Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

witam ! mam na imię Kasia :) bardzo chcę schudnąć, ponieważ ciężko jest mi siebie taką zaakceptować i chcę wyglądać lepiej :) interesuje się wszystkim co związane z kosmetyką i pielęgnacją ciała :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35794
Komentarzy: 845
Założony: 2 stycznia 2013
Ostatni wpis: 5 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kasia2701

kobieta, 36 lat, Bydgoszcz

164 cm, 56.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: odchudzić się

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Witajcie kochana chudzinki jak tam u was???  U mnie nie najgorzej już ale ostatnie dni dały mi nieźle popalić ale wszystko wraca do normy.
A więc w poniedziałek miałam wszystkie potrzebne badanie i już byłam na czczo więc głodówka dała mi się we znaki, ale dałam rade bo gdy odczuwam stres jedzenie przestaje istnieć dla mnie. Wtorek dzień operacji kazali mi powtórzyć zdjęcie klatki piersiowej a przez pomyłkę pielęgniarka powiedziała że na USG mam iść więc poszłam i czekałam jakieś 20min po czym okazało się że nie mają mojego skierowania i w ogóle wprowadzono mnie w błąd. Stres tak mi dawał popalić że myślałam że tam odjadę, a tu jeszcze pielęgniarki mnie szukały po szpitalu ponieważ już na bloku czekają na mnie.
Pomyślałam O BOŻE CO JA TU ROBIĘ... Wróciłam na ortopedie i pojechałam na blok dobrze że na łóżku bo nie byłam wstanie już iść o własnych siłach ze strachu, wiem wiem pewnie sobie teraz myślicie że przeżywam i cykor ze mnie ale dla mnie to było strasznie stresujące przeżycie.
Na bloku już nie odczuwałam takiego stresu nie wiem dla czego. Dużo znajomych mówiło mi że znieczulenie w kręgosłup nie boli, ja jestem innego zdania kuli mnie trzy razy i za każdym razem było to boleśniejsze nikomu tego nie życzę. Nie wiem może ja mam za grube kości i dlatego, ale później to tylko pamiętam niektóre głupoty które wygadywałam i wszyscy mieli ubaw ze mnie. Obudziłam się już w sali pooperacyjnej z myślami ciekawe co mi zrobili, jak moja noga wygląda, dlaczego nic nie czuję itd. I to były moje najgorsze godziny w życiu bolały mnie nerki, kręgosłup, brzuch bo miesiączkę dostałam i nie mogłam oddać moczu, myślałam ze brzuch mi rozerwie dopiero po 12 h dostałam jakiś zastrzyk rozluźniający mięśnie brzucha i dałam rade oddać mocz, Boże jak mi w tym momencie zrobiło się dobrze.
Zostałam przewieziona na drugi dzień na normalną sale ale jeszcze dobę musiałam leżeć na płasko i na wznak, ale jak trzeba to trzeba.
W Środę pozwolili mi wstać i samej iść do WC, ale byłam szczęśliwa tylko nie spodziewałam się że to będzie takie męczące i bolesne. W tym dniu już zaczęłam powoli spacerować z pomocą kul ale zawsze, na drugi dzień wyszłam już do domku wydawało się że wszystko jest w porządku ale to była cisza przed burzą.
W piątek po południu dostałam strasznego bólu głowy czułam jak by mi spuchła, była ciężka czułam jak rozrywa się od środka i to ciśnienie nie do wytrzymania. Towarzyszyło mi też przy tym mdłości, światłowstręt i piszczenie u w uszach. Nie mogłam wytrzymać pojechałam do szpitala okazało się że to jest powikłanie po znieczuleniu ZESPÓL PO PUNKCYJNY podobno za dużo płynu mózgowo- rdzeniowego mi wyciekło przy operacji. Dostałam kroplówkę z lekiem przeciw bólowym i dzisiaj już jest troszkę lepiej.

Teraz czeka mnie dużo ćwiczeń które sama wykonuję w domu a po ściągnięciu szwów basen i rehabilitacja. Jestem dobrej myśli chociaż nie potrafię i mogę stanąć bez kul ale w końcu mi się to uda. Miałam robione : Uwolnienie boczne rzepki po przez wycięcie za krótkiego wiązadła i w stawach musieli zrobić dołeczek na rzepkę. Jadę we wtorek do szpitala na kontrole i po ortezę która mi NFZ zrefunduję w 100%  strasznie się cieszę ponieważ są to drogie rzeczy.

Dietowo nie mogę narzekać ale dzisiaj zjadłam kawałek pizzy a raczej chłopak mi wepchnął bo podobno jestem już za chuda przez ten szpital straciłam na prawdę sporo chociaż jeszcze się nie ważyłam widać.

POZDRAWIAM GORĄCO BUŻKA !!!!

2 czerwca 2013 , Komentarze (6)

Witajcie kochane chudzinki i po wieczorze panieńskim było super zwiedziliśmy 5 klubów bo z pierwszego co mieliśmy rezerwacje nas wyrzucili haha za wniesienie alkoholu którego nie otworzyliśmy zresztą, tylko kamera zarejestrowała że kuzynka podaje koleżance na przechowanie. Ale i tak była beka że hej haha super że poszłam, większość czasu siedziałam i pilnowałam rzeczy laskom, ale było super. Kuzynka dostała gumowego pana z tym co trzeba między nogami i wszędzie z nim chodziła tańczyła haha i a my opaski z rogami czerwonymi a było nas 15 z panem gumowym więc wrażenie robiliśmy.
Ale bajka się sączyła jak wróciliśmy do domu mojej siostry mąż robił jej sceny zazdrości po za tym mój chłopak też imprezę ma mi za złe, ale ja się tym nie przejmuję on też jeździ na imprezy i ja nic do tego nie mam przejdzie mu w końcu.

Dietowo troszkę przegięłam ponieważ dostałam miesiączkę w piątek mam zachcianki i zjadłam na imprezie chipsy a dzisiaj ciastka polane czekoladą, dobrze że idę do szpitala jutro troszkę dietowo będzie w końcu.
Już się spakowałam do szpitala i dopiero dopada mnie stresówa jak cholera nie mogę uwierzyć że to już i za chwilę będę w końcu zdrowa, chyba nie zasnę dzisiaj.
Jutro na 10 rano mam się stawić na-czczo to ja nie wiem czy zrobią mi od razu operacje czy to dlatego ze muszą mi badanie porobić a tu jeszcze ta miesiączka mam nadzieje że przez to mi nie odwołają.

KOCHANE ŻYCZCIE MI POWODZENIE JA ZA JAKIŚ CZAS POJAWIĘ SIĘ NA VITALII BUZKA!!!!!

31 maja 2013 , Komentarze (4)

No i się zaczyna szaleństwo w co ja mam się ubrać, ale u mnie na prawdę jest problem bo ostatnio nic nie mogłam kupić na dupę. A kuzynka wymyśliła że wszystkie dziewczyny maja czarną mini ubrać a ja nie noszę spódniczek tylko czasami dżinsowe ale to raz lub dwa razy w roku się zdarzy taka okoliczność haha. Na szczęście mnie spódniczka nie dotyczy przez moje kolanko i nawet będę zmuszona ubrać stabilizator bo do klubu się wybieramy, zastanawiałam się czy to mi wypada bo o kulach i w stabilizatorze ale stwierdzam że raz w życiu zdarza się taka okazja i drugiej może nie być o patrzeć zawsze na to co ludzie powiedzą nie ma sensu bo nigdzie już bym nie wychodziła.
Ostatni raz przed operacja idę na imprezę i mam nadzieję ze robię suszanie, dla mnie to jest taka rekompensata za nieobecność na weselu na które bardzo chciałam iść.
 

Menu:
Śniadanie: bułka ciemna z ziarnami, serek topiony ze szczypiorkiem, pomidor, ogórek, herbata zielona, woda.
2Śniadanie: grejpfrut, herbata owocowa, woda.
Obiad: ?????
Podwieczorek: owsianka z mlekiem 1.5%, herbata czarna, woda.
Kolacja: 2 kromki chleba ciemnego z serkiem, herbata zielona, woda.

                          cal. postaram zmieścić się w 1200.

Jak wiecie idę na panieński więc dietowo nie wiem jak to wyjdzie ale to nie koniec świata od poniedziałku czeka mnie jedzonko szpitalne więc będę miała dietę cud haha. Muszę się przyznać że wczoraj troszkę zjadłam rzeczy mi zakazanych i teraz jest mi źle z tym, ale na usprawiedliwienie powiem że to zachcianki na zbliżającą się miesiączkę, postaram się opanować dzisiaj szczególnie.  
 
Oj kochane moje nie mogę uwierzyć ze idę w poniedziałek na operację, strasznie się boje ale za razem cieszę. Myślę a raczej jestem przekonana że będzie dobrze i jeszcze w tym roku wrócę do pracy, pamiętajcie mimo przeciwności losowych to wiara pomaga przeciwstawić się i wygrać.

Słonecznego dnia życzę chudzinki!!!!

29 maja 2013 , Komentarze (5)

Witajcie kochane chudzinki byłam ostatnio na zakupach ale niestety
nic nie udało mi się kupić, mam nadzieje że dzisiaj coś kupię.
Jadę do Bydgoszczy do psychologa a później na jakieś zakupy jak się uda,
mam mało czasu bo na 11mam do lekarza a już o 14 muszę odebrać chłopaka z pracy, ale może się uda wskoczyć do jakiś sklepów zobaczę.


Menu:
Śniadanie: bułka grahamka, sałata, serek topiony, wędlina, pomidor, ogórek, woda, herbata zielona.
2Śniadanie: jabłko, woda.
Obiad: ryż, klopsy mielone, ogórki kiszone, jogurt naturalny, woda, kawa zbożowa.
Podwieczorek: wafle ryżowe,morele suszone kilka, herbata owocowa.
Kolacja: jogurt pitny, woda.
Około: 1200cal.

Takie obrazki motywują mnie naj bardziej:

Można!!!

Można!!!

Jak się chce to wszystko jest możliwe!!!

Na prawdę wiara w lepszą siebie czyni cuda kochane, patrząc w stacz jak wyglądałam w styczniu to strasznie się ciesze że zebrałam tyle siły
na to by powalczyć o samą siebie.
Na prawdę warto było a tu jeszcze tylko 3kg prze de mną nie mogę uwierzyć
że to tak szybciutko zleciało, a ja nabrałam przez to więcej wiary w siebie
i jestem bardziej odważna teraz.
Same zalety laseczki ale nie da się opisać słonawi jaka jestem dumna z samej siebie.


SŁONECZNEGO DNIA LASECZKI!!!!

27 maja 2013 , Komentarze (5)

Hej laseczki za 5 dni wieczór panieński kuzynki, a ja stwierdziłam że
nie mam co włożyć na tyłek chudszy CO ZA RADOŚĆ!!!!
Wstałam rano zawiść chłopaka do pracy po to by autko mieć do dyspozycji,
ruszam na podbój sklepów z siostrą i mam na dzieję że coś kupię.
Panieński zaczyna się oficjalnie w mieszkaniu, a nieoficjalnie mamy z lądować w klubie w Bydgoszczy, ale ja się zastanawiam czy
taka kuternoga o kulach ma co szukać w klubie, muszę to dobrze
przemyśleć bo mam być kierowcą  jak coś.
Dietowo idzie mi nie najgorzej, tak mi jedzonko pod pasowało że
nie wyobrażam sobie jeść inaczej. Jak już dojdę do celu myśle że nie bedzie mi ciężko utrzymać wagę, ale co dalej jak już będę miała te wymarzone 55?!?
Troszkę mi będzie szkoda bo przez całą drogę to wy byliście ze mną
i mnie wspieraliście.
Za równy tydzień idę do szpitala na operację troszkę się boję
ale też cieszę że w końcu mi zrobią kolanko i będę mogła wrócić do normalnego życia.


Menu:
Śniadanie: bułka grahamka, serek topiony, sałata, wędlina, pomidor, ogórek, woda, herbata zielona.
2Śniadanie: grejpfrut, woda.
Obiad: rollo z sałatą, pomidorem, ogórkiem kiszonym, parówką, odrobiną sera, ketchup, woda, kawa zbożowa.
Podwieczorek: wafle ryżowe, kisiel, woda.
Kolacja: jogurt pitny, woda, herbata owocowa.

OKOŁO: 1200cal.


25 maja 2013 , Komentarze (4)

Witajcie u mnie pada deszcz i na nic się nie zanosi żeby się coś zmieniło, nic mi się nie chcę noga boli a jeszcze ta pogoda strasznie depresyjna. A tak nie dawno opalałam się na leżaczku w ogródku.
Byłam już dzisiaj na zakupach więc do końca dnia nie muszę już wychodzić z domu. Jakie to nie sprawiedliwe moja siostra na moich oczach zjadła całą tabliczkę czekolady i nic sobie z tego nie robi bo i tak szczypior ze niej jest. Tak jej zazdroszczę ja muszę wszystkiego co słodkie sobie odmawiać a ona pochłania wszystko i co chcę i kiedy chcę.
 

MENU:
Śniadanie: płatki kukurydziane z mlekiem 1.5%, herbata zielona, woda.
niedanie: sok pomidorowy.
Obiad: rosół z kurczaka z makaronem, woda, herbata owocowa.
Podwieczorek:  Bułka grahamka, serek topiony, wędlina, pomidor, ogórek, sałata, szkl. mleka ciepłego.
Kolacja: sałatka z papryki, sałaty, pomidora, ogórka, woda, herbata czarna.
OKOŁO: 1200cal.

POZDRAWIAM!!!

24 maja 2013 , Komentarze (2)

Hej chudzinki dzisiaj mam przed sobą bardzo pracowity dzień a mianowicie doczepianie rzęs i paznokcie od 12 do 20 a jeszcze muszę obiad zrobić i mieć czas żeby go zjeść, a na końcu się spakować bo planujemy jechać do rodziny chłopaka na weekend. Ja jeszcze nie wiem czy pojadę ponieważ troszkę jestem przeziębiona i nie chciała bym zarazić maleństwa miesięcznego. Tak coś czułam że się rozchoruje tylko żebym wyzdrowiała do operacji.
 Na wesele nie idę ale na panieńskie zamierzam iść do kuzynki i się dobrze bawić, chociaż to w tej sytuacji mi zostało ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło:))


Menu:
Śniadanie: płatki kukurydziane z mlekiem 1,5%, herbata zielona, woda.
niadanie: pomarańcza, woda, herbata owocowa.
Obiad: ryż, 2 mielone klopsy na parze, buraczki, woda, kawa zbożowa.
Podwieczorek: wafle ryżowe, woda.
Kolacja: sałatka z papryki, pomidorków koktajlowych, ogórka, woda, herbata czarna.
Około: 1200cal.

MIŁ
EGO WEEKENDU KOCHANE

21 maja 2013 , Komentarze (5)

Witajcie dzisiejszy wpis tak szybciutko ponieważ mam zabiegany dzień. Mam nadzieje że nie będzie tak źle tylko posiłki mogą być nie regularne, idę na rano do pracy do 14 szybciutko do domku obiad zrobić dobrze że mam od wczoraj więc tylko ryż tylko ugotuję i gotowe. Na 18 do 21 znowu do pracy, plus jest taki że nabiegam się( zaliczam do ćwiczeń).

Menu:
Śniadanie: 4 wafle ryżowe z serkiem topionym, pomidorem, szczypiorem, gruszka, woda, herbata zielona.
niadanie: jogurt pitny, jabłko, woda.
Obiad: ryż, kotlety z piersi kurczaka, ogórek świeży, jogurt naturalny, woda, herbata owocowa.
Podwieczorek: płatki kukurydziane z mlekiem 1,5%, woda, herbata czarna.
Kolacja: szklanka mleka 1,5%.
                                                             OKOŁO: 1200cal.


Miłego i spokojnego dnia!!!!

20 maja 2013 , Komentarze (4)

Hej chudzinki moje coraz bliżej lata i do osiągnięcia cel, a ja przez ostatnie dni jadłam lody i grill wpadł . Dobrze że weszłam dzisiaj na wagę bo parę dni temu nawet 57.8kg było a dzisiaj 58.3kg. Oj muszę się wziąć za siebie bo do operacji zostało 2 tygodnie i będę na jakiś czas uziemiona od ruchu fizycznego, ale dam rade małymi kroczkami do celu.
Byłyśmy zeszły czwartek u tego psychologa w DDA i powiem wam że już po pierwszej wizycie wiem że terapia mi pomoże wiem że będzie ciężko ale robię to dla siebie, czuję taki wewnętrzny spokój że w końcu ktoś nam pomoże zrozumieć to wszystko co w dzieciństwie i teraz przeżyłyśmy.


Menu:
Śniadanie: jajecznica z 2 jaj z szynką i szczypiorkiem, woda, herbata zielona.
niadanie: pomarańcza, woda, herbata owocowa.
Obiad: ryż, kotlety z piersi z kurczaka, pomidor, ogórek, woda, kawa zbożowa.
Podwieczorek: jogurt pitny truskawkowy, woda, herbata czarna.
Kolacja: płatki kukurydziane, mleko 1.5%,woda, herbata zielona.

                                                            OKOŁO: 1200cal.

     MIŁEGO DNIA LASECZKI I POWODZENIA:*:*:*

16 maja 2013 , Komentarze (7)

Hej laseczki u mnie dzisiaj słonecznie za oknami,
zapowiada się piękny dzień.
Bardzo się cieszę ponieważ mam dzisiaj z siostrami wizytę
u terapeuty "DDA" zawsze to lepiej niż by miało padać no i nie
jadę tam sama więc będzie mi raźniej bo się stresuję strasznie.

Mam dzisiaj autko do dyspozycji więc nie będe musiała wszystkiego
na wariata robić i nigdzie się śpieszyć z myślą że nie zdążę.

Muszę jeszcze dzisiaj iść do przychodni dowiedzieć się czy byłam szczepiona
przeciwko żółtaczce, jak nie byłam to zarejestrować się do lekarza i iść
po kierowanie na szczepienie.
Jechać do Bydgoszczy do terapeuty,
i tak sobie myślę że skocze sobie na solarium jeżeli już mam autko,
tak na rozluźnienie stresującego dnia.

MENU:

Śniadanie: 3kromki pieczywa graham, wędlina, pomidor, ogórek, szczypior, banan, woda, herbata zielona.
niadanie: pomarańcza, arbuz, woda
Obiad: rollo z parówką, odrobinę sera, ogórka, pomidora, szczypioru,trochę ketchupu, woda, herbata czarna.
Podwieczorek: owsianka z mlekiem 1.5%, woda, herbata owocowa.
Kolacja: jogurt naturalny, herbata zielona.

OKOŁO:1200cal.

Ćwiczenia z Mel B na brzuch!!!

Chudego dnia życzę laseczki!!!