Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kachagrubacha.wroclaw

kobieta, 42 lat, Wrocław

163 cm, 73.30 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: wylaszczenie !!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 grudnia 2013 , Komentarze (6)

Jestem umeczona w nowej pracy... nie, nie fizycznie - psychicznie. Moja wspolpracownica pojechala sobie bezczelnie na urlop i dostalam zastepstwo. Mialo byc super bo dziewczyna z referencjami super, no  ale wyszlo jak zwykle. Trafilam na wampira energetycznego... po trzech dniach pracy z kolezanka A. mam ochote siasc i plakac...


Otoz moj dzien wczesniej wygladal prosto - mini team Ja i kolezanka P. przychodzimy rano - usmiech, kawa, potem pracapracapraca, wytchnienie, usmiech, radio, kawa/lunch + maly odswierzajacy flirt z moim menadzerem - wikingiem , ogarniecie koncowki, zamkniecie bajzlu i wspolny spacerek w strone przystanku + ploteczki...


Moj ostatni tydzien wyglada tak - przychodze, pije kawe sama bo kolezanka A. jest tradycyjnie spozniona, zaczynam prace ... A. wpada i zaczyna robic makijaz a w tle slysze brzeczenie  pod tytulem "ja mam dosc wstawania tak rano, po co ja tu jestem, bla bla, pogoda do dupy, praca do dupy, kawa niesmaczna", potem kolezanka pije kawe i idzie na fajke bo ma stres  ... kiedy wraca znowu kawa i narzekanie, ze niedobra ...  w koncu zaczyna prace - przy tym otwiera usta i jednoczesnie z praca wyrzuca z siebie potoki narzekania i zali na caly swiat... potem jest czas na moj lunch i radio... w miedzyczasie kolezanka wdaje sie w codzienna klotnie z menadzerem, ktory jest oczywiscie " tepy i beznadziejny" ... no i komentarze, ze muzyka do kitu, piosenkarka gruba, ze stacja lokalna tylko, itd... potem ogarniam reszte roboty, zamykam papiery, szybko sie ubieram i wybiegam z budynku scigana przez A. i jej dramaty ...

... wpadam do domu siadam na sofie i jedyne na co mam ochote to wyc, czekolade zrec i wodke pic... jestem mentalnie wyczerpana bardziej niz po szkolnych egzaminach... czuje sie bardziej zmeczona niz po przerzuceniu tony wegla... 

....pomocy kurde, bo psychcznie nie wyrobie... skad sie tacy ludzie biora... 


                         

       

29 listopada 2013 , Komentarze (8)

Dzisiaj bylo tak :)             

                 


 +  muffinki truskawkowe z bita smietana... +  jedna czekoladowa ... no moze dwie  ... przedemna jeszcze jedno krotkie swietowanie a potem przejscie do etapu gorzkich zali pt."jestem juz taka stara a nic nie osiagnelam w zyciu oprocz nadwagi" ... dniu, skoncz sie wreszcie ...

25 listopada 2013 , Komentarze (8)

                ... szczerze mowiac :


              

18 listopada 2013 , Komentarze (8)

...nie nie nie ... jesiena deprecha to niewystarczajacy powod do jedzenia czipsow na sniadanie a sernika na obiad....


 ...sil mi brak doslownie


                           

13 listopada 2013 , Komentarze (8)

... oj niecierpliwa... jestem w polowie planowanej  drogi przez meke i juz mnie kusi, zeby sie zwarzyc i zmierzyc... miarka zerka do mnie z szuflady z wyrzutem ... niedobrze oj niedobrze ... wiem, ze jezeli nie zobacze spadku - zacznie sie depresyjne odpuszczanie, a tego nie chcemy prawda ? no wlasnie ...

... dzisiaj usmiechala sie do mnie z wystawy sliczna wiosenna parka wiec postanowilam jej ulzyc i ja przymierzyc...  16 za duza, 14 za duza, 12 idealna ... z radosci wydalam z siebie dlugi pisk co zestresowalo ochroniarza na tyle, ze rzucil mi sie na pomoc ...prawie sie ucieszylam na sztuczne odddychanie metoda usta usta, ale pan byl srednio atrakcyjny wiec rezygnowalam z udawania zawalu/ataku serca...  w kazdym razie kurtka bedzie moja jeszcze w listopadzie ...

... dwunastka lezy idealnie ale troche mnie teraz kusi zeby kupic 10tke ... sama nie wiem co robic... z jednej strony mniejszy rozmiar by mnie zmotywowal ale z drugiej - 10 tka malutka w biuscie   ....a u mnie cycki niestety zawsze byly D nawet przy wadze 56 kilo...

... nie wiem , nie wiem... ale humor mam slodki oj mam ...


3 listopada 2013 , Komentarze (10)

Cwicze i cwicze … mam wrazenie, ze powinnam sie po tym wysilku czuc lzejsza i silniejsza  a zebra beda mi wystawac conajmniej jak u Ani Rubik … ale jednak nie…  wciaz czuje sie jak muminkowa Buka… moze tylko bardziej upocona i wycienczona …

 

hyc hyc hyc – podskakuje atrakcyjna, zwiewna instruktorka w tv

jebut ! jebut ! jebut ! – wali o podloge kopytami upocony Kachulec

litosci, na pomoc, giniemy – jecza kruszone panele …

 

… ufff … wciaz nie wchodze na wage bo mam nadzieje, ze po tym nieludzkim wysilku i dietowaniu, pierwszego grudnia zobacze mniej niz 73 …

 

… w nowej robocie tez dziwnie… mam tam mlodego pieknego pana, ktory nie dosc ze jest niezwykle przystojny i wysoooooki to jeszcze typ nordycki… ach serce ty dziwko  

 

…I tak sobie dzisiaj na przerwie siedzialam i gdybalam z kolezanka jakby to byloby milo dac sie ponajezdzac takim dzikim wikingom, gdy piekny wiking przyszedl na pogaduchy… mielismy zabawna rozmowe, ktora przerwal niedyskretny sms od obecnej na sali kolezanki pt “wiking z toba flirtuje muahahahahaha “ … czytalam i bladlam pan tymczasem zdecydowal, ze pol metra odleglosci to idealna odleglosc do dalszej rozmowy co niestety spowodowalo u mnie reset mozgu i na pytanie o kawe odpowiedzialam inteligentnie - Yhhhmotak jak tak totak eeeeee booo coooo hmmmmm … pan sie przekonal, ze nie tylko jestem malo urodziwa ale na dodatek jeszcze uposledzona w mowie … ach, zycie ...

 

Tak sobie gdybam, ze z moim wygladem jedyne zainteresowanie mna moze powstac jedynie w sytuacji, w ktorej tak piekny facet ma pod biurkiem biala laske albo kto wie  - moze ma duza rodzine i planuje mnie dokarmic i poporcjowac na swieta …

 

…No coz, wierze w cuda i wiem, ze pewnego dnia obudze sie tak szczupla, ze gromada glodnych psow bedzie mnie odprowadzac do pracy gapiac sie na kosci …

  ….tylko musze walczyc… walczyc… waaaaalczyc …. !!!!!

 

 

 

                          

31 października 2013 , Komentarze (6)

... walcze ze soba masakrycznie ... w sumie nawet sie zastanawiam czy to normalne - takie skoki energetyczne, ze przez trzy dni jestem hiper-aktywna i dzialam - piore, maluje, prasuje,przestawiam meble, itd.. a potem... zalamka - leze, nie mam sily sie dzisiaj zwlec z lozka, spie caly dzien i nawet luby sie pyta czy ze mna wszystko ok... nie daje rady sie zmusic nawet do zrobienia sobie kawy... a jeszcze tyle do zalatwienia dzisiaj...a ja jak ten krolik z wyczerpanego duracela - chce pobiec ale energii ni ma :(


29 października 2013 , Komentarze (7)

stoje sobie... stoje bo jak usiade to sie poloze... nie mam energii dzisiaj a musze sie jeszcze zwlec na szkolenie w mojej nowej pol-etatowej pracy...  mialam o siebie zadbac i na szkoleniu wygladac super, ale jak narazie wygladam jak zapuchniety mors...

... wczoraj byl koniec wazenia sie i poczatek nowego miesiecznego planu dietetyczno/cwiczeniowego pt. " Nowa Ja - 4 kilo mniej na prezent urodzinowy" ... cwiczyyyyylam och jak cwiczylam a potem zezarlam zapiekanke  ach ta moja silna wola  ... ale tym razem schudne... zaparlam sie - ta zima nie bedzie stracona... na wiosne mam zaplanowane wakacje/odwiedziny u znajomych, ktorzy nie widzieli mnie juz jakis czas, chce ich zaskoczyc nowym cialem ... chce, zeby ich reakcja byla taka :

24 października 2013 , Komentarze (8)

... nastroj mam jakis sredni, sama nie wiem czy to przez fakt, ze jeszcze nie mam kuchenki i zyje na kanapkach i zupkach w proszku czy moze jesien... tu mnie kluje, tam mnie swierzbi wlacza sie hipochondria... obiecalam sobie, ze pojde w tym tygodniu do lekarza i sprawdze ta cholerna tarczyce... boje sie, ale juz czas cos zrobic... moze poprosze o caly zestaw badan... niech mnie sprawdza na wszystko...

Waga delikatnie spada :)




ps. wlasnie obejrzalam sobie World War Z  i mam pytanie - czy tylko mi scena w samolocie przypomina wnetrze polskiego samolotu w czasie ladowania ???

17 października 2013 , Komentarze (9)

Od tygodnia siedze, wydzwaniam i pisze do obcych ludzi jaka to jestem wspaniala, pracowita i genialna... i inne bzdury, ktore sie normalnie wpisuje do cv.

Meczy mnie to, bo znalezienie pracy zawsze trwa u mnie wieki - co jest totalnym koszmarem...zazwyczaj wielki boss z kwasnym wyrazem twarzy mruczy, ze daje mi szanse z wielkiej laski moze na tydzien albo dwa...

a potem BUM - gdy juz zaczne pracowac okazuje sie , nie cukrujac sobie, ze rzeczywiscie jestem dobrym pracownikiem, ze jednak potrafie, chce , moge, ze zostaje i awansuje, ze kurde DAJE RADE ...

zastanawia mnie to ... czy to moje "zewnetrze" sprawia, ze jest mi ciezko ? czy jezeli schudne i bede "pikna i cudna" - czy wtedy bedzie latwiej ...

czy fajna d*pa ulatwi mi start ? hmm...

tyle na dzis, pozytywna bede moze jutro