Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jaka jestem? Każdego dnia inna. Silna babeczka o rozchwianej woli :) Mam wiele zainteresowań m. in. robiłam biżuterię, ozdoby choinkowe, zdjęcia i ich obróbka. zdjęcia i obróbka zostały. od czasu do czasu najdzie mnie mania pieczenia. Generalnie jestem różnorodna w każdej dziedzinie. Niestety w kuchni jestem marna (jeśli chodzi o gotowanie), nie lubię, nie umiem, nie mam pomysłów ani chęci. Przekłada się to na proste, szybkie byle co do jedzenia. Do odchudzania skłoniły mnie ograniczone rozmiarowo zakupy, no i mój partner narzeka, że za mało ubieram sexy bieliznę, która MAM. ale ja w niektóre się już nie mieszczę... Więc trzeba definitywnie to zmienić. Może w końcu się oświadczy ;-P

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35928
Komentarzy: 725
Założony: 3 stycznia 2013
Ostatni wpis: 30 grudnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Jagodazja

kobieta, 38 lat, Kędzierzyn-Koźle

168 cm, 75.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: zrobić wszystko by zadbać o zdrowie i figurę

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 marca 2013 , Komentarze (5)

Byłam na wcześniej wspominanej rozmowie o pracę... I już dawno nie poczułam się taka... Mała? mało ważna? Zeszmacona? Kuźwa nie wiem jak to w ogóle nazwać...

Szłam tam z nadzieją na pracę w swoim zawodzie, może nawet na pół etatu, ale to wreszcie byłoby coś co jest moje
Rozmowa zaczęła się troszkę dziwnie, bo Pani zapytała czy mogę powiedzieć coś o sobie poza tym co jest w CV...I co? oczywiście mówię, o stażu, o kursie dodatkowym... w teczce miałam dokumenty przygotowane, pokazałam jej... I nastąpiła konsternacja z jej strony... I teraz ona zaczęła wyjaśniać czego oni potrzebują....Tak, poczułam się znieważona i mentalnie spoliczkowana :(
Mam magistra... Składam papiery jako magister, oddzwaniają do mnie z miejsca, gdzie tym magistrem mogę być... i chcą, żebym po kilku dniach wdrażania ("jak pani chce to mogą być odpłatne" po tym jak zapytałam o fundusze) przyszła na staż roczny, po którym inie gwarantują mi zatrudnienia w żadnym kierunku. Miałabym siedzieć w recepcji i ewentualnie w razie potrzeby pomóc kolegom skoro mam mgr w tym kierunku. Już poczułam zapach mojej frustracji... Robiłam dobrą minę do złej gry. Jutro tylko w urzędzie potwierdzę to, że stażu nie dostanę w ogóle lub na tak długo i może most zostanie nadal otwarty w razie jakbym była potrzebna w zawodzie.
Rozmawiałyśmy o ciężkich warunkach pracy itp. o wykorzystywaniu pracownika ogólnie, ale nawet w sieciówce lepiej mnie traktują niż ona taką propozycją pracy :( Jeśli nic nie znajdę sensownego to zostanę w sieciówce, aż coś się ruszy... chyba, że oni mnie nie będą chcieli.

Już wypłakałam, żale a teraz się pochwalę :)
1/3 Testu za mną :D i na rozmowę zmieściłam się w eleganckie spodnie, które wcześniej były w talii za ciasne :D

19 marca 2013 , Komentarze (4)

Sypie z nieba...
Sypie mi się plan tygodnia...
Sypie mi się zdrówko...

Wszyscy narzekają na pogodę - czuję się wyręczona i nie będę tego robić.
Za to trochę się pożalę, bo nadaję się na L4, ale jakoś kierowniczce ani innym pracownikom nie przeszkadza moje herlanie. Nikt mnie do lekarza nie wygodni, bo nie będzie komu pracować. Wczoraj dostałam telefon, że zabierają mi dzień wolny, bo jedna z dziewczyn się rozchorowała i przyniesie L4. Więc dopóki nie zacznę gorączkować to mogę sobie płuca wypluć a w pracy muszę być. Nie oszukujmy się... L4 dla mnie też nie jest korzystne. 80% z podstawowego wynagrodzenia? bez nadgodzin? Przy wypłacie byłby płacz i lament :(

Fryzjerka nawet zadzwoniła, żeby przełożyć spotkanie, bo nie ma mojego miodowego koloru... Wizyta przesunięta na czwartek. A w czwartek mój nie-mąż ma urodziny i planuje jakieś ciacho dla niego. Tylko nie wiem jakie. A może dwa? 

Mam nadzieje, że przez to L4 pracownicy grafik mi się brutalnie nie zmieni. w Sobotę mamy chrzciny  nie-męża bratanicy. A ja miałam robić za paparazzi.

Dobra. Czas poćwiczyć :) jutro będę mieć za sobą 1/3 testu :D 

18 marca 2013 , Komentarze (1)

Dziś się dowiedziałam, że moje włoski są traktowane kolorem miodowym. Bardzo mi pomogłyście przepędzić myśli o powrocie do ciemnego :) Myślałam o jakimś ścięciu, ale chyba jeszcze się powstrzymam. Troszkę mi żal ściąć je skoro sięgają do łopatek. a może wycieniować?

Dziękuję Wam!

A dziś ćwiczenia były na ostatnią chwilę. na sam wieczór, gdy synuś zasnął miałam 40min z Ewką. Odkąd z nią ćwiczę widzę zmianę w napięciu mięśniowym i grudki na nogach mają się znacznie lepiej :) brzuch też silniejszy. Korci mnie wejść na wagę :-P 

15 marca 2013 , Komentarze (2)

Hej! 
Dziś wyjątkowo czułam ból zmęczonych i kurczących się mięśni, ale mimo to i tak ćwiczyłam do końca :)

A wczoraj dostałam telefon z zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną do miejsca gdzie mogłabym pracować w zawodzie, ale również musiałabym walczyć ze swoimi demonami. Prowadzone są tam między innymi wykłady, które z pewnością musiałabym też prowadzić. Dla większości z Was to pewnie dziwne, niezrozumiałe, ale ja nie jestem osobą, która lubi być w centrum uwagi. Wszelkie wystąpienia publiczne, nie tylko wśród obcych - nawet wśród znajomych czy rodziny, wprawiają mnie w zakłopotanie, paraliżują, robię się niezdarna, jąkam się i wszystko inne.

I tu jest dylemat. 
Spróbować i polec? czy nie podjąć się i szukać dalej? Oczywiście zakładając, że byliby zainteresowani mną.

Boję się, że trafię z deszczu pod rynnę

14 marca 2013 , Komentarze (4)

Witajcie! 
Tak, Dziś też ćwiczyłam z Ewką, ale z pewnymi trudnościami. Ewka rozpoczęła walkę z osobami, które rozpowszechniają jej trening na YouTube i Chomiku bez jej zezwolenia. Co dość mocno ograniczyło dostęp do codziennego ruchy z Ewą. Ona sama na FB również o tym mówi i obiecuje jakieś dodatkowe materiały, które osobiście wrzuci na swój kanał YT. Jestem bardzo ciekawa co to z tego wyjdzie. Mimo że materiały znikają z neta to i tak sobie poradziłam i test wciąż trwa :)

Widzę jak moje ciało się zmienia.Szczególnie piersi. Jeśli macie/znacie jakieś środki, kosmetyki czy zabiegi, które ujędrnią biust, napną skórę to błagam, podzielcie się wiedzą o nich.

Wczoraj miałam poważną rozmowę w pracy i niestety było dużo negatywnych emocji :( jednak dowiedziałam się "ciekawych" rzeczy
 i jeśli nic się nie zmieni do końca umowy to współpraca zostanie zerwana przeze mnie. Nie wiem dokładnie jaki oni mają plan. Po miesiącu czasu dowiedziałam się, że jest jeszcze jedna osoba zatrudniona, która  po operacji wróci w kwietniu. Mi to wygląda na to, że jestem zatrudniona na zastępstwo... a Wam? 
Nie lobię jak ktoś jest ze mną nieszczery a brudy wychodzą w miarę prania :-/ 

13 marca 2013 , Komentarze (2)

Dzisiaj znów pojawił się śnieg, więc kijoterapia poszła w odstawkę. Ale, ale !! Ewka dziś zaliczona :) widzę poprawę w jakości wykonywania ćwiczeń, ale zakwasy i zmęczenie jest. Ciekawe za ile dni przyjdzie moment, że skalpel to będzie dla mnie za mało.

Tak sobie postanowiłam, że nie będę się ważyć ani mierzyć obwodów do końca testu. NA koniec wrzucę pełne porównanie ze zdjęciami wagą i obwodami. Rozważam też przebadanie się pod kontem zawartości tłuszczu mięśni i wody w organizmie. To dałoby pełny obraz.

12 marca 2013 , Komentarze (5)

Moja waga chyba nie wie co ze sobą zrobić... 
Wczoraj było z rana 77,9 a dziś 76,6 kg. W jeden dzień aż tyle wody by ze mnie zeszło 1,3 kg? 
Bardziej bym podejrzewała, że waga pójdzie w górę, bo te zakwasy wydają się takie ciężkie ;-P 

Tak, po wczorajszym treningu mam zakwasy, ale dziś był kolejny dzień z Ewką i jej skalpelem. Jutro przyjdzie czas na kolejne 4km z kijami - już są naprawione :-D  

Mogę pomędzić na pracę?? Jak ja jej nienawidzę... 

11 marca 2013 , Komentarze (8)

Witajcie!

Zdjęcia wstępne do mojego 30-dniowego testu już są. za 30 dni zrobimy porównanie :) Ewka obiecuje efekty po 30 treningach - muszę to sprawdzić na sobie :)

Dziś 1 dzień 

Ćwiczenia z Ewką zaliczone, ale z wielkim wysiłkiem. 
Niestety czuć efekt w ostatnich dniach braku ćwiczeń, osłabienia wirusówką-jeliówką i @. 

Ale bez wymówek - trzeba działać.

Za jakieś 30-60 min czeka mnie jeszcze Nordic-walking na trasie 4km. Zobaczymy co to będzie.

a na 17 do pracy :-P 

Do wieczora powinnam przeżyć :-D

Edit: Na pierwszych metrach kijek mi padł, ale mój nie-mąż obiecał je naprawić :) poszliśmy bez. 419kcal spalonych w 39min / 4km :) Kijoterapię będę robić w miarę możliwości co 2 dzień a Ewkę codziennie przez 30 dni. Mam nadzieję, że się nie zajadę. Ale czym jest miesiąc dla chęci metamorfozy wiosennej :D 

5 marca 2013 , Komentarze (6)

W portfelu pustki.. 
na koncie jakieś resztki, 
w zamrażarce nic obiadowego, a obiad jakiś trzeba zrobić...

Dziś była zbieranina z szafek. 
Makaron Pene + sos 4 sery z jogurtem naturalnym + tuńczyk z puszki. Wyszło pysznie. 
Jutro naleśniki z dżemem. 
A w czwartek kotleciki z kaszy gryczanej.

Byle do wypłaty...

A Wy jakie macie metody przetrwania do wypłaty?
Moje pomysły są mało  dietetyczne, co?

4 marca 2013 , Skomentuj

Witajcie!

Dzisiaj czuję silną chęć nadrobienia ze wszystkim co ostatnio nie robiłam intensywnie. I nagle okazuje się, że jest tego zbyt wiele...
Chcę wyjść na polowanie z aparatem - czekam tylko na rozbudzenie się natury.
Chciałabym pojeździć na rowerze - ale najpierw trzeba skądś kasę wyczarować na wymianę kół - tyle lat i tyle napraw. Czas na nowe.
Przeróbki zdjęć - tak troszkę już z tym nadrobiłam:)
Nordic Walking i ćwiczenia - na razie najbardziej prawdopodobne są ćwiczenia :)
Nadrobić mój osobisty pamiętnik - tyle cudownych chwil z dnia codziennego umyka... a chciałabym do nich powrócić gdy wspomnienia pozornie wyblakną.
Przeczytać książki nieprzeczytane czekające w  domowej biblioteczce.
A z nadrobieniem albumu ze zdjęciami to czekam już chyba 3-4 lata... Kiedyś i na to przyjdzie czas.

Chciałam sprawdzić jak 30 treningów z Ewą może zmienić moje ciało. Niestety start przesunie się o kilka dni, bo chyba złapałam jakąś jelitówke :( Ale, Ale! Kalendarz jest przygotowany do skreśleń zaliczonych dni treningowych, więc czym są 2-3 dni poślizgu. I zrobię zdjęcia przed i po :)