Pamiętnik odchudzania użytkownika:
jankaq

kobieta, 39 lat, Olsztyn

166 cm, 58.70 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 listopada 2012 , Komentarze (2)

hejka,

dziś mam prezentację, więc w pracy wygospodarowałam troszkę wolnego czasu, zeby
 poczytac. mam nadzieję że się wszystko uda.

wczoraj wróciliśmy ok. 17 do domu od rodziców. szybki podwieczorek i pobiegłam do klubu. porobiłam to co w standardzie;) rowerek, bieznia i stepper oraz orbiter ale krocej troszke. potem sauna;) i niestety ale cos mnie kolano bolało jak biegałam na biezni.i nadal boli i nie wiem czy cos sobie ze scięgnem nie zrobiłam. nasmarowałam się jakimś żelem i mam nadzieję, że pomoże.

wstałam dziś bardzo wcześnie.nigdy mi sie wcześniej nie udało wstać o 5.30, wiec uważam to za mały sukces, bo z natury jestem ogromnym spiochem;) i poszłam do sklepu, bo wczoraj nawet nigdzie nie zajezdzalismy. kupiłam "swoje jedzonki" na śniadanko. i zjadłam w domu śniadanie i wypiłam kawę.do pracy wziełam jeszcze dwa jabłka, serek wiejski i paprykę.
nie wiem czy dzis uda mi sie wyjść do klubu, choć na chwilę albo na basen...

miłego dzionka laseczki;)




18 listopada 2012 , Komentarze (3)

Heyka, 


Wczoraj zaliczone ćwiczenia w klubie fitness. Po 40 minut spinnig, bieznia, steper i na koniec sauna;)
A wieczorem przyjechaliśmy do rodziców mojego Lubego:) lubię tu przyjeżdżać, bo to taka malutka wioseczka, daleko od jakiejkolwiek cywilizacji. Można na prawdę odpocząć, jest blisko las i jezioro. Cisza i spokój;) 
Wieczorkiem siedzielismy przy kolacji. Niestety ale musiałam zjeść to co przygotowała Mama mojego faceta. Były kopytka, schabik i surowka. Zjadlam tez 1 biała bułkę. Byłam strasznie glodna a nie było innego pieczywa i nie chcialam tłumaczyć, ze nie jem itd. Wiece jak to jest....

Dzis juz na snaidańie miałam w torbie swój zestaw sniadaniowy- jogurt z moim musli. I kawusia. 

 Teraz mam trochę wolnego czasu, bo wszyscy gdzieś poszli, a ja sprawdzam pocztę, vi i przygotowuje prezentacje na jutro na zajęcia.

Mam nadzieje ze wrócimy do domu szybciej, bo chce pójść jeszcze do klubu;)

Miłego dzionka;)

16 listopada 2012 , Komentarze (1)

Hej ale zmęczona jestem. Dzien minął bardzo pozytywnie. Usłyszałam dzis dwie pochwały na mój temat, ze jestem bardzo sumienia, solidna i wszystko u mnie na czas. Ucieszyłam sie bardzo, bo moze ktoś cos komuś powie w sprawie mojej podwyżki;))). 

Szybko wróciłam do domku, a tam juz czekał na mnie M. z obiadem. Powiedziałam żeby cos lekkiego przygotował.   
Była surowka, jajko, troszkę jogurtu nat. 
Na 16 pobieglam do klubu;) nawet nie wiem kiedy zleciła mi prawie 2,5 godziny samego pobytu tam, nie mówię o dojściu. Dzis standardowo: 40 minut spinning,  40 biezńia, 40 minut steper. I potem siłownia. Ćwiczenia na nogi i ręce. 

Juz leże w łóżeczku, wykapana, nabalsamowana- powoli zasypiam. Jest mi blogo!
Jutro idę na 9 do klubu;)


Miłej nocki laseczki moje:)

15 listopada 2012 , Komentarze (4)

Hejka. Dzis dzień ćiezki, dostałam okres. I to przyszedl niespodziewaie  2 dni wczesniej. Czuje sie jakby stado sloni po mnie przebieglo. A mialm isc na fitness, a ńie mam sily sie ruszyc....
Wcześniej wróciłam, bo pomagalam dzis w innym dziale i skonczylismy po 14. Nie było sensu wracać do pracy, bo sam dojazd o tej godzinie to strata ok. Pól godziny. 

Ogarnalem chałupke i zabieram sie za obiad...

A dzis na snaidańie jogurt z płatkami owsianymi i kawa, jak wróciłam dopiero z pracy to zjadlam końcówkę tego jogurtu. Na obiad warzywa ale z czym to ńie wiem jeszcze....


A tytuł z racji ostatnich wyczerpujących rożnych szkoleń i spotkań z kierowńictwem....czekam tylko co sie jeszcze wydarzy...
Padam na twarz..
Miłego popoludnia

14 listopada 2012 , Komentarze (5)

hejka lasencje;)

ale dziś sie nabiegałam.łohhoo;)
 wstałam wcześniej niż zwykle i zjadłam w domku sniadanie( jogurt z musli własnej robotki i banan oraz kawusia), bo od razu na 7 było szkolenie, a potem nie chciałam czegoś jeść na szybko.
po szkoleniu ok 10 zjadłam serek wiejski z pomidorem i 2 jabłka.
po II sniadanku siedziałam w papierzyskach az do 15, po czym pobiegłam na umówioną wizyte do dietetyczki. teraz jest jakaś akcja że do końca listopada  sa wizyty za darmo. Nie wiem czy tu można pisać nazwami firm. pewnie słyszałyście, bo głośno przynajmniej u mnie w mieście jest o tym...
i co mi kochana pani powiedziała?zrobiła wywiad na początek, kazała zdjąć buty, skarpetki i wejść na wagę. po czym oznajmiła, że moja waga jest prawidłowa.
waga 63,1 (przed okresem)
nadmiar tłuszczu- tylko 0,83 kg (pani powiedziala, ze ona sama ma więcej;))
i że mam teraz zatrzymaną wodę ok 3,1 kg- bo lada dzień okres.
a poza tym powiedziała, że moja budowa to gruszka i tłuszczyk będzie sie odkładał na udach, pupie i brzuchu, ale ona teraz widzi świetną i proporcjonalną budowę. zapytała, co jem, czy dużo pije wody. pochwaliła, że super dobieram składniki. na śniadanko powinno sie jeść węglowodany, obiad białko+węglowodany i kolacja lekka:białko. 3 porcje warzyw i owoców dziennie. 1,5 litra wody dziennie. nie solić, dużo przypraw, soki tylko wyciskane.


wiecie jak sie cieszę, że wszystko gra!oczywiście nie osiądę na laurach tylko dalej będę zdrowo się odzywiać!!!

po wizycie przyszłam do domku. Luby zrobił mi obiadek-surówka z kapusty pekińskiej, ryż i grillowana pierś z kurczaka;)
aaa i niedawno wróciłam z silowni. dziś krótko, bo jeszcze muszę popracować. biegałam na bieżni 20 minut, stepper 15 minut i spinning 20.

a przed chwilą jogurt z płatkami owsianymi;)

ale napisałam! nie wiem, czy komuś będzie się chcialo czytać taki długi wpis...
ale dzis jestem podjarana!!!

miłego wieczorku;)

13 listopada 2012 , Komentarze (8)

hejka

od rana troszke w biegu.najpierw spotkanie  z kierownictwem. znów jakies nowe obowiazki...dokładaja nam ciągle ale jakoś na pensję to sie nie przekłada...

jeszcze dzis mam egzamin...troche sie boję. na jutro tez mam przygotować prezentację.łoooo matko/jeszcze wieczorem język...

będzie dobrze, musi być dobrze, nie ma innego wyjscia!


wczoraj pisałam o dobrym nastawieniu...wieczorem nie wytrzymałam juz. nakrzyczałam na Lubego, potem sie poryczałam, że nie dam rady, że za duzo rzeczy na raz mi sie nawaliło.
ok. 21.00 Misiek przyniósł galaretke z mandarynkami - zjadłąm i się humor poprawił...wszytsko wina PMS...połozyłam sie spać juz po 12, a dziś ledwo na nogach stoję...no nic to, uciekam do pracy


buziak
miłego dzionka;*

12 listopada 2012 , Komentarze (8)

hej wszystkim

troszkę ciężko mi się dziś wstawało, ale jak zegarek wskazał 6.15 to poderwałam się na równe nogi. przecież nie chcę się znów spóźnić do pracy!
przemierzając swoją codzienną wytartą ścieżkę do pracy, pomyślałam, że muszę bardziej być zorganizowana, bo leń jestem okropny. ciężko mi cokolwiek zrobić, zabieram się do wszystkiego z opóźnieniem. no i zapominam o różnych sprawach. muszę zacząć notować rzeczy ważne, a nawet jakieś pierdółki.

poza fitnessem i pracą mam jeszcze studia i na tym muszę się również skupić-przede wszystkim!!!

a i od dziś zmieniam zupełnie nastawienie. zawsze wstawałam w poniedziałek rano i klnęłam sobie w myślach, że znów jest poniedziałek, że nie jestem wystarczająco wyspana, przygotowana itp itd.że mogłam zrobić to czy tamto...a nie wyszło.
Ale czas to zmienić!!! Od dziś: uśmiech na twarzy
i zmiana nastawienia do świata! będę bardziej otwarta i pogodna!

postaram się dawać z siebie 100%


miłego dzionka

11 listopada 2012 , Komentarze (5)

Heja;)

Wczoraj 3 godzinki spędziliśmy w klubie Najpierw poszliśmy na siłownię,do sali fitness. 20 minut na steperku, potem 45 minut na rowerku spinningowym, gdzie pokazało mi ze spalalilam 790 kalorii. Troszkę pobiegalam na bieżni i przeszłam na sale silowa, gdzie pocwiczylam jakieś 40 mińut z trenerem.pokazywal co i  jak mam robić. Jak na pierwszy raz od dawna na slowni to tak dobrze mi szło, potem poszliśmy na basen. Tam popywalam z 20 minut, potem skoczylismy do jaccuzi. Wróciłam bardzo zmęczona, ale troszkę polezalam i po prysznicu odzylam;)ogarnelam jeszcze mieszkanko, wstawiać pranie i do wyrka;)

Dzis znów poszliśmy na 12;) identycznie robiłam co wczoraj, tylko poszliśmy jeszcze do sauny parowej, w suchej nie dałam rad wytrzymać dłużej niż 5 mińut i na basen;)

Po treningu troszkę serka wiejskiego zjadlam i wzięłam sie za gotowanie obiadku;)
Zrobiłam ryż z warzywami. Ok. 18 zjadlam grejfruta, wypilam kawke i biorę sie za moja robotę;)

Miłego wieczorku kochane;)

10 listopada 2012 , Komentarze (3)

Heyka laseczki;)
wczoraj znów byłam wieczorkiem na rowerach w klubie, było super. Wzięłam lepsze buty i szło mi całkiem niezłe.byl ten sam instruktor;) 
dzis po śniadaniu poleciałam na mój sobotni maraton po ciucholandach;) jakoś nie mogłam sie odnaleźć i długo przebieralam. Spodobała mi sie tylko dzinsowa spodniczka i sweterek różowy hahhahaa. Zapłacilam całe 12 zł. ;)teraz pije wodę z cytrynka, zabieram sie za małe sprzątanie, musze tez zrobić zupę i na 16 lecę na basen;))
miłego dzionka.

 Dzis śliczna pogoda;)

9 listopada 2012 , Komentarze (6)

hej laseczki

ale dziś mam super humorek. Wstałam wcześniej niż zwykle. czuwałam całą noc żeby nie zaspać jak wczoraj.
hihii.. dziś od rana pracuje jak mróweczka. dopiero znazłam chwilkę żeby opisać wczorajsze zmagania w klubie fitness. otoż. było superancko!!!mimo, iz troszkę nie nadążałam za grupą. moja koleżanka chodzi juz 3 miesiąc, więc wprawiona jest bardzo a ja pierwszy raz taki zuczek, nie wiedziaąłm co i jak...ale juz wiem, że:
1)trzeba mieć twardą podeszwę butów, bo wbijają się pedały w stopy i strasznie boli.
2)wczoraj miałam spodnie dresowe, ale chyba najlepsze będą jakieś spodenki, takie do kolan
3)ustawić sobie dobrze siodełko i kierownicę i dopasowć do siebie.
4)wziąć więcej wody
- bo buteleczka 0,5 litra poszła na raz!;)

a tak ogólnie to wyszłam mokruteńka jak kura ale taka leciutka.
Gdzieś czytałam, że dobrze wykonany spinning to utrata nawet 1000kalorii przez godzinę;))
redukuje też cellulit, którego niestety mam pełno na pupie;( o dziwo na nogach mi znikł jak schudłam i ćwiczyłam codziennie...

podsumowując polecam każdemu, choć cieżko jest, nie powiem;)