Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Po wielu latach bez sukcesów postanowiłam ostro zadziałaś

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2264
Komentarzy: 41
Założony: 16 sierpnia 2013
Ostatni wpis: 16 września 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Faraonowa

kobieta, 34 lat, toruń

164 cm, 66.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

Pierwszy raz robiłam kompot i wyszedł 

Pół jabłka i dwie śliwki zalałam wodą i gotowałam aż zmiękł. Jaki efekt? Po odsączeniu owocków wyszło równo pół szklanki niesamowicie słodkiego mimo braku cukru o pięknym, grapefruitowym kolorze

Brawo ja 

22 sierpnia 2013 , Komentarze (7)

No to dzisiaj zaliczyłam pierwszy kryzys. Wstałam rano i pomyslałm, że po co to wszystko. Może dzisiaj skończe. Ale po chwili wzięłam się w garść i powiedziałam sobie:

I co, całe życie niczego nie będziesz kończyć? Tyle kasy wydane na tą dietę, wszystkim powiedziałaś a teraz sie wycofujesz? Cienias. Zostało przecież tylko 9 dni.

W takim razie idziemy dalej

Menu na dzisiaj:

Śniadanie: 1 kubek kawy, 1 kostka cukru
Obiad: 1 jajko na twardo, 1 duża marchewka, małe opakowanie serka wiejskiego (twarożku naturalnego) (100-150 g)
Kolacja: pół szklanki kompotu z owoców (ugotowanego bez cukru, owoce zjadamy), 2/3 szklanki (słownie: dwie trzecie, a więc niecała jedna szklanka!) jogurtu naturalnego


Ahhh i załamka na dzisiaj. Nie znoszę jak ignorują mnie osoby, które miałam na prawdziwych przyjaciół :( tylko dlatego, że wkońcu szczerze powiedziałam co myśle

21 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

No to mamy za sobą trzeci dzień 

Manu na dzisiaj :

Śniadanie: 1 kubek kawy, 1 kostka cukru, 1 mała kromka pieczywa (grzanka)
Obiad: pół paczki (szklanka) gotowanego szpinaku, 1 pomidor, 1 surowy mały owoc
Kolacja: 2 jajka na twardo, 1 gruby (100 g) plaster szynki (lub 5 chudszych), 5 liści sałaty z łyżką oliwy z oliwek i sokiem z cytryny


Najbardziej brakuje mi popołudniowej kawki z mleczkiem. Boli mnie jak widzę gdy Mój tradycyjnie po obiedzie wypija swoją 

Zastanawiam się nad wpisami osób, które piszą, że porcję na obiad i kolację są za małe. Ja się najadam. Ile w takim razie te osoby musiały jeść wcześniej?

A teraz druga sprawa. Kochane moje. Czy któraś z Was załatwiała sobie staż,organizowany przez Urząd Pracy? Mój jest taki do dupy, że za każdym razem twierdzą, że nie mają środków na organizację stażów dla osób które jeszcze nie pracowały. Jedynie dla zwolnionych. No ale kur**, przecież to jest przyuczenie do zawodu!

Chyba uderzę do starostwa, wykłócać się o środki. Skoro pracodawca z wielką chęcią zgodził się na zorganizowanie miejsca.

20 sierpnia 2013 , Skomentuj

Dzisiejsze menu:

Śniadanie: 1 kubek czarnej kawy, 1 kostka cukru
Obiad: 1 duzy befsztyk wołowy (200 g), 1/3 główki sałaty (lub 5 liści) z łyżką oliwy z oliwek i sokiem z cytryny, 1 surowy owoc (grejpfrut)
Kolacja: 1 gruby (100 g) plaster (albo 5 chudszych) szynki (np. drobiowej), 2/3 szklanki (słownie: dwie trzecie, a więc niecała jedna szklanka!) jogurtu naturalnego


Od rana bolała mnie głowa i czułam się senna. Wobec tego wskoczyłam spowrotem do łóżka. Godzinna drzemka i wszytko wróciło do normy

Ach muszę się pochwalić: dostałam od Mojego nową torebkę 

19 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

Tak więc właśnie zjadłam kolację pierwszego dnia diety. I powiem Wam, właściwie napiszę, że nie było tak źle.  Najgorszy czas to od wypicia porannej kawy do obiadu. Na szczęście miałam czym zająć myśli i jakoś czas minął

Naczytałam się negatywnych opinii, jak to niektórzy są osłabieni już po pierwszym dniu. Mi udało się bez tego przeżyć.

Dzisiejsze menu:

rano: kawa rozpuszczalna z cukrem

obiad: befsztyk, sałata z oliwą z oliwek i sokiem cytryny

kolacja: dwa jajka na twardo, szklanka brokułów, pomidorek

18 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

Z ciekawości weszłam na wagę.

Szok.

70kg.

Czyli 2 kilo mniej niż przy poprzednim ważeniu.

17 sierpnia 2013 , Komentarze (5)

Porażka na całej lini. 

Ślub cywilny za trochę ponad miesiąc, a ja co? Siedzę i się objadam. Gruba, głupia krowa. 

Zawsze lepiej działałam mając plan, więc liczę, że dieta, szczegółowo zaplanowana pomoże mi nauczyć się powściągliwości. 

A jutro musli na śniadanie, kurczaczek z piekarnika z brązowym ryżem na obiad i sałatka na kolację. 

Musi mi się udać.

16 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

Po wielu latach, miesiącach niepowodzeń postanowiłam spróbować czegoś nowego. 

I tak moje drogie wyzwanie nr 1: dieta kopenhaska. I zanim zaczniecie mnie krytykować. Skonsultowałam tą decyzję z moim lekarzem rodzinnym. Po zapoznaniu się z wynikami moich badań, zgodził się bym spróbowała. Dostałam zalecania i witaminki co by ich ta rygorystyczna dieta nie  wywołała ich obniżenia.Zapasy zaczęłam już robić. Pozostało mi kupić tylko mięsko i warzywka. 

Co było dodatkowym impulsem? Dzisiaj z Kochanym byłam w mieście. Po drodzę mijaliśmy kobietę sporych rozmiarów. Tak na oko 100kg. I co usłyszałam? "Po ciązy też będziesz tak wyglądać. Przecież to normalne, że kobiety po ciąży się spaszą."

Załamka mnie złapała I dodatkowo postanowiłam mu udowodnić jak bardzo się myli.

Walka z kilogramami się rozpoczęła 

Codziennie od poniedziałku będę pisać jak się czuję i jak przebiega 

Miłęgo wieczoru :)