Pamiętnik odchudzania użytkownika:
last.time

kobieta, 34 lat, Kraków

171 cm, 109.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Kochani... mam problem w lipcu moja najlepsza przyjaciółka wychodzi za mąż a ja zamiast się cieszyć zaczynam się stresowac. Wiadomo chodzi o sukienkę waga jaka widać, myslałam o długiej sukience ponieważ mam lekkie żylaki po ciąży. Szukam jakiejś sukienki i proszę Was o pomoc może któraś z Was ma jakaś sukienkę która chciałaby sprzedać chętnie obejrzę. :)

Długość w kolano lub maxi, dla osoby 25 letniej więc nie babcina, rozm 44, 46, 48 POMOCY :)

26 kwietnia 2015 , Komentarze (1)

Kochani... mam problem w lipcu moja najlepsza przyjaciółka wychodzi za mąż a ja zamiast się cieszyć zaczynam się stresowac. Wiadomo chodzi o sukienkę waga jaka widać, myslałam o długiej sukience ponieważ mam lekkie żylaki po ciąży. Szukam jakiejś sukienki i proszę Was o pomoc może któraś z Was ma jakaś sukienkę która chciałaby sprzedać chętnie obejrzę. :)

Długość w kolano lub maxi, dla osoby 25 letniej więc nie babcina, rozm 44, 46, 48 POMOCY :)

28 stycznia 2015 , Komentarze (5)

__________________________________________________________________________________ Rok a właściwie prawie rok nie było mnie tutaj! oczywiście z całkiem niezłego wyniku jaki udało mi się osiągnąć zostało niewiele niestety przytyłam ...sporo.. Ostatnio doszłam do wniosku że nie mam już czasu na bycie grubą zaraz kończę 25 lat nie mogę żyć dalej z taką nadwagą! Mam słodkiego Synka który skończył 3 latka, Męża . Nie czuję się atrakcyjna mam tak wiele kompleksów że aż wstydzę się o tym mówić.Chciałabym aby ten rok był rokiem zmian mamy wiele planów chcielibyśmy kupić dom, pragniemy mieć drugie dziecko włąsciwie to już moglibyśmy je mieć ale boję się że jestem za gruba (chodzi o komplikacje) nie o wygl ąd w tym przypadku. Skasowałam częsc wpisów z poprzedniej próby zrzucenia kilogramów a część zostawiłam aby mnie motywowały chciałabym ważyć 85 kg czyli cel się nie zmienił ale zmieniła się waga wyjściowa. UWaga uwaga... 109 kg liczę na to że mi się uda ! Musi inaczej okaże sie jak słaba jestem. Dziewczyny potrzebuje Waszego wsparcia!!!

28 lutego 2014 , Komentarze (8)

Zjadłam wczoraj 3 pączki ale jakoś wcale nie żałuję, miałam ochotę to zjadłam :)
Nie sądzę żeby jakoś masakrycznie zaszkodziły mojej wadze zresztą wieczorem byłam pomaszerować a dziś zrobię może jakiś fitness. Nie wiem ale jakoś chyba tego jeszcze nie czuję, tych wszystkich ćwiczeń. Zaraz dostaję zadyszki i po kilkunastu minutach kończę...
Wczoraj odwiedziłąm stronę Chodakowskiej na Facebooku no i tak sobie oglądałam widziałam te wielkie metamorfozy itp... i jakoś mnie to zachęciło do spróbowania ćwiczenia z nia. :)
Może dziś spróbuje zrobić skalpel Co o tym sądzicie ? Oczywiście nie o tym że chcęz Nią poćwiczyć ale o jej ćwiczeniach... Które są najlepsze, a może wybrać coś zupełie innego?  Pomocy :)

27 lipca 2013 , Komentarze (6)

Kochane!!!
Przepraszam, że się nie oddzywam, ale jestem. Żyje.
Zaczytałam się w 50 Twarzy Greya. !!! Ach !
Pochłonęłam 2 części w 4 dni i teraz czytam 3.
Waga stoi.
Dieta raz dobrze raz źle.
Potrzebuję nowej motywacji.
Czytam Was.

Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuziaki! :)

10 lipca 2013 , Komentarze (16)

Kochane, wracam z podkulonym ogonkiem... :p

Po pierwsze po 3 tygodniach bimbania z dietą, a po 1,5 jedzenia wszystkiego... parapetówkach, ślubach i innych imprezach wracam z wagą 101,2... czyli 1,3 kg więcej... 
Myślę że zobaczywszy taki spadek trochę sobie za bardzo pozwalałam. 
Teraz koniec z tym... dziś już było dietetycznie ! Eleganckie śniadanko, obiad i kolacja... między czasie kawka, czerwona herbatka i duuuzo wody. 

W sobotę się bawiliśmy, miałam wrzucić zdjęcia sukienek żebyście mi doradziły w kórej pójść ale w końcu wybrałam sama, zdecydowałąm że pójdę tak :



sukienka miałą kokardkę ale wstążka sie przesunęła :)
Myślę że nie było najgorzej, świetnie się bawiliśmy a to najważniejsze :)

Wróciliśmy w niedzielę, odpoczęliśmy troszkę i znów codzienne obowiązki.
Myślę, że dużo bardziej kontroluję dietę jeśli jestem u siebie w domku :)w końcu sama sobie gotuję :) 

Oststnio weszłam do nowego second handu otwartego niedaleko mnie, mają strasznie dużo fajnych rzeczy, ( nie mówię tu o zwykłych szmateksach gdzie rzyczy nieraz walają się po podłodze, ale o tych lepszych sklepach) lubię je ponieważ można kupić sporo fajnych rzeczy w niskich cenach. Kupiłam taką czrną długą bawełnianą sukienkę za pare złoty:) wygodna i na lato w sam raz

3 lipca 2013 , Komentarze (4)

Kochane, potrzebuję niezłego kopa w tyłek. O dwóch tygodni z dietą tak sobie, ciagle podjadam, i jem słodkości...ciasteczko poźniej drugie... a to wafelek po synku a to kilka chrupek, trochę bułki słdkiej...!
Nie piję herbaty, nie jem regularnie ;/
Muszę się wziąć w garść, mam plan który muszę zrealizować -15 kg !!!
Dziś było pięknie do wieczora... bo potem zjadłam kilka ciastek, serek, kanapki, popiłam wodą, a potem jeszcze coś.... O Matko nie mogę się zebrać do kupy...!
Codziennie zakłądam że następny dzień będzie dietetyczny i nie wychodzi...
Teraz siedzę i aż mnie brzuch boli z tego obżarstwa ... Potrzebuję jakiegoś kopa żebym mogła znów wziąć się w garść... 
teraz idę spać, obolała... 
To nie był dobry dzień...;/

1 lipca 2013 , Komentarze (5)

Witajcie !
Wczoraj nie było ważenia bo wróciliśmy późnym wieczorem, ale było za to dziś. Sząłu nie ma, nie ma sie czym chwalić ubyło całe 100 g. Nic a nic się nie dziwię bo jeśli chodzi o ten tydzień to był do dupy pod względem diety... Niezbyt jej przestrzegałam ( to delikatnie powiedziene ) :)a weekend to już napewno nie należy do udanych, było mnóstwo jedzenia alkohol itp Tak więc paska nie zmianiam bo to nie ma sensu. 
Ja się w ogólę dziwię że nie utyłam ze 2 kg .
Nie będę się użalać domyślałam się, że tak może być. 
Muszę poprostu spiąć dupsko i w tym tygodniu narawdę sie pilnować (tymbardziej, że w sobotę idziemy na wesele :)

Wydaję mi się że ostatnio sobie troszkę odpuściłam i nie pilnuję diety już tak bardzo jak kiedyś ale zamierzam to zmienić i wrócić na właściwe tory.
Chciałabym do 6 października (urodziny mojego Synka) zrzucić conajmniej 15 kg, żebym ważyła te 85 kg (szczerze już nie pamiętam kiedy ostatnio tyle ważyłam, to chyba musiało być z 8 lat temu) no nic wierzę że jak się postaram to, to zrobię:)

Uciekam teraz Was poczytać
Milego Dnia 
Buziaki

28 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Kurczę coś mi nie idzie w tym tygodniu, ciągnie mnie do słodyczy wczoraj i przed wczoraj trochę podjadłam... Sama wychodzę z założenia, że czasem można zjeść coś słodkiego, ale nie codzień i nie w takich ilościach. 
Trochę przesadziłam było ptasie, jakieś ciastka, jakis batonik po Synku, kawałek wafelka, ukochane trufle... Nie żarłam tego non stop siedząc na kanapie ale podjadałam co jakiś czas... 
JEśli chodzi o wagę o trochę przybyło były 3 cyfry, trochę ubyło ale teraz już ciągle poniżej setki...

Wyjeżdzamy na weekend więc w niedzielę mogę nie mieć dostępu do komp i wagi nie wiem czy napiszę...ale zapowiada się miło... Jutro jesteśmy zaproszeni na imprezę (parapetówka), ma być trochę znajomych, zastanawiam się jaka bedzie pogoda. Chciałam ubrać białe spodnie (rurki!) do tego koturny przymierzałąm nie ma tragedii o dziwo nawet sie sobie podobam ... no ale zobaczymy jak bedzie pogoda do dupy to nie będę kombinowała i pojdę w normalnych jeansach...
Za tydzien mamy ślub sukienkę która kupiłam, oddałam ( była za krótka, gdy się pochylałam było mi widać tyłek, jakby to powiedziała moja młodsza siostra... "ŻAL!")
Kupiłam inną na jedno ramie (jeszcze nie doszła) nie wiem jak w niej będę wyglądała bo nigdy nie nosiłam niczego na jedno ramie no ale zobaczymy ważne, że długość w porzo :)
Zresztą nie jest powiedziane, że  niej pójdę mam jeszcze w szafie trochę kiecek to jak już będę miała wszystkie to poprzymierzam i się okaże...

Nie piszę, bo bardziej mnie ciekawi co u Was zresztą jak już usiądę przy kompie z chęcią napisania czegoś to i tak nie mam kiedy bo ciągle Was czytam...:)
Idę z Synusiem na zakupy, pożniej obiadek i pakowanko :)
Buziaki

23 czerwca 2013 , Komentarze (6)

Witajcie !

Zacznę od tego co najważniejsze, mianowicie dziś niedziela czyli dzień ważenia...
Cały tydzień się męczyłam z tą głupią wagą, skakała jak szalona...na początku przybył mi kilogram, później się go pozbyłam i wkoncu udało mi się zgubić coś ponad to...
Liczyłam na więcej ( chyba często to powtarzam haha ) ale jest - 0,7 kg... co już mi daje 9 z przodu, nareszcie ukochane dwie cyfry... już się nie mogłam doczekać. Wchodziłam na wagę jakieś 7 razy i ciągle pokazywała 99,9 kg tak więc nic tylko się cieszyć :)

Dostałam dziś okresu, skręca mnie normalnie nic jeszcze nie jadłam bo jak mnie tak boli brzuch to jakos nie mogę, wzięłam tabletki mam nadzieję, że zaraz przejdzie i już się noe mogę doczekać jak zjem rosołek... Kocham niedziele za ten rosół właśnie...(oczywiście mogę sobię zrobić go także w tygodniu, ale to już nie to samo, nie ten klimat :p )

Mąż niestety w pracy, ale rano dostał prezent z okazjii Dnia Taty :) bardzo się ucieszył Synuś wszystko rozpakowywał z nim i cieszył się jeszcze bardziej później zjedli oreo przy bajce no i musiał się zbierać.

Popołudniu jak się będę lepiej czuła musze wyjść trochę z Małym na spacer, poźniej też może wpadnie mama na kawę to sobie pogadamy :)
Idę Was poczytać !!!

Uciekam Kochani :)
Miłego Dnia :)