Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Obecnie jestem studentką z tendencją do zajadania się słodyczami. I napadów wilczego obżarstwa. Chcę z tym walczyć - nie chodzi nawet o wagę, ale o komfort psychiczny.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6774
Komentarzy: 30
Założony: 9 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 26 kwietnia 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kayada

kobieta, 31 lat,

168 cm, 62.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: W miarę bez wstydu wyjść na plażę bez koszulki

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Witajcie mniej i bardziej zmotywowane Chudzinki!

Dziś wróciłam do domu tak sakramencko głodna, że stwierdziłam "Olewam, że niedługo będzie obiad, muszę coś zjeść". I zjadłam - szczegóły o godzinie 14.50. Ale daawno nie byłam TAK głodna... Dziwna sprawa. A obiad nie był tak "niedługo", jak sądziłam. Dopiero po 17. Chyba bym padła, jakbym się nie posiliła.


Ale jeszcze przed jedzeniem wskoczyłam na wagę i... 63 kg WHY?! Nie dość że nie schudłam... Od zeszłego tygodnia przybyło mnie kilo Nie pojmuję dlaczego... Starałam się zachować dietę (starałam... widziałyście, co z tego wychodziło), chodziłam dużo...

Mierzyłam się też... I doszłam do wniosku, że nie wiem, gdzie powinnam mierzyć udo xD Zmierzyłam więc jakieś 7 cm od pachwiny. I okolice sadełka też sprawiły mi niemało trudności - widać, że pierwszy raz wyczyniam takie cuda z metrem krawieckim

talia 75 cm (zastanawiam się, czy to aby nie był pas...)
pas (?) 91 cm
biodra 95 cm
udo 56 cm
łydka 35 cm
szyja 31 cm (też w sumie nie wiem, na jakiej wysokości mierzyć)
biceps 26 cm
System Vitalii zdiagnozował mi 27% zawartości tłuszczu... To chyba "trochę" za dużo...

7.00 musli z mlekiem, zielona herbata
14.50 jogurt naturalny, 2 bułki (suche), kromka z serem żółtym, 4 gruszki, 10 jajek z czekolady, 4 krówki
17.15 6 małych placków ziemniaczanych (wielkości zaciśniętej pięści), lody borówkowo-malinowe (śmietana, cukier puder, owoce), 8 kawałków andruta z masą kakaową (wielkości ok. 4 x 4 cm)
19.30 jabłko, gruszka, kanapka z rzodkiewką i solą, kawałek babki piaskowej z polewą czekoladową (pozostałość po Świętach)

Mama zrobiła placuszki. Tak mnie naszło we środę i obiecała mi, że dzisiaj zrobimy... W sumie trochę zbytnio kalorycznie dzisiaj wyszło... Ale w domu, w piątki, zawsze tak mam Może w przyszłości będzie lepiej.
Życzcie mi szczęścia!

11 kwietnia 2013 , Skomentuj

Sukces wielki:
zapisałam się na te tańce, o których pisałam wczoraj~!
Hooray Już się nie mogę doczekać przyszłej środy. Przynajmniej w pewnym sensie (wcześniej czeka mnie kolos z analizy :/ ).

Dzisiaj się nie objadłam (+), zrobiłam 80 squatów (+), przechodziłam godzinę naraz (+)... A moje menu:
7.00 musli z mlekiem, zielona herbata
14.20 krokiet bez panierki, kubek barszczu z torebki, kisiel Słodka Chwila (pomarańcz-ananas)
19.56 bułka (domowa) z sałatą i ogórkiem kiszonym, zielona herbata

A teraz zrobiłam sobie drugą zielonkę :D Nogi mnie bolą od tego łażenia... I co środę będę sobie strzelać 20 minutowy spacerek na tańce i 20 minutowy z tańców do akademika. Pewnie w przyszły czwartek współlokatorki będą musiały mnie dźwigiem ściągać z wyra xD


Byle dotrwać do celu:


Do jutra!

10 kwietnia 2013 , Skomentuj

Wypatrzyłam sobie dzisiaj fajne zajęcia z tańca. I lipnie - okazało się, że na mój upatrzony termin nie ma miejsc

Do tego dzisiaj znów dorwał mnie pęd na jedzonko. Spożyłam zatem:
7.00 musli z mlekiem, zielona herbata
15.15 łazanki, 2 jabłka
17.17 (akurat popatrzyłam na zegarek, taka ładna godzinka) kisiel Słodka Chwila z wiśniami
19.20 zupki z torebki: czosnkowa i gulaszowa, 2 jabłka, 6 garści błonnika w chrupkach, 10 pomidorków koktajlowych, trochę musli z mlekiem, 5 dropsów, zielona herbata

Jedzenie niby "zdrowe" (pomijając dropsy, ale i tak jestem dumna, bo nie sięgnęłam po batona...), ale zdecydowanie za dużo jak na tą porę

Jutro idę pytać o moje tańce. A nuż znajdzie się jedno miejsce za pilnej studentki tańca latyno?

9 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Witam ponownie :)
Czas na pierwszą "żywieniową spowiedź"
7.00 musli z mlekiem 1.5%, herbata zielona
15.00 2 krokiety bez panierki, kubek barszczu z torebki, 5 jabłek, ok. 10 jajek z czekolady i 12 krówek (właśnie to mnie zmotywowało do pisania bloga... przyznajcie, że okropnie wyglądają takie liczby)
18.50 bułka (domowa) z sałatą i solą, zielona herbata

No, do tego 60 squatów i marsz (dziesięciominutowy na uczelnię i z uczelni, dzisiaj trzykrotnie pokonałam trasę tam i z powrotem). W planach jeszcze 30 squatów.

Do usłyszenia jutro!

9 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Witajcie drodzy Dietowicze :)

Postanowiłam założyć sobie tutaj bloga - głównie dla wzmocnienia swojej (marnej?) motywacji, by zrzucić kilka "nadprogramowych" kilogramów. Dlaczego włożyłam to w cudzysłów? Bo w sumie moja waga mieści się w tej prawidłowej. Ale chciałabym zadbać o figurę oraz zwalczyć swoje napady obżarstwa. A wiadomo, że jak trzeba publicznie powiedzieć/napisać, co się zjadło, to się dwa razy pomyśli ("A co ludzie powiedzą, jak zobaczą te tony...?").

Moja waga (na piątek) wynosiła 62 kg i nie sądzę, by jakoś znacząco się zmieniła. Dążę do 53 kg, a przynajmniej do pozbycia się oponki poniżej pępka :)

Życzcie mi szczęścia!

W piątek czy sobotę wrzucę swoje wymiary (cóż, w akademiku metra nie mam) oraz fotkę.