Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 38973
Komentarzy: 451
Założony: 4 listopada 2012
Ostatni wpis: 10 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nadiibeautylong

kobieta, 39 lat, Rzeka

166 cm, 68.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 stycznia 2013 , Komentarze (2)


Wczoraj niestety troszkę poszalałam, zaczęłam ładnie ale potem wpadł kawałek
pizzy, frytki i kawałek szarlotki babci(pycha!) Mimo tego nie załamuję się , bo nie mam czym:)
Takie wpadki raz na jakiś czas nie zrobią nic złego.Poza tym, poćwiczyłam także można powiedzieć troszkę odpokutowałam:)
Czy ja się usprawiedliwiam???pewnie tak.
Tak czy inaczej  muszę iść do przodu.
Moje spostrzeżenia:
Aktywność fizyczna idzie mi dużo lepiej niż dieta.Chciałabym WSZYSTKO na 100%.Jak na razie jest 70 % dla ćwiczeń i 60 % dla diety.
postaram się poprawić!!!

Jeśli chodzi o nogę, to nie daje mi czasem chwili wytchnienia.....ból strasznie daje w kość.....gdy nie boli wykorzystuję ten czas na ćwiczenia. Nie chcę się zależeć jak miesiac temu zaraz po kontuzji....i przez kolejne 3 tygodnie....
Cieszę się ,  z powrotu do treningów. więc nie dam się bólowi.

DZisiejsze ćwiczenia:

6  week - 6 pack (2x) - 35 minut
8  min abs workout  
10 bum Mel B
10 min legs

razem na razie:
63 minuty
Postaram się wieczorem wsiąść na rower lub pohulać:)





20 stycznia 2013 , Komentarze (5)

 2 śniadanie :
danio z rodzynkami i kiwi
mniam
obiad: "flaczki " drobiowe.

Pomysł z tabelą jest genialny.Bardzo ułatwi mi wykonywanie "rozliczeń" z moimi dziewczynami z Grupy.:)
Ćwiczenia:
8 abs
8 arms
10 bum
9 abs Mel b
razem: 35 minut.Być może jeszcze wieczorem pohulam lub "porowerkuję".

20 stycznia 2013 , Komentarze (5)


śniadanko :
grahamka z masłem i szynką
sałatka śledziowa - cebula, groszek, kukurydza, śledzie w occie,jogurt naturalny 1,5 %
zielona i czerwona herbata
i na razie tyle.....pospałam .
Niedługo biorę się za ćwiczenia:) co prawda miałam zrobić sobie wolne od treningu ale nie mogę wytrzymać:)

19 stycznia 2013 , Komentarze (3)

Dziś i jutro chcę odpocząć od ćwiczeń.Mimo tego zrobiłam na ramiona(7 minut) oraz absik (8 minut). Ale co to jest!
W ciągu dwóch tygodni poszło ładnie półtora kg. Dobrze.

Zrobiłam sobie też zdjęcie i niestety efekt jaki udało mi się poprzednio osiągnąć ( wstawiałam wtedy zdjęcia porównawcze) został trochę zaprzepaszczony....w końcu tam miałam dietę i niezły wycisk.....a przy kontuzji , leżąc i jedząc...cóż    . No ale nie można przynajmniej powiedzieć, że powróciłam do stanu całkowicie sprzed odchudzania...Uff

Za jakiś miesiąc wstawię porównanie .
Obiecuję, sobie ćwiczyć 5 razy w tygodniu co najmniej godzinę i dalej trzymać dietę.
Tabelkę ćwiczeń zrobiłam i zaczynam ją uzupełniać w poniedziałek:)
Druga dotycząca pielęgnacji ciała powstanie wkrótce.





















 

17 stycznia 2013 , Komentarze (5)



Dzięki dziewczyny za miłe komentarze, oczywiście macie rację, oszczędzam nogę ale ćwiczeń nie odpuszczam.
Dziś zrobiłam po śniadaniu:
100 brzuszków zwykłych
100 brzuszków skośnych
100 tzw " rowerka"
razem 15 minut
rowerek - 45 minut - 12,3 km
8 abs
10 bum
Suma : 78 minut
Z  innych dobrych rzeczy:).... 
1.dziś miałam 2 przedostatnie zabiegi:).
Jutro koniec! a w środę kontrola u chirurga

2.Zapisałam się też do wątka : " 6 week - 6 pack " i chciałabym dziś zacząć ale nie wiem czy się uda....jak nie na 100 jutro:)

 3.Planuję  zrobić tabelkę całotygodniową - z ćwiczeniami:)
będę sama siebie punktować bądź ganić:)

4.Postanowiłam powrócić do zabiegów pielęgnacyjnych na włosy i całe ciało:)
- zgodnie z tym wczoraj po raz 1 wykonałam pilling kawowy ( wspaniałej prosiatko) na uda
efekty:
bardzo wygładzona skóra, przyjemna w dotyku:) planuję -  powtarzać 3 razy  w tygodniu 

- maseczka błotna z algami z Morza martwego z Avonu -na twarz
efekty:
cudownie mięciutka skóra, czysta , gładka.  - powtórka 2 razy na tydzień.( ponieważ mam jeszcze 3 inne) ale to innym razem napiszę....
*       *        *
A O to menu...... ubogie, ale miałam dziś tysiące innych rzeczy na głowie...
oczywiście zjem porządną kolację , jak tylko wrócę:)

Śniadanie :

2 kromki chleba razowego z masłem , makrelą wędzoną i liśćmi kapusty pekińskiej.
 
2 śniadanie:
kiwi, pomarańcza, jabłko

Potem Sałatka Pauli( z Vitalii) - pyszna ale to nie obiad... (miał być porządny obiad- Makaron pełnoziarnisty z fetą, pieczarkami i pomidorami:) mniam) wielka szkoda... musi poczekać.
.


Sałatka Pauli

16 stycznia 2013 , Komentarze (8)


Ćwiczenia dzisiejsze:
- 10 hula hop
-8 abs
- 10 minutowy trening brzucha Mel b
- 8 arms
- 8 abs Mel b
- 10 bum Mel b
Razem :
54 minuty
  edit: oraz 30 minut rowerka 
w sumie :   84 minuty
Menu :

Jak na razie.....




15 stycznia 2013 , Komentarze (5)


Dziękuję, za słowa otuchy Wszystkim:):*
Na pewno będzie dobrze:)


Dzisiejszy dzień uznaję za szczęśliwy. Poćwiczyłam troszkę, starając się jednak nie nadwyrężać nogi.:
- 8 abs
- 10 bum Mel B
- abs z  Mel b( z wyjątkiem ostatniej minuty, gdzie trzeba się opierać na łokciach i nogach,  ....swoją drogą moje ulubione :( kiedyś ponownie będę się nim cieszyć!.)
- 10 arms Mel b z nowymi hantlami (i jedynymi, wcześniej używałam butelek z wodą:))
- 25 minut rowerka.
Ale tu już chyba przegięłam bo noga dała o sobie znać.
w sumie równa godzinka.  Bardzo dobrze!!
 
Ale tu niestety gorzej.....

Menu : - 2 kromki chleba graham , puszka szprotów w sosie pomidorowym.
    - banan, garść ziaren słonecznika, garść rodzynek, kromka graham z  fetą i                         pomidorem.
          sałatka z tuńczyka- z serkiem wiejskim , jajkiem i ogórkiem konserwowym.
Brakło mi czasu na obiad  i ogólnie  bardzo mało....Jutro się poprawię.A zapisuję, żeby nie popełniać więcej takich błędów.

Pora spać.Jutro nowy dzień...


14 stycznia 2013 , Komentarze (13)


Ostatni wpis - dodałam dawno....
 
To kontuzja nogi( 2 dni przed Wigilią )totalnie rozłożyła mnie psychicznie...nie było mowy o jakiejkolwiek aktywności fizycznej, co najbardziej mnie załamało.
Rozpoznanie lekarki na Izbie przyjęć - skręcenie stawu skokowego.Jakie było Nasze ( moje i rodziny) zdziwienie gdy nie dostałam gipsu.
: - ma Pani zakaz chodzenia, noga ma być w górze, leżeć i robić zimne okłady.
-Po tygodniu , przyjść ze skierowaniem do lekarza chirurga.
......
Noga puchła niemiłosiernie, bordowo- czerwona z olbrzymim krwiakiem " rosła" do niebotycznych rozmiarów.
Na wizycie u chirurga poczułam się jakbym dostała obuchem w łeb.
Doktor zdziwiony potężnie " dlaczego nie ma Pani unieruchomionej nogi??", wymacał ją wzdłuż i wszerz , obejrzał zdjęcia rtg i oznajmił,że:
- rozwalona torebka stawowa, noga nigdy już nie będzie jak dawniej,nie odzyska takiej sprawności, zawsze będę mieć z nią problemy i teraz to już "musztarda po obiedzie" (jak powtórzył dwa razy)Bo GIPS NALEŻAŁO ZAŁOŻYĆ OD RAZU.!
Zastanawiałam się czy w pierwszej kolejności Zamordować tą lekarkę czy się rozbeczeć...
.....
Chirurg dał co prawda skierowanie na zabiegi fizjoterapeutyczne:laser i magnetronik (po 10x) , ale za bardzo nie wierzy, że to może pomóc.
Oczywiście nie ma mowy na NFZ, bo najwcześniej za jakiś miesiąc...miejsce w przychodni.( a on zlecił jak najszybciej, "nawet od jutra")
Prywatnie po dwóch dniach zrobiłam pierwsze zabiegi i to trwa nadal.W piatek koniec. I wizyta kontrolna w  następną środę u chirurga....

Przez te ostatnie 3 tygodnie w "depresji" jadłam i leżałam ,tak  w koło.Nie może mnie wiec dziwić kilka kg w górę....
Niedawno wróciłam do diety.... a dziś PO RAZ PIERWSZY OD TAK długiego czasu, za pozwoleniem fizjoterapeuty wsiadłam na Rowerek :) .- 30 minut( 7,5 km)
Wracam powoli do ćwiczeń:D 
bardzo mi tego brakowało bo przecież byłam tak aktywna wcześniej.....

WIERZĘ GŁĘBOKO , że ten Doktor nie ma racji,
że odzyskam 100% sprawność nogi i że ta zabiegi zrobią cuda....

Musiałam się tu wyżalić , bo w głębi duszy chcę mi się wrzeszczeć!
 ale z 2 strony nie poddam się.
Przede wszystkim zrealizuję cel , który sobie założyłam zakładając tu konto:D

pozdrawiam serdecznie

21 grudnia 2012 , Komentarze (6)


 I gdzie ten Koniec???
no trudno...:) nie ma wyjścia .Trzeba trenować i jeszcze więcej trenować:)
Zgodnie z tym założeniem zrobiłam 8 abs, 10 Bum i 3 raz BFBM:)
ledwo żyję,dziś już miałam dość w połowie , ale pomyślałam sobie o tym ślicznym żółtym bikini, które dostałam i którego nie było mi dane założyć
Zacisnęłam zęby i jakoś dotrwałam 
Ćwiczenia idą mi lepiej niż dieta i to mnie martwi ,że nadal podjadam....
nie wiem czy to przez ten przedświąteczny czas( piekę , więc i kosztuję..)
Albo sobie tylko tak tłumaczę....tak czy inaczej nie jestem z siebie zadowolona , bo nie daje z siebie 100%.A lubię być perfekcyjna.Nawet te małe odstępstwa od założeń potwornie mnie frustrują. Jak na razie stan zadowolenia z siebie oceniam na 70%...no może nie najgorzej:)
A może wyluzuję trochę, święta idą. Nie będę płakać nad 1 pierogiem czy łyżeczką barszczu, żeby czasem to nie było za dużo! .Tylko zwyczajnie będę jeść mało a często i do tego ćwiczyć :) tak .

tak więc pozdrawiam z nad kubka czerwonej herbaty:) i lęcę pozałatwiać sprawy na mieście.

Buziaki!!!!!