Taką miałam nadzieję, że jak stanę na wadze to chociaż z kilo mniej będzie. A tu bach tyle samo. Trochę się podłamałam ale potem sobie przypomniałam, że przecież dwa dni temu się ważyłam :D Niestety, moja ukochana nerwica powoduje u mnie zagubienie w czasie :) Także postanowiłam, że następne ważenie nie wcześniej niż za dwa tygodnie a najlepiej jakby udało mi się dotrwać do końca miesiąca.
Wszyscy mówią mi że już schudłam i że na prawdę już widać a ja po sobie nic nie czuje:) Bo to w sumie dopiero 7 kg :D Z jedzeniem jest mi troszeczkę ciężej bo niestety pracuję w barze czyli wiadomo pizza, kebaby itp. Ale od momentu jak zaczęłam się odchudzać to ani razu się nie złamałam także jestem akurat z tego powodu bardzo dumna :)
Dzisiaj mam wolne i mam zamiar wieczorem zrobić trochę cardio chociaż gdzieś po drodze zgubiłam motywację do ćwiczeń.
Poza tym nastawienie nadal świetne, jestem pełna wiary, mam nadzieję, że wy też :)
Motywujmy się!