Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Najlepszą motywacją do odchudzania dla kobiety zawsze jest facet :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2739
Komentarzy: 44
Założony: 18 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 29 kwietnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
20letniaAgonia

kobieta, 31 lat, Łódź

176 cm, 75.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 kwietnia 2017 , Komentarze (7)

Niezbyt często się tu udzielam i niezbyt regularnie, ale wracam do gry po raz 184 ;) Powoli bo powoli, ale sobie chudnę, zmieniłam też swoją wagę docelową, stwierdziłam, że 65 to chyba za mało, podobam się sobie już przy wadzę 70 kg (mam 176 cm wzrostu). Ale do rzeczy.

Pewnie wiele z Was słyszało/czytało o tym, że Yerba Mate i Pu erh wspomagają odchudzanie. O tyle o ile Yerby nie jestem niestety w stanie pić ( ;) ) to Pu erh bardzo mi smakuje i naprawdę pomaga. O co w tym chodzi? Ano ma ona działać na takiej zasadzie, że nie przyswajamy całego tłuszczu jaki zjadamy, w praktyce pije się ją po każdym posiłku, jemy tak jak chcemy, czy jesteśmy na diecie czy nie, ale pijemy tylko tą czerwoną herbatę i wodę, nic poza tym, po każdym zjedzonym posiłku (czy to obiad, czy to banan ;) ) Pijemy sobie herbatkę. To ile schudniemy i jak szybko zależy też od stylu naszego życia, ile ważymy itd. Tak czy inaczej myślę, że warto spróbować, u mnie działa mimo, że (niestety) nie ćwiczę i nie jestem na żadnej specjalnej diecie to chudnę sobie ten kilogram na tydzień :) 

Miłego dnia 

28 czerwca 2016 , Komentarze (2)

Cześć, zaczęłam w końcu fizycznie pracować, nie mam czasu, ani siły jeść, póki co też bardzo słabo z kasą i chyba dzięki temu wszystkiemu chudnę bez specjalnej diety i ćwiczeń. Martwi mnie jedynie to, że gdy patrzę na zdjęcia sprzed paru lat to jednak byłam sporo szczuplejsza ważąc jedynie 2-3 kg mniej... Szkoda, że nie pamiętam swoich wymiarów wtedy. Mam nadzieję, że nie będę miała efektu jojo gdy trochę się odkuję finansowo. 

Pozdrawiam Was dziewczyny :) 

18 marca 2016 , Komentarze (4)

No wczoraj wystąpiło pierwsze załamanie :P Dziś normalnie przeszłam do porządku dziennego :P Nie ma co się załamywać, pewnie nie ostatnie ;) Choć i tak uważam, że jeden dzień w tygodniu można dać sobie trochę luzu z dietą to może niekoniecznie chciałam, by był to czwartek :P Jedziemy dalej, a już w poniedziałek będę się ważyć, jakoś na dniach może się pomierzę, żeby mieć rozeznanie od czego w ogóle zaczynam poza wagą ;) 

15 marca 2016 , Komentarze (2)

Witam ponownie :D Próbowałam parę razy wrócić do wagi sprzed trzech lat, ale jakoś nie wiem, nie było motywacji :( 

Ale od wczoraj wracam do gry!! Gdy ostatnio się ważyłam waga wskazała 84 kg... Masakra, ale nie ma co się załamywać. Spróbuję trochę ogarnąć stronę po zmianach bo dawno mnie nie było :) Nie mam niestety dobrego lustra, żeby sobie cyknąć zdjęcie, ale za tydzień będę u rodziców :) 

3 lata temu udało mi się schudnąć ponad 10 kg w pół roku na diecie 1000 kcal, teraz mam zamiar to powtórzyć tyle, że na diecie 1500 kcal coby uniknąć efektu jojo tak jak to miało miejsce przy ostatnim schudnięciu :/ No i mam trochę więcej do schudnięcia bo chciałabym ważyć poniżej 70 :/  no i czas tak do połowy lipca czyli coś koło 17 tygodni, muszę dać radę :)

25 listopada 2014 , Skomentuj

Witam Was ponownie moje kochane! Jak widzicie z uporem maniaka porzucam odchudzanie i do niego wracam. Z rozrzewnieniem wracam myślami do czasów gdy w rok schudłam ok 15 kg. Później przytyłam. Co prawda nie wróciłam do starej wagi, ale jednak. No i tak zbierałam się po raz tysięczny do przejścia na dietę i w końcu się udało. 

Bardzo pomogła mi wyprowadzka tak naprawdę. Nikt nie pilnuje ile jem (np mamusia ;) ) Nikt nie podsuwa pączków (np tatuś ;) ) Jest mi lżej. 

Znowu jestem na diecie, znowu się ruszam, czuję, że robię coś dla siebie i, że mam szansę dotrwać do celu. Dawno nie miałam tego uczucia, tym bardziej wierzę, że się uda. Nie boję się jednak porównać siebie do alkoholika, który już nigdy nie będzie się mógł kontrolowanie napić. I ja będę już całe życie chyba musiała pilnować tego co jem i ile tego jem :) 

Pozdrawiam Was robaczki, trzymam za Was kciuki i życzę, abyście same czuły się doskonale w swoim ciele bo przecież to jest najważniejsze. 

PS

nie mam wagi, nie mam pojęcia ile ważę :D

11 lutego 2014 , Komentarze (5)

Nie schudłam... Przytyłam :(

Ważę 76,6 kg... Masakra, wracam do starej wagi... Dziś znów wzięłam się za siebie, chcę wrócić do diety 1000kcal, ale jakoś nie mogę. Póki co staram się po prostu jeść co 3 godziny jakieś racjonalne porcje. Chodzę na siłownię, ale tylko raz na tydzień bo częściej mnie nie stać i nie mam czasu. Staram się pić tylko herbatę i wodę, kawę raz dziennie. Mam 170 dni na schudnięcie prawie 12 kg, w zeszłym roku prawie mi się udało to może i teraz... Tylko, żeby tym razem utrzymać tą wagę... 

Jestem leniwym żarłokiem... 

21 października 2013 , Komentarze (6)

Ostatnio przechodzę raczej załamania ;)

Weszłam dziś na wagę, a tam 75,5 no super, wracam do starej wagi. Stwierdziłam, że diety jako takiej nie dam rady sobie zapodać więc po prostu staram się jeść co te 3 godziny, ale jeść coś zdrowego. Dziś zaczęłam to https://app.vitalia.pl/2013/09/wyzwanie-stworz-lepsza-wersje-siebie.html#more

Oczywiście nie będę trenować tak jak karzą bo w weekendy nie dam rady... No, ale może efekty będą, trzymajcie kciuki, chcę schudnąć 10,5 kg do Sylwestra :) 

20 września 2013 , Komentarze (4)

Tak jak przeglądam Wasze pamiętniki to jestem strasznie zazdrosna. Jaka różnica. Ja za późno trafiłam na portal. W najgorszym momencie ważyłam 87 kg, szybko zeszło do 83-82, potem było bardzo ciężko, ale zeszło do 77. Byłam w wielkim szoku, gdyż daaawno nie ważyłam poniżej 80 kg i już nie wierzyłam, że to możliwe. Potem zeszło do 71 kg, szybko jednak zmieniło się w 73 i znowu jakaś blokada i nie mogę zrzucić. Ciężko mi ćwiczyć, szybko się męczę ponieważ palę papierosy, dawno chciałam rzucić, ale jakoś słabo mi szło, poza tym bałam się, że przytyję. Od środy mam e papierosa :) Mam ochotę zapalić zwykłego, ale się uparłam, że nie! I póki co odpukać nie palę :) Wczoraj wróciłam do diety 1000 kalorii i dobrze mi z tym. Zbieram się do pompek i skakanki, ale póki co nie mogę się zebrać :D Fajnie byłoby do Sylwestra schudnąć do tych wymarzonych 65, tylko, żeby potem utrzymać wagę... Moim najgorszym wrogiem wcale nie są słodycze, podjadanie w nocy czy tłuste smażone jedzonko... Moim najgorszym wrogiem jest Coca-cola, to jest zabójca mojej linii. Mogę nie pić pół roku, wtedy ładnie chudnę, a potem myślę, jedna szklanka nie zaszkodzi, jedna kończy się na czterech... CODZIENNIE... 

A co do chudnięcia to nogi już są ok (nie chcę za chudych) Brzuch w miarę płaski, ręce w miarę... Tylko te okropne boczki... Załamują mnie :( No, ale nic, biorę się za siebie od nowa! 

11 września 2013 , Komentarze (4)

I znowu wróciłam do 73 kg. Może faktycznie woda mi się odkłada w organizmie. Tak czy inaczej jeszcze 8 kg do celu. Ale już mi lepiej w swoim ciele. 

9 września 2013 , Komentarze (4)

Nie wiem czy w ogóle ktoś to czyta...

Schudłam, elegancko, ważyłam prawie 70 kg, poznałam fajnego faceta, jesteśmy razem, widzimy się co jakiś czas bo mieszka dość daleko. 

Ponadto wszyscy mi pieprzą, że taaak schudłam, irytować mnie to zaczęło. 

Wchodzę na wagę ostatnio, a tam prawie 75 kg :( Załamałam się, jak można tak szybko przytyć?? Zaczęłam jeść tylko małe śniadanie i mały obiad, zero gazowanych, słodkich napojów, tylko herbata i kawa, schudłam już prawie kilogram więc może nie jest tak źle. Idę dziś dowiedzieć się o karnety na siłownie.