Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4559
Komentarzy: 44
Założony: 27 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 9 kwietnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
hejkahej

kobieta, 34 lat, Warszawa

168 cm, 78.20 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 kwietnia 2017 , Komentarze (11)

Dziś mija dokładnie miesiąc od tego, jak powróciłam na Vitalię. 
Bałam się tego stanięcia na wadze.

Ostatnie dwa tygodnie były ciężkie, bowiem w zeszłym byłam 6 dni w delegacji, potem na działce, a w tym tygodniu rządziła mną kobieta ;).

Jednak... po dwóch tygodniach waga pokazuje -2 kilo! <3

Podsumowując:
Przez miesiąc zniknęły 

  • 4 kilogramy, 
  • 5 cm w biodrach, 
  • 4 cm w talii, 
  • 3 cm w udzie, 
  • 2 cm w cyckach 
  • i po centymetrze z brzucha (chociaż czuję o wiele więcej :O) oraz łydki.
  • I zawartość tłuszczu w organizmie tak nie straszy, bowiem wg wyliczeń jest mniejsza o 4%.

Trochę w to niedowierzam, może źle się zmierzyłam?
Jakby jednak nie było, ten miesiąc dał mi dużo. Przede wszystkim spokoju - zabrał ciśnienie, że coś musi być na już. Konsekwencją jestem w stanie dopiąć do celu na relaksie. I czy mierzę się dobrze, czy źle - czuję się lepiej, lubię jedzenie z tej diety i nie mogę się doczekać następnych pyszności, które zaskoczą mnie przy kolejnym posiłku ;). 

Dziś jest dobry dzień! Jaki u Was?

25 marca 2017 , Komentarze (6)

Dzień dobry, jak Wasze postępy po tygodniu?

U mnie delegacja sprawiła, że nie jestem ustasfakcjonowana z wyniku, bowiem ubyło mi tylko 0,3 kg. Z drugiej strony to 0,3 sprawiło, że mam znów 7 z przodu oraz w całkowitym rozrachunku schudłam 2,2 kg! Z trzeciej... ubyło, a mogło przybyć :). 

Pzyszły tydzień również niestety w delegacji... i to od poniedziałku do soboty. Kupiłam buty do ćwiczeń, także siłownie w hotelach będą płonąć. Przynajmniej 2 razy, słowo!

19 marca 2017 , Komentarze (3)

Od poniedziałku do piątku stało się mnie mniej prawie dwa kilo! Następne pomiary w piątek. To co widzę i co cieszy, to brzuch. Zeszło ze mnie trochę wody i od razu czuję się lżejsza. Prawie w to nie wierzę, ale kompletnie nie chce mi się słodyczy - jestem bardzo zorientowana na cel, ale też vitaliowa dieta robi robotę! Jest pyszna i naprawdę zaspokajająca moje głodki :). 

Mam nadzieję, że u Was również pozytywnie i z nadzieją! 

9 marca 2017 , Komentarze (2)

Ostatnio bycie tu spowodowało, że udało się zejść do 69 kg. Dzisiaj droga jest dłuższa, ale chyba możliwa?

Trzymajcie kciuki!

Marta

2 czerwca 2013 , Komentarze (3)

żyję, żyję, tylko jakoś nie za bardzo wiem co bym mogła tu codziennie pisać, dlatego dodaję tylko pomiary :). 
odkąd zaczęłam pracować trochę trudniej mi zmobilizować się do ćwiczeń, myślę, że dlatego też waga nie spada już tak widocznie.

soł soł soł
przez miesiąc:

szyja - 0 cm
bic - minus 1 cm
piersi - minus 3 cm
talia - minus 7 cm
brzuch - minus 11 cm (chyba musiałam coś źle zmierzyć na początku)
biodra - minus 3 cm
udo - minus 2 cm
łydka - minus 2 cm

waga - 76,6 - 72,5 = 4,1 kg

mało tego! dziś mój chłopak stwierdził, że go zainspirowałam i on także bierze się za siebie i swoje kilogramy z brzucha! :) jest dobrze, może być lepiej

6 maja 2013 , Skomentuj

w majówkę nie udało mi się za bardzo odpocząć, ciągle czuję się przemęczona, chciałabym odsapnąć trochę od tego wszystkiego, wobec czego jestem zobowiązana, mam nadzieję, że niebawem taki dzień nadejdzie. 

jednak do mojej walki z tłuszczem siły wciąż mam. jedyne co mnie mierzi to to, że mam bardzo ujednolicone jedzenie, bo nie mam kiedy robić sobie jakichś wymyślnych cudów - może jesteście w stanie zaproponować mi coś dobrego, szybkiego i fajnego? 
a poza tym to NAPRAWDĘ codziennie ćwiczę, chodzę na szybki spacer, jem co jakieś 3 godziny, to super.

wczoraj mój luby dowiedział się o moich dietetycznych zapędach i... bałam się trochę jego reakcji, bo mimo wszystko bałam się, że powie coś w stylu "ok, dobry pomysł", jednak obruszył się lekko i z całą powagą spytał:"po co?". miłość jest rzeczywiście ślepa albo przynajmniej na początku :D. 

4 maja 2013 , Komentarze (4)

o 1.5 kilo, 4 cm w talii, 6 w brzuchu i po centymetrze w biodrach i łydkach, czy raczej źle zmierzyłam się tydzień temu? 
codziennie ćwiczę ten darmowy trening Ewy Chodakowskiej z jej strony, chodzę na długi szybki spacer i jem zupełnie inaczej, jednak i tak wydaje mi się to trochę podejrzane. 

waga wskazuje 1.5 kilograma mniej (76.6 - 74.9), bałam się strasznie na nią wejść, bo wiedziałam, że jak nic się nie zmieni to będzie mi smutno i się zniechęcę.
kiedy zamykałam oczy i wchodziłam na nią powtarzałam sobie "pamiętaj, jesteś przed okresem, możesz ważyć więcej niż tydzień temu", a tu taka niespodzianka ;o. 

wczoraj czułam się beznadziejnie, więc to dzisiejsze ważenie rozweseliło mnie.
w sumie nie chce mi się słodyczy ani chipsy na imprezach nie nęcą, napoje gazowane, że o alkoholowych nie wspomnę - podobnie. chociaż dziś w nocy śniło mi się, że jadłam lody :D.
ktoś mnie ostatnio spytał co chciałabym dostać na urodziny, które mam w sierpniu i... nie wiedziałam co odpowiedzieć. z materialnych rzeczy nie czuję, żeby mi czegoś brakowało - pierwszą rzeczą, którą chcę zmienić, "dostać", jestem nowa ja, ciut mniejsza :). ale przemilczałam ten temat i wskazałam, że moim marzeniem jest podróżowanie (co wcale nie mija się z prawdą)

a jak Wam idzie? czy to może tylko na początku waga tak sprzyja, a potem stoi nieruchomo? 

2 maja 2013 , Komentarze (5)

mija kolejny dzień moich zmagań ze sobą i... wciąż mi się chce - mam silną wolę do odmawiania, ćwiczeń, regularnych posiłków!

nagle widzę mnóstwo osób wokół siebie, którym się udało i widzę siebie wśród nich za kilka miesięcy! 
na grillu zjadłam trochę, ale na tyle, żeby nie mieć wobec siebie pretensji. 
piękne jest życie!

1 maja 2013 , Komentarze (2)

dzień IV bez problemów.
chipsy i cola podczas meczu WCALE nie kusiły.
zapisuję co jem, ćwiczę, piję wodę.

obawiam się, że jest tak różowo tylko dlatego, że mam wolne i nie muszę rano zwijać się szybko do pracy, nawet jak zaśpię to mogę wyczilować i ogarnąć sobie ładnie dzień, żeby wszystko w nim zmieścić.

chciałabym, żeby tak było przez najbliższe 10 kilo. 
w sierpniu szykują się dwa wesela na które dobrze by było wskoczyć w sukienkę odkrywającą noooogi

dziś miałam taką rozkminę filozoficzną - czy to możliwe, żeby jedna noga schudła bardziej niż druga? :D:D:D:D

jutro szykuje mi się grill, trochę przerażające, bo mięsa trudniej jest mi sobie odmówić niż czegokolwiek :c

28 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Może się wydawać, że to żaden wyczyn, ale goście, wszędzie walające się ciasta, pączki i słodycze to niezbyt sprzyjające czynniki do drugiego dnia walki z tłuszczem, kiedy jeszcze stare przyzwyczajenia żywieniowe królują.

Jednak nie dałam się!
Być może pomogła mi w tym trochę babcia, która dała mi skuteczną motywację do chudnięcia przyczepiając się do mojej wagi, być może duża ilość napojów albo trochę silnej woli - nieważne co, ważne, że dziś wchłonęłam 1200 kcal, tj. o 500 mniej niż potrzebuje tego mój organizm, ćwiczyłam z Ewą, byłam na spacerze szybkim i radośnie popijam wodę.

Te treningi Chodakowskiej dają wycisk!

Rozpisałam sobie plany dnia i zamierzam się ich trzymać, zobaczymy co będzie dalej.
Jutro zdrowe zakupy przed majówką, może uda się odkurzyć rower? ;>