprawic jak mam miec ten kaloryfer na brzuchu:).Pojezdzilam na rowerze i zrobilam arm and tanktop workout 9 min na rece ramiona i plecy.Bo sukienke mam bez ramiaczek a wiec plecy i rece musza buc bez zarzutu za rok-a wlasciwie to juz 9 miesiecy.

Dieta kuleje.Od jutra postaram sie wprowadzic zasady diety dr haya czyli diety rozdzielnej.Wiem ze nasza vitalijka KiziaMizia23 pieknie schudla na tej diecie.mam ksiazke kupila juz dawno ale nigdy naprawde nie stosowalam tej diety.zasady wydaja sie proste i nie koniecznie wymagajace a wiec czemu by nie sprobowac?

To do nastepnego:)

PS dzis poniedzialek mialam cwiczyc rano z Ewka ale pomimo ze obudzila sie calkiem wyspana o 5.15 to lezalam w lozku do 6.15 i potem juz nie bylo czasu bo trzeba bylo zbierac sie do pracy.a wiec wieczorem cwiczenia.i kropka:)

17 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

No kurka rurka jak to nasza kolezanka vitalijkowa mowi:) normalnie mam zapal do cwiczen-az siebie nie poznaje.Ciagle powtarzam w myslach-no pain no gain i ze z kazda minuta i kazda kropelka wylanego potu jestem blizej osiagniecia swego celu-i kurcze chyba dziala.

Dzis sobota jestem w jednej pracy za chwile pedze do drugiej:( i az mi sie wyc chce bo mi sie tak tam nie chce isc...ale pojde zrobie i na dwa tyg spokoj...

wieczorem moze pobiegam?albo Ewke wymecze-a raczej ona mnie haha.

Udanego weekendu.

 

 

Mam nadzieje ze jednak zaczne haha

15 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

No wiec sraty taty co do ostatbniego wpisu:P dopiero wczoraj i we wt wieczor ruszylam moja szanowna mortadele i tak we wt zaliczone 40 min na silowni na maszynie jakies takiej dziwacznej:P niby to orbi ale taki jakis starodawny chyba:P zaliczona 40 min na level 3 program odchudzanie.

wcz zaliczylam sklapel Ewki prawie w calosci-co niektorych rzeczy nie bylam w stanie skonczyc i 30 min na rowerze stacjonarnym.Dieta kuleje i musze nad tym popracowac.Ale czuje ze tym razem sie uda.Z kazda przecwiczona minuta powtarzam sobie ze cel jest coraz blizej i staje sie coraz mniejsza :) a wiec moja suknia slubna ktora zakupilam o rozmiar a nawet dwa mniejsza bedzie na mnie lezec jak ta lala a nawet trzeba bedzie ja zmniejszac:)

Cel jest, motywacja jest i nawet checi sa a wiec chyba wszystko na dobrej drodze.Za pol roku mam nadzieje pochwalic sie nowa piekna figura i super jedrnym cialem

Photo: Nie cel, ale droga do celu!!! Ciesz się każdym krokiem :) Cmooook!!!

 

 

Dzis czytac we czwartek cwiczen brak.niepotrzebnie zjadlam pozno bo rozszlal mi sie zoladek albo jakas kicha w sumie I jestem zdechlak...ale jutro nadrobie.chyba wstane godzinke wczesniej I wtedy pocwicze.bo zauwazylam ze wieczory w ktore pracuje ciezko mi wygospodarowac czas na cokolwiek.do cwiczen bowiem zabieram sie dobre pare miesiecy I naprawde jakos mi zle to idzie wieczorami.zawsze wyskocza a to zakupy a to cos tam.a rano wychodze o 7 I wracam o 7 wieczor wiec naprawde zawsze znajdzie sie cos wieczor innego do roboty.i nie-nie wymiguje sie I wiem ze dla chcacego nic trudnego ale niestety realia sa takie ze te wieczory dla mnie sa bardzo krotkie,baaaardzo rzadko mam wolny dzien-bo w wolne dni od mojej glownej pracy chodze do innej pracy I w sumie zazwyczaj jedyny wolny dzien to niedziela.ale nie o tym chcialam pisac...:P po prostu dzis cwiczen brak.jutro-no mercy