bz czyli 61kg
lecę trochę w kulki, bo podjadam i dlatego waga nie spada,ale też stoi w miejscu
od jutra uroczyście oświadczam ,że zero dosłownie zero podjadania do końca maja. wyznaczam sobie ostatni reżim ma być - 3 lub -4kg w ciągu 3 tygodni. wogóle będę mało jadła i dam radę... od jutra - postanowione !!!!!!!!!!!!
61 kg...
dzięki za wsparcie :-) dziś miałam zamiar nie jeść zbyt wiele ale po pracy z mężem poszliśmy na miasto i......
dwie gałki lodów + dwa kawałki pizzy + jeszcze jeden lód... brrrrr...
juz znam powód mojego niechudnięcia - patrz wyżej !!
grunt to motywacja - rano jest ogromna , potem mniejsza a po 17.00 już jej nie ma :-(
ach ... szkoda gadać ... może jutro będę silniejsza :-)
zostały mi tylko 4 kg do celu i koniec !!! na majówkę planuje rower , rower i jeszcze raz rower i duuuuzo wody!! może ruch coś pomoże na te moje zbędne , oporne sadełko :-)
pozdrawiam wszystkich czytających te moje gorzkie żale :-)
62kg :-(
trochę sobie odpuszcze i koniec - waga w górę .
niestety,ale najprawdopodobniej nie uda mi się osiągnąć założonego celu czyli 60 kg do końca kwietnia !!!
nie wiem jak to inni robią ,że tak fajnie , szybko dużo chudną. ostatnio oglądałam na youtube jak dziewczyny w 2 miesiace zrzuciły 15 kg!!!!!!!!!!!!!! a ja ??? w 3 miesiące 7kg - tylko 7:-(
56 dzień - 62 kg
szkoda gadać - 62 kg i nic w dół :-(
51 dzień - 62 kg
waga stoi... mam chwile słabości... coś mi opornie idzie te odchudzanie , w zasadzie od 2 lutego zgubiłam już 7 kg i nie wiem czy to jest dobry wynik jak na ponad 50 dni... myślę,że mogłoby być lepiej gdyby nie objadanie się czasami :-/ do końca kwietnia mam ważyć 60 kg a przynajmniej chcę tyle zobaczyć - jeszcze zostały dwa tygodnie ... nie wiem czy dam radę , bo teraz waga wolniej spada , chyba musiałabym nie jeść po prostu no...
jutro nie biorę już obiadu do pracy tylko wezmę jabłka i będę duuużo pić.... muszę dać radę !!!
49 dzień - waga stoi 62 kg!!!
dziś weekend, waga stoi mało zjadłam za to teraz na stole chipsy,czekolada , sery pleśniowe piwko... nie , nie mogę - dam radę - skubnęłam 2 kosteczki czekoladki i kawałek serka ...
tyle wystarczy.... :-)
46 dzień - 62 kg !!!!
jeszcze 2 kilo i bedzie superowo, potem jeszcze 2 kilo i koniec - 58 kg tyle mi wystarczy !!!!
38 dzień - 63 kg
Dzień jak co dzień - waga w normie - nie jest zle - myslałam,że będzie więcej niż 64kg po takim obżarstwie ,ale widać ,że jest wszystko ok. jutro idę na badania okresowe + prywatnie będę badać poziom hormonów. mam problem z zajsciem w ciążę od dwóch lat i tak naprawdę to dopiero teraz zaczęłam wogóle coś z tym robić:-( na szczęście po domu biega już uroczy 10 latek tylko nie sądziłam ,że przy próbie zajścia w kolejną ciąże nie będzie to takie proste :-( hmmm.... zobaczymy ...
pozdrawiam...
a
37 dzień - 64 kg !!!
okres powrócił - super !!!
i to na tyle z dobrych wiadomości :-) po świetach jak widać po wadze nie najlepiej :-)
serniki i sałatki pokazały swoje :-)
od jutro zaciskam pasa na maksa - tyle ile się da i tak muszę pociągnąć do maja !!! myślę , że 1 maja zobaczę przynajmniej 60 kg !!! muszęęęęęęęę :-)
jestem twarda , wiem czego chcę i zrobię to !!!
DO DZIEŁA :-)
POZDRAWIAM WSZYSTKICH:-)