Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam 30 lat we wrześniu 2012 zaczęłam ćwiczyć i to trwa do dziś

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18194
Komentarzy: 382
Założony: 12 lipca 2013
Ostatni wpis: 2 września 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anetulka2104

kobieta, 40 lat, Poznań

174 cm, 61.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 października 2013 , Komentarze (6)

Dzień zaczął się dziś od wczesnej pobudki, z mężusiem witaliśmy na MOTO GP. 

Trening oczywiście już zaliczony, dzień bez ćwiczeń dniem straconym. Weszło mi to już chyba w nawyk - każdy wolny dzień od pracy ćwiczę, a czasem zdarza mi się też po 12h poćwiczyć troszkę.
Biorę się za pupę, bo ona i jeszcze troszkę uda mnie nie zadowalają.
Cieszy mnie to, że nawet gdy było ciężko nie poddałam się. Teraz ćwiczę już trochę z innego powodu niż na początku, lubię to, ale oprócz tego jem już więcej (oczywiście nadal zdrowo i z głową) i nie chce by moja waga się zmieniła, ani w jedną ani w drugą stronę  Najdziwniejsze jest to, że mój brzuszek nawet po dużym obiadku jest mega płaski, co wydawało mi się kiedyś niemożliwe. 
Uwielbiam ćwiczyć  Żałuje tylko, że nie mogę tym zarazić mojej siostry. Wiem, że nie każdy z dodatkowym tłuszczykiem musi czuć się źle, ale to przecież dla jej zdrowia. 
Zrobiłam wczoraj dobry uczynek, kupiłam od babci która stała pod marketem takie cudo, przepłaciłam razy 3, ale uśmiech kobieciny bezcenny. 
Na koniec znów troszkę fotek po treningowych. 

19 października 2013 , Komentarze (5)

Wiele mam informacji od Was jak mi się udało osiągnąć taki efekt. Prze nigdy nie sądziłam, że będę pisać na temat tego, że mi się udało - to ja zawsze zazdrościłam kobietą z pięknymi, szczupłymi ciałami bez cellulitu. Przede mną jeszcze troszkę drogi, ale już widzę cel :)

Moje początki :)

 Zaczęłam od tego, że bardzo intensywnie ćwiczyłam - miesiąc P90X, miesiąc Insanity, prawie co dziennie po godzinie i efekty poza poprawieniem jędrności ciała były marne. Nie stosowałam, żadnej diety, sądziłam, że uda mi się osiągnąć swój cel tylko dzięki bardzo intensywnym ćwiczeniom. Dla mnie słowo dieta oznaczało tylko jedno - głodówkę. Uważałam, że jeśli chcę schudnąć muszę być stale głodna i nic nie jeść, a ja kochałam jeść (kocham fast foody i inne pyszność). Od września 2012 do czerwca tego roku praktycznie nie wiele się zmieniło -4 cm w udzie i -2 kg, przy naprawdę dużej ilości ćwiczeń. Wmawiałam sobie, że bez zmiany przyzwyczajeń żywieniowych coś uda mi się zmienić, niestety inni mieli rację dieta to jednak 70% sukcesu (niestety-dla mnie bo ja uwielbiam ćwiczyć tak samo jak uwielbiam jeść).  Wychodzę z założenie, że na wszystko trzeba czasu i cierpliwość. Wypróbowałam wiele różnych sposobów żywienia i znalazłam ten który mi  najbardziej służy, oraz sposób i częstotliwość ćwiczeń dzięki której moje ciało zmienia się najszybciej. Na swojej drodze popełniłam kilka błędów żywieniowych, wtedy to waga stała w miejscu. Ale najważniejsze to się nie załamywać i walczyć dalej. Zadowalające mnie efekty pojawiły się dopiero ok września tego roku, od momentu gdy wprowadziłam takie oto sposób odżywianie ;)
MOJA DIETA:
Po pierwsze żeby schudnąć trzeba jeść.
Kiedyś myślałam, że jak przez cały dzień nic nie zjem i na wieczór zjem ogromny obiad to nie przytyję. Myliłam się, nie dość że tyłam ok 3 kg rocznie (niby nie wiele) to najgorsze rozregulowałam sobie metabolizm. Teraz gdy już mi się uregulował nie muszę się głodzić, nawet gdy zawalę troszkę dzień; czy gorszą dietą, czy barakiem ćwiczeń i tak spalam więcej niż kiedyś na zwykłych czynnościach. Najważniejsze to podkręcić metabolizm, nie będę pisać jak bo w necie jest o tym wiele. Nie liczę kalorii to nie dla mnie, po prostu myślę co jem, zastępuje wysokokaloryczne produkty ich zdrowszymi odpowiednikami np. majonez jogurtem. Najważniejsze by jeść regularnie, ja od momentu gdy wstanę jem co 2,5 do max. 4 godzin, nigdy nie pozwałam by przerwa między posiłkami była dłuższa niż 4 h. Moja przykładowa dieta, w dni kiedy nie ćwiczę: I śniadanie (zawsze - uwielbiam) jogurt naturalny 180 ml + 3 łyżki płatków owsianych + to na co mam w danej chwil ochotę, np. owoce, dżem, masło orzechowe. II śniadanie 2 kromki ciemnego chleba lub 3-4 wasy z serkiem, szynką na co mam ochotę, nie używam masła ani margaryny. Obiad (jedni nie smażą ja nie zrezygnowałam ze smażonego mięska) więc na obiad pierś z kurczaka smażona i dużo surówki, lub jakiś gotowanych warzyw. Podwieczorek owoce lub budyń. Kolacja np. omlet z jednego jajka + 2 łyżki płatów owsianych + 1 łyżka otrębów + 1 łyżka miodu + 2 łyżki jogurtu naturalnego. Staram się pić dużo wody ( nie zawsze mi to wychodzi) piję dużo herbaty zielonej, nie pije nic gazowanego. nie słodzę. Na czas diety zrezygnowałam całkowicie ze słodyczy, teraz stopniowo wprowadzam słodkości do mojej diety. Jeśli ćwiczę to po treningu wypijam koktajl białkowy i troszkę zwiększam porcję :)
ĆWICZENIA
Co do ćwiczeń to wg. nie ważne co ważne, że się ruszamy :) I proszę nie oczekujcie efektów jak na niektórych fotkach "metamorfoza w miesiąc" może niektórym się udaje, ale ja nie wierze w to. Pogadamy za rok jak nic się nie zmieni (w co nie wierze) to można powiedzieć że coś trzeba zmienić, takie jest moje zdanie.
Ale jeśli to wam nie wystarcza, dodam, że mój obecny trening to ok.45 minut dziennie, 4-5 razy w tygodniu. 
Przykładowe ćwiczenia:





   
Jeśli macie jeszcze jakieś pytania - pytajcie chętnie odpowiem. Pamiętajcie że to co mi służy nie zawsze może i wam dawać podobne rezultaty musicie znaleźć swój "złoty środek" :) Powodzenia trzymać kciuki by i wam się udało osiągnąć swój cel. 
Dzięki za miłe komentarze, są dla mnie naprawdę cenne :)

19 października 2013 , Komentarze (3)

Sporo dziś zrobiłam. Posprzątałam mieszkanie, zrobiłam zakupy, odmroziłam zamrażarkę, zrobiłam pranie, ćwiczyłam i upiekłam ciasteczka- naprawdę pyszne.
Troszkę się boją że moje ciało zmieni się na gorszę odkąd  dodałam do diety słodkości - jem trochę więcej, ale nadal ćwiczę. Jak na razie nic się nie zmienia, czyli jest ok. Dziś mąż pracuje do 17 zaraz biorę się za obiadek. Mam nadzieje, że jak wróci ucieszy się z ciasteczek, taka mała niespodzianka dla niego :)

Znalazłam zdjęcia z tegorocznych wakacji, żałuję że tak mało zrobiliśmy. Było mnie wtedy o ok 7 kg więcej, nie sądziłam, że już tak wyglądałam, niby nie było źle - ale...

15 października 2013 , Komentarze (15)

Jeden cel już osiągnęłam :) Zmniejszyłam swoją wagę do tej w której ja najlepiej się czuje, czyli ok 57 kg (raz mniej raz więcej). Kolejnym moim celem jest jeszcze troszkę zniwelować cellulit który już naprawdę jest mało widoczny - co mnie cieszy. Podnieść troszkę pośladki, wyszczuplić możliwie łydki i może minimalnie uda, ale i bez tego już mi się podobają i "zrobić" fajnie mięśnie brzucha. Dietę odrobinę zmieniłam - jem zdrowo, ale troszkę większe porcje, (nie chce już chudnąć) i pozwalam sobie na słodkości (w granicach rozsądku) 
Szczerze nie sądziłam, że mi się uda osiągnąć cel - zawsze marzyłam o takiej figurze ^_^

8 października 2013 , Komentarze (4)

Nie wiem czy się cieszyć czy płakać, ale moja metamorfoza na fanpege-u Ewki wzbudza ogromne zainteresowanie. Pozytywne jak i negatywne.

8 października 2013 , Komentarze (3)

o kurczaczki, ale jestem zdziwiona zostałam zauważona  Przez Ewę Chodakowską 

4 października 2013 , Komentarze (7)

 
Teraz już tylko rzeźba  
Miłego wieczorku 

3 października 2013 , Komentarze (3)

Obiecałam sobie, już jakiś czas temu jak przecenią sweterek który mi się podoba do 50 złotych z 219 to nie zastanawiam się i kupuję. Dziś gdy zobaczyłam, że kosztuje 55 zł nie mogłam go nie wziąć  Los zadecydował za mnie, ostatni, schował się w przecenach między innymi zwykłymi sweterkami, no i leży jak ulał. 
Znów nie wiem czy to 100 % kaszmir, ale co tam jest prze milutki. I już humorek poprawiony na cały dzień. 
Zaraz biorę się za trening, bo już mi lepiej  

3 października 2013 , Komentarze (2)

Moje wczorajsze menu: 
I śniadanie 
Jogurt naturalny 
banan 
2 łyżki płatków owsianych 
łyżeczka masła orzechowego 

II Śniadanie 
4 kromki wasy z serkiem 

Obiad 
Smażona rybka 
surówka 

Podwieczorek 
dwa banany 
2 murzynki 
kawałek musu czekoladowego 

Kolacja 
serek wiejski 

Tak się zastanawiam czy to mało? 
Zdarzają się dni gdy jem więcej, prawie normalnie i wcale dużo nie ćwiczę. 
Ciekawe to moje ciało, jak się bardzo starałam to szło mi to jak po grudzie a teraz nie muszę się wcale starać  

Wczoraj miałam ciężki dzień 
Każda która kiedyś miała zapalenie pęcherza zgodzi się ze mną. Wolę już straszną grypę, albo ból głowy, 3 godziny biegałam co 3 minuty do toalety, ale rumianek, ciepła kąpiel i 2 litry wody pomogły, dziś już prawie ok. 
Mam nadzieje, że pęcherz da mi dziś poćwiczyć bo już 3 dni bez treningu, bo w pracy.

23 września 2013 , Komentarze (3)

Kupiłam sobie kaszmirowy sweterek w lumpku. Wiem, że może to nie być prawdziwy kaszmir, ale poszukałam w necie jak odróżnić prawdziwy kaszmir od podróby i wszystkie test wyszły za tym że to oryginał. Sweterek jest w świetnym stanie, po za małą dziurką którą jakoś da się zakamuflować. 
Nawet jeśli to nie prawdziwy kaszmir to i tak jest to sweterek bardzo ładny, delikatny w dotyku i bardzo mi się podoba - zapłaciłam za niego 5 zł - to chyba wystarczy za wszystkie wątpliwości :)