Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Relaksuje się przy tworzeniu dekoracji florystycznych, robieniu makijaży, paznokci hybrydowych, pracy w ogrodzie przy kwiatach, jesienią na wycieczkach do lasu na grzybobranie, robieniu słodkości. Wszystko amatorsko na własne potrzeby. Kocham deszczową jesień i mroźne bezsniezne zimy. Zdarza się też między tym ładnie chudnac i przybierać na wadze dlatego tu z wami jestem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 436388
Komentarzy: 42582
Założony: 16 listopada 2013
Ostatni wpis: 21 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Grubaska.Aneta

kobieta, 40 lat, Kraków

172 cm, 99.40 kg więcej o mnie

Twój asystent
Świetnie Ci idzie!
Schudłaś 43.3kg
Postanowienie wakacyjne: Nie poddawaj się, nawet gdy myslisz, że nie dasz rady iść dalej! ☺

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 sierpnia 2014 , Komentarze (10)

Witam Laseczki.

No więc słoneczko dziś przyświeciło, deszcz odpuścił i co by wykorzystać pogodę kosiłam, prałam, wietrzyłam pościel, podlewałam w szklarni, zbierałam pomidorki, nasiona kwiatów na wiosenny wysiew, obierałam maliny i jeżyny, gotowałam obiad, teraz od 2h suszą się pokrojone grzybki w nowo nabytej suszarce i jeszcze mam chrapkę na wycieczkę do lasu. :D

Po woli trzeba brać się za porządkowanie tych wszystkich kwiatów na balkonie i w ogrodzie, przekopanie ziemi, grabienie, ale już nie dziś.

Dieta bez zarzutów. Z pracą jak na razie jeszcze wielka niewiadoma, obiecali do jutra zadzwonić z konkretną decyzją. 

Zamówiłam na ekobieta.pl dwa podkłady Loreal True Match NEW - odcień C2 Rose Vanilla i  C3 Rose Beige lubię je bo mają mocne krycie, nie zatykają porów, skóra się po nich nie błyszczy i nie powodują efektu maski, do tego  Max Factor 2000 CALORIE Dramatic Volume NEW - Tusz do rzęs mój ulubiony ładnie pogrubia rzęsy i nie powoduje efektu pandy. Oprócz tego pędzelek kuleczkowy Hakuro do aplikacji cieni, rozcierania, smokey eye


27 sierpnia 2014 , Komentarze (46)

Mi i Mojemu to już totalnie odbiło, godzina 18.00 a my fruu do lasu na grzybobranie:D Bo mówię no jak to jutro kurier przywiezie tą suszarkę, a tu grzybów nie ma. I proszę połaziliśmy 2h już w zasadzie na ślepo, bo w lesie o tak późnej porze w deszczowy i pochmurny dzień to totalna szarówka, ale z pustymi rękoma nie wróciliśmy, więc będzie co jutro suszyć :D

27 sierpnia 2014 , Komentarze (58)

Hejka babeczki. 

Ależ zimno wszędzie, mokro wszędzie, ziemniaki czekają na wykopki a tu pada i pada dzień w dzień. Ręce mam już tak zmarznięte że ogrzewam je przy kubku gorącej herbaty z cytryną i miodem.

Na wagę na razie nie staję, bo @ tuż, tuż, odczekam dni kilka. Ale ogólnie dietowo pilnuję się na każdym kroku.

Nawiązując do tytułu wpisu...

Dostałam od mojego W. super prezent. Wczoraj w ramach przeprosin wyskoczył z kasy i kazał mi sobie zamówić takie cacko, gadżet do kuchni, który marzył mi się już od dobrych kilku lat, ale jakoś zawsze pieniądze były potrzebniejsze na co innego. Mam tu na myśli sprzęt niezbędny każdej kuchareczce, grzybiarce i ogrodniczce, gdzie będę mogła suszyć grzybki i zioła i warzywa i owoce, mmmm już przypomina mi się smak kompotu z suszonych owoców, czy zasuszona mieszanka warzyw jako dodatek do zup, czy suszona nać pietruszki która jeszcze bujnie zielono zdobi ogródek :D:)

No to trafił z tym prezentem w dziesiątkę! 8)

Jak tylko jutro dostarczy ją kurier będę działać z pomidorkami, już nie będę ich suszyć w piekarniku tylko na tej suszareczce, bo jednak piekarnik strasznie przesiąka zapachem suszonych produktów co potem przechodzi na wypieki ciast. 

 

P.S. Za pracę proszę trzymać jeszcze kciuki do piątku;) Choć mimo wszystko wertuję jeszcze inne oferty ogłoszeniowe z pracą, w razie czego.

26 sierpnia 2014 , Komentarze (76)

Kobitki moje wspaniałe!!! Jest zgoda i jest spadek -600g

W końcu się pogodziłam z W. My bez siebie nie umiemy żyć.  Ale po takiej rozłące człowiek ma czas by pomyśleć, przemyśleć i stać się mądrzejszym. Teraz tylko trzymajcie kciuki za przyjęcie do pracy.


.

A na obiad dzisiaj

 Drobiowe udka trybowane faszerowane domowymi suszonymi pomidorami, żółtym serem i porem....powiem tak pracochłonne, ale obrzydliwie pyszneeee]:>

 


przepis z tej strony https://app.vitalia.pl/2013/10/Udka-Kur...


Zakochałam się w tej nucie, posłuchajcie proszę(dziewczyna)



25 sierpnia 2014 , Komentarze (49)

WITAM

Nie chcę zapeszać, ale w końcu sprawy z pracą idą ku dobremu. Znaczy na 100% będę wiedziała do końca tygodnia, bo mam dostać cynk od pracodawcy. Ale jak powiedział na rozmowie...."jestem na razie najlepszą osobą na to stanowisko wśród kandydatek z którymi do tej pory rozmawiał". Praca na miejscu 3km od domu, na razie nic więcej nie będę pisać co by nie zapeszać. Powiem więcej jak już będę na 100% pewna, że się załapałam.

Normalnie przed rozmową miałam takiego stresa, że w domu 10razy gadałam do lustra co mówić i jak się zaprezentować, do tego elegancko się ubrałam, zrobiłam delikatny makijaż, manicure dłoni....wcześniej zahaczyłam o sklep gdzie kupuje fajki i pani sprzedająca, która widzi mnie na co dzień powiedziała jedno...."WOW! Jak Pani dziś ślicznie wygląda":D

Ze spraw sercowych...</3

Cisza nadal, w sobotę mnie zlał, nie doszło do spotkania i tym sposobem ja ze swojej strony nie zrobię już nic więcej by ratować ten związek. Jak mu będzie zależeć nr telefonu zna i adres też, a jeśli machnął już na to wszystko ręką to i ja machnę swoją też (kujon) Trudno tylko szkoda tych 8 lat razem. Ale ciągle sobie powtarzam że co mnie nie zabije to mnie wzmocni! 8) Nie można się załamywać i tkwić w martwym punkcie. 

Waga i dieta okey. Pilnuję się, waga nie rośnie, ale mogła by spadać. ;) Zbliża się @, a zazwyczaj podczas niej miewam ładne spadki  :PPPożyjemy zobaczymy.

A teraz zapraszam Was na pyszne smakołyki osobiście przeze mnie robione: Knedliki z truskawkami, pancakes z dodatkiem mąki żytniej+ frużelina malinowa i gotową już malinóweczkę ;)


22 sierpnia 2014 , Komentarze (68)

Jak już pewnie zauważyłyście zmieniłam tło na takie bardziej jesienne, bo ja to już jesień czuję pełną gębą. Zimne noce, wieczory przy gorącej herbatce z miodem i cytryną, w ogródku już kwiaty marnieją, w szklarni dziś porządek z zeschłymi ogórkami zrobiłam, przekopałam ziemię co by ją przygotować już na wiosenne sadzonki. Za dwa tygodnie wykopki ziemniaków tak więc lato zbliża się ku końcowi.

Ze spraw sercowych...</3

Kłótnia/ciche dni z W. trwają już 10dni. Jest mi z tym źle bardzo źle. On u mamy ja u siebie, no tęsknię. Nigdy jak jesteśmy razem już 8 lat nie mieliśmy tak długiej rozłąki z powodu sprzeczki. Dziś już nie wytrzymałam i zadzwoniłam, proponując na jutro spotkanie, albo w lewo albo w prawo, chcę to wyjaśnić, nie chce się kłócić o głupoty. Zobaczymy co z tego wyjdzie, trzymajcie kciuki za zgodę;)

Z tematów pracy...

Nadal rozsyłam swoje CV gdzie się tylko da. Dzisiaj dostałam telefon od właściciela sklepu alkoholowego, który się otwiera od września i szukają dwóch dziewczyn, umówiliśmy się na rozmowę w poniedziałek w południe, fajnie by było się załapać bo była by to praca pod nosem (w  mojej gminie). Odpowiedział na moje CV, które mu podesłałam ze zdjęciem. Ciekawe czy się zrazi moim wyglądem, bo w zasadzie na CV mam tylko zdjęcie twarzy (widać twarzy się nie zraził, ale jak zobaczy w całej okazałości moją posturę to już może być zawód, oby nie) :?

Ze spraw diety...

No trzymam się jakoś, ważne że nie tyję, ciągle do siebie mówię nie warto folgować, nie warto cofać się trza iść do przodu mimo że ciężko bywa. Ćwiczenia tylko coś poszły na bok, ale wrócę do nich obiecuję poprawę 8)

Ze słodkich spraw...

Na obiad ulepiłam ze 100sztuk pierogów z serem, część zamroziłam na zaś część od razu do obiadu tacie ugotowałam, a potem wpadła chrześnica i zmontowałyśmy ciasto chałwowo-bezowe, od razu połowę blachy spakowałam jej na drogę żeby w domu poczęstowała, część tacie nakroiłam, a kawałek zostawiłam na jutro może wróci mój W. to go poczęstuję. Sama nie mam smaku na słodkie. Ciasto wyszło takie:

* ciasto z przepisu pasztetowa55/ kobietka ze wspaniałym pamiętnikiem :D

19 sierpnia 2014 , Komentarze (85)

Witam. 

Zacznę od tego że łapię totalnego doła, najchętniej zakryła bym się kocem i przespała cały dzień, by nie myśleć, ale tak się nie da. Odpowiedziałam na dziesiątki ofert internetowych, obdzwoniłam dziś kilka firm, objeździłam do nich osobiście na umówione spotkania i co i wszędzie kicha. Tak pięknie kolorowo w gadce telefonicznej, że z moim doświadczeniem, umiejętnościami i chęciami do pracy już od kopa potrzebują, tylko proszą by podjechać na rozmowę i przywieść CV. Ale na spotkaniach już nic kolorowe nie było, był tylko ZONK (kujon) i wytrzeszcz oczu na widok takiego grubasa jak ja. A rozmowy w cztery oczy nabierały już innego obrotu, kręcenie słów w smole, jakieś ale się pojawiały że już kogoś mają, że to, że tam to, a jeszcze 2 godziny wcześniej przez telefon nie mieli nikogo i na gwałt potrzebowali. już nawet godziłam się na pracę gdzie przysługuje tylko 2 dni w miesiącu wolnego za marne 1000zł i tez mnie nie chcieli. Jakże  wygląd ma ogromny wpływ na znalezienie pracy. Może aplikuję na stanowisko sprzątaczki obory z prosiakami, może choć tam wygląd nie będzie tak istotny. Mam totalnego doła! Do tego od tygodnia ciche osobne dni z Moim W. Musiałam się wygadać, musiałam choć i tak nic to nie zmieni na lepsze. ;((szloch)

W domu cisza, aż uszy bolą, za oknem padający deszcz, w głowie burza złych emocji, tylko ja i pies. Człowiek tak zaniedbał znajomości, ze nawet dobrej kumpeli nie ma co by przyszła przytuliła, pocieszyła i wysłuchała ;((szloch)

18 sierpnia 2014 , Komentarze (29)

HELLO

Dziś dzień na wariackich papierach, choć nie wszystkie sprawy poszły po mojej myśli, gryyy :<:?,i ciągle ktoś coś ode mnie chciał, w pewnym momencie zaczęłam burczeć, czyli nie podchodź bez kija wrryyy!!! Ale spoko loko dieta na wzór bez zastrzeżeń. Do tego jeszcze musiałam wygospodarować czas, by zrobić porządek (słoikowanie w całości) z tymi pomidorami, bo leżały od kilku dni i czekały aż się nimi zajmę. Czasu na porządek w kurniku brakło, przekładam to na jutro. Ćwiczeń też nie było, a powinny być! (tajemnica)

Dziś nie ten nastrój co zawsze, ale to nie miejsce by rozpisywać się tu na ten temat :(


17 sierpnia 2014 , Komentarze (20)

Miałam dziś odpocząć po tych hardkorowych dniach, ale cóż wyszło inaczej. Rano na mszę, a w południe dałam się namówić na ciasto pt. Fale Dunaju. Znaczy dzieci sis nudziły bym coś upiekła, więc mówię okey, ale pod warunkiem że mi w tym pomogą, była nas cała kuchnia, jedno kręciło mikserem ciasto, drugie gotowało budyń na masę, trzecie polewę czekoladową, czwarte układało wiśnie w cieście, piąte na zmywaku, a ja dyrygowałam co by się nie pozabijali przy tym. Poszło sprawnie, ciasto od razu po upieczeniu rozdane i zjedzone. Ja sobie odmówiłam słodkiego, z resztą specjalnie mnie nie ciągło by je jeść. Potem posiedzieliśmy na tarasie z rodzinką sis przy kawie, a moment temu byłam zrywać pomidory, maliny i jeżyny, no bo już tak dojrzałe wszystko że szkoda by obleciało. Teraz szykuję sobie z tych owocków świetny kwaskowy kompocik. No i to będzie tyle na dziś.


16 sierpnia 2014 , Komentarze (44)


Padam na pysk! Nie umiem inaczej określić jak bardzo jestem styrana. Ale dom lśni. Odkopałam go spod sterty kurzu i pyłu spod szlifowanych ścian, upapranych podłóg od przyschniętej farby i szpachli. Korytarz gotowy. Fotek nie będę pstrykać bo w zasadzie nic specjalnego nie ma do pokazywania. Kolor lateks grafitowy. Ale ile mojej w tym pracy to ja jedna wiem. Szwagier budowlaniec ocenił, że wyszło mi to świetnie, że się nie spodziewał po mnie takiej roboty. A co to baba nie umie zeskrobać starej farby, położyć dwukrotnie gładzi, zeszlifować, zagruntować, zabezpieczyć taśmą i pomalować, a potem cały ten bajzel uporządkować? :D

.

Jak się rozpędziłam to zrobiłam jeszcze pranie, obiad na dziś i jutro, piętro i parter też czyściutki już. No... a jutro będę leżeć bykiem, bo na poniedziałek znów mam robotę, śmierdzącą robotę....wywieść obornik z kurnika i zaścielić kurkom świeżego podłoża no i 20kg pomidorów, aż się proszą bym w końcu je przerobiła na przeciery.

.

A tu jeszcze rodzinka woła upiec ciasto! :PP

Mówię koniec z ciastami, bo od nich dupa rośnie, a oni swoje, że im nie rośnie he he he;)

.

A tak w ogóle zapomniałam o najważniejszym! Dziś kolejny spadek -900g. Do tego dieta wzorowa! 8)

Przez ten tydzień ubyło w sumie -2,300kg8)

.

Na koniec zostawiam Was z nutą, która łazi za mną od kilku dni. Mój bożyszcze za czasów nastoletnich :D Z nowym świetnym kawałkiem!!!(dziewczyna)