Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

"Jeśli jest coś, co chcesz zrobić, nie ma żadnego powodu, dla którego to miałoby Ci się nie udać.? Amy Dodson Uczę się cierpliwości i wytrwałości ;) Otwarta, przyjazna, uparta kochająca góry! ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12929
Komentarzy: 447
Założony: 19 grudnia 2012
Ostatni wpis: 20 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sasetkaa1

kobieta, 35 lat, Szczecin

173 cm, 66.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 marca 2013 , Komentarze (13)


Witajcie

Ostatnio ciągle u mnie pozytywnie, a dzisiaj to już totalnie!!
Rozpoczęłam w końcu upragniony wypoczynek!
Dłuuuuuuuuuuuuuuugiii weekednd
10 dni sobie poleżakuję nic nie robiąc ^^ tzn jeśli chodzi o wolne od codziennych obowiązków związanych z życiem studenta

Ponad to pochwalić się mogę moimi nowymi nabytkami... hehhe mieszkając na stancji miałam bardzo nie wygodne łóżko - stare już, wysiedziane, wyleżane itp... no ciężko mi się na nim spało... ale oto nastała nowa era... mam nowe łóżeczko trafiła mi się okazja 1,4m x 2m w sumie to łoże heheh, od wczoraj śpi mi się na nim tak już dawno nie było... w końcu mogę powiedzieć dosłownie, że nie chce mi się z niego totalnie rano wychodzić



Kolejny nabytek widać także na powyższym zdjęciu...
MAM, MAM, MAM Kłapouszka!!!!!!!!!!!!! Aaaaaaaaa!!!
Śpiocha ze mną... co jednak jak to przystało
na moje lata, nie powinno się niby robić, a właśnie to robię .
Ale z Kłapouszka...no cieszę się niczym małe dziecko
Taki słodziak, mięciusi przytulak mój hihihihi


 

Żeby było jeszcze bardziej pozytywnie, to powiem Wam coś jeszcze bardziej "śmiesznego".
Nie dość, że zaczęłam sypiać z misiakiem, to dodatkowo chyba dziecinnieję dzisiaj ze znajomym bawiłam się bańkami mydlanymi...
Sprawiło mi to taką radość, że nie pytajcie, wszystkie miałam ochotę porozbijać, "pływałam" i skakałam wśród nich nawet nie macie pojęcia jak mnie to pozytywnie nastroiło. Poczułam, że żyję i mogę robić co mi się tylko podoba, nie patrząc na to co pomyślą sobie inni Zresztą w miłym towarzystwie zawsze jest miło, a wygłupy to taki "słodki" dodatek 
W końcu jak to często mawiam: "Głupota to Olki robota"




Wczoraj odpuściłam sobie siłownię, by troszku zregenerować mięśnie. W końcu one także potrzebują odpoczynku. Ale dzisiaj ponownie nadrobiłam biegając i skacząc przez 1,5h. A że było mi mało, po powrocie do domku jeszcze pośmigałam ze współlokatorką przy kinekcie. Prawie 2,5h!!!! Uwielbiam tańcować... znowu się powtórzę, że to świetna zabawa, przy której pot nieźle potrafi spływać z czółka

Jedzonko dzisiaj niczym prawie się nie różni od moich ostatnich "dań".
Ciagle można by powiedzieć, że wcinam to samo, choć mogę się tu także pochwalić. Nareszcie nabrałam apetytu na owoce i warzywa!
Normalnie czuję, że mam potrzebę sięgania po nie, chce mi się ich!!
Mam ochotę! 

I na koniec jak zawsze jakieś foto amu


  Tu moje wczorajsze śniadanko standardowo ukochane jaja, tym razem w wersji na miękko. Do tego 3 kromeczki chlebka z serem i jedna się załapała z sałatą i pomidorem +kawa z mlekiem


A to dzisiejsza kolacja: bułka razowa z sałatą, ogórasem, pomidorem i łososiem wędzonym, do tego kakao

Okey, nie będę już przynudzać...
wypadało by w końcu się położyć spać...
A moje wspaniałe łoże wołać zaczęło, hihihihi także mykam

3majcie się tam dzielnie, sprzątajcie, gotujcie, ale nie podjadajcie!!!
Buziole
 

26 marca 2013 , Komentarze (5)


Dzień doberek!

Dzisiaj od samego rana, w sumie już od soboty mam wspaniały humor. Chce mi się żyć! Jakoś tak wszystko to co się dzieje ze mną, we mnie, koło mnie...
PODOBA MI SIĘ patrzę na życie przez różowe okularki
ahhh
Szkoda tylko, że ta pogoda taka nijaka... słoneczko jest, nakręca do działania, ale ten chłód.... brrrrrrrrr. Ale widoki są prześliczne!
Np. ten poniżej z mojego tarasu



albo te sopelki pod daszkiem (fot. kumpeli)


Na wadze natomiast widzę na razie PFU PFU ubytki! Czuję się coraz lepiej sama z sobą Widać codzienna siłownia bez opitalania i MŻ działa tak jak powinna Choć troszku pobolewają nóżki, ale staram się nad tym pracować, bo nie chcę się nabawić kontuzji tak jak w ubiegłym roku -.- ale nie wyjdę z siłowni bez 1,5h ćwiczeń, tak jakoś sobie poprzeczkę ustawiłam.

Mogę również napisać już cosik o butkach które całkiem niedawno-miesiąc prawie temu nabyłam. Są wspaniałe, bardzo dobrze mi się w nich biega! Także jakby ktoś je chciał zakupić to szczerze polecam

A teraz uciekam dalej... obowiązki czekają, ale potem będzie przyjemność, którą na pewno nie omieszkam się pochwalić

Na koniec kilka amciu...


owsianka z cynamonem i jabłkiem


pęczak, pierś z kuraka i warzywka


jajecznica ze szpinakiem i pomidorem


goferek z jogurtem truskawkowym i cynamonem


chińczyk- danie w przerwie w pracy. Jadłam je na dwa razy!!!
Przyznam się bez bicia, że jeszcze niedawno takie danie to dla mnie na jeden ząb, a teraz... nie mogłam zmieścić!
makaron, warzywa z kurczakiem oraz kiełkami i surówka


No i wczorajszy obiadek, który również dzisiaj będzie (zostało mi).
pęczak, warzywka (z biedornki - NIE POLECAM-same ziemniaki, co zresztą widać na foto!) i dwa jaja sadzone


W sumie to tyle, pozdrawiam i
MIŁEGO POPOŁUDNIA!!


22 marca 2013 , Komentarze (11)

Hey
Miałam cosik napisać... więc hmmm... od czego by tu zacząć...
Wszystko u mnie w jak najlepszym porządku, codziennie biegam na siłownię, staram się skupić na sobie w 100%. Mam w końcu kolejny powód/motywację... dowiedziałam się, że na czerwiec szykuje mi się weselicho w rodzince i niebawem dostanę zaproszonko!! Uwielbiam wesela
Kolejna sprawa to zajęcia terenowe pod koniec maja... popływam sobie przez 5 dni, po 8h na kutrze ^^ mam nadzieję, że pogoda dopisze to i przy okazji się opalę

Hmmm...
W życiu osobistym mam ostatnio mega armagedon... uczelnia daje mi popalić. Codziennie ogarniam jakieś prace, mam mnóstwo zajęć na których niestety muszę się pojawiać od rana do wieczora wiecznie zalatana...
sprawy natury towarzyskiej też kociołek, ale to zostawię dla siebie
w każdym razie kombo na maksa.

Miałam również całkiem niedawno urodzinki. Posypało się mnóstwo wspaniałych życzeń, prezenciorów i udana celebracja (3,5 dniowa hihihihi). Wszyscy się jakby zmówili, każdy w "upominku" od siebie oczywiście dodał coś różowego-nie wiem czemu, ale ubzurali sobie, że jestem fanką tegoż koloru -.- Nie będę ukrywać lubię go, dobrze się w nim i z nim czuję, ale kocham fiolet!!!
 


i w jednym z prezencików goooooooogleeeee


Wiem, wiem, to nie blog o życiu prywatnym, a o walce z niepotrzebnymi kilogramami, zatem przejdę do tegoż tematu.
Przepraszam za to, ale tak dawno nic nie pisałam, że nadrabiam to jakoś...

Jak już powyżej wspomniałam z ćwiczeniami nie mam problemów, ba mam teraz większy zapał codziennie siłownia (poza sobota i niedzielą, gdy jestem w pracy)- wycisk jak zawsze po około 1,5h efekt powiem Wam, że już jakiś jest, bo w końcu mam luźniej w spodniach, choć nadal nie jest najlepiej (brzuszek zawsze szybko gubię, szkoda, że nie dupkę -.- Nie wiem jak centymetry, bo dawno się nie mierzyłam, ale wagowo spadłam!!
hihihi  więc kolejny jakiś motorek napędzający do działania jest dodatkowo namówiłam współlokatorkę do ćwiczeń na mojej siłowni, zapisała się wczoraj! Mam ją ciągać heheh. Ogółem troszkę ostatnio zacieśniłam z nią swój kontakt,
a z racji tego, że posiada kinekta, to ostatnio tańcujemy sobie wolnymi wieczorami różnorakie kawałki, albo jakiś fitnesik ^^ powiem Wam tak,
po pierwsze - super zabawa, mnóstwo radochy, a dwa ile się człowiek przy tym poci = gubi kcal! Oczywiście jeśli daje z siebie 100% i robi to jakiś dłuższy czas, my np. po minimum godzince jedziemy 


Jeśli chodzi o menu... tutaj różnie bywało, bo potrafiłam nawet wieczorem wpierdzielić całą tabliczkę czekolady!! przed samym snem... ale widać potrzeba mi jej było.
Staram się jeść regularnie, troszkę mam to jednak utrudnione ze względu na zajęcia (ponad pół dnia na uczelni) ale jakoś staram się
W ogóle ostatnimi czasy to ciągle jadłabym jajka pod każdą postacią, mięsko-kuraka i owsianki!!! Non stop!!! Za to nie przemawiają jeszcze do mnie troszku owocki, owszem pojawiają się, ale jeszcze mnie do nich nie ciągnie za bardzo...
może to wina pogody? Ciało nadal potrzebuje tej "zimowej" energii
nie wiem... W każdym razie nie jest aż tak tragicznie
A poniżej kilka moich amciu


śniadanka:


owsianka z cynamonem i suszonymi śliwkami


kanapki z żółtym serem, pomidorem, papryką i parówką +bananowy sok


jajka na miękko, kanapki z masłem i papryką +kawa z mlekiem


owsianka z orzechami i cynamonem (tu  w ogóle mix-otręby, siemię i płatki) +bananowy sok


bułka z serem żółtym, papryką, korniszonem


owsianka ze zmielonymi orzechami i plus na wierzch kilka laskowych +kawa


obiady:


placuszki czekoladowo-bananowe z jogurtem naturalnym i suszoną żurawiną


surówka z mixu sałat z jogurtem naturalnym, grzanki z jednego ciemnego tosta, kilka plastrów żółtego sea i kotleciki-"liony" przepisu mojej siostry wbrew pozorom nie są w żadnej panierce, a mają w sobie koper, vegetę, pierś z kuraka, jajka, ciutkę mąki i ciutkę jogurtu - pychotka!!!


rosół


jajołka z kiełbaską z sarenki (od rodziców współlokatorki), cebulą, czosnkiem, szczypiorkiem oraz kilka plastrów sera camembert +grzanki


placuszki z jabłkiem, jogurt truskawkowy, suszona żurawina i kilka orzechów +kawa z mlekiem


kasza pęczak, mix sałat z pomidorem i jogurtem naturalnym i pierś z kurczaka


makaron z jajkiem


mix sałat z szynką, serkiem wiejskim, z grzankami z serkiem +sok marchwiowy


placuszki z jabłkami, jogurtem truskawkowym, otrębami żytnimi +kiwi


ryż, warzywa na chińszczyznę, pierś z kurczaka +sok jabłkowy


typowe,polskie danie niedzielne (tutaj akurat w pracy) ziemniaki, kotlet schabowy w panierce, zasmażana kapusta

podwieczorki:


ciacho z kremem amaretto, wypiek mojej współlokatorki +herbatka waniliowo-cynamonowa ^^


kiwi, garstka orzechów i ciasteczko belvita


ptasie mleczko, albo jak kto woli - "sernik" na zimno

kolacje:


kanapka z serem żółtym i pomidorem +kakao


tost z serem żółtym, połówką kotlecika z obiadu (liona) i ketchupem +herbata


jajołka ze szpinakiem i dwa tosty z masełkiem czosnkowym własnej roboty


bułka z łososiem wędzonym, serem żółtym, pomidorem, ciasteczka belvita +kawa


kefir z orzechami i siemieniem


Mam nadzieję, że Was nie zamuliłam dzisiaj moim postem, ale się troszku tego nazbierało... a pstrykam ostatnio rzadko fotki więc i tak można powiedzieć, że jak na taki okres to mało hehehe

Okey dziewczyny, zakończę już,
bo i tak nie wiem czy ktokolwiek dotarł do końca 
no więc trzymajcie się!!!
Buziole :*

20 marca 2013 , Komentarze (14)

Witajcie,
po dłuższej nieobecności powracam,  (wytłumaczę się potem)...
troszkę nadrobiłam Wasze pamiętniczki, wiele z Was zrobiła takie postępy!!!!!!!!! Jestem dumna i gratuluję z całego serducha! No i oczywiście nie będę ukrywać, że poniekąd zazdroszczę
Późna już godzinka, więc co tam u mnie i jak mi idzie napiszę jak wstanę...tzn jak wrócę potem z zajęć.
Pozdrawiam

27 lutego 2013 , Komentarze (20)


Hej... dokonałam tego, nie zapomniałam...

Tydzień czasu od ostatniego pomiaru...
cm gdzieniegdzie spadły, gdzie indziej znowu przybyły.
Niby różnice są małe +/- 1/2cm, ale zawsze są.
Wagowo więcej... niby 0,5kg, co to jest...
Wrrrrrr...

W takich chwilach człowiek jakoś traci na chwilę humorek... no ale nic, trzeba się 3mać, główka do góry i lecim dalej z koksem!
Może w przyszłym tygodniu będzie przyjemniej!
Na to liczę!

POZDROWIENIA

27 lutego 2013 , Komentarze (14)


Hejjoooo my Darling!

Wiecie co, wyczytałam sobie wczoraj w horoskopie tygodniowym
(w który oczywiście nie wierzę, ale lubię poczytać)
że:
"Będziesz tryskać energią i dobrym humorem.
Los będzie płatał ci figle, ale wpływ Jowisza i Marsa uczyni z ciebie
silną i odporną na stres optymistkę
.
Wtorek
to dobry dzień na rozpoczęcie diety i regularnych treningów".

HAHAHAHAHAHAHAHA

i co o tym sądzicie, bo ja się z tego tylko głośno zaśmiałam, ale wiecie co w tym wszystkim jest najśmieszniejszego?
Że to wszystko póki co jest prawdą
Tryskam energią, humor mnie nie opuszcza. Jestem optymistką!
A wtorek-czyli dzisiaj- może nie tyle co zaczęłam dietę i regularne treningi, bo to już od jakiegoś czasu trwa. Z okazji zbliżających się urodzinek mam swój pierwszy prezencik.
Mianowicie nowe buciki na siłownię!!!!!!  w końcu!!
Tamte już były w opłakanym stanie i bardzo źle mi się w nich biegało...

A oto i one ^^


A żeby Was jeszcze na koniec jakoś rozbawić,
 to pokażę Wam co zrobiłam w pracy na obiad sobie i kumpeli





Tak, tak, nie mylicie się.
To są "a'la hamburgery"

Zmodyfikowane delikatnie, bo zamiast jakiegoś "kotleciora",
 mamy tam łososia wędzonego,
poza tym pomidora, szczypiorek, ser żółty, ser pleśniowy, ogórka
kumpela dołożyła sobie jeszcze do tego
gorący kubek knorra, już nie pamiętam jaki

Wiecie dlaczego mnie to bawi???????

Bo ostatnio zauważyłam, że panuje wśród "naszej" społeczności moda na te "danie".
Widziałam je już w wielu pamiętnikach w ostatnich dniach hihihihi



Tymczasem dobranocki no i 3majcie się!! HEHEHHE



 

25 lutego 2013 , Komentarze (10)


Heja
Ogółem ostatnimi czasy znowu troszkę "zabiegana" jestem.
Mało czasu dla samej siebie. A co najgorsza ciągle chce mi się spać. Np. wczoraj spałam ponad 16h!!! Budząc się dzisiaj po 8 rano na zajęcia... odsypiam, a do tego chyba niskie ciśnienie...
Czytuję sobie tak Wasze pamiętniki i coraz częściej dochodzę do wniosku... "ciągle to samo"... ale co najgorsza, u mnie również :/ nie wiem już co mam napisać. Mogę w sumie powiedzieć tak-napiszę jak się coś większego nazbiera, albo wydarzy.

Póki co na razie ciagle się trzymam posiłków, ćwiczę codziennie po 1,5h czasem 2h pomijając soboty i niedziele z powodu pracy. W środę zamierzam stanąć na wadze i zobaczyć czy coś się zmieniło...

hmmm... trzymajcie się i zmieniajcie na pozytywy! :* i pamiętajcie, że wielka Ola patrzy! Śledzę Wasze pamiętniczki na bieżąco,
a niektóre fotomenu służą mi za książki kucharskie :P heheh dobrej nocy i udanego jutrzejszego dnia!!


20 lutego 2013 , Komentarze (16)



"Zostałeś stworzony do tego by być niesamowitym"



W czasie oglądania tego filmiku miałam uśmiech na twarzy. Jak małe dziecko potrafi podbudować! Daje powera i na serio motywuje
Jakbyście chcieli to obejrzeć można to tutaj:
http://demotywatory.pl/4054765/Odwaz-sie-zyc

Poza tym to dzionek zleciał mi dzisiaj tak szybciutko, do tego był bardzo pozytywny!
Przede wszystkim w końcu się lepiej czuję! Zatoki odpuściły, przespałam w miarę noc i nie muszę łazić z chusteczką w nosie!
Dzisiaj pokrzątałam się troszkę po domku, byłam na "przymusowych" zakupach dla zdrowia, ale miłych-niżej pochwalę się, no a potem poleciałam na siłownię. Ku zdziwieniu spotkałam tam dalszych znajomych z rodzinnego miasta. Nawet nie wiedziałam, że mieszkają tu! Bardzo miłe to było. Takie zaskoczenie. Troszkę się pogadało, no ale jak to faceci... klata biceps i te sprawy więc się rozdzieliliśmy zrobiłam dzisiaj sobie wycisk 1,5h bieżni w interwałach. Byłam mokra jak świnia, koszulkę normalnie wycisnąć mogłam ^^ wracając zahaczyłam o warzywniaka po owocki, no a potem domek i dalej... relaksuję się

Posiłki zachowane, ćwiczonka zaliczone. Choróbsko odpuszcza. Żyć nie umierać

A zatem pochwalę się Wam moim dzisiejszym "szczęściem" o którym powyżej wspomniałam. Kupując soczewki, dostałam rabacik 15%, do tego płyn i jedną parę gratis ^^ normalnie byłam w szoku. Zawsze jako stały klient z kartą dostawałam jakiś gratisowy produkt, ale dzisiaj aż 3 w 1 to był zonk, ale pozytywny zonk. Dzięki temu mam 20zł w kieszeni, kolejny płyn (bo posiadam jeszcze dwa w zapasie) no i przede wszystkim miesiąc do przodu z soczewkami. Wychodząc miałam takiego banana na twarzy, że nie pytajcie Miałam ochotę powiedzieć babeczce "do zobaczycha za 4 miesiące"

Jak zawsze kilka fotek :

Tościki z serkiem topionym i ogórasem, jogurcik naturalny i sok marchwiowy.


Kaszka manna z żurawiną i dżemem malinowym




I na koniec zakupki z warzywniaka które goszczą na moim stoliczku i cieszą oko oraz podniebienie ^^

 
Coś jeszcze od siebie, hmmmm... obecnie troszkę się "podkurzyłam" po obejrzeniu meczu... moi faworyci przegrali -.- awrrr. Mam nadzieję, że w rewanżu pokażą prawdziwą grę, bo dzisiaj dali dupy totalnie -.-



Trzymajcie się!






19 lutego 2013 , Komentarze (23)


Heja
Zaczynałam żyć wiosną, a tu śniegu najeb#ło......... 
Nienawidzę zimy... do tego tak się rozłożyłam na zatoki... szkoda gadać.
Obecnie żyję w łóżku... -.- ba, żyję to złe określenie - ZDYCHAM i opycham się tabsami

Ale ogółem to pozytywnie. Dzisiaj miałam ostatni egzamin (niestety poprawkowy), ale myślę, że będzie do przodu.
W końcu koniec zmagań z sesją!!!
Teraz już z górki będzie wszystko

Z racji choróbska jakie mnie dopadło nie wychodzę z domu jeśli nie muszę.
Siłownia zatem poszła na bok na parę dni. Jednak nie poddaję się i walę "dywanówki" Troszkę opornie mi idzie, bo zawalony, ciągle cieknący nos nie ułatwia, osłabiona jestem... głowa boli, ale staram się w tych "lepszych" momentach coś zdziałać
Dzisiaj, całkiem niedawno zrobiłam sobie cardio 25 minut. Zgrzałam się jak świnia, ledwo co dałam radę... masakra!! A jak w bani mi się zakręciło -.- Wykończyłam się, obecnie nie mam siły na nic. Powróciłam do łóżka ale przynajmniej jestem zadowolona, że coś zrobiłam.

Przed egzaminem zjadłam sobie śniadanko, po powrocie drugie. Zaraz zamierzam uszykować sobie obiadek A poniżej mini-fotorelacjonik


Tosty z serkiem wiejskim i herbatka


Wafle bananowo-kokosowe, banan i herbatka

Wracając z uczelni zahaczyłam o SuperPharm i zakupiłam kilka pierdółek, w tym skusiłam się na kremy Eveline, bo były po przystępnej cenie. Zacznę ponownie je stosować Mam nadzieję, że wspomogą moją walkę



Być może później zrobię
edita, bo dzień się jeszcze nie skończył, ale nic nie obiecuję

Tymczasem miłego popołudnia, pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

P.S. Ponawiam pytanie,
czy nie widziałyście gdzieś kurtałki
typu skaja/ramoneska/pilotka w odcieniu różowego???
Pilnie poszukuję.


18 lutego 2013 , Komentarze (17)


Obudziłam się w końcu do życia :)
Powróciłam na swoje śmieci, znowu praca, dom...
ale mam nową energię i nastawienie do wszystkiego

Powrót oznacza nowe siły, zregenerowałam się podczas tego "urlopowania". Nabrałam nowego spojrzenia na wiele spraw, otrząsnęłam się i już jest lepiej!
DZIAŁAM!

Od czwartku wieczora nie tknęłam nic słodkiego! ćwiczę moją silną wolę!
 A uwierzcie, że nie jest to łatwe jak się pracuje w lodziarnio-kawiarni, gdzie same słodkości na wyciągniecie ręki!

Poza tym znowu powróciłam do trybu MŻ oraz regularności posiłków

Siłownia i wczoraj i dzisiaj zaliczona,
wczoraj pykło 812kcal,
 dzisiaj
pykło 761 kcal,
troszkę zmieniłam tryb moich ćwiczeń.
Wytyczyłam sobie nowe zasady i cele i zamierzam się ich trzymać!

Jutro nowy tydzień-nowe możliwości!
Łapmy je! i bądźmy szczęśliwe

A na koniec zasypię troszkę zaległych fotek z ostatniego okresu mojego obżerania się-tych bardziej zdrowszych pozycji żeby nie było  innych nie dokumentowałam, albo inaczej nie będę się chwalić słodyczami, pizzą, kebabonem i innymi fastfoodami -.-

I na początek zaczniemy standardowo -
jajołka, ze szczypiorkiem i dwa tosty


Kupna Tortilla z nadzieniem meksykańskim oraz mój dodatek do tego - serek wiejski i ketchup.

 

Tłusty czwartek bez pączka z nadzieniem adwokatowym
 nie byłby tłustym czwartkiem ^^ do tego kawa inka


Na szybkiego spagettiiiii.... z bardzo dużą ilością przypraw, bo je kocham!!!!


Nauka podczas sesji, zatem wpierdzielaning na maxa -.-
herbatka czerwona i strucla z owocami leśnymi


Naleśniki z dżemorem truskawkowym, jogurtem naturalnym
i kawałkami czekolady


I dzisiejszy obiadek- brązowy ryż, jajko sadzone,
kotlecik mielony i surówka z buraczków


Pozdrawiam i dzięki, że wierzycie we mnie tak samo jak ja w Was

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

P.S. Czy któraś z Was nie widziała ostatnio gdzieś w sklepie,
bądź w internecie, itp.
kurteczki typu skaja/ramoneska/pilotka
w odcieniach różowego??

Poszukuję pilnie,
wszelkie info mile widziane!