Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem po maturze. Lubię biegać, spędzać czas z przyjaciółmi i chcę mieć piękną sylwetkę

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18318
Komentarzy: 280
Założony: 13 maja 2013
Ostatni wpis: 16 sierpnia 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Roszpunka.m

kobieta, 30 lat, Kraków

169 cm, 57.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 czerwca 2013 , Komentarze (12)

Cześć ! :)

Tak jak w tytule dziewczynki, dziś obiecane zdjęcia sylwetki. Taką oto mam budowę ciała. Dziś czuję się troszkę opuchnięta przed @, ale ogólnie jest ok, bo o dziwo nic mnie jeszcze nie boli ;)  
Dodam zdjęcia porównawcze po zakończeniu poziomu 1 mojego wyzwania BeFit in 30 Extreme.




Ogólnie najbardziej zadowolona jestem z brzucha, który najbardziej się zmienił przez te 2 miesiące aktywności i lepszego lub gorszego trzymania dietki ;) Chciałabym stracić centymetry w biodrach i udach. Na tych partiach zależy mi najbardziej. Już coś zniknęło, ale chciałoby się więcej ;)

A Wy co myślicie??


Dziś z aktywności kolejny dzień BeFit in 30 Extreme.

Najpierw mała rozgrzewka z Denise

A potem Scott Herman już na mnie czekał..

Pot lał się hektolitrami! Przy nim Denise to zabawa ;)

Ogólnie widzę, że do ćwiczeń z BeFit in 30 Extreme trzeba mieć kondycję, bo naprawdę jest ostro. Chociaż z tym zespołem ćwiczy się przyjemnie i dają wycisk przez te 22 minuty.
Dietkowo póki co grzecznie i mam nadzieję, że tak pozostanie. 

Zmykam do oglądania 

Losing it with Jillian 

Odkryłam to wczoraj, ale kiedy indziej coś więcej o tym programie.

Będę też Was czytać.

Trzymajcie się skarbeczki ! :*

24 czerwca 2013 , Komentarze (5)

Cześć kochane :)

Jak wiecie wczoraj zaczęłam 
BeFit in 30 Extreme.

Pierwsze ćwiczenia były z hantlami, ale miały też działać na nogi itd. Po wykonaniu ich spociłam się co nie miara, ale myślałam ze z tym obciążeniem nóg to bez szału. Wykonałam całe 20 minut ćwiczeń + rozciąganie jak zwykle. I wiecie co?
Dziś rano budzę się a tu... Pierwszy raz zakwasy na pośladkach! :D Haha, aż zaczęłam się sama z siebie śmiać, bo nigdy tam zakwasów nie miałam. Nawet po pośladkach z Mel B. A zawsze robię to samo rozciąganie.
Wniosek? Oj działają te ćwiczenia i na nogi i na pupę, działają ;)

Zakwasy zakwasami, ale codzienny ruch musi być! 
Dziś 

Jillian Michaels: Banish Fat Boost Metabolism 


 Te ćwiczenia dają moooocno w kość, a pot się leje hektolitrami. I za to ją uwielbiam :) Chociaż dziś zrobiłam tylko 30 minut, bo nie miałąm czasu na więcej. Ale poprawię się i w tym tygodniu zrobię jeszcze raz- tym razem całe 50 minut wycisku z nią.

Co do dietki, to zbliża się @ i dopadło mnie trochę PMS. Na szczęście nie boli mnie ani brzuch, ani plecy, ale po obiadku dojadłam sobie jeszcze suszone śliwki i mlecznego cukierka- taki mam apetyt na słodycze.
Za to pochwalę się, dziś kolacja jak obiecałam grzecznie- koktajl z truskawkami i 1/3 banana, serek Tutti 0% jabłko i cynamon i trochę słonecznika. 

Jutro, według planu BeFit

Total Body Weight Loss Workout Level 1 


Bardzo się cieszę, że podjęłyście to wyzwanie razem ze mną i mam nadzieję, że pójdzie nam dobrze! Oby dziewczynki! Trzymam za Was i za siebie kciuki i informujcie co i jak.

Jutro postaram się wrzucić zdjęcia sylwetki, żebyście zobaczyły co chcę poprawić.

Trzymajcie się cieplutko! :)

23 czerwca 2013 , Komentarze (9)

Cześć dziewczyny!

Wczoraj wieczorem przeglądałam dywanówki na YouTube i trafiłam na 

 BeFit in 30 Extreme





Bardzo mi się spodobało! Nigdy wcześniej nie trafiłam na te ćwiczenia. W sumie są to 3 poziomy, każdy trwa 30 dni. Czyli jest to wyzwanie na 90 dni.

Postanowiłam że spróbuję !

Autorzy oferują plan ćwiczeń, który można sobie pobrać. Przykładowo, poziom 1 jest TUTAJ 

W tygodniu wychodzi: 4 dni ćwiczeń, 3 dni przerwy. Każdy zestaw po ok 20 minut. 
Ćwiczenia są dosyć intensywne, ale fajne :)
Zobaczymy jakie będą efekty :) Myślę, że każdy level będę robiła nie przez 30 dni, ale może przez 21? Zobaczymy. 

Jestem po pierwszych ćwiczeniach 

Leg, Thigh and Butt Workout Level 1 


i jestem zadowolona. Głównie dzisiejsze ćwiczenia na ramiona i nogi, ale są intensywne. Spociłam się, haha ;)
Więc dziewczynki, jest wyzwanie! Ale będe ćwiczyła codziennie. Przez te 3 dni będę robiła Denise.

A wracając do moich kolacji, to dziś było już lepiej niż wczoraj, chociaż posiłki mało regularne. 
Jutro będzie perfect- obiecuję!
I chyba owsianka wkradnie się do mnie od czasu do czasu i na kolację. Bo serka wiejskiego i wszelkich twarogów nie lubię.. Za to chyba wprowadzę kolacyjnie serki naturalne i jogurty, bo dobrze zapychają w połączeniu ze zdrowym błonnikiem. 

Zamykam Was czytać :)

Trzymajcie się chudzinki! :)

22 czerwca 2013 , Komentarze (4)

Witam Was moje drogie Vitalijki! :)

Czytam Was kotki codziennie i cieszę się z Waszych sukcesów i martwię, kiedy macie gorsze dni..

Ja sama.. hm.. U mnie ciągle dieta, ruch, ćwiczenia..
Tylko efektów wielkich NIE MA.

Dlaczego?
Ćwiczę, dużo się ruszam, sprzątam, pomagam.. CODZIENNIE.
Czy 50, 40, czy 20 minut, ale ćwiczenia codziennie są. Z jedzonkiem też się pilnuję w miarę.
A tu teraz wymiary.. 2cm w biodrach przez ponad miesiąc?? Nie za mało? 

Ale nie ma co narzekać, motywacja i jedziemy dalej z tym koksem!


Mam mały problem. Mianowicie 

KOLACJA. 

Zwykle są to 2 kromki chlebka żytniego z wędlinką i warzywami, czasem koktajl, lub jogurt i płatki, omlety, jajka.. Tyle że mój problem to PO-KOLACYJNE PODJADANIE! 
Cały dzień grzecznie, bez podjadania, a tu po kolacji- buuuum! Zwykle wpadnie coś "ekstra" typu kostka czekolady 90% kakao, cukierek, kawałeczek kołacza czy placka drożdżowego, rodzynki.. Różnie.
Generalnie chcę się tego wyzbyć.

Dziewczyny, co polecacie w takim razie na kolację, żeby być sytym, a jednocześnie nie pożreć mnóstwa kalorii?

Myślałam ostatnio nad owsianką.. 

Jadam owsiankę na śniadanie i syci mnie tak że hohoho. Więc może warto też wprowadzić ją na kolację? Chociaż zawsze się mówi, że na kolację tylko białko..

Dziś zrobiłam sobie na kolację owsiankę w słoiczku, która siedziała cały dzień w lodówce i była pyszna, tylko do tej kolacji siadłam głodna, bo za późno ją zjadłam i wpadł jeszcze kromeczka z dżemem i kawałek placka kołaczowego ze serem.. A ja wiem, że najważniejsza jest regularność i nie zasiadanie do stołu bardzo głodnym..


Eh, co jeść?
Może ta owsianka to nie jest taki zły pomysł, tylko np na gorąco? I oczywiście o dobrej porze.

A co myślicie o DNIACH OWSIANYCH? Warto? Może np raz, dwa razy w tygodniu na śniadanie, podwieczorek i kolację jeść wariacje owsianki, a tylko obiad normalny, zdrowy, z chudym mięskiem, kaszą i warzywkami?

Podajcie jakieś swoje przepisy na owsianki Kruszynki :)

Ja ją kocham, uwielbiam i ubóstwiam :)
  Najlepsze śniadanie EVER!

9 czerwca 2013 , Komentarze (4)

Witam dziewczyny! :)

Dawno nic nie pisałam u siebie, choć na Vitalii bywam codziennie i czytam Wasze wpisy.
Nie wiem, może nie ma o czym pisać, bo jakoś ostatnio mimo trzymania się zdrowego jedzonka i ćwiczeń jakoś efektów nie widzę..

Ale jest wyzwanie na czerwiec! 
Zważę i zmierzę się 17.06 i dam Wam znać co i jak.

Mam do Was pytanie moje ekspertki ;)

Jak naprawić swój metabolizm?? 

Wiem, że z moim jest coś nie tak... 
Kiedyś miało się przygody z 1000 kcal i nawet mniej.. Generalnie przez depresję i raczej nie z własnej, świadomej winy, ale było. Rok 2011. Wtedy z wagi ok. 63 kg schudłam do 48kg.. co przy moim wzroście było już niedowagą. A potem jak pewnie się domyślacie, pojawiły się kompulsy. Okiełznałam to jednak i stanęłam na wadze 61 kg. Najgorsze było to, że wszystko zamieniło się raczej w tłuszcz i moje ciało mimo prawidłowej wagi nie wygląda ładnie. 
Od dłuższego czasu jem już ok 1500-1600 kcal. Teraz od kwietnia biegam, ćwiczę.. Ostatnio bardziej intensywnie. Staram się ćwiczyć aerobowo codziennie. Głównie są to dywanówki. Denise, Jillian, Mel B.. Około 40-60 minut. Efekty zauważam, brzuch mam już ładniejszy, z bioder też coś spada, ale wszystko to idzie szalenie opornie.. Po 2 miesiącach ćwiczeń spodziewałam się lepszych efektów niż -2 cm w biodrach.. A wszystko to kosztuje mnie ogromnie dużo wysiłku.

Więc co zrobić żeby to przyspieszyć? Piję olej lniany (1-2 łyżki dziennie), jem orzechy, pestki dyni, 4 posiłki dziennie.. Moje menu szczegółowo możecie zobaczyć w poprzednich wpisach. 

Macie jakieś rady dziewczyny? 
Jak Wy napędzałyście swój metabolizm po takich przeżyciach jak moje? 
Jest szansa na odbudowanie go?

17 maja 2013 , Komentarze (2)

Cześć dziewczyny!!!

Kupiłam sobie taki masażer w Rossmannie 


I serum z Ziai o którym wcześniej pisałam.
Oprócz tego oczywiście, u mnie cardio są minimum 4 razy w tygodniu i będę robić sobie pilingi które polecałyście. Tylko czy kupię sól kamienną w zwykłym sklepie, czy w jakimś kosmetycznym?
Dziękuję dziewczyny za porady! :)

Walka z cellulitem rozpoczęta!!!


A teraz moje fotomenu:

Śniadanie:
zwykle to samo- moja ukochana owsianka z termo-kubka. 2 kopiaste łyżki płatków owsianych górskich, 1 musli, 1 otrąb żytnich zalane połową szklanki wody i połową szklanki mleka siedzą 30 minut w termo-kubku i.. Powstaje cały talerz jedzenia!
Czasem dodaję też rodzynki, orzechy czy słonecznik.


Obiady:
2 jajka sadzone, kasza gryczana z łyżką oleju lnianego, surówka z marchewki i jabłka

2 kawałki ryby bez panierki, kasza gryczana z olejem lnianym, surówka z kapusty i marchewki z jogurtem naturalnym i odrobiną majonezu, mizeria

Podwieczorki:
jabłko, marchewka, crunchy i błonnki, jogurt jagodowy z keksem jogurtu naturalnego

jabłka, marchewka, crunchy, mały naleśnik bez tłuszczu z jogurtem

Kolacja:
dzisiejsza- zupa jarzynowa, kromka chleba żytniego z olejem lnianym i pomidorem, 2 plasterki camemberta
przepraszam za nie najlepszą jakość!

I co myślicie dziewczyny, jest ok ??

Nie wiem ile w sumie dziennie zjadam kalorii, bo strasznie nie lubię tego liczyć. Ale jest chyba zdrowo :)
Razem z ćwiczeniami (cardio na zmianę z pilatesem 45-60 minut) powinno chyba spadać.

14 maja 2013 , Komentarze (10)

Witajcie!!!

Eh, skasował mi się caaały wpis razem z fotomenu :( Wkurzyłam się i dodam zdjęcia moich posiłków kiedyś indziej.

DOBRA WIADOMOŚĆ!
Dziś po 2 tygodniach od ostatniego ważenia 58,2 kg!!!!! A w biodrach 97 cm! Jeszcze dużo, ale jest spadek o 2 centymetry. Więc się uśmiecham i chcę tak dalej! 

Bardzo się cieszę że bieganie, aktywność i zdrowe jedzonko wreszcie przynoszą wymierne efekty :) 

Dziś w ramach swojej aktywności ćwiczyłam JOGĘ był to mój pierwszy raz i powiem Wam, że całkiem przyjemnie się rozciąga i oddycha. Fajna rzecz :) oprócz tego był dziś rower, spacer i sprzątanko w domu i na zewnątrz.

Jutro czeka mnie ustny angielski, trzymajcie kciuki!!!

Mam do Was jeszcze pytanie

Co polecacie na cellulit?
U mnie problem chyba genetyczny i trudny do zlikwidowania, chociaż mam dopiero prawie 19 lat :/ Jutro wybieram się na zakupy i chcoiałabym już coś kupić w drogerii. 
Myślałam nad szczotką gumową lub drewnianą z wypustkami do masażu

I serum drenującym z Ziai (uwielbiam kosmetyki tej firmy! )

Co myślicie? I co Wy polecacie? Macie jakieś sposoby, sprawdzone kosmetyki?

13 maja 2013 , Komentarze (10)

Cześć dziewczyny! 

Dziękuję Wam bardzo za miłe słowa wsparcia! Nie spodziewałam się :) Vitalijki to fajne kobietki!

Jutro mija dokładnie miesiąc odkąd zaczęłam regularnie biegać, więc uzupełnię wymiary i wagę. Ta podana na pasku jest sprzed ok 2 tygodni. Miejmy nadzieję, że jest jeszcze lepiej ;) Skończyła się @ więc powinno. Ale mi najbardziej zależy jednak na wymiarach, bo wiem że z wagą bywa różnie.

Moje dzisiejsze menu:
Śniadanie: owsianka (1 łyżka otrąb żytnich, 2 łyżki płatków owsianych górskich, 1 łyżka musli zalane gorącą wodą i mlekiem i pozostawione na pół godziny w kubku termicznym - mówię Wam-pycha! I można się ładnie najeść :) )
Obiad: kasza jęczmienna gruba, plaster duszonego schabu, łyżka buraczków na ciepło i surówka z marchewki i jabłka. Do kaszy dodaję już na talerzu łyżkę oleju lnianego.
Podwieczorek: marchewka, duże jabłko, jogurt owocowy, 3/4 miseczki crunchy, trochę błonnika z Biedronki.
Kolacja: chleb żytni z łyżką oleju lnianego, szynką chudą, ogórkiem i pomidorem, jogurt naturalny z zarodkami pszennymi (uwielbiam!), odrobiną otrąb granulowanych i słonecznika
+ aktywność około godzinki aerobik, który wkleiłam w poprzednim wpisie

Jak widzicie w mojej diecie jest olej lniany. Uważam go za cud natury! Pomaga mi utrzymać dobry wygląd włosów, skóry i paznokci, oraz wpływa dobrze na sprawność psychiczną i fizyczna. Tylko olej lniany budwigowy, nieoczyszczony, kupowany w aptece i przechowywany w lodówce się nadaje. Jest dobrym uzupełnieniem kwasów omega-3 i -6 w diecie i od niego na pewno się nie tyje! 
A czy któraś z Was używa może oleju lnianego, coś słyszała?
I co sądzicie o moim menu? Jest ok? Nie liczę skrupulatnie kalorii bo nie lubię tego. Nie chcę dać się zwariować i bardzo ograniczać przez liczby.

13 maja 2013 , Komentarze (4)

Cześć Vitalijki! 

Śledzę już Vitalię od dłuższego czasu. Postanowiłam że po maturze do Was dołączę. Mam nadzieję, że dacie mi sporo motywacji do osiągnięcia wyznaczonego celu i że dowiem się od Was wielu ciekawych rzeczy na temat odchudzania. 

Tak jak pisałam w sukcesach i porażkach, mam już za sobą znaczny spadek wagi. Wiązało się to z zażywaniem Izoteku (jeśli ktoś będzie zainteresowany działaniem tego leku na mnie to o napiszę więcej), małą depresją i nieakceptowaniem siebie. Wiem co robiłam źle, wiem że wtedy źle wyglądałam i było to bardzo niekorzystne dla mojego zdrowia. Oczywiście wiadomo- potem przyszło jo-jo..

Teraz ważę prawie 60 kg. Chcę schudnąć co najmniej 4 żeby cieszyć się zdrową i wysportowaną sylwetką. Kilogramy tak bardzo się nie liczą jak centymetry! :)

Odżywiam się zdrowo. Unikam ciast, ciastek słodyczy, chociaż pozwolę sobie czasem na kawałek czekolady 90% kakao czy jakiegoś mlecznego cukierka. Nie chce dać się zwariować na diecie. Codziennie 4 posiłki. Więcej się nie wyrabiam, bo teraz wstaję ok. 9.00. Owsianka na śniadanie oczywiście ;)
Postaram się wklejać swoje foto-menu, więc zobaczycie jak jem.

Od miesiąca biegam (znów:) ) 3-4 razy w tygodniu po ok. 45-50 minut. Zauważyłam już spadek ok. 1 kg i jakieś 2 cm w biodrach. Bieganie daje mi dużo radości! Ale od teraz postanowiłam, że skoro mam czas po maturze to będę ćwiczyć codziennie.
Poniedziałek, środa, piątek, niedziela: Bieg, lub jakiś aerobik z youtube (co najmniej 50 minut) i brzuszki (ok. 140)
Wtorek, czwartek, sobota: Joga lub pilates z youtube i brzuszki

Dziś już pierwsze ćwiczenia za mną:












Polecam dziewczyny, jest super! :) 

Jak myślicie, uda się osiągnąć ładną, wysportowaną sylwetkę? Damy radę? :)