Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

później

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10463
Komentarzy: 96
Założony: 2 września 2013
Ostatni wpis: 6 maja 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kemer

kobieta, 43 lat, Poznań

170 cm, 76.80 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

7 września 2013 , Skomentuj

Waga z ubiegłej soboty:70,1kg. Waga dzisiejsza:69,5kg. Jest ok,ruszyło i pozbyłam się 7 z przodu. Ale fajerwerków nie ma. Ciągle za mało trenuję, żeby efekty były lepsze. Dlatego zaraz wstaje i zabieram się za skalpel II. Dzisiejsze menu: I śniadanie: szklanka jogurtu, kanapka z pasta z makreli,sałatka z pomidorow II śniadanie: owoc Obiad: zupa pomidorowa z makaronem Kolacja: nie wiem jeszcze Przekąski: arbuz

6 września 2013 , Komentarze (4)

Wczorajszy dzień wzorowy.
3 h spaceru, 1h cardio.
Mnóstwo spalonych kalorii, a do tego zero podjadania, zero łasuchowania, zero wpadek.
Satysfakcję mam ogromną, a do tego czuje się od rana lekka jak piórko i mam lekkie zakwasy w udach. Od poniedziałku nie miałam mięsa w ustach i nie tęsknię:)

Dzisiejsze menu:

I.  kanapka z tuńczykiem i warzywami

II. jogurt naturalny z musli

III. gruszka

IV . ryż na mleku z konfiturą

Trening...na pewno spacer, a potem zobaczymy.



5 września 2013 , Skomentuj

Dzisiejsze menu:

I. serek wiejski, bułka ziołowa

II. kawałki marchewki,garść suszonej żurawiny

III. mały kefir, 2 kromki chleba z nasionami

IV . makaron zapiekany z kalafiorem w sosie serowym+ kolba kukurydzy

Powinnam uzupełnić wczorajsze menu o jeden batonik "kinderkę" i pół jajka niespodzianki. Jak głupia...Dziecko podstawia pod gębę, a ja to pochłaniam...

Muszę się nauczyć mówić"nie".

Musze się nauczyć pic więcej wody!

Muszę być bardziej systematyczna.

Ważenie pojutrze. Czuje się ciut lżejsza.


4 września 2013 , Skomentuj

Dzisiejsze menu:

I. kanapka z makrelą, plastrem sera, sałatą, papryką

II. gruszka

III. mały kefir

IV . mały omlet z serem i cukinią, kolba kukurydzy, kalafior

Dzień zaczęłam od treningu z Ewa Chodakowską. Ciężko się wstawało, ale to była moja kara za to, że wczoraj olałam trening. Dziś zamierzam wszystko nadrobić. Ogółem stwierdziłam, że środa i niedziela to będą dni regeneracji organizmu, czyli dni bez treningów. Dziś jednak pokuta za wtorek.

Skoro zaczęłam już transformację, to musi ona dotyczyć mojego wyglądu zewnętrznego. Obłowiłam się trochę w Sephorze. Nowe kremy do twarzy, po raz pierwszy taki pod oczy, nowy balsam, lakiery do paznokci. Wczoraj poświeciłam trochę czasu na skompletowanie ciuchów do pracy. Poszłam tez wcześniej spać. Dziś czuję się rześka i pełna energii! 

Zaczynam tez przygotowania do egzaminu. Jak dobrze pójdzie, to podejdę do niego za rok, ale materiału jest na kilka tomów. Trenuje pamięć. Usłyszałam w radiu, że trening pamięci polega na tym, aby coś poczytać, a potem w ciągu dnia zadawać sobie pytania do tekstu i próbować na nie odpowiadać. Nawet po prysznicem. Wtedy mózg lepiej zapamiętuje fakty.

Pozdrawiam!


3 września 2013 , Skomentuj

No to do roboty.
Wczoraj trochę się obnażyłam, a dziś zaczynam transformację. Przynajmniej spróbuje, przecież chodzi nie tylko o wygląd, ale i o zdrowie!
Dzisiejsze menu:
I. kasza manna z konfiturą
II. 2 szt marchwi + garśc winogron
III. jogurt owocowy
IV. omlet z fasolką szparagową
Wieczorem trening cardio - 60min.
Waga poczatkowa : 70,1kg!

2 września 2013 , Komentarze (1)

Pewnie jak większość siedzących tutaj kobiet, mogłabym stwierdzić, że odchudzam się od zawsze. Jako dzieciak miałam solidna nadwagę. Obwiniam za to rodziców, którzy nie widzieli problemu, twierdzili, że utuczyły mnie jakieś leki, które brałam jako ciężko chora dziewczynka. Ale ja w to nie wierzę. Miałam za złe mamie, że nie dbała o moja dietę, że nie zapisała na jakiś sport i strofowała mnie, gdy trenowałam w domu. Zawsze byłam pulchna, albo jak określali mnie coniektórzy..."nabita". Nie znosiłam tego sformułowania.

Po latach ciągle nie lubię swojego ciała, ciągle walczę o wymarzoną figurę, o dwie cyferki na wadze, które niezmiernie mnie ucieszą. Wyglądam lepiej niż przed paroma laty, ale psychicznie czuję się jak...grubas.
Chcę spróbować zawalczyć o siebie, o zdrowe, lepsze oblicze. Chce zrealizować marzenie o byciu szczuplejszą.
Na początek dwie kiepskiej jakości foty tej części ciała, której N I E N A W I D Z Ę:




Ułożyłam sobie jadłospis na cały miesiąc + plan treningowy.
Co tydzień wchodzę na wagę, co miesiąc sprawdzam obwody.

I opisuję swój codzienny jadłospis.
Dziś popłynęłam. Pochłonęłam ciasto po imieninach córki.
Przysięgam, to mój ostatni wybryk.
Pozdrawiam i czekam na doping!!!