Trzeba się brać za siebie. Moja waga to ok 52-53 kg. Mam 3 miesiące na zeszczuplenie i umięśnienie ciała.
Plan ?
Brzuszki, ćwiczenia z Mel b na brzuch i tyłek, ćwiczenia kardio i codzienna aktywność (rower, chód). Zdrowe jedzenie (ok 1500 kcal dziennie) + dużo wody.
Skoro nic mnie motywuje, moze moje własne ciało będzie dobrym kopem. 50 kg...ahh marzenie :( najwiekszym moim kompleksem jest tylek, nie robie jemu zdjęc bo się tylko dołuję...trzeba walczyc dalej. Dzisiaj robię Chodakowska. Musze.
Nie wiem co jest ze mną...za niecałe cztery tygodnie mam 20 urodziny ,a ja nawet nie walczę żeby wyglądać na nich bosko. Ogólnie jakos straciłam motywację...nie ćwiczę. Nie jem słodyczy ani żadnych śmieci, zdrowe odżywianie ,ale co mi to da jak nie ćwicze...niby chodze dziennie te 6 km ,ale nadal boje sie zważyc. Przed chwilą zjadłam kabanosa,groszek zielony na maśle, dwie kromki ciemnego pieczywa z zoltym serem. NA KOLACJE....nie wiem, może to przez tą depresyjną zimę ,ale chce znów wkroczyć na drogę dietki i ćwiczeń i czuć się pełna energii :( ale się użalam...może to tylko taki dzień ;)
Juz jestem w miarę zdrowa i jutro zaczynam męczyc killera oraz lepiej trzymac się dietki. Rano też się zważę. Przez ostatnie dni pewnie waga mi się nie zmieniła :( A więc do dzieła !
Porównałam swoje wymiary z dzisiaj i marca (jak ważyłam 60 kg) i niestety różnica marna :( co jest dziwne ,bo wiem ze schudłam, a niektóre ciuchy na mnie wiszą