Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W ciągu ostatnich dwóch lat przytyłam ponad 15kg - sama jestem sobie winna... Co mnie skłoniło do odchudzania? Mój wygląd i to, że przestałam akceptować siebie i swoje ciało. W dodatku zaczynam z moim narzeczonym planować wesele, a w tym dniu chcę wyglądać idealnie:) Cóż mogę powiedzieć o sobie i swoich zainteresowaniach? Uwielbiam fotografować, czytać dobre książki (pochłaniam ich mnóstwo:)), oglądać dobre filmy, podróżować... Ponadto jestem wielką miłośniczką pieszych wędrówek górskich, a Tatry są moją miłością:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 23934
Komentarzy: 752
Założony: 21 października 2012
Ostatni wpis: 16 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Anulka2503

kobieta, 35 lat, Wrocław

167 cm, 88.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 października 2012 , Komentarze (2)

Cześć wszystkim:)

Pogoda dzisiaj nie dopisuje... Położyłam się przedtem na chwilę i przespałam prawie całe popołudnie:) Chyba tego potrzebowałam, bo ostatnio nie mogę się wyspać i jestem lekko przeziębiona... Jednak mimo wszystko muszę przyznać, że dzisiejszy dzień był udany
Nawet wstałam na 8 na zajęcia:)

Mija trzeci dzień mojej walki o szczuplejszą siebie i się nie poddaję!!! Do tej pory różnie z tym bywało - przeważnie poddawałam się bardzo szybko, ulegałam wszystkim pokusom... A teraz trenuję przy okazji silną wolę:)

Dzisiejsze menu:
Śniadanie: serek wiejski lekki + 3 wafle ryżowe z powidłami śliwkowymi mojej cioci (najlepsze powidła na świecie!!! I bez żadnego dodatku cukru:))
II śniadanie: 2 batoniki Nestle Fitness (razem 184 kcal) - wiem, że nie powinnam, ale między zajęciami nie miałam nic innego pod ręką...
Obiad: pełnoziarnisty makaron z pulpetami i sosem pomidorowym
Podwieczorek: jabłko
Kolacja: wędzony łosoś

A do tego 1,5 l wody niegazowanej, kubek mięty, 5 kubków zielonej herbaty:)

Dzisiaj ćwiczyłam mniej niż planowałam, bo dopadł mnie dosyć mocny ból głowy... Ale i tak nie było źle, bo zaliczyłam 30 minut marszu i 30 minut na rowerku stacjonarnym (10km)

KOCHANE ŻYCZĘ WAM WYTRWAŁOŚCI W DĄŻENIU DO CELU!!!
I przyjemnego wieczoru:)


23 października 2012 , Komentarze (8)

WITAJCIE MOJE DROGIE

Po moim wcześniejszym lenistwie nie ma już żadnego śladu:) Stwierdziłam, że nie ma co narzekać, tylko trzeba się wziąć za siebie i coś zrobić. Zaczynam od małych kroczków, ale wiem, że te przyniosą efekty:)
KONIEC MOJEGO LENISTWA!!!


Moje menu:
Śniadanie: bułka z ziarnami z sałatą, polędwicą drobiową i rzodkiewką
II śniadanie: jogurt pitny truskawkowy (bez tłuszczu i cukru)
Obiad: kubek zupy pomidorowej, gotowana wątróbka i kapusta kiszona
Podwieczorek: jabłko
Kolacja: paluszki surimi z pomidorem, ogórkiem i rzodkiewką polane jogurtem naturalnym z koperkiem, pieprzem i czosnkiem granulowanym (niebo w gębie)

Do tego wypiłam 1,5 l wody niegazowanej, kubek mięty, kubek herbaty z miodem i cytryną, 4 kubki zielonej herbaty:)

Co do ćwiczeń, to jestem z siebie zadowolona, bo mam na koncie:
*30 minut marszu
*20 minut ćwiczeń na ręce i biust
*60 minut na rowerku stacjonarnym (licznik pokazał 20 km i 235 spalonych kalorii:))


I taka refleksja mnie naszła...życie jest piękne-trzeba tylko umieć z niego korzystać i nie poddawać się, kiedy zaczyna się robić źle!!! Trzeba wierzyć w siebie i swoje możliwości!!! Cieszmy się z naszych małych sukcesów!!!

Ciesząc się z każdej małej rzeczy, będziemy czuły, że nasze życie jest cudowne:)
A na koniec wspomnienie dawnych wakacji:)

23 października 2012 , Komentarze (5)

WITAJCIE MOJE DROGIE:)

Tak się zastanawiam, czy tylko ja mam dzisiaj strasznego lenia...Rano zadzwonił mi budzik i stwierdziłam, że przecież nie ma sensu wstawać na 8.00 na wykład, skoro można iść dopiero na ćwiczenia na 9.45... Naszła mnie taka myśl, że im bliżej końca studiów, tym mniej mi się chce... Nie chce mi się chodzić na zajęcia, nie mam natchnienia na pisanie pracy magisterskiej (drugi rozdział muszę oddać za miesiąc - niby czasu sporo, ale on tak ucieka...). 

Najwyższa pora się wziąć za siebie i zorganizować sobie ten czas!!!

Obiecuję, że się za to wreszcie wezmę:)
Nie ma na co czekać - samo się nie napisze...

Tymczasem życzę Wam udanego popołudnia
Zmykam poćwiczyć:)

22 października 2012 , Komentarze (4)

Witam wszystkich serdecznie:)

Za mną pierwszy dzień zmagań w walce z nadprogramowymi kilogramami. Muszę przyznać, że był nawet udany i zleciał nie wiadomo kiedy:) Mimo okropnej pogody, byłam pełna energii i optymizmu
Moje nastawienie wciąż jest pozytywne, a do tej pory różnie z tym bywało...

Moje menu z dnia dzisiejszego:
Śniadanie: bułka wieloziarnista z polędwicą drobiową i czerwoną papryką
II śniadanie: jabłko
Obiad: kubek zupy pomidorowej (zupkę gotuję na kostce rosołowej, dolewam przecier z pomidorów, dorzucam pomidory z puszki, marchewkę, seler, pietruszkę, dodaję odrobinę soli, troszkę pieprzu i ostrej papryki, a potem wszystko razem miksuję - uwielbiam tą zupkę)
Podwieczorek: gruszka
Kolacja: sałata z pomidorem, ogórkiem, papryką i rzodkiewką z dodatkiem odrobiny oliwy z oliwek, posypana ziołami i 1/2 łyżeczki tartego parmezanu

Oprócz tego wypiłam 1l wody niegazowanej i 4 kubki zielonej herbaty, którą uwielbiam:)
Zaraz wypiję jeszcze kubek herbaty z cytryną i łyżeczką miodu, bo jakieś przeziębienie mnie łapie:(


Jeśli chodzi o ćwiczenia i aktywność, to dziś niewiele, bo tylko 30 min. szybkiego marszu i 25 min. ćwiczeń na brzuch, nogi i pupę. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej i zrobię użytek z rowerka stacjonarnego, który pokrywa się kurzem...:)



Jestem tu dopiero od wczoraj, ale już dostałam od Was wiele słów wsparcia i dużo motywacji... Dziękuję Wam wszystkim :) Cieszę się, że mogę na Was liczyć:)

Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego wieczoru:)
 

22 października 2012 , Komentarze (9)

Witam Was serdecznie w ten szary, bury i ponury dzień:) Nie wiem jak u Was, ale u mnie za oknem prawie nic nie widać - taka jest mgła...

Tak jak obiecałam, wrzucam dziś swoje wymiary i wagę. Jest gorzej niż myślałam, ale SAMA JESTEM TEMU WINNA!!! Nie ma co narzekać, tylko trzeba się wziąć za siebie   Grunt to dobre nastawienie 

A oto cała prawda o mnie:
Waga: 79,9 kg (przy 166 cm wzrostu to naprawdę dużo) - dziś moja waga wskazała stan krytyczny - nigdy tyle nie ważyłam...
Szyja: 36 cm
Biceps: 31 cm
Piersi: 105 cm
Talia: 90 cm
Brzuch: 101 cm
Biodra: 109 cm
Udo: 65 cm
Łydka: 39 cm

Wiem, że się zapuściłam, ale teraz zrobię wszystko, żeby to naprawić!!!


 "Walcząc nie zawsze będziesz wygrywał, jednak zawsze będziesz miał świadomość podjętej walki."
Dziś podejmuję walkę i mam nadzieję, że mimo wszystko ją wygram :)

A teraz idę robić pranie, sprzątać i gotować obiad... Obowiązki wzywają... 

MIŁEGO DNIA

21 października 2012 , Komentarze (4)

Cześć wszystkim

Na Vitalię zaglądam już od jakiegoś czasu, ale dotąd nie mogłam się zdecydować na założenie pamiętnika. Dopiero dzisiaj mnie natchnęło i mam zamiar dzielić się z Wami moimi sukcesami, porażkami, problemami :) Mam nadzieję, że tych pierwszych będzie więcej:)

Co mnie skłoniło do odchudzania?
1. Przede wszystkim moja waga i mój wygląd.
2. Brak samoakceptacji w ostatnim czasie.
3. Planowany na czerwiec 2014 roku ślub! W tym dniu chcę wyglądać idealnie i czuć się dobrze we własnym ciele:)

Co mam zamiar zrobić, alby osiągnąć założone cele?
Nie chcę się katować żadnymi dietami cud, bo w takie nie wierzę. Zamierzam zacząć od zmiany moich nawyków żywieniowych, które pozostawiają wiele do życzenia. Przede wszystkim muszę zacząć się zdrowo odżywiać, ograniczyć ilość jedzenia, wyeliminować słodycze, gazowane napoje itp. No i oczywiście czas najwyższy zacząć się ruszać:)

Chcę przede wszystkim schudnąć zdrowo i na stałe. Wiem, że przede mną długa droga, ale wierzę, że mi się uda Mam nadzieję, że mogę liczyć na Waszą pomoc i wsparcie:)

Jutro podam moją dokładną wagę i dokładne wymiary - pewnie się przerażę, ale sama jestem sobie winna. I sama muszę naprawić wszystkie błędy - nikt tego za mnie nie zrobi :)

Pozdrawiam Was serdecznie:)
Ania