Witajcie, z dietą u mnie jest tak że staram się trzymać bilans , składowe nie zawsze są idealnie zdrowe, chociaż słodyczy unikam jak ognia.
Ćwiczenia - ostatnio opadłam z sił, ciężko idzie mi to co dotychczas było lekkie i przyjemne, mam nadzieję że ten stan minie i znowu zacznę zapieprzać .. i to konkretnie . bo czas leci .
W domu jeszcze gorzej.. ciężko będzie w najbliższym czasie bo za Chiny nie potrafię się z M. dogadać..
może dla większości powód błahy.. ale nie dla mnie.
odmówił wyjazdu na wakacje.. i okej, nie było by w tym nic dziwnego gdyby chodziło o kasę , ale nie chodzi.. on co prawda tak mówi, ale wiem jaka jest nasza sytuacja i spokojnie możemy sobie na to pozwolić..
ja od urodzenia dziecka siedzę w domu, patrzę w sufit a on non stop siedzi w pracy.. tak wiem, nie siedzi tam z nudów .. ale tym bardziej wakacje są nam potrzebne..
nie, nie zgadza się i koniec...
a ja mam już dość patrzenia na stertę prania, zlew brudnych naczyń, porozwalanych po całym mieszkaniu zabawek itp itd.. jestem człowiekiem a nie robotem, i potrzebuje się zresetować, odpocząć.. nabrać sił.. powiedzcie mi, czy to jest na prawdę taki głupi pomysł..???
zaproponowałam wakacje z Nim i córką.. 10 dni .. w pięknym kraju.. finansowo - ekstra! płacimy tylko za samolot i za euro które pozwoli nam wejść do aquaparku, kupić pizze na mieście itp.. pobyt , jedzenie i dojazdy mamy gdzie chcemy i kiedy chcemy..
ale nie.. nie rozumiem dlaczego on nie poczuwa się do tego by zapewnić nam trochę odpoczynku i jakiejś rozrywki.. w tamtym roku nigdzie nie pojechaliśmy bo dziecko było za małe.. ale teraz? .. naprawdę go nie potrafię zrozumieć..
odechciewa mi się wszystkiego..
Jeszcze dwa dni temu myślałam że dam radę go przekonać.. ale on stanowczo odmawia, i wygląda na to że nic z tego..