Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Tym razem uda mi się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2312
Komentarzy: 41
Założony: 25 czerwca 2013
Ostatni wpis: 22 listopada 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
WygramZeSoba

kobieta, 31 lat, Warszawa

166 cm, 62.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 listopada 2013 , Komentarze (2)

Lubię ćwiczyć. Jakie to wspaniałe uczucie patrzeć na swoje ciało, na mięśnie, o których jeszcze 2 lata temu nie miało się pojęcia, że one w ogóle istnieją! I ta świadomość, że może być tylko lepiej... że jest jeszcze wiele do odkrycia.. ;D

Gdyby nie ta miłość do jedzenia... Do jedzenia słodkiego i niekoniecznie zdrowego. ;p

Zdrowe produkty też są ok, ale to nie ten sam wymiar konsumpcji...

Za 2 tygodnie pierwsza klauzura, a ja jeszcze praktycznie nic nie umiem...ALE od dzisiaj codziennie po 2 godz. ( weekendy po 5h/dzień) i będzie dobrze. Musi.

19 listopada 2013 , Komentarze (1)

Pierogi z kapustą i grzybami + kapusta pekińska z rzodkiewkami + pół małej cukinii z pomidorem i łyżką jakiejś przyprawy do mięsa mielonego. ;)

A przyjmę sobie odrobinę witaminek. ;D

17 listopada 2013 , Komentarze (3)

Nigdy nie robię zdjęć jedzeniu, ale chyba zacznę. ;D

Moje idealne drugie śniadanie: jogurt naturalny (180g), mandarynka, jabłko i łyżeczka płatków owsianych. :)

Miłego dnia!

12 listopada 2013 , Komentarze (1)

Dzisiaj łaskawa waga pokazała 62.8 kg. Uf. Wczoraj zapisałam się na przyuniwersytecką siłownię i szczerze - motywacja się utrzymuje! :D

Wezmę prysznic i pouczę się. Potem jakiś spacerek na jeden wykład i jedne ćwiczenia ^^ , po których udam się na siłownie.

Lubię mieć plan działania. Powoli coraz bardziej wierzę w to, że odzyskuję swoje życie na stałe. Odzyskuje je, bo 18letniej przerwie, która spowodowana była moją wagą, otyłością.

Chcę żyć pełnią życia. Nie chcę już więcej wegetować.

5 listopada 2013 , Komentarze (1)


Jest tak, jak być powinno. W moim życiu wszystko zaczęło się układać. Rozpoczęłam wymarzone studia za granicą, poznałam świetnych ludzi. Z nauką jest ciężko, ale przecież po to tu przyjechałam. Miało to być ogromne wyzwanie i nim jest. :D

Jak sobie przypomnę, na jakim etapie życia bylam parę miesięcy temu, to od razu nasuwają mi się myśli, że NIGDY nie należy się poddawać. Że ZAWSZE można odbić się od dna. Byłam samotna, bez zajęcia, ćwiczenia już mnie nie cieszyły, miałam napady obżarstwa, znowu zaczęłam przybierać na wadzę. Czułam się jak totalne zero.

Ale postanowiłam się podnieść. Teraz czuję się naprawdę kimś. Przy nowych znajomych mogę być sobą, czuję się wyjątkowa, że studiuje prawo w obcym kraju bez taryfy ulgowej. Co do diety- ważę teraz 64 kg. Mimo całodniowych zajęć znajduję czas, by pobiegać, porobić brzuszki, poćwiczyć. Jestem bardzo aktywna, bo nie korzystam z autobusów, tramwajów. Także podczas dnia chodzę naprawdę duuużo. Napady obżarstwa sa już tylko przykrym wspomnieniem.

 Teraz jest ten czas. Schudnę do 58kg. Wreszcie doprowadzę do końca to, co zaczęłam w czerwcu 2012r. W tym momencie jest 24kg na minusie. I nie poddam się. Jestem za silna. Moja motywacja jest za silna, bym mogła przegrać.

4 września 2013 , Komentarze (1)

Jeszcze miesiąc do wyjazdu na studia. Dziś na wadze 66.2kg

O 11 idę na siłownię kupić karnet. Plan jest taki: 6 razy w tygodniu po 1,5 godzinki. Godzina bieżnia i pół godzinki siłowych.

Ostatnio lecę na samych siłówkach, dlatego muszę dorzucić troszkę biegów. ;d

Co do jedzenia, to muszę się pochwalić, że przejęłam nad nim kontrolę !

Lubię moje życie.;d

5 lipca 2013 , Komentarze (2)

Witam :)

Oj, takiej pogody nie wykorzystać, to grzech :) Cieplutko, słonecznie.

Rano zaliczona godzinka na rowerku po leśnych drogach. Uwielbiam to. Ten zapach świeżego powietrza, orzeźwiający wiatr, ulubiona muzyka na uszach...Coś cudownego. I nie można zapomnieć o wspaniałym humorku wywołanym świadomością, że w tym krótkim czasie jestem wolna, w szerokorozumianym pojęciu tego słowa. :) Endorfinki też robią swoje ;p

Potem godzinny spacerek, pół godzinki rower.

Właśnie wróciłam z basenu.50 minut czystego pływania :) Potrzebne było mi te orzeźwienie, bo idzie się ugotować ;d

Za godzinę jeszcze rowerki z koleżanką, ale to tak na lajciku już, w umiarkowanym tempie.

Zjadłam około 2000kcal. Po rowerach zjem jeszcze jabłko, czy coś. Dzisiaj wyjątkowo aktywnie, więc i troszkę więcej można zjeść :)

Miłego wieczoru Wam życzę! :*

3 lipca 2013 , Komentarze (7)

Witam :)

 A ciężko mi jest dlatego, bo cały dzień chodzi za mną jedzenie! Już rano sobie trochę pofolgowałam ( w granicach rozsądku), teraz normalny posiłek, ALE chodzi za mną ''coś bym zjadła''. ;/ I to jak. Najlepiej coś dużego i smacznego. haha

Ale się trzymam! I nie odpuszczę. Nie teraz. Dzisiaj waga pokazała 66.8 kg. Cudownie się z tym czuję, bo znowu coś robię. Coś dla swojego ciała. Poćwiczyłam godzinkę, pójdę jeszcze zaraz na spacerek, może ochota na jedzenie mi minie :)

Albo wiem! Pójdę zaraz kupić sobie marchewki. Obiorę i pokroję w słupki i będę je 'podjadać' :D Co myślicie?

Zauważyłam, że najbardziej mnie motywuje spadek wagi i lepszy wygląd, a nie widok spasionego ciała.

Pozdrawiam

1 lipca 2013 , Komentarze (5)

Witam :)

Zastanawiające. Jem praktycznie normalnie, ćwiczę o wiele mniej (wciąż codziennie ale nie tak intensywnie), a na wadze każdego dnia mniej.

Kiedy się objadałam i mordowałam ćwiczeniami, to tyłam.

Dieta, dieta i jeszcze raz dieta.

W końcu zaczynam zdrowo podchodzić do tematu odżywiania i ćwiczeń.

Recepta? UMIAR! Zarówno w jedzeniu, jak i w ćwiczeniach. Nie można przesadzać w żadną stronę.

Czuję się dużo lżej i pewniej. Z moimi 86kg czułam się nieatrakcyjna, zaniedbana i wstyd mi było za siebie. Jak spadłam do 64kg czułam się naprawdę fajnie i swobodnie. Teraz wrócę do 64kg lada moment, a potem do 58. Jestem o tym przekonana. Jak sobie przypomnę to uczucie tolerancji do samej siebie, to aż mi się ciepło na sercu robi. Już niedługo. Osiągnę to, na co tak ciężko pracowałam. Zgubiłam gdzieś po drodze tę motywację. Przytyłam 5 kg. Ok. Ja to akceptuję. Czasu nie cofnę. Ale mogę powrócić do tego UMIARU i osiągnąć satysfakcjonującą mnie sylwetkę...

Pozdrawiam

29 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Witam :)

Od dzisiaj @ ;/ Fatalnie się czuję. Poczekam dzisiaj  na lepszy moment i wtedy poćwiczę. Na wadze 68kg, czyli łącznie za mną 1kg. Mało, a cieszy, bo to w końcu właściwie obrany kierunek. :D A przedwczoraj i wczoraj pokusy były... Ale one mnie nie złamią. Już nie .:)

Dzisiaj w planach był basen. Niestety, z wiadomych przyczyn muszę to przełożyć. Nic straconego. Pójdę na długi spacerek :D

Kurczę, jest jeden problem. Wieczorami jestem głodna. Tuż przed zaśnięciem. Nie mogę tak późno jeść, ale ciężko mi wytrzymać i rano jak wstaję, to pierwsze co pomyślę, to oczywiście, co zjem na śniadanie. Eh. Jem trochę po nad 1500kcal i nie powinnam tego zwiększać o dodatkowy posiłek...

 

Pozdrawiam