Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Relaksuje się przy tworzeniu dekoracji florystycznych, robieniu makijaży, paznokci hybrydowych, pracy w ogrodzie przy kwiatach, jesienią na wycieczkach do lasu na grzybobranie, robieniu słodkości. Wszystko amatorsko na własne potrzeby. Kocham deszczową jesień i mroźne bezsniezne zimy. Zdarza się też między tym ładnie chudnac i przybierać na wadze dlatego tu z wami jestem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 437974
Komentarzy: 42582
Założony: 16 listopada 2013
Ostatni wpis: 21 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Grubaska.Aneta

kobieta, 40 lat, Kraków

172 cm, 99.40 kg więcej o mnie

Twój asystent
Świetnie Ci idzie!
Schudłaś 43.3kg
Postanowienie wakacyjne: Nie poddawaj się, nawet gdy myslisz, że nie dasz rady iść dalej! ☺

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 lipca 2015 , Komentarze (57)

Hello

Pobudka 6.00, zerkam w telefon a tam SMS od Pani K. napisany o 01.50 ze bardzo przeprasza ale zostają w Zakopanym dłużej i nie ma ich w domu, żebym przyszła w piątek.  To napisałam okey. Ech i rozwaliła mi tym dzień. Ale znalazłam sobie szybko zajęcie, bo dostałam od siostry mamy 4 kg borówki amerykańskiej. Połowę zamroziłam do woreczków, a z drugiej połowy zrobiłam 10 słoiczków borówki w syropie idealne do ciasta, na letnie szarlotki, delikatne pierogi, koktajle, serniki, knedle, czy ukochane jagodzianki. Będą tez idealne na kisiel, kompot jabłkowo-jagodowy, do ciasta drożdżowego (trzeba je ciut osączyć z sosu, a ten zachować na kisiel lub do kompotu). Błyskawicznie można z nich przygotować sos jagodowy do gofrów, czy dodać je prosto ze słoika do owsianki w środku zimy albo do naleśników.

 Sposób przygotowania banalnie prosty opłukane na sicie borówki wsypać do pełna w małe 300ml wyparzone słoiczki na wierzch każdego słoiczka wsypać 3 łyżki cukru, mocno zakręcić, pasteryzować 10 min od zagotowania, a potem jeszcze pół godziny potrzymać w tej gorącej wodzie. Wyciągnąć i odwrócić do góry dnem. 

27 lipca 2015 , Komentarze (75)

Hello.

Za oknem przyjemne 23 stopnie wiec aż się człowiekowi chce żyć 8)

Rano odwiozlam kuzynke na dworzec i przed nią 20 godzinna podróż do Brukseli. Potem predziutko uwinelam się z koszeniem trawnika a w następnej kolejności odwiedziłam warzywniak i przywleklam pełne siaty jarzyn. No niestety u mnie tego roku kiszka z barszczem pod względem urodzaju warzywnego:? Plaga robactwa wszystko pożarla zaczynając od ślimaków po mszyce, nornice itp. Jedynie na pomidory nie mam co narzekać.  Aaaa... dziś miałam działać u Pani K. ze sprzątaniem ale przełożyła na jutro bo jeszcze się wczasują. No to żeby dziś nie zmarnować dnia wystartowałam z akcją sloikową. Jak już pisałam wcześniej, tego roku rezygnuje z nudnych ogórków na słodko czy w wersji kiszonej. Za to powstała bardzo smaczna sałatka wielowarzywna od razu z przepisem obrazkowym jeśli i wy chcecie wypróbować. Tak więc szatkujemy wszystkiego po 2 kg i wrzucamy do jednego gara.

Cebula

Ogórki ze skórką

Marchewka

Jabłka

Czerwona i żółta papryka pół na pół ( łącznie 2 kg)

Biała kapusta

Dodajemy na koniec szklankę oleju, szklankę octu 10%., szklankę cukru, 2 łyżki soli, 2 łyżki pieprzu

Mieszamy wszystko razem i odstawiamy na 2 godziny by sałatka puściła soki

Po 2h napelniamy ciasno sałatkę w wyparzone słoiki. Zakręcamy, pasteryzujemy 20 minut i gotowe. Z takiej ilości składników wychodzi 22 pół litrowe słoiki. 


To teraz przechodzimy do kolejnej sałatki, a jest nią czerwona kapusta z jabłkiem. 

Siekamy dwie główki czerwonej kapusty

8 dużych cebul w piórka i od razu ją solimy łyżeczką soli

Na tarle o grubych oczkach ścieramy 8 dużych jabłek

Kapustę wrzucamy na 15 minut do wrzącej wody

W osobnym garnku gotujemy zalewe z 3 litrów wody, 17 łyżek cukru, 1litra octu 10%, 2 łyżek soli,  8 łyżek oleju. Jak sie zacznie gotować wrzucamy do niej odsedzoną kapustę i gotujemy przez 5 minut.  Dodajemy odcisnietą cebulę i jabłka i gotujemy jeszcze przez 5 minut

Gorącą sałatkę nakładamy do wyparzonych słoików , zakręcamy i pasteryzujemy 5 minut.  Z podanej ilości składników otrzymamy 9 litrowych słoików. 

Ciąg dalszy przetworów nastąpi :-)

24 lipca 2015 , Komentarze (66)

Mimo tej duchoty lenic się za długo nie potrafię.  Ale pomyślałam sprytnie i wstałam o 4.30 kiedy jeszcze było przyjemnie na dworze i działałam.  Zaczęłam od zmiany pościeli, potem pranie, podlewanie w szklarni, tępienie ślimaków w ogrodzie, karmienie drobiu, podcinanie winorośli, drylowanie wiadra wiśni, oplewienie ogródka ( kopiata taczka chwastów wywieziona), zrobienie ciasta Chatka Baby Jagi ( fot. poniżej), gotowanie obiadu, sprzątanie całego piętra , parteru i klatki schodowej, napalenie w piecu, zakupy spożywcze i na koniec kąpiel w chłodnej wodzie by orzeźwic ciało i umysł :PP:D(kreci)

U większości z was sezon sloikowy w pełni.  Ja narazie zbieram kompletuje przepisy na nowe fajne sałatki zimowe. Te dotychczas już się domownikom przejadly.  Odpuszczam sobie tradycyjne ogórki na słodko, kiszone tez i buraczki z papryką. Pomysły na nowe wersje już są 8)

Jutro tradycyjnie już jadę w trasę z Lubym.  A aaaa. ... bardzo miłą zrobił mi dziś pobudke oj nie pamiętam już kiedy ostatnio było tak miło (dziewczyna)

A teraz proszę się czestowac.  Niby taki imieninowy choć Marty dopiero w środę ;)

23 lipca 2015 , Komentarze (74)

Hejo. 

Nic się u mnie nie dzieje bo nie jestem w stanie funkcjonować przy takiej temperaturze. Pot leje mi się po twarzy, włosach, plecach i cyckach. Nie cierpię lata:<. Współczuje tylko tym co muszą pracować na taką pogodę. Mycie okien, pranie firan i przetwory ogorkowe muszą zaczekać jak się schlodzi.  Jest parę minut po 9.00 a u mnie już tyle stopni...

 

Na koniec wpisu jeszcze pokażę Wam piękne kwiatuszki eszolcji kalifornijskiej która zakwitla z nasion.

20 lipca 2015 , Komentarze (90)

Hello.

@ dobiega ku końcowi. 

Duchota, burze, błyskawice, ulewa od wczorajszego wieczora.

Niedzielny wieczór udana akcja wlamywania się do firmowego samochodu w celu otworzenia drzwi bo jedyny komplet kluczyków widniał w stacyjce. 

Niedzielny ranek wycieczka do sadu na gruszki lecz jeszcze mało dojrzałe za to wróciłam z wiadrem chrzanu i brzoskwin.

Po obiedzie wycieczka do lasu.

Sobota całodzienna wycieczka w okolice Suchej Beskidzkiej, Mszany Dolnej, Pcimia, Tenczyna, Sulkowic. 

A dziś sprzątanie u Pani K. Miała być akcja mycie okien ale z racji niepewnej pogody zmiana planów i było 4 h prasowania, potem kolejny stos prania, mycie trzech łazienek, sprzątanie kuchni, salonu, sypialni, przedpokoju, pokoju dziecinnego.  Robota skończona po 6 godzinach i zarobiona stowka. Następne sprzątanie za tydzień jak szefostwo wróci z kolejnej wakacyjnej wycieczki. Takim to dobrze.

Kuzynka z Brukseli wpadła i wypadła.  Znaczy pojechała dziś na Zakopane.

Ogródkowe piękności obecnie zdobiace obejście domu.

17 lipca 2015 , Komentarze (66)

 


Ależ mam obfity ten okres. Pół nocy nie spałam tylko co godzinę zmienialam podpaski typu night i tak zabrudzilam całą piżame. Dziś dość ze upał i straszny przez to dyskomfort to leje się ze mnie za wszystkie czasy. Zamówiłam w aptece internetowej duże opakowanie Inofemu i Niepokalanek mnisi.  Wyczytałam na forach że regularne stosowanie pomaga wyregulować okres. 

Samochód cały dzień był w naprawie i na chwilę obecną jest już na chodzie. Dobrze że babka wczoraj przełożyła na poniedziałek to sprzątanie (z powodu przedluzonych wakacji nad morzem), bo przecież z tym okresem i zepsutym autem nie wiele bym zdzialala ale za to u siebie już posprzatalam na weekend, pranie zrobiłam, obiad i ciasto też pt." Łabędzi puch " mocno kokosowo- sliwkowe i rzeczywiście konsystencji niczym puch. Jutro jadę z Lubym w trasę. On w sprawach firmowych ja jako towarzyszka do zwiedzania terenów, zapowiada się że zejdzie nas to cały dzień. 

16 lipca 2015 , Komentarze (36)

Hello.

Kurna znów przyszła fala upałów, taka pogoda mnie wykańcza(kreci)(uff)

Ranek niestety leniwy nie mógł być to musiałam skosic ogród, zrobić pranie, poprzycinac krzewy, teraz podjadę na pocztę i do kilku sklepów. Mam możliwość pożyczyć samochód siostry bo nasz staruszek popsuty stoi w garazu od kilku dni a wszyscy mechanicy w okolicy tak obladowani pracą że obecnie żaden nie podejmie się naprawy :? a bez samochodu to jak bez ręki.

Na obiad zrobię mięsno - ziemniaczana zapiekanke, albo grillowe sznycelki z mizerna.  Zajadam się smakowitymi słodkimi pomidorami, pychotka. W szklarni masowo czerwienieja może jakiś świeży sok pomidorowy do picia z nich wymodze8)

Kurcze zaczynam coraz częściej odczuwać strzykanie w kregoslupie na odcinku ledzwiowym oby nie nawrót tego dziadostwa z przed pół roku. A co gorsza mój Luby od paru dni tez się skarży na identyczne bóle.  

Wieczorkiem przedzwonię do babeczki od sprzątania żeby się ugadac na jutro.

No to będzie tyle na dziś.  

15 lipca 2015 , Komentarze (61)

Wpadłam z pysznym poczęstunkiem.  Fantastycznie piankowo- borówkowe ciasto no pycha. Pierwsze podejście i juz wiem ze wrócę do tego wypieku jeszcze nie raz 8)

13 lipca 2015 , Komentarze (69)

U mnie dziś deszczowo i chłodno, przyznam szczerze, że wyczekiwałam takiej pogody, czasem lubię taką aurę (deszcz);)

A tym czasem mam robótkę w domu. Nastawiłam sok w sokowniku z malin, aronii i jeżyn ( owoce które zalegały w zamrażarce). Z rana podlałam w szklarni i na śniadanko zerwałam kilka ogórków i pomidorów malinówek. Między czasie wysiałam do ogródka nasiona łubinu, firletki i goździków.  Dzisiejszej nocy zasiedziałam się na kompie zamawiając przez allegro od szkółki dwa krzewy borówki amerykańskiej odmiana CHANDLER 3 letnie sadzonki, dwa krzewy czerwonego agrestu odmiana TRIUMF dwuletnie sadzonki, ozdobną trawę miskant chiński odmiana ZEBRINUS, bylinę o nazwie jeżówka HOT LAVA i ozdobny krzew Perukowiec Podolski purpurowy.

Niedziela pod znakiem picowania się :D. Znaczy depilacja od A do Z, pedicure stóp i regulacja brwi. Z rana kościół, potem zapalenie zniczy na grobach bliskich ( ostatnia wichura powaliła ogromne stare drzewo niszcząc kilka nagrobków), obiad, wycieczka krajoznawcza z Lubym po okolicznych wioskach i lasach gdzie jeszcze nie byliśmy ( czasem tak lubimy pozwiedzać), na koniec odwiedziny u sis przy Latte Caffe w ogrodowej altance. A jeszcze między czasie zaliczyliśmy budkę z kebabem ( coś mnie naszło przy @- która pojawiła się po 7 miesięcznej przerwie wywołana duphastonem). I to będzie dziś na tyle. Chodzą za mną gołąbki których wieki nie jadłam zaraz je zmontuje na obiad 8)

*Mowa dzisiaj o tych roślinkach

Ależ będzie pięknie, kolorowo i smacznie kolejnej wiosny i lata w ogródku :D

11 lipca 2015 , Komentarze (80)

Drób nakarmiony

Ogród podlany

Samochód umyty

Zakupy zrobione

Obiad (chińczyk z ryżem i surowka) zrobiony

Pranie zrobione

Dom wysprzatany

W piecu napalone

Wycieczka do lasu zaliczona ( grzybów brak za to pies miał frajdę pobiegal po lesie)

Nabylam 5 litrów borówek i 2 sadzonki kwiatu łubinu

Ciasto upieczone ( owocowe trio mojego autorstwa- prazone jabłka, brzoskwinie i borówki) 

Lista znajomych skrócona o 1/3 niestety wiele osób porzucilo prowadzenie swoich pamiętników parę miesięcy wstecz.

I to wsio na dziś.

Miłego weekendowania życzę.