Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem zarażona miłością do ćwiczeń przez moja siostrę i jej męża. Moim celem jest piękna sylwetka, do której z każdym dniem zbliżam się z coraz większą motywacją!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6048
Komentarzy: 60
Założony: 1 września 2013
Ostatni wpis: 2 grudnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
K@wuni@

kobieta, 24 lat, Kraków

161 cm, 56.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 grudnia 2014 , Komentarze (7)

Hejka,
Dzięki mojej kochanej siostrze znowu zaczęłam biegać. Wymówki typu "jest za zimno" i "będę chora" nie są już dla mnie usprawiedliwieniem. Bo:

I jest tylko zły strój! 
Postanowiłam biegać trzy razy w tygodniu i zrobić na tydzień 15km. W zeszłym udało mi się zrobić 20km więc nie ma rzeczy niemożliwych :) Byłam na zumbie i będę chodziła raz w tygodniu. A  20.12 mam maraton zumby 3h w Mogilanach. Jacyś chętni?  

 Co do diety. Wszystkiego po trochu , ale nie kilka naleśników po obiedzie. Po posiłku chcę mi się jeszcze bardziej jeść niż przed. Normalnie pierwsze co robię po przyjściu ze szkoły to napad na lodówkę. Moje postanowienie wielkopostne to m.in. to zmienić! 

Dziękuję, miłego dnia! 

23 listopada 2014 , Komentarze (6)

Cześć,

Minął już tydzień i aż strach mi się przyznać jak bardzo zmarnowałam ten czas. Powoli zaczynam się w tym wszystkim gubić. Kiedy trzymam się wcześniej ustalonego planu wszystko samo dobrze się układa. Zamiast przy tym trwać wolę sama sobie robić na złość. To takie głupie. Jesień jest bardzo ciężką porą roku, na pewno same wiecie o co chodzi i nie wymaga to tłumaczenia. Każda wymówka jest dobra, ale samych siebie nie jesteśmy w stanie oszukać. Dzisiaj rozmawiałam z siostrą, zapytała czy nadal biegam. Automatycznie odpowiedziałam, że przecież jest za zimno, a ona przypomniała mi, że kiedyś nie robiło mi to żadnej różnicy..

Piszę bo doszłam do wniosku, że to, że nie wyglądam jak top modelka nie jest najważniejsze. Muszę najpierw wszystko poukładać i przemyśleć. Jak mogę robić cokolwiek dobrze w takim bałaganie. Jestem zagubiona, to taki głupi wiek, nie mam żadnych autorytetów, czuję, że z niczym sobie nie poradzę, że nic nie osiągnę, nie będę miała dobrej pracy. Jak wy myślałyście w moim wieku albo jeśli macie tyle lat co ja, to czy też tak się przejmujecie? 

Do rana jeszcze daleko, mam jeszcze dużo czasu na myślenie.

Dziękuję, jeśli to przeczytałaś 

16 listopada 2014 , Komentarze (4)

Hejka,

Długo mnie u nie było i niestety na razie tak zostanie. Zobaczy się..
Tak czy siak trzeba się za sb wziąć. Innym się udało więc mi też. Koniec weekendowego obżarstwa. Idę się przejść i wszystko przemyśleć. Lepszy spacer niż kolejny kawałek ciasta i kawa.
Trzymajcie kciuki!  

5 września 2014 , Komentarze (2)

Hej, haj, heloł ;)
Wrzesień rozpoczął się świetnie. Roznosi mnie energia i z powrotem wracam na dobre tory. Dzięki Neskafe, biorę udział w kilku wyzwaniach w tym jednym na witali.
1. 90km we wrześniu- pomogło mi zmobilizować się do biegania po tak długiej przerwie. Dzisiaj przebiegłam 10km w niecałą godzinę, wczoraj 4km, a w środę 6km. Jako tako, spadku formy nie ma :)
2. 10 min. ze skakanką dziennie- to wyzwanie mi się strasznie podoba. Skaczę już od czterech dni, do trzech piosenek i czuję, że idzie mi coraz lepiej 
3. 1,2,3 pompki- pompki robię od pięciu dni, zawsze umiałam zrobić przynajmniej dziesięć, ale nigdy nie dokładnie. Teraz robię starannie 10 zwykłych, 20 damskich i 30 razy podnoszenie z pozycji leżącej (po prostu podnosimy klatkę piersiową z podłogi za pomocą rąk) 
4. I kontynuuję rozciąganie, od 20 do 40 minut, zależy czy mi się chcę.


 

Jeśli chodzi o dietę, to staram się jeść mniej słodyczy, średnio mi to wychodzi, ale kupiłam sobie daktyle i będę je zajadać do kawy, bo muszę mieć coś słodkiego w ustach po szkole! 
Ale zawsze można liczyć na omleciki:


Jutro mam urodziny czyli będzie tort i pełno innych rzeczy. Pozwalam sobie na to i nie mam zamiaru żałować, ale sumienie nie daje mi z tym spokoju cały dzień. Sama nie wiem co robić ;/ O i jutro się mam zważyć rano. 

Do zobaczenia i życzę powodzenia!  

1 września 2014 , Komentarze (2)

Hej, 
Dzisiaj pierwszy dzień szkoły i pierwszy prawdziwy dzień diety. NO prawdziwy. Przekąsiłam jedną kostkę czekolady milki i wafla ryżowego. W sobotę i piątek też było nie najgorzej, cały dzień jeździłam na rowerze. Niestety potem zahaczyłam dom mojej koleżanki i tam wpadł lodzik, kawałek ciasta, a po kolacji serek waniliowy, a w sobotę kolejny lód i mała tortilla po kolacji i kilka ciasteczek. Ale co tam, teraz czuję, że dam radę. Zamiast myśleć o jedzeniu skupie się na szkole i będzie okej. Będę tu rzadziej zaglądać i dodawać zdjęcia nie wszystkich posiłków. Wszystko się uda!

Dzisiaj na śniadanie: Omlet z twarogiem i dżemem+ kawa z mlekiem
II śniadanie: Granula z jogurtem naturalnym i owocami+ kolejna kawa :/
Obiad: Ryż z warzywami i kurczakiem         gdzieś pomiędzy jabłko
Kolacja: ziemniaki z jakiem i kromka chleba pełnoziarnistego z serkiem i pomidorem

Zumba: 1h 

Niedzielne śniadanko

Takie cudo można kupić na mieście. Czy smakowało? Tak. Czy polecam? Nie, w domu jesteście zrobić same równie dobrze, baa o wiele lepsze i nie wydacie przy tym aż 7,20zł :P

Buziaki, ja lecę się pakować i do szkoły :*

28 sierpnia 2014 , Komentarze (4)

Hej, 
dzisiaj krótko i na temat. Właśnie wróciłam z koloni i totalnie nie mogę wrócić do zdrowego jedzenia i treningów. Po koloni wprawdzie schudłam kilo, ale czuję się o wiele pulchniejsza i okrągła na buzi. Od teraz koniec z tym. Dzisiaj był mój ostatni dzień obżarstwa!  A jak to wygląda u was? Figura po wakacjach lepsza czy gorsza? 

14 sierpnia 2014 , Komentarze (4)

Dzień dobry!
Dawno nic nie dodawałam, a było to spowodowane moją pielgrzymką która zakończyła się dosyć zaskakująco.
Jeżeli bywałyście już na pielgrzymkach, to na pewno słyszałyście o asfaltówie (uczulenie na asfalt który paruje, opary podrażniają skórę itd.). Dopadła mnie i lekarze nazwali ją rekordową i przyznali, że nigdy czegoś takiego nie widzieli. Zaczynała się na łydkach, ciągła przez całe nogi i wychodziła na pośladki, a piekła jak cholera. Podano mi jakieś leki, dożylnie i domięśniowo na które mój organizm źle zareagował. Zaczęłam mdleć, ale całe szczęście nie straciłam przytomności. Do ukończenia pielgrzymki zostało mi około 20 km, a ostatni dzień trasy spokojnie spędziłam w szpitalu... Nie podwoziłam się ani razu, szłam pięć dni i nawet nie zobaczyłam Częstochowy. Na dodatek dostałam ochrzan od pielęgniarek za to, że  to głupota chodzić na takie coś, że one by swojego dziecka nigdy nie puściły, że jest XXI w. mamy pociągi i samochody i uwaga, że Bóg nie wymaga od nas takich poświęceń

zdjęcie było zrobione dzień przed rozniesieniem się wysypki 

Teraz już czuję się lepiej, tylko nie mam apetytu i jem o połowę mniejsze porcje. Kiedy zjem więcej strasznie boli mnie brzuch i czuję się pełna. Na dodatek cały czas chcę mi się spać, jestem odwodniona, a jutro jadę na obóz sportowy. Nie wiem czy nie lepszym pomysłem było by zostanie w domu (szloch)
A któraś z was była może na pielgrzymce? Jak wrażenia? Mi się podobało dopóki wszystko wszystko się nie poplątało. Jeśli będę mogła na pewno pójdę za rok! 
Miłego dnia!

5 sierpnia 2014 , Komentarze (5)

Już spakowana na pielgrzymkę, no prawie. Totalnie nie wiem czy wszystko wzięłam. Dzisiejszy dzień był nawet fajny, o wiele lepszy niż wczorajszy. Z pielgrzymki wracam 11, jakoś nie długo, ale zawsze coś. Troszkę się boję, nigdy wcześniej nie byłam na czymś takim. 

Jedzonko:


Śniadanie: standardowo omlet
II śniadanie: kanapki z serkiem, szynką i pomidorem
Obiad: spaghetti z sosem z cukinii(jak się nie mylę) i kurczakiem
Kolacja: kanapki z twarogiem i smoothie z truskawek, banana i jogurtu naturalnego

Ruch:
1h rolki
2h rower 

Buźka  

4 sierpnia 2014 , Skomentuj

Hej!
Dzisiejszy dzień miał wyglądać inaczej. Jestem trochę zdołowana. Nie zrobiłam dzisiaj żadnego treningu i nie dopilnowałam diety. Tęsknie już za siostrą. I jeszcze ta dołująca muzyka :( Brak mi motywacji 
Jedzenie:


Śniadanie: Omlet z dwóch jajek, papryką i brokułami
II śniadanie: Omlet z otrębów i jednego białka+ miód i jogurt naturalny
Obiad: Ziemniaki z kurczakiem, mizerią i sałatką 
Kolacja: Sałatka z serkiem wiejskim, szynką, pomidorem i ogórkiem
Kanapka z szynką i serem, lody w wafelku, garść chrupek kukurydzianych.

Ruch:
1h rower
15 min rolki
20 min skakanka
Może jutro będzie lepszy dzień. Zaraz mają przyjść kuzyni na film. Nie mam ochoty znów zarywać nocy... Muszę się porozciągać. Nic mi się nie chcę. Pa 

3 sierpnia 2014 , Komentarze (3)

Hej
Dziś tylko na chwilę. Ten weekend był pełen smakołyków grili i ogólnie wszystkiego. Nawet nie wiecie jak ciężko się czuję. Od jutra wracam do zdrowego jedzenia, ale nie na długo :( w środę idę na pielgrzymkę i znowu posiłki będą nie regularne. Ale co tam, nie o to w tym chodzi! 
Pożegnałam dzisiaj siostrę. Widzimy się dopiero w lutym. Nie czuję się najlepiej, ale jutro na pewno będzie lepszy dzień!

Piątkowy omlecik:

Czuję, że nie łatwo obejdzie się bez słodyczy, trzymajcie za mnie kciuki! Buźka :*