Nic szczególnie ciekawego te zdjęcia nie wnoszą, ale w przyszłości może się przydadzą do jakiegoś porównania figury
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (104)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 61729 |
Komentarzy: | 1071 |
Założony: | 13 lutego 2013 |
Ostatni wpis: | 10 lutego 2015 |
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Nic szczególnie ciekawego te zdjęcia nie wnoszą, ale w przyszłości może się przydadzą do jakiegoś porównania figury
Hej! W końcu dziś ruszyłam tyłek i poszłam na rower :)
Chciałam przejechać trochę więcej, ale już naprawdę nie miałam siły. W międzyczasie pogoda, z dość pochmurnej przerodziła się w słoneczną duchotę, a ja nie wzięłam ze sobą ani wody, ani pieniędzy, więc do domu przyjechałam wykończona.
I zaraz po tym zjadłam loda :P (200kcal), ale powiedzmy, że to w ramach węgli po treningu :P
Z innej beczki, mam w poniedziałek rozmowę o pracę w centrum dietetycznym NaturHouse, na stanowisko asystentki dietetyka. Stąd moje pytanie - ktoś kojarzy to centrum? Może któraś z Was korzystała z ich usług lub co więcej, pracowała tam? Nie wiem do końca czego mogę się spodziewać.
Znów bez pracy. Nie jest dobrze...
Hej! Nie piszę tutaj często, bo też nie mam o czy.
Jedzenie nijakie, ćwiczeń brak.
Na dodatek znów jestem bez pracy. A tak się cieszyłam jak w kwietniu przyjęłam się do tego sklepu. Co prawda trochę narzekałam na to, że mało płacą, że czasami nie było wolnego weekendu, że ostatnio były upały, a ja kisnęłam w pracy. No, ale musiałam się zwolnić po tym, jak wypłata za czerwiec(!) się zaczęła spóźniać, po czym otrzymałam smsa od kierownika o treści "Firma nie ma pieniędzy. Spodziewają się przelewu od kontrahenta w tym tygodniu, jak go dostaną to pójdą wypłaty. Przykro mi."
Myślałam, że szlag mnie trafi, za tydzień w środę mam wyjechać nad morze, a kasy zero. Wypłata była na 16-go, do dziś przelewu nie ma. Całe szczęście, że mam super rodzinę i na wyjazd, jeśli wypłata nie przyjdzie, pożyczy mi dziadek.
Teraz, jako, że chwilowo mam mnóstwo czasu to myślę, że ogarnę się i zacznę coś ze sobą robić. Chociaż wyjazd tuż, tuż. Swoją drogą nie mogę się już go doczekać, Jastarnia
Mam nadzieję też, że znajdę w najbliższym czasie jakąś pracę, bo ciężko teraz będzie się odzwyczaić od swoich funduszy.
WAGA Z DZIŚ: 52,5kg
Niedobrze, idzie w górę. Aczkolwiek ważyłam się u babci, bo dwudaniowym obiedzie (pomidorowa z makaronem oraz ziemniaki, ryba (bez panierki!!! z woreczka do pieczenia) i surówka, a także lody, a raczej pucharek lodów z bitą śmietaną i galaretką) Więc może rano byłoby nieco mniej.
Jakoś dziś brzuch rano wyglądał całkiem nieźle (szkoda, że tylko rano:D), więc pstryknęłam fotkę. Potem przypomniało mi się, że w tych spodenkach mam też zdjęcia z zeszłego roku, więc zestawiłam te dwa. Zdjęcie z 31.08.2013 jest po baaardzo intensywnych wakacjach (alkohol, imprezy, jedzenie itd), zdjęcie z dziś hmm... bez ćwiczeń, z bardzo średnią dietą (wczoraj np. zjadłam Prince Polo XXL, a dziś już jagodziankę).
Kupiłam dziś maliny i jagody, jakieś pomysły na ich ciekawe użycie?
Może macie jakiś przepis na fit placki z jagodami?
Dzisiejsze drugie śniadanie:
Było przewinienie to była pokuta ;) + zdjęcia
Dzisiaj mi odbiło, zjadłam dwa ciastka francuskie z wiśnią z Lidla (no mogłam chociaż zatrzymać się na jednym) i hot - doga z FreshMarketu (to akurat przez ciocię, ale mogłam powiedzieć nie).
Po tym tak mi się zrobiło chyba wstyd, że zebrałam tyłek i poszłam pobiegać.
Czułam niestety, że nie biegałam już od miesiąca. Kondycja słaba, do tego pogoda nie pomagała. No, ale 4km jakoś zrobiłam. Oto dowód
Poza tym jadłam nie najgorzej, na śniadanie jajka na miękko (dwa) i ciemna bułka z pomidorem i kiełkami rzodkiewki (nowość, nigdy jeszcze nie jadłam) + kawa z mlekiem 2%. Na kolację natomiast znów jajko, tym razem na twardo + dwie kromki pełnoziarnistego chleba z chudym schabem (dwa cienkie plasterki) i z pomidorem oraz kiełkami rzodkiewki.
Kupiłam wczoraj nową górę ze stroju. W Mohito za 19,99zł. Fajne wyprzedaże tam są, gdyby nie to, że muszę oszczędzać, to bym się obkupiła. Bo za 3 tygodnie wyjazd, więc wypłata musi zostać nietknięta
Brzuch po tych nieszczęsnych ciastkach i hot dogu
Pobiegowy relax Koktajl z jagód i truskawek na jogurcie naturalnym, bez dodatku cukru.
Na koniec moja kotka Ja uciekam obejrzeć trochę meczu i spać, bo jutro na 8:00 praca, co się wiąże z horrendalnie wczesnym wstawaniem
Aktualnie wyglądam tak...zdjęcia.
Czasu ciągle brak, wrzucam tylko zdjęcia z wczoraj.
Nadal nie ćwiczę nic, staram się jeść względnie, ale tu wpadnie lód, tu ciasteczko, pszenna bułka, średnio.
+ sandałki z Biedry, które upolowałam wczoraj :D
No, jakoś minął :)
Co prawda o 22, po powrocie z pracy zjadłam kawałek pszennej bagietki z połową plasterka żółtego sera, ale nie ma tak źle :)
Słodyczy zero!
1. Śniadanie:
pieczona owsianka z truskawkami
2. Obiad:
45g brązowego ryżu, pierś z kurczaka gotowana, pieczarki, czerwona papryka
i sos pieczarkowy (z tytki niestety)
3. Podwieczorek:
2 garście czereśni i jogurt naturalny 180g
4. Kolacja:
serek typu grani 200g + 5 wafli kukurydzianych extra slim
+ w domu:
kawałek bagietki pszennej i pół plastra żółtego sera
Jutro i sobota wolne!
Chcę już wyjazd, jestem zmęczona pracą, jeszcze 28 dni i morze!
Dzisiejsza owsianka:
Ps: Kupiłam gąbkę antycellulitową Syrena, ciekawe czy mi pomoże ;)
Dobra, koniec.
Dziś na zakupach lustro w przebieralni bezwzględnie podkreśliło mi, że może bym się wzięła za siebie. Waga wagą, ale cellulit okropny. Boże, jak u starej baby.
Zjadłam więc pożegnalnego snickersa, pszenną bułkę i od jutra rana czas, start. A jak się poddam, to jestem ciotą.
Sukcesywnie i powoli zbliżam się do dna.
Albo w sumie już na nim jestem...